eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoSmierci Natalii z AndrychowaRe: Smierci Natalii z Andrychowa
  • Data: 2024-09-05 13:17:12
    Temat: Re: Smierci Natalii z Andrychowa
    Od: "J.F" <j...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    On Wed, 4 Sep 2024 20:57:25 +0200, Robert Tomasik wrote:
    > W dniu 03.09.2024 o 20:55, J.F pisze:
    >> A jednak - ojciec zadzwonił na 112. No chyba, ze nie wierzymy
    >> rzeczniczce, albo ... pismaki zmyśliły sobie dużo.
    >
    > W tym materiale jest kilka ciekawych informacji. Czemu CPR przekierował
    > zgłoszenie do Kęt? Andrychów ma Komisariat i podlega pod Wadowice. Kęty
    > podlegają pod Oświęcim. Czyli tak pośrednio wnoszę, że ojciec raczej w
    > zgłoszeniu sugerował, że ona jednak dojechała do Kęt i tam zaginęła. To

    Ojciec mógł dokładnie nie wiedzieć, w końcu po takim telefonie, to nie
    wiadomo, gdzie córka może być.
    Chyba, że to było wkrótce po wyjsciu z domu, i przed planowym odjazdem
    autobusu.

    > mogło również mieć wpływ na "intensywność" poszukiwań w Andrychowie.

    może kluczowe jest słówko "również"

    "Informacja ta została przekazana do policjanta dyżurnego z
    tamtejszego komisariatu, gdzie również powinny rozpocząć się
    poszukiwania 14-latki."

    I ktoś tam dostał polecenie, żeby ruszył 4 litery i sprawdził w szkole
    i w zajezdni, co wydaje się rozsądne.
    A on nie ruszył ... pewnie mu kulson dyżurny kazał, o on kulsonów nie
    uznaje.

    > Ciekawy jest wątek odmowy wykonania polecenia przez policjanta. Taki
    > trochę enigmatyczny. Dopiero po kilku miesiącach wyszło, że ktoś kazał
    > coś zrobić, a ktoś inny tego nie zrobił?

    Bo wy to tak wszystko zaraz podajecie do publicznej wiadomości.
    O której ojciec zadzwonił na 112, co dokładnie powiedział, o której
    się stawił na komisariacie, o której dyżurny pojawił się w dyżurce,
    o której przyjął go "prowadzący sprawę", co do tego czasu zrobił
    dyżurny z dyżurki, ile zajęło spisywanie formularza, jakie czynności
    i kiedy zlecił prowadzący ...

    ale jak widać w przyrodzie nie ginie, i wewnętrzna kontrola
    spokojnie i bez rozgłosu sprawdza, i szuka kozłów ofiarnych ... albo
    maskuje :-(

    >> Ukaranych więcej https://uwaga.tvn.pl/reportaze/uwaga-extra/
    >> policjanci-z-andrychowa-uznani-winnymi-kontrola-w-po
    licji-po-
    >> smierci-14-letniej-natalii-st7770369
    >> ale na razie tylko dyscyplinarnie. Śledztwo w toku ... choc jak sie
    >> prokurator tak stara jak policja, to sprawy z tego nie będzie :-(
    >
    > Postępowanie dyscyplinarne sprawdza, czy policjanci zadziałali zgodnie z
    > procedurami. Zauważ, że wg teraz posiadanej wiedzy policjanci z Kęt,
    > choćby nie wiem, co wymyślili, to wpływu na znalezienie dziewczynki mieć
    > realnego nie mogli, a dyżurnego ukarano. Pewnie za nie wdrożenie
    > poszukiwań.

    A fakt, to dyżurnego z Kęt ukarano. Czyli ten, kto nie wykonał
    polecenia, to jakiś inny.

    >Ze śmiercią dziecka nie ma to żadnego realnego związku.

    No, jakby ruszył 4 litery i wysłał patrol do szkoły i autobusu,
    to może by szybciej ustalił, ze taka nie wsiadła dziś, i w Andrychowie
    zaczęliby intensywniej szukać.

    >> A ciekawe, ile prawdy w tym https://wrzuc.info/sledztwo-w-sprawie-
    >> smierci-natalii-z-andrychowa-trwa-policja-wprowadza-
    nowe-rozwiazania-
    >> na-komisariatach/
    >> "Ojciec Natalii natychmiast po zaginięciu córki udał się na
    >> komisariat policji. Niestety, jego zgłoszenie nie spotkało się z
    >> należytą reakcją. Funkcjonariusze zlekceważyli powagę sytuacji,
    >> sugerując ojcu samodzielne poszukiwania dziewczynki. Dopiero po
    >> interwencji rodziny i nagłośnieniu sprawy w mediach rozpoczęto
    >> szeroko zakrojoną akcję poszukiwawczą, która - jak się okazało -
    >> była już spóźniona."
    >
    > Ta szeroko zakrojona akcja, to był jeden patrol, o ile pamiętam.

    Przecież jak sam pisałes - dzwoni się do okolicznych szpitali.
    To się chyba wlicza do "akcji poszukiwawczej"?
    Zlecono namierzenie telefonu, może pogonili kolegów z Kęt, może tam
    ktos w końcu ruszył d*.
    Patrole powiadomiono, żeby zwracali uwagę na dziewczyne w wieku 14 lat
    - i już mamy szeroko zakrojoną akcję poszukiwawczą :-)

    Ciekaw jestem natomiast ile prawdy w tym "sugerując ojcu samodzielne
    poszukiwania", tudzież "Dopiero po interwencji rodziny i nagłośnieniu
    sprawy w mediach"

    Przydał się znajomy policjant, czy pismak zmyśla?
    Bo z mediami, to chyba zmyśla ...

    > Wcześniej też był jeden patrol, co sprawdzał piwnicę w jej domu. ale to
    > ładnie w materiale wygląda.

    A to nie był ten sam patrol, z psem?

    > No i nikt się nie pochylił nad tym, że
    > Andrychów ma po prostu pewnie 1 patrol w ogóle, więc zero jedynkowo
    > mogli go zadysponować lub nie.

    11 dzielnicowych mają
    https://wadowice.policja.gov.pl/kwa/znajdz/rejon-pod
    legly-kp-w-and

    > Gdzieś widziałem informację, że
    > ściągnięto z domu przewodnika z psem tropiącym, ale nie zdążył wejść do
    > akcji. Widział ktoś w jakimś artykule podniesienie zagadnienia, czemu w
    > Andrychowie jest tylko jeden patrol?

    I ma priorytetowe zadania, np
    "Spożywanie alkoholu w miejscach niedozwolonych oraz zaśmiecanie
    miejsc publicznych"

    Tudzież uświadamianie młodzieży
    "Gromadzenie się młodzieży w rejonie stawu Anteckiego w Andrychowie ,
    które swoim zachowaniem zakłócają porządek publiczny jak również
    spożywają alkohol;"

    A nie, to zadania dzielnicowych.

    > Patrol, to są realnie jedyne siły, które dyżurny może zadysponować
    > natychmiast - o ile nie wykonują innych czynności. Policjanci służby
    > kryminalnej z reguły coś robią i nie siedzą i nie czekają na to, że
    > dyżurny ich gdzieś wyśle. Oczywiście w razie konieczności się ich włącza
    > do akcji, ale nie jest to takie "natychmiast". W takiej sytuacji liczą
    > się minuty.

    Gdyby wystarczyło się przejsc i znaleźć ... ale nie wystarczyło.


    Jakby się dało namierzyć telefon dokładnie ... ale chyba uwierzę, że
    nie macie możliwości.
    Ale nawet takie "telefon jest w Andrychowie lub okolicach" mógł tu
    pomóc, bo nie byłoby "a niech ci z Kęt szukają"

    >> I ciekawostka: "W każdej komendzie miejskiej i powiatowej. jest
    >> ogólnodostępne miejsce z oznaczonym telefonem, z którego możemy
    >> korzystać w przypadku zaginięcia osób nam bliskich. Telefony już
    >> zostały uruchomione. Dyżurny musi udostępnić telefon natychmiast
    >> każdej osobie. Dodatkowo kolportujemy ulotki z Kodem QR, który
    >> przekieruje nas na stronę internetową, gdzie będziemy mieć
    >> uwzględnione nr telefonów wsparcia."
    >> To już policjant w terenowym komisariacie nie wystarczy?
    >
    > Zawsze można coś lepiej zrobić. Im więcej ludzi szuka, tym większa
    > szansa znalezienia.

    No ale nie bardzo rozumiem - do kogo ten telefon, i dlaczego kulsoni z
    komisariatu sami tam nie dzwonią?

    > Dziennikarze na siłę szukają w tej tragedii afery, a
    > nie za bardzo się orientują w realiach. Znalezienie dziewczynki w
    > mieście pełnym ludzi nie jest prostą sprawą. Rodzina, znajomi wiedzą,

    Nie mówię nie.
    Gdyby jeszcze gdzieś na widoku leżała, ale jak widać - nie zwracała
    uwagi.

    > jak to dziecko wygląda. Patrol musi legitymować wszystkie nastolatki.

    I grzebać im w majtkach :-)

    > Powiedzmy prawie, bo mogły być jakieś informacje o ubiorze

    Jasnoszara kurtka powiedzmy.

    > albo rysopis,

    Dziewczyna, 14 lat, brunetka.
    A dalej to tam np "twarz pociągła, nos zwykły, oczy brązowe".
    Ale zima, więc może być w czapce.

    W zasadzie współczesna technika pozwala rozesłać zdjęcia, ale nie
    wiem, jak wy tam w policji stoicie z techniką.

    > ale w zimnej porze roku sprawa łatwa nie jest. Po za tym raczej szukali
    > idącej dziewczynki.

    I tu być może pierwszy błąd w założeniach.
    "smarkula się ze szkoły urwała, a my musimy latać po mrozie".

    Może nie idącej.

    Nie wiem - czy ona na tej przyczepie z reklamą usiadła,
    czy gdzieś tam się osunęła i lezała, a przyczepa ładnie ją maskowała
    ...

    > Dzieci, które tracą przytomność wewnątrz reklamy nie
    > są szczególnie częstymi przypadkami. Ja osobiście sobie takiego
    > zdarzenia po prostu nie przypominam. Dzieci nie noszą dokumentów, więc

    Mają legitymacje szkolne. I często noszą, bo na ulgowe bilety
    potrzebne.

    > każde takie legitymowanie, to nie minuta (sprawdzenie tożsamości), tylko
    > odpytanie dziecka, sprawdzenie w systemie, który czasem się wiesza itp.

    Wow, a cóż wy w tym systemie sprawdzacie, i co to za system?

    >> No i ... jak dyżurny ma natychmiast udostępnić, jak go nie ma? Tzn
    >> wedle Roberta musi być, i może jest, ale jakiś inny, dobrze
    >> odizolowany od petentów.
    >
    > Telefon sobie wisi w przedsionku. Zresztą wisi od COVID, gdzie w celu
    > uniknięcia kontaktu z potencjalnie zagrożonym go używano. Numery są
    > obok. Nie widzę w tym niczego szczególnie skomplikowanego. Oprogramowali
    > to jedynie, że nie da się na wszystkie numery dzwonić, a na wybrane.

    A które to te wybrane numery?

    > Dyżurny fizycznie nie jest do tego w ogóle potrzebny,

    Czyli ktoś pismaków źle poinformował?
    Bo to nie dyżurny ma pokazywac petentom ten telefon, tylko mogą
    skorzystać, jak dyżurnego nie ma?

    > Mnie w tych wszystkich materiałach brakuje jednej prostej informacji.
    > Sądzę, że przyczyna zgonu jest znana.

    Niewydolność krążeniowo-oddechowa :-P.
    No nie, nabijam sie ... obrzęk mózgu bodajże.

    Ale znaleźli jeszcze żywą, to w szpitalu chyba już niewydolność ?
    Na skutek hipotermii i obrzęku?

    > Dziecko straciło przytomność.
    > Wcześniej straciło orientację. Chciałbym wiedzieć, czy w ogóle możliwe
    > było uratowanie tego dziecka.

    Parę godzin jeszcze żyło, i to w niesprzyjających(?) warunkach.
    Więc gdyby tak ze 3 wcześniej trafiła do szpitala ....

    Ale powiem tak - jakbyście ją szybko znaleźli, to by nikt pretensji do
    was nie miał, nawet jakby zmarła w szpitalu.

    A czy Ty przypadkiem nie kombinujesz w stronę "albo sama się znajdzie,
    albo już nie żyje, więc nie warto szukać" ?

    > Z całą pewnością leżenie w reklamie na
    > chłodzie nie wpłynęło dodatnio na jej stan zdrowia,

    No nie jestem tak całkiem pewien - zimno chyba może pozwolic przetrwać
    niektóre urazy mózgu, a co najmniej spowolnić złe reakcje.

    > ale i bez tego
    > sytuacja wyglądała dość poważnie. Nowotwór? Wylew? No bo jak chodzi o
    > kwalifikację prawną, to ma to krytyczne znaczenie, czy niewykonanie
    > czegoś przyczyniło się do śmierci, czy szukamy jedynie formalnych
    > niedociągnięć, bo realnie nie można było nic zrobić.

    Jakbyscie znaleźli szybko, to teraz może by prokuratura lekarzy
    podejrzewała.
    Ale nie szukaliście, więc trafiliście na listę podejrzanych.

    Nie wiem co się tam stało - poślizgnęła sie, uderzyła głową w coś
    twardego, czy może ktoś ją uderzył.
    Prawnie raczej możecie spać spokojnie.

    Przede wszystkim to jakoś pechowo nie tak łatwo było ją znaleźć.
    Szukał tato, szukał wujek, kulsony to w koncu nie wiem czy szukały,
    ludzie przechodzili obok - i nikt nie zauważył.

    Czy patrol by zauważył? Powątpiewam. Szczególnie, jakby miał "całe
    miasto do przeszukania". Ale może by zaczęli od trasy do autobusu.

    Ojciec dobrze prosił - namierzcie telefon.
    Tylko jak mu to powiedzieć "my to możemy namierzyć, ze ona jest w
    Andrychowie", nie ujawiając tajemnicy państwowej :-)

    Chyba trzeba popracować na poziomie systemowym.

    A do tego czasu ... powłączajcie sobie ludzie lokalizacje googla, czy
    "gdzie jest dziecko", bo nie wiadomo, kiedy może się przydać ...

    J.

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1