eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoUpierdliwa sasiadka › Re: Upierdliwa sasiadka
  • Path: news-archive.icm.edu.pl!newsfeed.gazeta.pl!news.onet.pl!newsgate.onet.pl!niusy.
    onet.pl
    From: "dedeer" <d...@p...fm>
    Newsgroups: pl.soc.prawo
    Subject: Re: Upierdliwa sasiadka
    Date: 18 Oct 2004 10:20:19 +0200
    Organization: Onet.pl SA
    Lines: 64
    Message-ID: <1...@n...onet.pl>
    References: <ckjset$6gu$1@opal.icpnet.pl>
    NNTP-Posting-Host: newsgate.onet.pl
    Mime-Version: 1.0
    Content-Type: text/plain; charset="iso-8859-2"
    Content-Transfer-Encoding: 8bit
    X-Trace: newsgate.test.onet.pl 1098087619 5133 213.180.130.18 (18 Oct 2004 08:20:19
    GMT)
    X-Complaints-To: a...@o...pl
    NNTP-Posting-Date: 18 Oct 2004 08:20:19 GMT
    Content-Disposition: inline
    X-Mailer: http://niusy.onet.pl
    X-Forwarded-For: 80.51.4.112, 192.168.243.43
    X-User-Agent: Mozilla/4.0 (compatible; MSIE 6.0; Windows 98)
    Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.soc.prawo:248738
    [ ukryj nagłówki ]

    Pozwole sie podpiąć pod ten temat, bo jest podobny, a dotyczy odgłosów ... psa.
    Przybliżę temat.
    Razem z żoną, dwuletnim synkiem i piecioletnią suką zamieszkujemy własnościowe
    mieszkanie w bloku należącym do spółdzielni. Na klatce jest 9 mieszkań, my
    mieszkamy na ostatnim, drugim piętrze.
    Pod nami mieszka tzw "dziadek" wraz z żoną. Reszta mieszkańców to raczej ludzie
    młodzi, pech chciał, że na dziadka piętrze jest jeszcze dodatkowo dwoje
    niemowlaków (plus minus półroczne).
    Natomiast sąsiadka obok nas prowadzi biuro, i troche mają wewnetrznego ruchu.
    Problem, z jakim skierował sie do mnie dziadek dotyczy psa.
    Wg niego, pod naszą nieobecność pies lata po mieszkaniu i szczeka i to cały
    dzień, "a wczoraj, Panie, top juz myslałem, że zwariuje, przez niego i musiałem
    wyjść, żeby mieć spokój".
    Tak sie składa, że akurat poprzedniego dnia miałem na tyle dużo pracy w domu,
    że byłem cały dzień i faktycznie pies raz rozdarł pyska, co zreszta robi
    zawsze jak ktoś sie dobija do drzwi. Wg dziadka, pukania do drzwi nie mają tu
    żadnego znaczenia, bo pies lata po całym mieszkaniu i szczeka. Jakbym swojego
    psa nie znał, to jeszcze bym uwierzył, a większego kanapowca z dużą dupą to nie
    znam...
    Jak znam reakcje własnego psa, to pukania do drzwi, dźwięk domofonu tudzież
    kręcenie się przy drzwiach (np inkasenta odczytującego liczniki) wprawiaja go w
    stan ośmielenia i wszystkich informuje, że tu jest i pilnuje. Zresztą w tym
    momencie działa instykt i jest to reakcja całkowicie normalna, co wcale nie
    jest powiedziane, że mi sie to podoba (szczególnie jak synek był mniejszy i
    zajmował sie głównie spaniem;))
    Zrobiłem takze eksperyment (który kosztował mnie troche czasu, bo musiałem na
    HD przygotować prawie 5 GB wolnego miejsca) i nagrałem 8 godzin naszej
    nieobecności w domu.
    Nudy, nudy, nudy, nudy............
    Jedna reakcja psa, na stukanie do drzwi około 15.30...

    Dziadek, zreszta w bardzo spokojnej rozmowie (podniesionego głosu na klatce,
    tak że słyszeli te rozmowe, tzn jego monolog, wszyscy, nie biore pod uwage, bo
    akurat dziadek tak mówi) utyskiwał straszliwie, szczególnie na swoje życie, że
    on tu chciał w spokoju smierci doczekać (z piątką dzieci na klatce, biurem,
    rzeźnikiem na dole, psa juz nawet nie wliczam), że jak on słyszy tego psa, to
    juz chce gaz odkręcać (wentylacja jest tak świetna w tym bloku, ze dopiero by
    sprawe zapałką załatwił chyba), że jak nie dojdziemy do porozumienia, to on
    bedzie musiał te sprawe inaczej załatwić............

    Własnie, jak załatwić??
    Co dziadek może w tej sprawie załatwic??
    Czy jest prawo nakazujące usunięcie psa z mieszkania??
    Z jakimi konsekwencjami??
    Szczególnie dla psa - schronisko, uśpienie, wywózka do lasu....

    Dodam, że analizując kwestie hałasów w naszym mieszkaniu i bloku, to nasz synek
    wiecej robi hałasu popołudniu, nie wspominając nocnych pobudek z płaczem, do
    tego jest kwestia innych dzieci, szczególnie niemowlaków na jego piętrze, które
    chóralnie się zanoszą płaczem, poranne wystawianie towaru około 5 do rzeźnika,
    autobusy co 10 minut na przystanku pod oknem.........

    Co z tym fantem zrobić??

    PS. Propozycja dziadka była m.in. taka, że jak wychodze do pracy, a samochód
    zostawiam na parkingu, "a często ten samochód pański widze, że stoi", to może
    bym na ten czas psa zostawiał w samochodzie (sic!!)

    Pozdrawiam z opadniętymi rękoma

    dedeer

    --
    Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1