eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoSpotkanie samochodu z rowerzystą na przejściu dla pieszych › Re: Spotkanie samochodu z rowerzystą na przejściu dla pieszych
  • Data: 2006-05-10 22:42:04
    Temat: Re: Spotkanie samochodu z rowerzystą na przejściu dla pieszych
    Od: Marcin Żyła <m...@m...com> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    Andrzej Lawa napisał(a):
    > Marcin Żyła wrote:
    >
    >> Ja takiego magika rowerzyste z czystym sumieniem przyciskam do
    >> krawężnika np wtedy, gdy ten wjezdza pomiedzy stojące na światłach
    >> samochody,
    >
    > To legalne.
    >

    Art 33.4.1 PoRD

    >> i niestety wymaga później magicznego odstępu 1m...
    >
    > Peawo wymaga.

    Owszem wymaga bezpiecznego. Czy będzie to 1m czy 5 - moja ocena jako
    kierujacego. Jeżeli drugi uczestnik ruchu uważa inaczej - jego problem
    by zwiększyć tą odległość.
    >
    >> Sam wjechał, sam nich sobie szuka bezpiecznj odległości. Zachowuje tyle
    >
    > Bo jaśnie pan kierofca musi strasznie pędzić do utknięcia w następnym
    > zatorze/korku?

    Jak masz dwa pasy i jeden jest wyłączony bo się samochody ściskają aby
    ominąć pana na rowerku to co? Spokojnie jadac z tylu kolumny dojedzie do
    nastepnych swiatel a nie bedzie wymuszał sztuk z omijaniem.
    >
    >> odległości, żebym nie wpadł na auto po lewej. Reszta problemem pedalarza.
    >
    > Twój problem. Jak ktoś cyknie zdjęcie i zrobi uprzejmy donos. I módl
    > się, żeby rowerzysta nie przerwócił się i nie miał "rozstroju organizmu"
    > trwającego dłużej niż ustawowe 7 dni - pan prokurator chętnie zajmie się
    > jaśnie panem kierofcą, który sobie z czystym(?) 'sumieniem' "przyciskał"
    > kogoś do krawężnika.

    Kwestia interpretacji. Pamiętaj, że sytuacja na drodze jest płynna, i
    jak mam zagrozenie z lewej, to spokojnie na prawo odbijam. Pisze o
    sytuacji, gdy ktos mnie po prawej "wyprzedza" skacząc od auta do auta.

    >
    >> Tak samo jak mam przed sobą innego magika, co to przez trzy pasy na
    >> ukos śmiga,
    >
    > Zakładając, że nie wymusi pierwszeństwa - ma pełne prawo. Jeśli wymusi
    > pierwszeństwo - co za różnica, czy to trzy pasy, czy jeden, i czy rower,
    > czy samochód?
    Masz racje, ale jakoś samochodów startujących z prawy skrajny i
    skręcajacych w lewo nie widze. Rowerów - wiele.
    >
    >> skręca z chodnika na jezdnie,
    >
    > No popatrz. A sam jak włączasz się do ruchu z zaparkowania przy jezdni?
    > Teleportacją?

    Mam na myśli sytuacje, gdy klien jedzie chodnikiem poprzecznym do
    jezdni, i gdy znajdzie sie na pasie, to sobie... skręca. Po prostu
    wjechał na pasy i skręcił "teraz bede przepisowo po jezdni jechał"
    >
    > Ponownie: jeśli wymusił - czepiaj się wymuszenia. Jeśli nie wymusił -
    > czep się tramwaja.
    >
    >> po przejściu ciągnie ze 40km/h..
    >
    > Po przejściu to akurat nie ma znaczenia, ile 'ciągnie'. A jak jest to
    > nie przejście a przejazd (dla kierofców zupełnie nierozróżnialne) to
    > jeszcze ma do tego prawo.
    Mówie o pzrejściu, nie skrzyzowaniu ze scierzka.
    >
    >> tutaj nie ma litości. Nie widze takiego, i wcześniej czy później sam sie
    >
    > Znaczy się robisz za Sędziego Zgreda? Może od razu zacznij strzelać?
    >
    >> taki pedalarz nauczy, że jak auto ma te 15-20 x więcej masy niż on, to
    >> nie podskocze sobie na krawężnik, ani nie zrobie slalomu między pieszymi.
    >
    > Od pilnowania przestrzegania prawa są odpowiednie instytucje. A nie
    > jakiś cholerny zapuszkowany Rambo, który sobie "nu pagadi!" pod nosem
    > powtarza.
    >
    Nie powtarzam nic pod nosem, nie stosuje swojego prawa. Dla mnie wazne
    jest, zeby misiek co skreca zerkal w bok, pomyslał chwile i dopiero...
    pchał sie pod cos co jest 20-cia razy ciezsze.

    On sobie moze po chodniku slalom urzadzac, ja niestety autem nie
    zatrzymam sie, nie przewróce bezpiecznie, nie zastosuje kilku sztu. Masa
    to masa i niestety jedzie.


    >> A jeżeli ktoś zobaczy pedalarza sygnalizującego zamiar skrętu... no to
    >> w totka niech gra.
    >
    > To samo się odnosi do puszkarzy.

    Tych widze, rowery nic nie sygnalizuja.

    >
    >> Tak samo rower z lusterkiem etc... nie nasi pedalarze są ponad to. Ja
    >> mam prawo bo mam rower.
    >
    > Lusterka są obowiązkowe dla roweru? Nawet jak się nie posiada
    > usztywnionego karku?

    No napisałem, ze nie są bowiązkowe. Ale rozsądek i logika pozwalają
    stwierdzić, że gośc jadąc 40 i odchylając się aby sprawdzić co za nim,
    to zmienia kierunek ruchu, lądując np pół pasa z boku. Amen.

    MZ

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1