eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoPetarda w szkole › Re: Petarda w szkole
  • Data: 2006-01-28 14:23:20
    Temat: Re: Petarda w szkole
    Od: Roman <r...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    Dnia Sat, 28 Jan 2006 14:59:22 +0000, krys napisał(a) w wiadomości:
    <news:drftc6$6ac$1@inews.gazeta.pl>

    > WSPOMAGAJĄ, właśnie. Nie ma nic o zastępowaniu, działaniu wbrew metodom
    > rodziców.

    Toż nawet o babci, do której prowadzę dzieci na zasadzie prostej
    umowy-zlecenia nie można powiedzieć, że wspomaga, więc nie ma prawa
    wychowywać. Babcia wspomaga role wychowawczą mojej rodziny, *bo* przez
    kilka godzin dziennie wychowuje moje dziecko - metodami, które ona sama
    uważa za najwłaściwsze.
    I nie musi dzwonić do mnie z pytaniem o zgodę na postawienie dziecka do
    kąta.

    Tym bardziej szkoła, która posiada zawarowane przymusem administracyjnym
    uprawnienia wychowawcze nadane mocą autonomicznej _ustawy_, nie wolą
    rodziców dziecka. Podstawowym kryterium dla nauczyciela zawartym w
    przepisach prawa oświatowego jest dobro uczniów, nie zdanie poszczególnych
    rodziców.

    Chyba nie sądzisz, że jako nauczyciel mogę do kąta postawić Jasia, bo jego
    tato to aprobuje, a nie wolno mi Stasia, bo jego mama jest przeciw. Szkołą
    zgodnie z ustawą kieruje dyrektor i zatrudnieni przez niego pracownicy, nie
    rodzice. Ci ostatni mogą mieć tylko głos doradczy.

    > Poza tym, w tym co wycięłam, nie ma nic o uczniach, tylko o wychowankach.

    Uczeń jest wychowankiem.

    >> To, co proponuję, to nie żadna odpowiedzialność zbiorowa w negatywnym
    >> tego słowa sensie, ale normalny i powszechnie przyjęty sposób
    >> sprawowania bieżącej pieczy wychowawczej nad grupą małoletnich.
    > Mylisz się. Jest to rzadko stosowany sposób, dzięki temu, że ludzie
    > zaczynają myśleć i otrzasać się z metod stosowanych za poprzedniej
    > komuny.

    Załózmy, że sąsiadka prowadzi tzw. domowe przedszkole. Na zasadach
    koleżeńskiej umowy-zlecenia, nie za zezwoleniem kuratoryjnym. Po prostu
    kilka koleżanek przyprowadza do niej codziennie małą grupką sześciolatków.
    I otóż dzieci dostają pędzle i farby, sąsiadka wędruje do kuchni ugotować
    kisiel, wraca, a podłoga pomalowana czerwoną plakatówką. Żadne się przyznać
    nie chce, kamery ukrytej nie było. Więc co? Sama ma posprzątać??
    Będzie to w negatywnym sensie "odpowiedzialność zbiorowa", czy normalna
    opieka nad grupą dzieci, kiedy dostaną one szmatki i polecenie:
    - Razem brudziliście, razem posprzątacie!
    ?

    I przestańcie na miłość boską z tym komunizmem! Najstarsi górale zaczynają
    już o nim zapominać! Tęsknicie do czasów, gdy mieliście jasno
    zdefiniowanego, stereotypowego wroga, czy co?

    >> Poza tym nie masz prawnych delegacji, aby jako rodzić *decydować* o
    >> karach w szkole.
    > Ty nie masz prawa egzekwować ode mnie żadnych pieniędzy za naprawę
    > uszkodzeń spowodowanych petardą, zanim nie udowodnisz mi, że moje
    > dziecko je spowodowało.

    A pisałem, że mam?

    --
    Obowiązki i prawa ucznia - forum dyskusyjne:
    http://forum.gazeta.pl/forum/71,1.html?f=14486
    zaprasza:
    Roman Gawron

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1