eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoGdzie wolno a gdzie nie wolno fotografować › Re: Gdzie wolno a gdzie nie wolno fotografować
  • Path: news-archive.icm.edu.pl!news.gazeta.pl!not-for-mail
    From: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>
    Newsgroups: pl.soc.prawo
    Subject: Re: Gdzie wolno a gdzie nie wolno fotografować
    Date: Thu, 11 Nov 2004 00:07:32 +0100
    Organization: "Portal Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl"
    Lines: 80
    Message-ID: <cmuag1$pkg$1@inews.gazeta.pl>
    References: <cmmet5$9qt$1@atlantis.news.tpi.pl> <cmp57u$1v4$9@inews.gazeta.pl>
    <WQYjd.62866$z77.40291@news.chello.at>
    <cmpouo$11c$1@atlantis.news.tpi.pl> <cmqs9e$7ev$1@inews.gazeta.pl>
    <cmr2ld$l$2@atlantis.news.tpi.pl> <cmrc4v$m8p$3@inews.gazeta.pl>
    <cmre0v$b30$1@atlantis.news.tpi.pl>
    NNTP-Posting-Host: brl247.neoplus.adsl.tpnet.pl
    Mime-Version: 1.0
    Content-Type: text/plain; charset="iso-8859-2"
    Content-Transfer-Encoding: 8bit
    X-Trace: inews.gazeta.pl 1100131650 26256 83.29.105.247 (11 Nov 2004 00:07:30 GMT)
    X-Complaints-To: u...@a...pl
    NNTP-Posting-Date: Thu, 11 Nov 2004 00:07:30 +0000 (UTC)
    X-MimeOLE: Produced By Microsoft MimeOLE V6.00.2600.0000
    X-Priority: 3
    X-Newsreader: Microsoft Outlook Express 6.00.2600.0000
    X-User: robert.tomasik
    User-Agent: Hamster/2.0.0.1
    X-MSMail-Priority: Normal
    Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.soc.prawo:254637
    [ ukryj nagłówki ]

    Użytkownik "Stanislaw J. Szewczak" <s...@u...to.z.tego.adresu.gt.pl> napisał
    w wiadomości news:cmre0v$b30$1@atlantis.news.tpi.pl...

    > > Jeśli Ci zależy, to zapytam w środę wieczorem.
    >
    > Zalezy - bywam czasem na tej granicy.

    Tak więc podaję, na odpowiedzialność trzech czynnych zawodowo i w chwili
    udzielania informacji jeszcze w miarę trzeźwych oficerów Straży Granicznej.
    Zakaz fotografowania jest. Zawarty jest w jakimś rozporządzeniu wojewody,
    ale nikt nie pamięta jakim. Jak pisałem, jest w instrukcji granicznej i
    teoretycznie dotyczy fotografowania urządzeń granicznych oraz wykonywania
    fotek "przez granicę". Wynika nie tyle z widzimisie Polskiej strony, co z
    uzgodnień ze stroną Słowacką. Kiedyś tak było i zostało. Przerabiali
    porozumienie Polsko-Czechosłowackie z czasów UW. Nikt nie wie, jak to jest
    skoro jesteśmy w UE. Nowych rozkazów nie było, więc teoretycznie jest zakaz
    nadal.

    Jednocześnie przysięgli niemal na kolanach, że jako żywo żaden z nich z
    osobna, ani też wespół nie tyle nigdy nikomu nie czynił z tego tytułu
    wstrętów, ale też nie wydali takiego rozkazu podwładnym, ani nawet nie
    słyszeli, by na granicy ze Słowacją kiedykolwiek komukolwiek ktokolwiek z
    tego tytułu czynił choćby jakiekolwiek uwagi - o karaniu nie wspominając.
    Nie było również takich rozkazów, bo i tak by to nie miało sensu z uwagi na
    turystyczny charakter regionu. Dawniej na samych Granicznych Punktach
    Kontroli wisiały jeszcze zakazy fotografowania, ale też uniknęły, bo nie ma
    przepisu określającego, jak mają wyglądać. Załóżmy należy się powstrzymać od
    portretowania strażników poprzez strzał z przyłożenia, bez uprzedniego
    ostrzeżenia. Strażniczki musza poprawić makijaż, a strażnicy włożyć służbowy
    uśmiech.

    Zresztą jak się zastanowić, to przecież wzdłuż naszej granicy południowej
    same tereny turystyczne. Setki, tysiące turystów. Ba, klasyczna już fotka
    słynnego jak mi się zdaje drzewka na Sokolicy była by dowodem wykroczenia,
    bo też nie da się tej fotki zrobić, by nie złapać Słowackiej strony. Tak
    więc zapis jest, ale w praktyce martwy.

    Podobno zdarzały się tego typu kłopoty na granicy Polsko - Ukraińskiej.
    Ukraińcy są w takich wypadkach nerwowi. Zdarzały się przypadki "porywania"
    turystów idących szlakiem granicznym. Ukraińcy twierdzili, że niby
    przekroczyli granicę. Turyści zaprzeczali. Jak było naprawdę, tego do końca
    nikt nie wie, ale zalecane jest zachowanie stosownego dystansu od tej
    granicy.

    Zresztą jest to zgodne z moim osobistym doświadczeniem, bo jak jeszcze się
    za młodego wałęsałem po górach, to zawsze WOP-iści w Bieszczadach ostrzegali
    (wówczas był obowiązek zgłoszenia grupy idącej szlakiem granicznym przed
    wyjściem) przed zbliżaniem się do granicy. A to był jeszcze ZSRR. Z tym, ze
    trochę winy było z naszej strony, bo zdarzali się kretyni, co granicę
    chcieli przesuwać przestawiają słupy graniczne. Widziałem osobiście, z
    bliska, więc proszę nie zaprzeczać. :-)

    Stąd poniekąd nerwowość ze strony Rosjan, a obecnie Ukraińców. Po ich
    stronie turystyka górska w rejonach przygranicznych jest sztuką nieznaną i
    wymarłą. Każdy zbliżający jest traktowany jako potencjalny terrorysta. Oni
    mają strefę buforową kilka kilometrów. W tej strefie nic nie ma prawa się
    ruszać. Stąd dla nich novum stanowi gość z plecakiem. A z lornetką lub
    aparatem, to już prawie jednoosobowy oddział specjalny szykujący się do
    ataku. W moich czasach ścieżka szlaku granicznego w Bieszczadach była
    wydeptana 50-100 metrów w głąb Polski i w nikt "normalny", kto nie szukał
    kłopotu dalej nie łaził. Wyjątek stanowiły same szczyty. Ale oni mają
    wykoszony teren wzdłuż granicy, więc w zasadzie można było spokojnie
    ewentualnie uciec, jak się zbliżali. Polacy wówczas wstrętów nie czynili z
    żadnego powodu, choć lepiej było nie wchodzić im podczas ucieczki w ręce.

    Ta ścieżka, to w odróżnieniu od granicy ze Słowacją, gdzie ścieżka biegnie
    niejednokrotnie samą granicą. Choćby na odcinku szlaku Jaworki - Eliaszówka.
    Ba, w niektórych miejscach wszyscy (nawet bezwiednie) przekraczają
    nielegalnie granicę, bo jest taka pętelka przy Eliaszówce, a ścieżka idzie
    przez Słowację. Czasem SG tam dawała mandaty :-) Ale to kwestia stosunków
    przygranicznych. O przesuwaniu u nas słupów i innych wstrętach nie
    słyszałem. Za to o chodzeniu na piwo do Słowaków na tzw. zieloną tak.

    I tak to wygląda w praktyce. Co do pozostałych odcinków granicy, to trudno
    mi powiedzieć, jak to jest obecnie. Dawniej nie było kłopotu z Czechami.
    Szlak też idzie samą granicą i nikt się nie czepia. W wypadku Niemców, to
    mamy głównie rzekę. Pozostaje Litwa i Białoruś. Mogę się jedynie domyślać,
    że z Litwą pewne kłopotu nie ma, za to z Białorusią jest pewnie podobnie,
    jak z Ukrainą.

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

  • 11.11.04 08:47 Adam

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1