W dniu 2012-08-11 22:08, Andrzej Lawa pisze:
[..}
> To jak zamieszkał, skoro nie miał umowy? I pamiętaj, że umowa nie musi
> (w tym przypadku) mieć formy pisemnej.

Umówiliśmy się na "gębę", ale jest świadek.

> Uśpienie czujność poprzez płacenie? ROTFL

No tak można to kreślić właśnie :)

>> zostawiając mi mieszkanie z w/w rachunkami i okropną ilością karaluchów
>> które z nim przyszły.
> Ummm... Twierdzisz, że celowo przyniósł ze sobą karaluchy, tak jak
> amerykanie przylecieli i zrzucili ma stonkę? ;->

No nie twierdzę że celowo, tylko on komuś na koniec pozwolił tam
mieszkać, a tamten prawdopodobnie zapuścił to mieszkanie brudem i
karaluchami. Łatwo Ci się śmiać... mnie nie jest do śmiechu....


>> liczniki na dzień przejęcia mieszkania i na teraz i świadków
>> na to ?.
>
> A to zależy od umów - z kim były podpisane umowy na dostawę mediów, a
> jeśli z tobą, to jaka była umowa z wynajmującym (on płaci czy ty) i czy
> potrafisz jej treść udowodnić. Bo opłacanie mediów przez wynajmującego
> jakiś lokal nie jest oczywiste - czasem stosowany jest ryczałt.

No umowa była na gębę /ale jest świadek / również na media - za prąd
płacił, a za gaz nie bo wykorzystywał to ze strącane jest z mojego konta
i obiecywał to uregulować.

>> - o zwrot kosztów dezinsekcji mieszkania w tym prawdopodobnie też
>> najbliższych sąsiadów ?.
>
> Dezynsekcji, jeśli już.

No tak - dezynsekcji, ale są jakieś szanse żeby do tego jego
zamieszkiwania nie dokładać i chociaż za prąd, gaz i dezynsekcję by
zwrócił - dla nikogo innego jak on te liczniki przecież nie naliczały
zużycia energii ?.

> Kto jest winien inwazji tych owadów i jak to zamierzasz wykazać?

Na moment przekazu mieszkania - insektów nie było, nie było ich jeszcze
w kwietniu br. kiedy to ostatni raz zapłacił, bo była administracja z
wizytą i kontrolą instalacji gazowych i nic takiego nie stwierdzili, nie
było też na to do tej pory skarg sąsiadów.