Mamy drogę jednokierunkową, trzy pasy, krzyżującą się z drogą
jednokierunkową o jednym pasie ruchu, w którą możemy skręcić w prawo.
Tuż przed skrętem jest sygnalizator jakiś, S3 dajmy na to, albo zwykłe
światła, coś co blokuje ruch. Skrzyżowanie jest powiedzmy technicznie
tak zorganizowane, że jedynie z prawego pasa da się skręcić w prawo,
podobnie na to wskazują znaki poziome i pionowe, no i ten pas jest
dajmy na to 50 m przed skrzyżowaniem oddzielony linią ciągłą.

Ruch jest duży na wprost, ale także sporo osób chce skręcić w prawo.
Większość z tych skręcających staje grzecznie na prawym pasie w
kolejce i czeka (często kilka zmian świateł) na swoją kolej, ale
niektórzy jadą 2. od prawej pasem i zatrzymują się tuż przed
początkiem ciągłej linii, migając i oczekując aż ktoś z kolejki ich
wpuści. Przez to blokują jadących prosto tym samym pasem, co budzi
zrozumiałe emocje.

Czy postępowanie opisane w powyższym paragrafie jest zgodne z prawem?
Czy też jakiś przepis nakazuje się raczej ustawiać w kolejce pół
kilometra przed skrzyżowaniem?