eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoZnów poszukiwania telefonyRe: Znów poszukiwania telefony
  • Data: 2024-01-22 01:28:06
    Temat: Re: Znów poszukiwania telefony
    Od: Marcin Debowski <a...@I...zoho.com> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    On 2024-01-19, Robert Tomasik <r...@g...pl> wrote:
    > W dniu 19.01.2024 o 03:53, Marcin Debowski pisze:
    >> Inaczej mówiać, jak szuka 360 policjantów i ktoś inny w tym samym
    >> rejonie (nie miejscu) zaginie, to ilu będzie szukac kogoś nowego?
    >> Sprowadzi się z innego rejonu pewnie, ale to trwa, a czas tyka, wiec
    >> zasadniczo ro chyba nie ejst jakas niewyczerpywalna studnia.
    >
    > W praktyce jest w rozsądnych rozmiarach "niewyczerpana". Wynika to z
    > faktu, że gdyby zaszła taka potrzeba, to masz tzw. odwody. W 2~3 godziny

    A do obsługi codziennych zdarzeń? Skąd tych 360 w omawianym przypadku
    się wzięło? Jakaś skoszarowana rezerwa?

    > organizacji. Rolą Policji ne jest czesanie lasu, tylko prowadzenie tzw.
    > czynności operacyjnych. Rozpytujesz mieszkańców, sprawdzasz kamery CCTV,
    > namierzasz telefon, sprawdzasz bazy danych, odpytujesz szereg
    > instytucji, w których może się taka osoba znaleźć (pogotowie, szpital,
    > schroniska i inne organizacje pomocowe).

    No dobrze, ale tych 360 to zdaje się większość jednak czesała.

    > Bardzo rzadko jest jakikolwiek pomysł na aż tak szeroko zakrojone
    > działania, by była potrzebna masa ludzi do tego. Bo albo mniej więcej
    > wiadomo gdzie szukać, albo w ogóle nie wiadomo i nikt całego świata nie
    > przeszuka za zaginionym. Jak masz (jak w Krakowie) 300 policjantów, to
    > już samymi policjantami możesz przeszukać pas szerokości ponad
    > kilometra. To powiedzmy bez większej napinki 2~3 kilometry kwadratowe.
    > Tylko trzeba wiedzieć które. Ale efektywniej tych policjantów
    > wykorzystać do pracy operacyjnej, a nie szlajać po lesie.

    Mam prawdę mówiąc spore wątpliwości czy branie do przeszukiwania
    przypadkowych osób a policjantów w tym czasie jako operacyjnych to jest
    takie idealne rozwiązanie. Rozumiem, ze na przypadkowość osób się nic
    nie poradzi, a lepiej przeszukać z nimi niż wcale, ale spodziewałbym
    sie, że policja jest szkolona do takich poszukiwań. Dla przypadkowej
    osoby nie musi być oczywiste jak może wyglądać i gdzie się schować
    wymęczona osoba po np. 1-2 w jakiejś dziczy, albo może nie zwracać uwagi
    na różne ślady.

    > Najgorsze, co może zrobić osoba gubiąca się, to iść w nieoczywiste
    > miejsce - oczywiście o ile nie chce być nieznaleziona. Bo takie
    > oczywiste, to wcześniej czy później ktoś sprawdzi. ale już wiele razy
    > była taka sytuacja, że samobójca wisiał na drzewie na niewielkim
    > obszarze i nikt go nie znalazł pomimo przeszukania terenu (i to kilka
    > razy przez różne niepowiązane ze sobą grupy), bo po prostu wszedł wysoko
    > na drzewo, a ludzie po ziemi szukają zaginionego.

    Trochę trudno się spodziewac po samobójcy aby wieszał się w miejscach
    uczęszczanych czy martwił się o odnalezienie swojego ciała.

    > Weź pod uwagę, że szuka tzw. "pospolite ruszenie" i nie każdy jest
    > przyzwyczajony do tzw. "skanowania" terenu. A wisząca osoba czy leżąca
    > gdzieś zwinięta wcale nie jest podobna do człowieka. Ludzie szukają

    No właśnie o tym mówie.

    > czegoś, co im przypomina człowieka. Tu przydałyby się powszechne kamery
    > termowizyjne, ale te jednak są zbyt drogie na chwilę obecną.
    > Hobbistycznie, to ja mam noktowizor prywatny do takich celów, ale ten

    A jak lezy w zaspie przypruszony sniegiem to cos ten noktowizor pokaże?
    Chyba w sumie powninien, bo ciało duże, a snieg też może mieć różną
    temperaturę. Tylko, że parę cm to juz chyba może skutecznie izolować.

    > Są jeszcze miejsca których nie da się tak przeszukać. Rzeki, jeziora i
    > stawy. U nas są wyznaczone miejsca i się siatki łowiące zwłoki rozciąga
    > - ale czasem za późno się dowiadujemy i już było tak, że łowiliśmy nie
    > te zwłoki. Czasem kogoś się znajduje, o kim byś nawet nie pomyślał, że
    > jest w wodzie, a nie ma topielca szukanego

    Zawsze się zastanawiałem ile takich zwłok w różnych losowych miejscah
    lezy...

    > W praktyce takie poszukiwania skutecznie robi się tymi siłami, które są
    > na danej zmianie. To już jest dawno przemyślane i nawet niespecjalnie
    > się ktoś zastanawia, jak to robić. Nie będę publikował tego, jak to się
    > robi, bo by to ułatwiło ukrycie się tym, co nie chcą być znalezieni, ale
    > jeżeli nie jest to jakieś szczególnie niestandardowe zaginięcie, to nikt
    > na nowo "koła nie wymyśla". Jest kilka scenariuszy i dopiero jeśli one
    > się nie sprawdzają, to zaczyna się myślenie.

    Na zmianie czyli skąd? Komisariat?

    --
    Marcin

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1