eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoSpotkanie samochodu z rowerzystą na przejściu dla pieszych › Re: Spotkanie samochodu z rowerzystą na przejściu dla pieszych
  • Data: 2006-05-11 00:21:18
    Temat: Re: Spotkanie samochodu z rowerzystą na przejściu dla pieszych
    Od: Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    Marcin Żyła wrote:

    >>> Art 33.4.1 PoRD
    >>
    >> W jaki sposób przepis regulujący zachowanie się na przejeździe dla
    >> rowerzystów miałby zabraniać "omijania kolejki" pojazdów stojących na
    >> jezdni przed czerwonym światłem?
    >
    >
    > Jest wprost zapisane, ze: Kierującemu rowerem lub motorowerem zabrania
    > się: jazdy po jezdni obok innego uczestnika ruchu

    To jest 33.3.1

    > I nie jest okreslone z lewej czy prawej. Obok nie. Stoi samochód. Nie
    > wolno.

    Nie zrozumiałeś tego przepisu.

    Dotyczy to sytuacji, kiedy np. dwa rowery jadą "równym tempem" obok
    siebie. Ciągle (tj. przez jakiś czas). Wyprzedzanie, omijanie oraz
    mijanie jest naj najbardziej legalne. Inaczej wyprzedzając rowerzystę
    powodowałbyś złamanie prawa przez tego rowerzystę - ewidentny przykład,
    że twoja interpretacja tego przepisu jest, delikanie pisząc, idiotycza ;)

    >>>>> i niestety wymaga później magicznego odstępu 1m...
    >>>>
    >>>> Peawo wymaga.
    >>>
    >>> Owszem wymaga bezpiecznego. Czy będzie to 1m czy 5 - moja ocena jako
    >>> kierujacego. Jeżeli drugi uczestnik ruchu uważa inaczej - jego
    >>> problem by zwiększyć tą odległość.
    >>
    > Kwestia dyskusyjna, teraz to tylko motanie pustych frazesów.

    Odpowiadasz sam sobie?

    >> Nie. Wymaga dosłownie MINIMUM jednego metra. Sugeruję zapoznanie się z
    >> aktualnymi przepisami.

    Czy może cytujesz miejscami po mikrosyfowemu, czyli odwrotnie? ;->

    A frazesami to miotasz ty - ja się trzymam przepisów.

    [ciach]

    > W takim wypadku moze podyskutujmy o płynności ruchu, przepustowości i
    > innych dodatkach do drogi i pedalarza?

    Miej pretensje do decydentów, nie tworzących ścieżek rowerowych. PoRD
    nie zabrania rowerzystom poruszania się po jezdni tylko dlatego, że
    jaśniepanu kierofcy się śpieszy. Przypominam, że to grupa o prawie, więc
    tryzmaj się przepisów prawa.

    [ciach]

    >> Jakie "zagrożenie z lewej"? Ktoś zaczyna do ciebie strzelać? Linia
    >> środkowa jezdni znienacka rzuca się na ciebie?
    >>
    > klient z lewego pasa zechce zajechac mi droge. Mam prawo przypusczac, ze
    > po rawej mam pobocze, nie rower.

    Pobocze? Masz pobocze? To to już kompletnie się pogrążasz, bo poboczem
    to rowerzysta ma wręcz obowiązek się poruszać. I ty masz obowiązek się
    na poboczu spodziewać pieszych, rowerzystów oraz motorowerzystów (art.
    33, ustęp 1a).

    [ciach]

    >> Przy dwóch pasach ruchu w jedną stronę wyprzedzanie z prawej legalne.
    >>
    >
    > Chcesz powedziec, że jadąc przy prawej stronie jezdni, zostawiając np 1m
    > odstępu, to pan rowerzysta tam mnie wyprzedzający postepuje legalnie?

    Tak. Ty musisz wyprzedzając zachować jednometrowy odstęp od jednośladów
    (oraz kolumn pieszych). Jeśli wyprzedzają Cię jednoślady - ich
    obowiązuje jedynie uznaniowy bezpieczny odstęp (chyba że też poruszasz
    się jednośladem).

    Poczytaj sobie ustawę. Aktualną.

    >> Poza tym bądź uprzejmy nie kręcić w zeznaniach - była mowa o omijaniu
    >> samochodów stojących przed czerwonym światłem.
    >>
    > ponownie: Kierującemu rowerem lub motorowerem zabrania się: jazdy po
    > jezdni obok innego uczestnika ruchu

    Ponownie: twoja interpretacja tego zapisu jest chora.

    >> Pomijam taki detal, że gdybyś jechał prawidłowo prawym pasem, żaden
    >> rowerzysta z prawej by cię nie wyprzedził. (podpowiedź: zasada
    >> prawostronnej organizacji ruchu).
    > jade zwykle prawym pasem, zostawiam sobie tyle miejsca, zeby bezpiecznie
    > skręcić etc. A przy ciezarowym trzeba miec miejsca.

    Sorry Winnetou, ale (a) jak jedziesz prosto, masz się trzymać prawej
    krawędzi jezdni (b) jak planujesz zmienić kierunkek ruchu (czyli np.
    skręcić w prawo) to masz obowiązek zasygnalizować ten zamiar ZANIM
    wogóle zaczniesz wykonywać jakiegolwiek manewry 'wstępne'.

    Procedura wygląda tak: dochodzisz do wniosku, że chcesz skręcić.
    Wrzucasz kierunkowskaz, upewniasz się, że nikomu nie utrudnisz jazdy
    (jeśli np. chcesz skręcić w prawo akurat jesteś wyprzedzany z prawej
    przez rowerzystę - musisz poczekać) i dopiero wtedy możesz zaczynać
    skręcać. Swoją drogą warto to upewnienie wykonać jeszcze przed
    włączeniem kierunkowskazu a potem je po włączeniu "migacza" ponowić.

    >>>>> Tak samo jak mam przed sobą innego magika, co to przez trzy pasy na
    >>>>> ukos śmiga,
    >>>>
    >>>> Zakładając, że nie wymusi pierwszeństwa - ma pełne prawo.
    > przecina poziome oznakowanie w formie lini ciągłej

    A to już nie ma znaczenia, ile pasów przecina - samo "dotknięcie" linii
    ciągłej to wykroczenie.

    > i strzałek
    > kierunkowych wskazujacych z którego pasa jak można.

    Póki pasy są podzielone linią przerywaną, można pas ruchu zmienić.
    Oczywiście pod normalnymi warunkami.

    [ciach]

    >> Przeszkody były. A przypadki katamaraniarzy włączających się do ruchu
    >> i od razu przeskakujących przez wszystkie pasy, bo zaraz będą skręcać
    >> w lewo, jest mnóstwo. Zwykle potem się tłumaczą, że "nie zauważyli"
    >> albo "ale przecież pan był daleko...".
    >>
    > Zdarzaja sie i tu i tu wyjątki.

    Powyższe zachowanie katamaraniarzy jest dość częste - może nie jest to
    większość, ale też na pewno nie wyjątki.

    Oczywiście problem może występować rzadzej, jeśli poruszasz się
    pojazdem, który takiego wymuszacza zmiótłby z powierzchni drogi i nawet
    się nie "spocił" ;)

    Ale pojeździj sobie trochę motocyklem lub motorowerem i się zdziwisz,
    jak często ludzie próbują wymuszać pierwszeństwo.


    [ciach]

    >> Naruszeniem przepisów może być tylko jazda po przejściu. I ewentualnie
    >> (bo nie zawsze) po chodniku. Samo skręcenie z np. przejazdu albo zjazd
    >> z chodnika na jezdnię - nielegalne nie są.
    >>
    > dyskusyjny jest zjazd rowerzysty z chodnika na pzrejście i zakręcanie
    > jak chce.

    Skręcić sobie może. Wykroczeniem jest tylko wjazd na przejście - a nie
    jego opuszczenie.

    [ciach]

    >> Wiesz, ja mam takie coś, co się nazywa "sygnał dźwiękowy"...
    >>
    > zakazany. Oczywiście gdy obtrąbie faceta, to mi napiszesz, ze biednego
    > rowerzyste stresuje, zakazany sygnał emituje,

    Gdzie "zakazany"??

    Ostrzegam delikwenta, że jadę (bo może nie zauważył) oraz że zachowuje
    się w sposób stanowiący zagrożenie (bo może sobie nie zdaje sprawy).

    > a na dodatek to on pewnie
    > przeraźliwy jest.

    A to już problem sprawności technicznej twojego pojazdu.

    [ciach]

    >> Czy możesz uprzejmie podać mi artykuł, w którym zapisano, że
    >> jednometrowy minimalny dystans przy wyprzedzaniu jednośladów nie
    >> dotyczy wyprzedzania rowerzystów, którzy np. wcześniej slalom na
    >> chodniku urządzali?
    >>
    > Mówie, ze jak soie gośc nawyki z lawirowania po chodniku przenosi na
    > jezdnie,

    Lawirowanie nie jest zakazane - o ile oczywiście nie wymusza i stosuje
    się do reszty przepisów dotyczących zmian pasa lub kierunku ruchu.

    > to jest jak jest. Dla mnie to jest selekcja naturalna, i niech
    > tak zostanie.

    Spróbuj tej selekcji faktycznie dokonać, a sam będę kibicował
    prokuratorowi, żeby uzyskał maksymalny wymiar kary.

    >> I powiedz jeszcze, czy to dotyczy także rowerzystów, którzy oszukują
    >> na podatkach albo np. zdradzają swoich małżonków?
    >>
    >>>>> A jeżeli ktoś zobaczy pedalarza sygnalizującego zamiar skrętu... no
    >>>>> to w totka niech gra.
    >>>>
    >>>> To samo się odnosi do puszkarzy.
    >>>
    >>> Tych widze, rowery nic nie sygnalizuja.
    >>
    > tnij z sensem cytaty.

    Tnę. Z sensem.

    >> No popatrz. Więc twierdzisz, że wszyscy kierowcy samochodów grzecznie
    >> sygnalizują zamiary wykonania każdego manewru i jeszcze kontrolują w
    >> lusterkach (i nie tylko) czy nie wymuszą takim manewrem pierwszeństwa?
    > Statystycznie czesciej niz rowery,

    Skoro powołujesz się na statystykę, to ja poproszę oficjalne badania z
    np. GUSu ;->

    > wiec mam prawo przypusczac, ze robia to co chca.

    ???

    > Poza tym, szanse na ubicie kierownika auta sa mniejsze niz
    > na ubicie kierownika roweru. Dlatego traktuje rowerzyste jak osobe
    > szczególnej troski. Mam większe szanse iśc do więzinia za rowerzyste niz
    > kierowce auta.

    Ummm.... Parę postów wcześniej chwaliłeś się "przyciskaniem do
    krawężnika" w celu "karania" rowerzystów którzy w twoim mniemaniu
    zachowali się nieodpowiednio. Schizofrenia?

    > Zabiore kiedys na wycieczke - np. niedziela powsin lub środek tygodnia
    > centrum.

    Dziękuję, nie lubię tkwić puszką w korkach - jestem za nerwowy ;->

    > Jak osobowym jade, to jeszcze jakieś szanse mam. Jak ciężarowym, to
    > przykładowo ja jade 40 - przepisowo a magik kurier mnie wyprzedza i
    > staje praktycznie przed zderzakiem, bo musi się wcisnąć w szczeline
    > powiedzmy 3m od poprzedzającego.

    "Jak nie potrafisz - nie pchaj się na afisz".

    Ja mam problemy z wyczuciem gabarytów samochodu (jak siądę za jego
    kierownicą), więc się nie pcham na siłę do kierowania samochodami.

    > Powiedz, co z takim zrobic? klakson powoduje tylko uśmiech i fuck, a ja
    > na tej L-ce się męcze.

    Takie życie. Patrz, rozglądaj się, korzystaj z lusterek. Jak sobie nie
    radzisz... cóż...

    > Gorzej, że gdyby jakaś nierównośc lub chwila
    > dekoncentracji to jeden by był na sumieniu.

    Nierówność? Niech zgadnę - należysz do tych, co na widok "dziury znikąd"
    wykonują gwałtowne manewry kierownicą w celu "zaoszczędzenia" zawieszenia?

    >> 40 osobiście rowerem nie jeżdżę, bo nie mam kondycji, ale parę razy
    >> takich widziałem i jakoś od kręcenia głową nie zdarzało im się zmienić
    >> toru jazdy aż o pół pasa... Może o pół metra, zwłaszcza przy wietrze,
    >> ale w końcu skądś ten limit jednego metra przy wyprzedzaniu się wziął.
    >
    > Inaczej to z auta widac.

    Pół metra to pół metra.

    Latanie po całym pasie wynika z czegoś innego, niż z samego oglądania
    się przez ramię.

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1