eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoSprawa zamieciona › Re: Sprawa zamieciona
  • Data: 2020-09-15 14:33:30
    Temat: Re: Sprawa zamieciona
    Od: Robert Tomasik <r...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    W dniu 15.09.2020 o 06:18, Marcin Debowski pisze:

    >> Pomoc, to jednak działanie. A zatem, gdyby się znalazł przepis
    >> obligujący owego ratownika do udzielenia pomocy, to wówczas z automatu
    >> obligował by go do ewentualnego zabrania AED, które ma na wyposażeniu.
    >> Na chwilę obecna stoję na stanowisku, ze takiego przepisu nie ma.
    >
    > 162kk jest zdecydowanie takim przepisem. Co Ci tu nie pasuje?

    Nie pasuje mi to, że tam już inne osoby udzielały pomocy. W mojej ocenie
    nie obliogowało to ratownika do włączenia się w akcję.
    >
    >> Natomiast użyczenie komuś czegoś, to nie jest pomoc, tylko świadczenie
    >> rzeczowe. Pokazałem, jak w różnych ustawach jest to ujęte. Oczywiście
    >> może być i inaczej, ale jednak taki obowiązek musi z czegoś wynikać,
    >> gdybyśmy chcieli ścigać karnie ratownika. Samo żądanie "kobiety" nie
    >> jest wystarczającą podstawą prawną.
    > Tej częsci się akurat nie sprzeciwiam, ale w tym momencie ratownik staje
    > się dosc wyjatkową osoba bo być może jako jedyny może udzielic
    > koniecznej pomocy.

    Gdyby był jedyną, to bym był skłonny do jego ścigania.
    >
    >> No i nie da się wprost wykazać, że ratownik co najmniej godził się na
    >> to, ze nie dając tego AED powoduje zagrożenie życia lub zdrowia ofiary.
    > Tego sie prawie nigdy nie da wprost wykazać, ale jeśli mogł łatwo
    > sprawdzic co tam się dzieje a tego nie zrobil to wydaje sie, ze sie
    > godził.

    Tylko, gdybyś wykazał, ze miał obowiązek iść i sprawdzić.
    >
    >> Nie da, bowiem "kobieta" mogła do dziennikarzy przekoloryzować, a
    >> ratownik będzie mówił "swoje". Dodatkowo ratowniczka idąc z pomocą AED
    >> też nie zabrała, co daje silną poszlakę, ze opis był taki, ze nie
    >> wydawał się potrzebny.
    > Daje bardzo słabą podstawę bo nawet nie wiemy czy była świadkiem relacji
    > kobiety. AED nie zabrała zapewne dlatego, że był powieszony i
    > zaplombowany na ścianie, więc chciała najpier stwierdzić co się tam
    > dzieje. Z tym, że jesli dobrze pamiętam to ona po przybyciu na miejsce
    > zaczeła robić facetowi CPR.

    Po pierwsze nie wiem,m czy od razu. Po drugie ja nie twierdzę, że AED
    nie przydałoby się, tylko że decyzja o tym nie była oczywista w świetle
    przekazanych ratownikowi informacji.

    >> Jeśli to jego prywatne AED, to mam poważną wątpliwość, co do
    >> kwalifikacji prawnej ze 162 kk. Ale gdyby top było oczywiste, to
    >> ewentualnie bym się przychylił do takiego pomysłu. Powiedzmy dysponent
    >> AED najechał na zdarzenie i widzi, ze gość jest nieprzytomny. Natomiast
    >> "wrzeszcząca baba" z pretensjami niestety w mojej ocenie jest zbyt
    >> słabym ogniwem. Zwłaszcza, gdy jest trudność z ustaleniem, co dokładnie
    >> mówiła.
    > No mówisz o tej babie, a ja mówię, że stawka jest na tyle wysoka, że
    > powinien był sprawdzić, szczególnie, że mógł łatwo.

    Pytanie, czy miał obowiązek, a nie, czy mógł.


    >> Mówimy o pojedynczym ratowniku, który w danym konkretnym momencie nie
    >> uratuje 32 topielców. może jednego.
    > Przede wszystkim, ratownik na basenie nie spotka się z sytuacją 32
    > topielców. Na raz. Odejście wartownika w wojsku może w konsekwecji
    > spowodować setki ofiar.
    >
    Zwłaszcza, gdy pilnuje pustego magazynu amunicji i:-)


    --
    Robert Tomasik

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1