eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoSprawa zamieciona › Re: Sprawa zamieciona
  • Data: 2020-09-15 18:51:05
    Temat: Re: Sprawa zamieciona
    Od: "J.F." <j...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    Użytkownik "Robert Tomasik" napisał w wiadomości grup
    dyskusyjnych:5f60dc62$0$560$6...@n...neostrada.
    pl...
    W dniu 15.09.2020 o 17:02, J.F. pisze:
    >>>> 162kk jest zdecydowanie takim przepisem. Co Ci tu nie pasuje?
    >>> Nie pasuje mi to, że tam już inne osoby udzielały pomocy. W mojej
    >>> ocenie nie obliogowało to ratownika do włączenia się w akcję.
    >> Po pierwsze - nieumiejetnie udzielaly,

    >Skąd wiadomo, że nieumiejętnie?

    Bo jednak przypadkowe osoby,

    >A jak nawet to wiadomo, to skąd to miał wiedzieć ratownik?

    Ze zdrowego rozsadku ?

    >> > po drugie - zostal poproszony/wezwany,
    >Już wałkowaliśmy to. Nie chce mi się kolejny raz. Są instytucje
    >zobowiązane do świadczenia takiej pomocy i pobliski ratownik taką
    >osobą
    >nie jest.

    To podaj nr artykulu "nie podlega karze ...".

    >> a po trzecie ... załozmy, ze tam jakis lekarz by
    >> byl, i fachowo stwierdzil, ze do skutecznej pomocy defibrylatora mu
    >> brakuje, wiec wyslal jakiegos gapia na basen, bo "tam na pewno
    >> maja".

    >Ja bym dał, ale znajdź przepis - jeśli chcesz ścigać ratownika.

    A rozhisteryzowanej i pyskatej babie bys nie dal :-)

    >> I co wtedy ?
    >Pisałem. Może i powinien być taki przepis, ale nie ma.

    Ale jest "kto nie udziela pomocy ..."


    >>> Gdyby był jedyną, to bym był skłonny do jego ścigania.
    >> No, wsrod tlumu przypadkowych osob, ratownik wyglada na siłe
    >> najbardziej fachową, wiec w zasadie mozna by powiedziec, ze jako
    >> jedyny moze udzielic koniecznej pomocy :-)

    >Gdyby ów przechodzień się topił - przyznał bym Ci rację. Ale on miał
    >kłopoty z krążeniem - przypominam!

    A ja przypominam, ze ratownika wodnego szkolą i w reanimacji i jest to
    dosc istotna czesc zawodu.

    >>>> Odejście wartownika w wojsku może w konsekwecji spowodować setki
    >>>> ofiar.
    >>> Zwłaszcza, gdy pilnuje pustego magazynu amunicji i:-)
    >> A wie, ze pusty ?

    >Ja wiedziałem, bo łaziliśmy po nim :-) Ale w planie zabezpieczenia
    >obiektu był posterunek wartowniczy i trzeba było dymać :-)

    Jak to pare razy mowiono - skad wiesz, ze godzine przed twoja warta
    nie przywieziono czegos wymagajacego ochrony ?
    Albo, ze ktos nie planuje przywiezc w czasie twojej warty ?

    Zachcialo sie sluzyc, to trzeba dymac :-)

    J.

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1