eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoZnalazł się pieszy! › Re: Znalazł się pieszy!
  • Data: 2023-08-30 20:17:00
    Temat: Re: Znalazł się pieszy!
    Od: Robert Tomasik <r...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    W dniu 30.08.2023 o 18:56, J.F pisze:
    >> Nie zgadzam się z Tobą. W wypadku pieszego przechodzącego przez jezdnię
    >> z grubsza rzecz biorąc można podzielić takie miejsca na trzy kategorie:
    >> przejścia dla pieszych, miejsca, gdzie przechodzenie jest dozwolone oraz
    >> miejsca, gdzie przechodzenie jest zabronione. Na przejściach dla
    >> pieszych kierujący ma obowiązek zachować szczególną ostrożność i
    >> przewidywać, ze ktoś tam będzie wchodził. Nie będę tego rozwijał, bo to
    >> nie ma nic tu akurat do rzeczy.
    > Na przejsciach, to dodatkowo pieszy ma pierwszenstwo, a to duzo
    > znaczy.

    Nie zawsze ma. Jeszcze kilka dni temu to była taka moja pisanina i
    zwracanie uwagi na definicję "wejścia tuż przed nadjeżdżającym
    pojazdem". Teraz - jak czytałem - sąd podzielił moje stanowisko.
    >
    >> W miejscach, gdzie przechodzenie jest dozwolone kierujący nie ma
    >> obowiązku spodziewać się, że jakiś pieszy postanowi wymusić na nim
    >> pierwszeństwo.
    > Hm, a jest napisane, ze pieszy ma w takich miejscach ustąpic
    > pierwszenstwa ?

    Pieszemu nie wolno wchodzić "tuż przed nadjeżdżającym pojazdem".
    Cokolwiek to oznacza. Dla mnie oznacza minimalną drogę hamowania z
    prędkości, jaką pojazd jedzie - choćby przekraczał limit.
    >
    >> Oczywiście pieszych nie wolno rozjeżdżać, ale już nie
    >> można wymagać, by pieszy hamował tylko z tego powodu, że pieszy sobie
    >> coś tam na krawężniku "kombinuje". No i są miejsca, gdzie przechodzenie
    >> jest zabronione. Dokąd ewidentnie nie widać, że jakiś pieszy zamierza
    >> złamać zakaz można zakładać, ze tam żadnego pieszego nie będzie.
    >>>> Druga rzecz, na ile pieszy spowodował utratę kontroli. Dziennikarze
    >>>> piszą, że samochód "tańczył" przed pieszym, ale to są bzdury. Wiadomo,
    >>>> że kierujący próbował uniknąć potrącenia w chwili, gdy zobaczył pieszego.
    >>> I jeśli mógłby łatwo uniknąć jadąc zgodnie z limitem i na trzeźwo to
    >>> wydaje się, że winy pieszego tu nie ma, nawet gdyby ten wparował i
    >>> odtańczył krakowiaka.
    >> Jetem odmiennego zdania. To nie ma polegać na tym, że robię co chcę,
    >> dokąd inni kierujący mogą mnie ominąć. Stwórzmy taką fikcyjną sytuację.
    >> powiedzmy, ze pieszy wchodzi w miejscu niedozwolonym, a kierujący jadący
    >> zgodnie z limitem prędkości chcąc uniknąć potrącenia uderza w znak
    >> drogowy. Czyja wina?
    > Tylko akurat tam pół mostu w remoncie - i tak musiał zwolnic przed
    > manewrami.

    Albo nie. Może dało się te 120 km/h zrobić ten manewr.

    --
    (~) Robert Tomasik

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1