-
1. Data: 2007-11-12 20:44:04
Temat: Obowiązki właściciela wyodrębnionego lokalu własnościowego [długawe]
Od: "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska>
Typowy blok mieszkalny, ok. 60% mieszkań jest komunalnych (gminnych), reszta
wykupiona, stanowi samodzielne lokale mieszkalne z księgami wieczystymi i
odpowiednim udziałem w gruncie, tworzy wraz z gminą wspólnotę zatrudniającą
firmę zarządzającą. Właściciele gromadzą środki w tzw. funduszu remontowym.
Podczas zebrania wspólnoty (przedstawiciel firmyzarządzającej,
przedstawiciel gminy oraz właścieile mieszkań)zostaje podjęta uchwała o
remoncie (rynny, elewacja, balkony).
Zostaje zamówiony i sporządzony projekt i kosztorys, wyliczona jest kwota
przypadająca na gminę oraz na każdego własciela lokalu odrębnego.
Zarządca bez określenia jakiegokolwiek harmonogramu prac, zasad rozsyła
pisma do właścicieli żądając wpłat wyliczonych kwot (niemałych - kilka
tysięcy na lokal) w określonym terminie.
Część właścicieli posłusznie wpłaca całą kwotę, część jakiś procent, część
wezwanie ignoruje.
Żadne remonty się nie rozpoczynają przez okres 2 lat, ci co wpłacili
wychodzą na frajerów, co się z kasą działo przez 2 lata - nie wiadomo.
Następnie zarządca twierdzi, że remontów nie wykonano, bo najpierw musi być
cała kwota wykazana w kosztorysie zgromadzona na koncie zarządu aby wynająć
wykonawców.
Nowe zebranie, nowy kosztorys (oczywiście wyższy - materiały zdrożały ponoć)
i znów uchwała - remont się odbędzie.
I dalej to samo, kolejne 1,5 roku i jeszcze raz identycznie.
Tyle długiego opisu, pytania będą krótsze:
- czy zarządca zarządca ma podstawę prawną (i tym samym właściele lokali
obowiązek płacenia) do usiłowania gromadzenia środków na remont metodą
"płatne z góry" (ustawa o własności lokali mówi o wspólnym ponoszeniu
kosztów remontów, dopóki remontu nie wykonano, to nie ma kosztów, płaci się
_po_ wykonaniu usługi)?
- jeśli sytuacja się powtórzy po raz kolejny, nie zostaną określone żadne
terminy, kary umowne a zarządca nadal będzie twierdził, że musi mieć
_zabezpieczenie_ w postaci pełnych wpłat, to jak wycofać wpłacone pieniądze?
- czy nie najlepiej nie wpłacać nic, za zasadzie zrobiona usługa - będzie
zapłata?
--
Jotte
-
2. Data: 2007-11-12 21:03:12
Temat: Re: Obowiązki właściciela wyodrębnionego lokalu własnościowego [długawe]
Od: Johnson <j...@n...pl>
Jotte pisze:
> - czy zarządca zarządca ma podstawę prawną (i tym samym właściele lokali
> obowiązek płacenia) do usiłowania gromadzenia środków na remont metodą
> "płatne z góry" (ustawa o własności lokali mówi o wspólnym ponoszeniu
> kosztów remontów, dopóki remontu nie wykonano, to nie ma kosztów, płaci
> się _po_ wykonaniu usługi)?
A czy zawsze znajdzie się taki "frajer" (fachowiec) który zrobi coś na
rzecz wspólnoty bez zaliczki, tak by nie trzeba było płacić "z góry" ?
Chyba nie. Dla mnie to dość oczywiste że można żądać od współwłaścicieli
pewnych pieniędzy z góry. I taki obowiązek może nałożyć wspólnota. Sam
zarząd nie może.
> - jeśli sytuacja się powtórzy po raz kolejny, nie zostaną określone
> żadne terminy, kary umowne a zarządca nadal będzie twierdził, że musi
> mieć _zabezpieczenie_ w postaci pełnych wpłat, to jak wycofać wpłacone
> pieniądze?
Przede wszystkim zmienić takiego kiepskiego zarządce. Jeśli jest uchwała
wspólnoty to nie da sie pieniędzy wycofać, a zarząd powinien wystąpić
przeciwko tym którzy nie wpłacili.
jeśli nie ma to chyba nie powinno być problemów z wycofaniem pieniędzy.
Tak czy inaczej zmienić zarząd.
> - czy nie najlepiej nie wpłacać nic, za zasadzie zrobiona usługa -
> będzie zapłata?
>
Wątpię.
Decyduje uchwała wspólnoty w trybie art. 22 ust. 3. jeśli uchwała
nakłada na współwłaścicieli obowiązek uiszczenia pieniędzy "z góry" to
trzeba płacić, albo skarżyć uchwałę - art. 25 ust. 1.
--
@2007 Johnson
"Mądrość jest córką doświadczenia"
-
3. Data: 2007-11-12 21:23:20
Temat: Re: Obowiązki właściciela wyodrębnionego lokalu własnościowego [długawe]
Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>
On Mon, 12 Nov 2007, Jotte wrote:
> Typowy blok mieszkalny, ok. 60% mieszkań jest komunalnych (gminnych), reszta
> wykupiona, stanowi samodzielne lokale mieszkalne z księgami wieczystymi i
> odpowiednim udziałem w gruncie, tworzy wraz z gminą wspólnotę zatrudniającą
> firmę zarządzającą. Właściciele gromadzą środki w tzw. funduszu remontowym.
>
> Podczas zebrania wspólnoty (przedstawiciel firmyzarządzającej, przedstawiciel
> gminy oraz właścieile mieszkań)zostaje podjęta uchwała o remoncie (rynny,
> elewacja, balkony).
Tak z ciekawości - w jakim trybie, znaczy "ile głosów na lokal"?
Idzie mi o to, czy gmina miała 60% głosów, czy powiedzmy kilka % :)
> Zarządca bez określenia jakiegokolwiek harmonogramu prac, zasad
Przecież to miało być *w uchwale*, prawda??
> Żadne remonty się nie rozpoczynają przez okres 2 lat, ci co wpłacili wychodzą
> na frajerów, co się z kasą działo przez 2 lata - nie wiadomo.
No to zażądać wyjaśnień. Pisemnie.
> Następnie zarządca twierdzi, że remontów nie wykonano, bo najpierw musi być
> cała kwota wykazana w kosztorysie zgromadzona na koncie zarządu aby wynająć
> wykonawców.
Zarządca jest od wykonywania uchwał, oczywiście może odmówić wykonania
niewykonalnego. Ale chyba wysokość zaliczki toście uchwalili? ;)
> Tyle długiego opisu, pytania będą krótsze:
> - czy zarządca zarządca ma podstawę prawną (i tym samym właściele lokali
> obowiązek płacenia) do usiłowania gromadzenia środków na remont metodą
> "płatne z góry"
Przecież to NIE ON ustala "zasady"!
To wspólnota!
> (ustawa o własności lokali mówi o wspólnym ponoszeniu kosztów
> remontów, dopóki remontu nie wykonano, to nie ma kosztów, płaci się _po_
> wykonaniu usługi)?
A jak jest potrzebna przedpłata, to kto niby jej udziela, premier
czy prezydent? ;)
Nie ma tak dobrze - IMO niesłusznie koszty kojarzysz wyłącznie
z wydatkami poniesionymi (już), a to niekoniecznie musi mieć
miejsce.
> - czy nie najlepiej nie wpłacać nic, za zasadzie zrobiona usługa - będzie
> zapłata?
...jeśli celem wspólnoty jest poczekanie aż budynek się zawali...
Popatrz na to tak: wspólnota z "propozycją remontu" jest takim samym
klientem dla remontowca, jak posiadacz samochodu który chce go dać
do naprawy w warsztacie.
Jak sobie dobierze, tak będzie miał.
Wysoce prawdopodobne, że z przedpłatą będzie szybciej i taniej.
pzdr, Gotfryd
-
4. Data: 2007-11-12 21:54:06
Temat: Re: Obowiązki właściciela wyodrębnionego lokalu własnościowego [długawe]
Od: "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska>
W wiadomości news:fhaf4e$2oi$1@atlantis.news.tpi.pl Johnson
<j...@n...pl> pisze:
>> - czy zarządca zarządca ma podstawę prawną (i tym samym właściele lokali
>> obowiązek płacenia) do usiłowania gromadzenia środków na remont metodą
>> "płatne z góry" (ustawa o własności lokali mówi o wspólnym ponoszeniu
>> kosztów remontów, dopóki remontu nie wykonano, to nie ma kosztów, płaci
>> się _po_ wykonaniu usługi)?
> A czy zawsze znajdzie się taki "frajer" (fachowiec) który zrobi coś na
> rzecz wspólnoty bez zaliczki, tak by nie trzeba było płacić "z góry" ?
> Chyba nie. Dla mnie to dość oczywiste że można żądać od współwłaścicieli
> pewnych pieniędzy z góry. I taki obowiązek może nałożyć wspólnota. Sam
> zarząd nie może.
Też jestem tego zdania, w tej sytuacji jednak nie można IMO tylko żądać kasy
(i to jeszcze 100% bo to nie jest zaliczka tylko płatność z góry).
W takiej sytuacji powinny być jednak określone terminy, kary umowne i zasady
wycofania pieniędzy w razie niewywiązania się zarządcy z terminów inalezy
tego żądać.
Jeśli takich sprecyzowań nie ma, to wpłacanie pieniędzy (szczególnie wobec
uprzednich nieprawidłowości byłoby naiwnością).
>> - jeśli sytuacja się powtórzy po raz kolejny, nie zostaną określone żadne
>> terminy, kary umowne a zarządca nadal będzie twierdził, że musi mieć
>> _zabezpieczenie_ w postaci pełnych wpłat, to jak wycofać wpłacone
>> pieniądze?
> Przede wszystkim zmienić takiego kiepskiego zarządce. Jeśli jest uchwała
> wspólnoty to nie da sie pieniędzy wycofać, a zarząd powinien wystąpić
> przeciwko tym którzy nie wpłacili.
Uchwała jest. Robót nie przeprowadzono. Juz 2 razy tak ponoć było, teraz
może być 3.
>> - czy nie najlepiej nie wpłacać nic, za zasadzie zrobiona usługa - będzie
>> zapłata?
> Wątpię.
> Decyduje uchwała wspólnoty w trybie art. 22 ust. 3. jeśli uchwała nakłada
> na współwłaścicieli obowiązek uiszczenia pieniędzy "z góry" to trzeba
> płacić, albo skarżyć uchwałę - art. 25 ust. 1.
Nie znam dokładnie treści uchwały i nie wiem w jakim trybie została podjęta
(zaś wśród składających się na art. 22 ust. 3 punktów co do opisanej
sytuacji zastosować - pkt 10?).
Ale zasugerowałem: w razie wezwania do wpłaty bez określenia terminarza
robót, kar umownych, możliwości wycofania środków niewykorzystanych w
terminie zażądać pisemnie przedstawienia takowych pod groźbą zaskarżenia
uchwały jako naruszającej interesy właściciela.
--
Jotte
-
5. Data: 2007-11-12 21:54:31
Temat: Re: Obowiązki właściciela wyodrębnionego lokalu własnościowego [długawe]
Od: "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska>
W wiadomości news:Pine.WNT.4.64.0711122213591.3820@athlon64 Gotfryd Smolik
news <s...@s...com.pl> pisze:
>> Typowy blok mieszkalny, ok. 60% mieszkań jest komunalnych (gminnych),
>> reszta wykupiona, stanowi samodzielne lokale mieszkalne z księgami
>> wieczystymi i odpowiednim udziałem w gruncie, tworzy wraz z gminą
>> wspólnotę zatrudniającą firmę zarządzającą. Właściciele gromadzą
>> środki w tzw. funduszu remontowym. Podczas zebrania wspólnoty
>> (przedstawiciel firmyzarządzającej, przedstawiciel gminy oraz
>> właścieile mieszkań)zostaje podjęta uchwała o remoncie (rynny, elewacja,
>> balkony).
> Tak z ciekawości - w jakim trybie, znaczy "ile głosów na lokal"?
> Idzie mi o to, czy gmina miała 60% głosów, czy powiedzmy kilka % :)
Nie wiem. Tam jest jakoś tak prawie po połowie, ale np. w przypadku balkonów
już nie, bo są mieszkania bez balkonów (balkony stanowią najdroższy punkt
remontu).
>> Zarządca bez określenia jakiegokolwiek harmonogramu prac, zasad
> Przecież to miało być *w uchwale*, prawda??
Nie było.
>> Żadne remonty się nie rozpoczynają przez okres 2 lat, ci co wpłacili
>> wychodzą na frajerów, co się z kasą działo przez 2 lata - nie wiadomo.
> No to zażądać wyjaśnień. Pisemnie.
Podobno sobie leżały na koncie zarządcy.
>> Następnie zarządca twierdzi, że remontów nie wykonano, bo najpierw
>> musi być cała kwota wykazana w kosztorysie zgromadzona na koncie
>> zarządu aby wynająć wykonawców.
> Zarządca jest od wykonywania uchwał, oczywiście może odmówić wykonania
> niewykonalnego. Ale chyba wysokość zaliczki toście uchwalili? ;)
dotychczasowychuchwałachnie było nic o zaliczce - po prostu wpłacić cały
koszt wynikający z kosztorysu przypadający na właściciela.
>> Tyle długiego opisu, pytania będą krótsze:
>> - czy zarządca zarządca ma podstawę prawną (i tym samym właściele lokali
>> obowiązek płacenia) do usiłowania gromadzenia środków na remont metodą
>> "płatne z góry"
> Przecież to NIE ON ustala "zasady"!
> To wspólnota!
Nie wiem jak tam było, bo to nie moja sprawa. Ale przypuszczam, że jak
zwykle. Długie zebranie i potem podsunięcie zmęczonym i nieznającym
przepisów ludziom przygotowanej treści uchwały do pospiesznego głosowania.
>> (ustawa o własności lokali mówi o wspólnym ponoszeniu kosztów remontów,
>> dopóki remontu nie wykonano, to nie ma kosztów, płaci się _po_ wykonaniu
>> usługi)?
> A jak jest potrzebna przedpłata, to kto niby jej udziela, premier
> czy prezydent? ;)
> Nie ma tak dobrze - IMO niesłusznie koszty kojarzysz wyłącznie
> z wydatkami poniesionymi (już), a to niekoniecznie musi mieć
> miejsce.
Ale tam nie zrobiono nic poza zbiórka kasy. Potem (po 2 latach)
wytłumaczono, że nie wpłynęła cała kwota, więc nie można było wybrać
wykonawcy. Po 1,5 roku to samo.
>> - czy nie najlepiej nie wpłacać nic, za zasadzie zrobiona usługa -
>> będzie zapłata?
> ...jeśli celem wspólnoty jest poczekanie aż budynek się zawali...
> Popatrz na to tak: wspólnota z "propozycją remontu" jest takim samym
> klientem dla remontowca, jak posiadacz samochodu który chce go dać
> do naprawy w warsztacie.
> Jak sobie dobierze, tak będzie miał.
> Wysoce prawdopodobne, że z przedpłatą będzie szybciej i taniej.
Na razie ludzie (niektórzy) powpłacali i kasa leży niektórym 3,5 roku bez
żadnych procentów, kompletnie bez niczego i zanosi się, że moze tak być
znowu.
Spytano mnie jak temu przeciwdziałać. Sam zresztą też jestem ciekaw, bo w
mojej wspólnocie też się ponoć jakieś remonty instalacji szykują, a jeszcze
nigdy nie miałem do czynienia z takimi sytuacjami.
--
Jotte
-
6. Data: 2007-11-12 22:10:56
Temat: Re: Obowiązki właściciela wyodrębnionego lokalu własnościowego [długawe]
Od: Johnson <j...@n...pl>
Jotte pisze:
>
> Też jestem tego zdania, w tej sytuacji jednak nie można IMO tylko żądać
> kasy (i to jeszcze 100% bo to nie jest zaliczka tylko płatność z góry).
> W takiej sytuacji powinny być jednak określone terminy, kary umowne i
> zasady wycofania pieniędzy w razie niewywiązania się zarządcy z terminów
> inalezy tego żądać.
To miej pretensje do autorów uchwały.
> Jeśli takich sprecyzowań nie ma, to wpłacanie pieniędzy (szczególnie
> wobec uprzednich nieprawidłowości byłoby naiwnością).
A termin płatności jest? jeśli jest to zarząd w razie czego wygra
proces, bo uchwała nakładająca obowiązek uiszczenia nie została zapewne
zaskarżona.
> Uchwała jest. Robót nie przeprowadzono. Juz 2 razy tak ponoć było, teraz
> może być 3.
To jest kwestia rozliczenia zarządu z wykonania uchwały. Wspólnota ma
rozliczać. Właściciel ma możliwości z art. 26.
> Nie znam dokładnie treści uchwały i nie wiem w jakim trybie została
> podjęta (zaś wśród składających się na art. 22 ust. 3 punktów co do
> opisanej sytuacji zastosować - pkt 10?).
Podstawą pewnie raczej będzie pkt. 3
> Ale zasugerowałem: w razie wezwania do wpłaty bez określenia terminarza
> robót, kar umownych, możliwości wycofania środków niewykorzystanych w
> terminie zażądać pisemnie przedstawienia takowych pod groźbą zaskarżenia
> uchwały jako naruszającej interesy właściciela.
>
Uchwałę to można zaskarżyć w określonym terminie - 6 tygodni - a potem
to sobie tylko można pogadać, a uchwała obowiązuje.
można co najwyżej wydać nową uchwałę przeciwną do poprzedniej :), czyli
na przykład odwołać remont i zwrócić pieniądze. Ale do tego trzeba mieć
odpowiednią większość.
--
@2007 Johnson
"Mądrość jest córką doświadczenia"
-
7. Data: 2007-11-12 22:42:19
Temat: Re: Obowiązki właściciela wyodrębnionego lokalu własnościowego [długawe]
Od: "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska>
W wiadomości news:fhaj3e$ft7$1@atlantis.news.tpi.pl Johnson
<j...@n...pl> pisze:
>> Jeśli takich sprecyzowań nie ma, to wpłacanie pieniędzy (szczególnie
>> wobec uprzednich nieprawidłowości byłoby naiwnością).
> A termin płatności jest? jeśli jest to zarząd w razie czego wygra proces,
> bo uchwała nakładająca obowiązek uiszczenia nie została zapewne
> zaskarżona.
Terminy są (były) i w pierwszej i w drugiej uchwale. Żadna nie została
zaskarżona.
Ale teraz ponoć została podjęta trzecia w tej samej sprawie (sądzę więc, że
na poprzednie nie można się już powoływać) i tę można zaskarżyć.
Zarządca zresztą też nikogo z niewpłacających wcale lub częściowo nie
zaskarżył, a zapewne także obowiązują go jakieś terminy (jakie?).
>> Ale zasugerowałem: w razie wezwania do wpłaty bez określenia terminarza
>> robót, kar umownych, możliwości wycofania środków niewykorzystanych w
>> terminie zażądać pisemnie przedstawienia takowych pod groźbą zaskarżenia
>> uchwały jako naruszającej interesy właściciela.
> Uchwałę to można zaskarżyć w określonym terminie - 6 tygodni - a potem to
> sobie tylko można pogadać, a uchwała obowiązuje.
Czytałem, 6 tygodni to sporo czasu.
Otrzymanie powiadomienia o uchwale, na nastepny dzień pisemne żądanie
bezpośrednio do zarządu wspólnoty, 30 dni (KPA ma zastosowanie?) i jak nie
ma satysfakcjonującej odpowiedzi to zaskarżenie.
--
Jotte
-
8. Data: 2007-11-13 06:41:08
Temat: Re: Obowiązki właściciela wyodrębnionego lokalu własnościowego [długawe]
Od: Johnson <j...@n...pl>
Jotte pisze:
> Ale teraz ponoć została podjęta trzecia w tej samej sprawie (sądzę więc,
> że na poprzednie nie można się już powoływać)
Pod warunkiem że istnieje sprzeczność miedzy 3-ą a poprzednimi, albo
wyraźnie stwierdzono że sie je uchyla.
> Zarządca zresztą też nikogo z niewpłacających wcale lub częściowo nie
> zaskarżył, a zapewne także obowiązują go jakieś terminy (jakie?).
Tylko przedawnienie. Poza tym terminu (prekluzji) nie ma.
> Otrzymanie powiadomienia o uchwale, na nastepny dzień pisemne żądanie
> bezpośrednio do zarządu wspólnoty, 30 dni (KPA ma zastosowanie?) i jak
> nie ma satysfakcjonującej odpowiedzi to zaskarżenie.
>
KPA sie nie stosuje, bo niby dlaczego? To czysta cywilistyka.
Skarżyć bez żadnych pism.
Jeśli uchwały się nie zaskarży to ona obowiązuje, nawet jak zarząd
będzie twierdził w odpowiedzi że nie.
--
@2007 Johnson
"Mądrość jest córką doświadczenia"
-
9. Data: 2007-11-13 13:00:37
Temat: Re: Obowiązki właściciela wyodrębnionego lokalu własnościowego [długawe]
Od: "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska>
W wiadomości news:fhbh02$4la$1@atlantis.news.tpi.pl Johnson
<j...@n...pl> pisze:
>> Ale teraz ponoć została podjęta trzecia w tej samej sprawie (sądzę więc,
>> że na poprzednie nie można się już powoływać)
> Pod warunkiem że istnieje sprzeczność miedzy 3-ą a poprzednimi, albo
> wyraźnie stwierdzono że sie je uchyla.
Dopytałem.
Wszystkie uchwały zawierają jedynie ogólne decyzje co do przeprowadzenia
remontów, żadnych terminów gwarantowanych, kar umownych itp.
Natomiast są sprzeczne ze sobą w kwestii kwot (coraz większych) stanowiących
cenę inwestycji (i co za tym idzie obciążeń właścicieli lokali).
Nie ma klauzul uchylających poprzednie uchwały. To co - obowiązuja
wszystkie?
>> Zarządca zresztą też nikogo z niewpłacających wcale lub częściowo nie
>> zaskarżył, a zapewne także obowiązują go jakieś terminy (jakie?).
> Tylko przedawnienie. Poza tym terminu (prekluzji) nie ma.
Ile i dlaczego?
Od pierwszej uchwały minęło ok. 3,5 roku.
>> Otrzymanie powiadomienia o uchwale, na nastepny dzień pisemne żądanie
>> bezpośrednio do zarządu wspólnoty, 30 dni (KPA ma zastosowanie?) i jak
>> nie ma satysfakcjonującej odpowiedzi to zaskarżenie.
> KPA sie nie stosuje, bo niby dlaczego? To czysta cywilistyka.
> Skarżyć bez żadnych pism.
> Jeśli uchwały się nie zaskarży to ona obowiązuje, nawet jak zarząd będzie
> twierdził w odpowiedzi że nie.
Lokatorom chodzi raczej o określenie konkretnych terminów, gwarancje ich
dotrzymania, możliwość wycofania pieniędzy w razie ich niedotrzymania oraz
zabezpieczenie się przed sytuacją typu "miało być tyle, ale wyszło więcej".
Nie o wstrzymanie koniecznych remontów.
Być może taką rolę mogłoby spełnić pisemne zobowiązanie przedstawiciela
zarządu wspólnoty?
Uchwała obowiązuje, pieniądze wpłacone (więc postanowienie uchwały
wykonane), niedotrzymanie warunków i zobowiązań zawartych osobno - pieniądze
zwrócić.
--
Jotte
-
10. Data: 2007-11-13 14:40:01
Temat: Re: Obowiązki właściciela wyodrębnionego lokalu własnościowego [długawe]
Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>
On Mon, 12 Nov 2007, Jotte wrote:
> Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl> pisze:
>> Tak z ciekawości - w jakim trybie, znaczy "ile głosów na lokal"?
>> Idzie mi o to, czy gmina miała 60% głosów, czy powiedzmy kilka % :)
> Nie wiem. Tam jest jakoś tak prawie po połowie, ale np. w przypadku balkonów
> już nie, bo są mieszkania bez balkonów (balkony stanowią najdroższy punkt
> remontu).
Mi szło o to, czy "mali" własciciele lokali skorzystali z opcji
"głosowania wg właścicieli", a nie "głosowania wg udziałów", które
jest domyślne.
Celem tego przepisu jest istnienie możliwości powstrzymania
gminy przed "zagrywkami".
Jak się zbierze większość właścicieli i *swiadomie* zorganizuje
remont, to IMO wymuszą sensowną uchwałę.
Bo tak, to:
>>> Zarządca bez określenia jakiegokolwiek harmonogramu prac, zasad
>> Przecież to miało być *w uchwale*, prawda??
> Nie było.
...wychodzi na to, że (jak to bywa), uczą się na błędach :)
>>> Żadne remonty się nie rozpoczynają przez okres 2 lat, ci co wpłacili
>>> wychodzą na frajerów, co się z kasą działo przez 2 lata - nie wiadomo.
>> No to zażądać wyjaśnień. Pisemnie.
> Podobno sobie leżały na koncie zarządcy.
Wychodzi, że "jest czysty" :(
>>> Następnie zarządca twierdzi, że remontów nie wykonano, bo najpierw
>>> musi być cała kwota wykazana w kosztorysie zgromadzona na koncie
>>> zarządu aby wynająć wykonawców.
>> Zarządca jest od wykonywania uchwał, oczywiście może odmówić wykonania
>> niewykonalnego. Ale chyba wysokość zaliczki toście uchwalili? ;)
> dotychczasowychuchwałachnie było nic o zaliczce - po prostu wpłacić cały
> koszt wynikający z kosztorysu przypadający na właściciela.
Przyznajesz, że to bzdura, bo konieczna jest zaliczka - pytanie,
dlaczego nikt z głosujących "za" tego nie zauważył?
Jak sądzę spotkałby się z gorącym aplauzem reszty.
Gdybam, że pewnie nikt na to nie wpadł że "można inaczej".
>> Przecież to NIE ON ustala "zasady"!
>> To wspólnota!
> Nie wiem jak tam było, bo to nie moja sprawa. Ale przypuszczam, że jak
> zwykle. Długie zebranie i potem podsunięcie zmęczonym i nieznającym przepisów
> ludziom przygotowanej treści uchwały do pospiesznego głosowania.
Pewnie tak.
Na przyszłość powinni mieć nauczkę: że opłaca się, aby kilku z nich było
przygotowanych i zablokowanie *wszystkich* decyzji, co do których dane
nie zostały "na papierze" dostarczone WCZEŚNIEJ.
Jak zarządza będzie miał "niemal pewność", ze wyciągane z rękawa "dobre
propozycje" zostaną odłożone ad acta, to nie będzie miał wyjścia
tylko dać je z wyprzedzeniem "do ręki".
Jakby to u mnie było, to bym proponował uchwałę w tej sprawie ;)
>> Nie ma tak dobrze - IMO niesłusznie koszty kojarzysz wyłącznie
>> z wydatkami poniesionymi (już), a to niekoniecznie musi mieć
>> miejsce.
> Ale tam nie zrobiono nic poza zbiórka kasy.
Dobra, ale akurat tu czego innego się czepiłem: skąd pomysł, żeby
uchwalić zebranie z góry *całości*.
Ja wiem skąd - wielu właścicieli się "miga" od płacenia, a mało kto
z tym walczy.
IMVHO (ale zastrzegam, że nie jestem w "dużej" wspólnocie), nie
zawadzi zebrać od każdego w pieniądzu zaliczka+30% a resztę
w ... wekslach.
Jak Ci się podoba? :)
> Potem (po 2 latach) wytłumaczono,
> że nie wpłynęła cała kwota, więc nie można było wybrać wykonawcy. Po 1,5 roku
> to samo.
Elegancko załatwiają właścicieli za pomocą ich własnych podpisów :(
>> Popatrz na to tak: wspólnota z "propozycją remontu" jest takim samym
>> klientem dla remontowca, jak posiadacz samochodu który chce go dać
>> do naprawy w warsztacie.
>> Jak sobie dobierze, tak będzie miał.
>> Wysoce prawdopodobne, że z przedpłatą będzie szybciej i taniej.
> Na razie ludzie (niektórzy) powpłacali i kasa leży niektórym 3,5 roku bez
> żadnych procentów, kompletnie bez niczego i zanosi się, że moze tak być
> znowu.
Ja bym im zaproponował:
- dokładne przeczytanie własnych uchwał
- określenie, *co* zostało sfajfczone, że zarządca jest kryty mimo że
NIC się nie dzieje
- zapisanie skutecznych środków zapobiegawczych w kolejnej uchwale.
Włącznie z tym co zauwazyłeś - że owa nowa uchwała powinna zawierać
zapis, że jest podejmowana "w miejsce uchwał nr ... z roku ... oraz
nr ... z roku ..." a wpłacone kwoty zaliczone do wykonania tej
"nowej".
> Spytano mnie jak temu przeciwdziałać. Sam zresztą też jestem ciekaw, bo w
> mojej wspólnocie też się ponoć jakieś remonty instalacji szykują, a jeszcze
> nigdy nie miałem do czynienia z takimi sytuacjami.
:)
pzdr, Gotfryd
(dla odmiany "mała wspólnota", zarząd własny bezpośredni)