-
11. Data: 2004-01-01 21:37:03
Temat: Re: Gwarancja
Od: "Binek" <binek1(to usuń)@go2.pl>
Użytkownik "Marcin S." <t...@x...pl> napisał w wiadomości
news:bsutij$6g8$1@inews.gazeta.pl...
> Wiec tu jest lekki dylemat. Byla kiedys awantura o dyski twarde. Klient
> zakupil dysk z 3 letnia gwarancja po czym po pol roku oddal dysk do
serwisu
> jako uszkodzony. W miedzyczasie gwarancje na dyski zostaly skrocone do 1
> roku i klienci otrzymywali calkowicie nowy dysk z gwarancja jednoroczna.
> Czyli defacto oddawali dysk ktory mial jeszcze 2.5 roku gwarancji a
> otrzymywali taki na ktory mieli tylko rok. Wedlug mnie jest / bylo to
> nieuczciwe. Jezeli nastepuje wymiana na nowy sprzet to powinna zostac
> udzielona NOWA gwarancja, nie krotsza niz termin poprzedniej. Czyli
jezeli
> oddawany sprzet byl na gwarancji do powiedzmy: 3.2005 to powinna zostac
> wydana NOWA gwarancja ktora obowiazuje do tego okresu. Byc moze jednak
sie
> myle i z przepisow wynika co innego. Jednakowoz pisze to z wlasnej
praktyki
> bo akurat pracuje w firmie komputerowej ;)
No właśnie, jeśli sprzedawca reklamuje u swojego dostawcy np. w/w dysk i
dostaje w to miejsce nowy ale z 1 roczną gwarancją (od pazdziernika 2002
producenci dyskow twardych obnizyli okresy gwarancyjne do 1 roku) to co ma
zrobic ? dac klientowi dodatkowy rok za nie swoj wyrób?
Zbyszek
-
12. Data: 2004-01-02 02:27:04
Temat: Re: Gwarancja
Od: "Marcin S." <t...@x...pl>
Użytkownik "Binek" <binek1(to usuń)@go2.pl> napisał w wiadomości
news:bt23qh$rdr$1@atlantis.news.tpi.pl...
> No właśnie, jeśli sprzedawca reklamuje u swojego dostawcy np. w/w dysk i
> dostaje w to miejsce nowy ale z 1 roczną gwarancją (od pazdziernika 2002
> producenci dyskow twardych obnizyli okresy gwarancyjne do 1 roku) to co ma
> zrobic ? dac klientowi dodatkowy rok za nie swoj wyrób?
>
No to wlasnie zalezy od sprzedawcy. Poprzedni moj post odnosi sie nie tylko
do relacji reseler - end user lecz rowniez dystrybutor - reseler. Czyli
wydaje mi sie (zaznaczam ze prawnikiem nie jestem) ze jezeli reseler
reklamuje u dystrybutora tenze dysk to rowniez powinien dostac gwarancje nie
krotsza niz obowiazywala na poprzedny (czyli np. do 3.2005). Nooooo i tu
jest pies pogrzebany bo jak wspomnialem teoria nie zawsze pokrywa sie z
praktyka a w ty wypadku wrecz bardzo rzadko :P
--
Pozdrawiam
Marcin
-
13. Data: 2004-01-02 12:01:41
Temat: Re: Gwarancja
Od: Catbert <v...@w...pl>
On 12/31/2003 5:49 PM, Robert Tomasik wrote:
> Użytkownik "Catbert" <v...@w...pl> napisał w wiadomości
> news:bsulbt$kpn$1@korweta.task.gda.pl...
>
>>>gwarancji udziela ten, kto jej udzielił :) czasem sprzedawca
>
> Zgadza się, że czasem sprzedawca. Ale z reguły wówczas, gdy jest
> producentem albo gdy objęta gwarancją rzecz jest wmontowywana w większą
> całość. Na przykład zestaw komputerowy.
Mam przed sobą kartę gwarancyjną płyty głównej, kupionej "luzem" w
sklepie komputerowym:
"1. Gwarancja zostaje udzielona przez (nazwa sklepu) na okres ....)"
Udzielił sprzedawca, nie producent.
Inna karta gwarancyjna, towar kupiony u operatora telekomu:
"1. Firma (nazwa producenta) gwarantuje..."
Udzielił producent odsyłając do centrów serwisowych.
Dwa typowe przypadki:
- w pierwszym konsument widzi tylko sklep, reszta go nie obchodzi.
- w drugim sklep jest "poza"; gwarancją zajmują się punkty autoryzowane
producenta, to on udziela gwarancji "ponad głową sklepu".
>>Gwarancji udziela producent sprzedawcy (albo i nie), a sprzedawca
>>"konsumentowi".
>
> Eeee! Z tym się nie zgodzę. Producent wcale nie musi udzielać gwarancji.
> Zresztą w wielu wypadkach, to jeszcze po drodze jest kilka szczebli, więc
> to by potwornie komplikowało całe przedsięwzięcie. Wyobraź sobie japoński
> telewizor, który klient reklamuje. Sklep od niego to bierze i korzystając
> ze swojej gwarancji odsyła do hurtowni. Ta zaś znowu na podstawie innej
> gwarancji do importera. A importer do producenta. Jak myślisz, ile by to
> trwało?
J.w. + inny przykład.
Acces Point U.S.Robotics:
"1. Dwuletnia ograniczona gwarancja firmy U.S. Robotics Corporation"
Firma udziela jej bezpośrednio klientowi.
Rejestracja produktu następuje u producenta np. via WWW.
Do egzekwowania gwarancji potrzeba m.in.:
- numer modelu produktu
- numer seryjny produktu
- dowód zakupu
- nazwisko kontaktoqwe klienta
- ...
Nie potrzeba (!!!): - "karty gwarancyjnej".
>>Jeżeli zepsuje się BMW, to nie dochodzimy roszczeń w Stuttgarcie, tylko
>>od sprzedającego, z którym producent ma (ścislej: powinien mieć) umowę,
>>jak takie sprawy załatwia.
(...)
> Ale jednak musi to być serwis, który ma podpisaną umowę z udzielającym
> gwarancji. Inaczej możesz sobie swoją gwarancją ...
W przypadku produktów nieco tańszych niż samochód serwisu może nie być
wogóle - sprzedawca może wliczyć w koszty ileś procent "zepsuć" i
wydawać nowy towar, naprawiać go samodzielnie lub zwracać kasę.
>>Warto zauważyć, że gwarancje światowe b. często omijają Polskę, tzn.
>>kupowany tu produkt nie jest nią objęty, co jest efektem głupawej
>>legislacji lokalnej zmieszanej ze stosunkiem do miejscowego klienta,
>>traktowanego jako drugiego gatunku.
>
> A mógł byś podąć przykład firmy udzielającej takiej gwarancji, która
> obowiązuje na całym świecie z wyjątkiem Polski? Bo trudno mi się do tego
> odnieść. podejrzewam, że będzie tak się działo,, jak właśnie na terytorium
> RP dany producent nie ma przedstawicielstwa, a tym samym nie zawiera umów
> serwisowych z nikim. Pamiętaj, że naprawa gwarancyjna jest bezpłatna dla
> klienta. Serwis otrzymuje wynagrodzenie za tę usługę.
Firma Ericsson.
"International Warranty"
Dear Customer:
This warranty is applicable only in countries other than where the
product was purchased. In all other cases your local warranty applies...."
Czyli:
- gwarancja światowa jest na państwa wymienione, poza tym, w którym
kupiono, bo w nim obowiązuje lokalna.
Państwa "inne" to wprawdzie nie cały świat, co przyznaję, lecz są tam
m.in. Tajlandia czy Malezja.
- w Polsce odpowiedź na pytanie, co z gwarancją światową wygląda mniej
więcej tak: "... eeee, no, eeee, no,..... a po co to Panu? Eeeee...,
chyba nie,... Eeee, ... nie wiem."
- Ericsson wymaga wypełnionej "karty gwarancyjnej", co różni go od ww.
Roboticsa. W owej karcie stoi, że naprawy tylko w punktach
autoryzowanych, a ich lista ogranicza się tylko do Polski.
Certyfikat gwarancyjny od "International" można sobie wsadzić np. do
kieszeni, wyłącznie w celu podrasowania własnego ego (ma format karty
kredytowej).
Inny ciekawy fragment z gwarancji Roboticsa:
"Przedstawiciele, sprzedawcy ani partnerzy firmy U.S. Robotics
Corporation (...) nie maja prawa do zmieniania warunków niniejszej
ograniczonej gwarancji w imieniu firmy USR.
Niniejsza ograniczona gwarancja ma zastosowanie tylko w kraju lub na
terytorium, na którym produkt ma być użytkowany (...)" - na pudełku jest
lista krajów, więc nie ma ograniczenia gwarancji do Polski (ograniczenie
to wynika z różnych wymogów dla łączności radiowej dla AP, a nie z chęci
limitowania odpowiedzialności za produkt - taki jest jego sens.)
Mając na myśli mieszankę gorszego traktowania nas jako klientów,
połączonego z głupawymi loalnymi regulacjami odwołam się do:
USTAWA
z dnia 27 lipca 2002 r.
o szczególnych warunkach sprzedaży konsumenckiej oraz o zmianie Kodeksu
cywilnego
Art. 13. [Gwarancja] 1. Udzielenie kupującemu gwarancji następuje bez
odrębnej opłaty przez oświadczenie gwaranta, zamieszczone w dokumencie
gwarancyjnym lub reklamie, (...)
2. Sprzedawca udzielający gwarancji wydaje kupującemu wraz z towarem
dokument gwarancyjny; (...)
(...)
4. W dokumencie gwarancyjnym należy zamieścić podstawowe dane potrzebne
do dochodzenia roszczeń z gwarancji, w tym w szczególności nazwę i adres
gwaranta lub jego przedstawiciela w Rzeczypospolitej Polskiej (...)
Co pozwala na:
- nie ma karty gwarancyjnej = brak gwarancji;
- w karcie gwarancyjnej można umieścić zapisy mniej korzystne niż
obowiązujące w innych krajach i wyłączyć zapisy gwarancyjne producenta z
jego dokumentacji i/lub strony www.
- można bezkarnie ograniczyć gwarancję do jednego roku - co więcej,
dokonując pokracznej interepretacji sprzedający potrafi powiedzieć, że
gwarancji dłuższej niż roczna nie udziela się, bo zakazuje tego prawo
(ponieważ 12 miesięcy (rok) jest wymieniony w k.c. literalnie, a skoro
jest wymienione, to nie może być inne, a jeżeli nawet, to jedynie
krótsze - tak niestety bęcwały interpretują k.c. - dla nich zapis
powinien wyglądąć tak, że np. "gwarancja może być udzielona na okres
dłuższy niż rok".)
>>Inną ciekawą kwestią są gwarancje w obrocie dobrami wolnorotującymi
>>pomiędzy klientami b2b.
>>Kupujący dokonują niejednokrotnie nabycia od pokątnych handlarzy, a
>>dopominają sie później usług gwarancyjnych od lokalnego przedstawiciela
>>producenta, bo "on reprezentuje firmę".
>
> Gwarancja jest gwarancją. Jeśli nie zawarto w niej obostrzenia, że
> obejmuje tylko towary nabyte u autoryzowanego przedstawiciela, to nie jest
> ważne, od kogo to nabędę.
W sektorze b2b zwykle sprzedający sprzedaje na warunkach wymienionych w
dokumencie "ogólne warunki sprzedaży" i w nich jest wymienione, kiedy i
na jakich warunkach gwarancja została udzielona. Kupujący składając
zamówienie podpisuje sie pod tymi warunkami.
Sprzedający nie udziela gwarancji komuś, kto od niego nie kupił, jedynie
dlatego, że jest autoryzowanym przedstawicielem; podobnie producent
udziela gwarancji kupującemu, a nie użytkownikowi końcowemu.
Jest tu zasadnicza różnica wobec sprzedaży konsumenckiej, czy jej
podobnej. Np. U.S.Robotics literalnie stwierdza:
"Niniejsza ograniczona gwarancja jest udzielana tylko końcowemu
użytkownikowi (Klientowi) i nie można jej przekazywać."
Jest więc obojętne, od kogo urządzenie jest kupione. (w b2b - nie).
W sektorze b2b w interesie kupującego jest nabycie od firmy posiadającej
autoryzację. Intencją wielu producentów jest takie ograniczenie
uprawnień konsumenta, by były one bliskie tym z sektora b2b - tzn. nie
kupiłeś u naszego przedstawiciela, lub kupiłeś w innym kraju - to spadaj.
>>Kto udziela gwarancji napisane jest w warunkach sprzedaży - jeżeli nie,
>>to tego dupa bita, kto miał z tego korzyść - więc sprzedający.
>
> Nie bardzo rozumiem. Kto udziela gwarancji jest napisane w gwarancji. Nie
> wiem, co rozumiesz przez "warunki sprzedaży".
W b2b nie ma czegoś takiego jak "gwarancja" rozumiana jako kartka
papieru z pieczątkami, napisem "Gwarancja" i warunkami jej udzielenia.
Gwarantem jest sprzedający, warunki są aneksem do umowy kupna sprzedaży
(drukowanym np. na odwrotnej stronie faktury lub dostępne na stronie www
lub na żądanie) a uprawnienia gwarancyjne wynikają z faktu, że da się
ustalić co, kto i od kogo i kiedy kupił.
Co nie zmienia faktu, że żądanie magicznej "karty gwarancyjnej" czka sie
niektórym firmom, jak po świątecznym bigosie.
Trochę haotycznie napisałem, ale mam nadzeję, że przynajmniej częściowo
odpowiedziałem.
W formie skróconej:
- USA dobre (Robotics)
- Europa - be.
Pzdr: Catbert
-
14. Data: 2004-01-02 13:08:17
Temat: Re: Gwarancja
Od: kam <k...@p...onet.plX>
Catbert wrote:
> "1. Dwuletnia ograniczona gwarancja firmy U.S. Robotics Corporation"
> Firma udziela jej bezpośrednio klientowi.
> Rejestracja produktu następuje u producenta np. via WWW.
> Do egzekwowania gwarancji potrzeba m.in.:
> - numer modelu produktu
> - numer seryjny produktu
> - dowód zakupu
> - nazwisko kontaktoqwe klienta
> - ...
> Nie potrzeba (!!!): - "karty gwarancyjnej".
nie potrzeba... a co w tym dziwnego?
> Co pozwala na:
> - nie ma karty gwarancyjnej = brak gwarancji;
tak było w kodeksie cywilnym, teraz jest "lub reklamie"
ale pominąłeś najważniejsze: nie ma obowiązków gwaranta = nie ma gwarancji
> - w karcie gwarancyjnej można umieścić zapisy mniej korzystne niż
> obowiązujące w innych krajach i wyłączyć zapisy gwarancyjne producenta z
> jego dokumentacji i/lub strony www.
> - można bezkarnie ograniczyć gwarancję do jednego roku - co więcej,
> dokonując pokracznej interepretacji sprzedający potrafi powiedzieć, że
> gwarancji dłuższej niż roczna nie udziela się, bo zakazuje tego prawo
> (ponieważ 12 miesięcy (rok) jest wymieniony w k.c. literalnie, a skoro
> jest wymienione, to nie może być inne, a jeżeli nawet, to jedynie
> krótsze - tak niestety bęcwały interpretują k.c. - dla nich zapis
> powinien wyglądąć tak, że np. "gwarancja może być udzielona na okres
> dłuższy niż rok".)
ale w zakresie w którym stosujesz ustawę o szczeglnych, nie ma
zastosowania kc
> W b2b nie ma czegoś takiego jak "gwarancja" rozumiana jako kartka
> papieru z pieczątkami, napisem "Gwarancja" i warunkami jej udzielenia.
> Gwarantem jest sprzedający, warunki są aneksem do umowy kupna sprzedaży
> (drukowanym np. na odwrotnej stronie faktury lub dostępne na stronie www
> lub na żądanie) a uprawnienia gwarancyjne wynikają z faktu, że da się
> ustalić co, kto i od kogo i kiedy kupił.
>
> Co nie zmienia faktu, że żądanie magicznej "karty gwarancyjnej" czka sie
> niektórym firmom, jak po świątecznym bigosie.
dziwisz się?
Zresztą tak przy gwarancjach udzielanych przez zagranicznych producentów
itp. trzeba by się zastanowić, który system prawny ją reguluje...
KG
-
15. Data: 2004-01-02 14:15:45
Temat: Re: Gwarancja
Od: Catbert <v...@w...pl>
On 1/2/2004 2:08 PM, kam wrote:
> Catbert wrote:
(...)
>> Nie potrzeba (!!!): - "karty gwarancyjnej".
>
> nie potrzeba... a co w tym dziwnego?
To dziwnego, że pierwsze pytanie w polskim sklepie, gdzie zakupiono
towar to pytanie o kartę gwarancyjną, podobnie w serwisie, gdzie
"przymykają oko" gdy nie ma pieczątki, ale mogą (?) odmówić naprawy.
>> Co pozwala na:
>> - nie ma karty gwarancyjnej = brak gwarancji;
>
> tak było w kodeksie cywilnym, teraz jest "lub reklamie"
> ale pominąłeś najważniejsze: nie ma obowiązków gwaranta = nie ma gwarancji
To oczywiste, że brak obowiązków gwaranta czyni gwarancje bezprzedmiotową.
"W reklamie" - na "reklamie" też są napisy, co ona stanowi, czego nie
stanowi, że można ją zmienić bez powiadomienia, że nie stanowi podstawy
do roszczeń etc. - wytwarza się więc błedne koło, w którym jeden
akt/dokument/materiał odwołuje się do drugiego i odwrotnie, wzajemnie
sie wykluczają, bo ustawodawca przedobrzył.
(...)
>> W b2b nie ma czegoś takiego jak "gwarancja" rozumiana jako kartka
>> papieru z pieczątkami, napisem "Gwarancja" i warunkami jej udzielenia.
>> Gwarantem jest sprzedający, warunki są aneksem do umowy kupna
>> sprzedaży (drukowanym np. na odwrotnej stronie faktury lub dostępne na
>> stronie www lub na żądanie) a uprawnienia gwarancyjne wynikają z
>> faktu, że da się ustalić co, kto i od kogo i kiedy kupił.
>>
>> Co nie zmienia faktu, że żądanie magicznej "karty gwarancyjnej" czka
>> sie niektórym firmom, jak po świątecznym bigosie.
>
> dziwisz się?
Tak, dziwię się, że ktoś żąda karty gwarancyjnej do umowy kupna
sprzedaży, którą można ukształtować dowolnie, np. dostajesz to i to za
tyle i tyle i już - gwarancji może nie być wogóle, może i bywa udzielana
na warunkach sczególnych np. 3 lata, 5 lat, dostawa części zamiennych do
10 lat (pogwarancyjnie), etc.
> Zresztą tak przy gwarancjach udzielanych przez zagranicznych producentów
> itp. trzeba by się zastanowić, który system prawny ją reguluje...
IMO nasz,jeżeli jesteś konsumentem i kupujesz tutaj - chyba że kupujesz
"tam", co w dobie internetu też wymaga precyzyjnych definicji.
Niestety daje to okazję do włączania miejscowych kwiatków, różnych ustaw
o języku, znakach bezpieczeństwa - które to perełki podnoszą jedynie
cenę wyrobów, niewiele poprawiając bezpieczeństwo i funkcjonalność o
uprawnieniach klienta nie mówiąc.
Pzdr: Catbert
-
16. Data: 2004-01-02 17:11:57
Temat: Re: Gwarancja
Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>
Użytkownik "Catbert" <v...@w...pl> napisał w wiadomości
news:bt3mj0$h70$1@korweta.task.gda.pl...
> Mam przed sobą kartę gwarancyjną płyty głównej, kupionej "luzem" w
> sklepie komputerowym:
> "1. Gwarancja zostaje udzielona przez (nazwa sklepu) na okres ....)"
> Udzielił sprzedawca, nie producent.
Ale ja napisałem >> z reguły <<. Oczywiście wyjątki się zdarzają. Ale na
przykład w zakresie droższych rzeczy RTV czy AGD to już pewnie ciężko by
Ci było znaleźć gwarancje udzieloną przez sklep, a nie producenta. Choć
pewnie i tu by się znalazły wyjątki. Gwarancja udzielana przez sklep na
sprzęt komputerowy bierze się stąd, że często producent takiej gwarancji
nie udziela, a sklepowi wygodniej jest udzielić gwarancji, niż dopuścić by
każdy klient miał korzystać z prawa rękojmi. Zauważ, że przy rękojmii
dopuszczalna jest w zasadzie tylko jedna naprawa, po której klient może
się uprzeć i rzeczy nie przyjąć. Przy gwarancji możesz sobie to naprawiać
do skutku. Tak więc udzielenie gwarancji przez sklep na okres 12 miesięcy
to mydlenie oczu, a nie jakieś poważne dobrodziejstwo dla klienta.
>
> Inna karta gwarancyjna, towar kupiony u operatora telekomu:
> "1. Firma (nazwa producenta) gwarantuje..."
> Udzielił producent odsyłając do centrów serwisowych.
I tak jest najczęściej, bo producent z reguły sam osobiście tych napraw
nie wykonuje z przyczyn czysto organizacyjnych. Taniej zapłacić jakiemuś
serwisowi na miejscu, niż wysyłać na delegację pracownika.
> Nie potrzeba (!!!): - "karty gwarancyjnej".
Ale umowa gwarancyjna jednak jest. Karta gwarancyjna, to po prostu
dokument zawierający umowę o gwarancję. Oczywiście może być również w
wersji elektronicznej. Ma to być dokument gwarancyjny, cokolwiek pod tym
terminem rozumiemy.
>
> W przypadku produktów nieco tańszych niż samochód serwisu może nie być
> wogóle - sprzedawca może wliczyć w koszty ileś procent "zepsuć" i
> wydawać nowy towar, naprawiać go samodzielnie lub zwracać kasę.
>
Oczywiście, że może. Vide większość taniego sprzętu w marketach. Z tym, że
o ile ta gwarancja nie jest dłuższa od 12 miesięcy, to w ogóle jest
śmieszna. Przecież nawet jakby jej nie było, to klient mógł by skorzystać
z rękojmii.
>
> Firma Ericsson.
> "International Warranty"
> Dear Customer:
> This warranty is applicable only in countries other than where the
> product was purchased. In all other cases your local warranty
applies...."
>
> Czyli:
> - gwarancja światowa jest na państwa wymienione, poza tym, w którym
> kupiono, bo w nim obowiązuje lokalna.
No ale to cokolwiek nie na temat. Czyli jak kupię w Polsce, to gwarancja
obowiązuje na całym świecie, tylko w Polsce na nieco innych warunkach.
> Inny ciekawy fragment z gwarancji Roboticsa:
> "Przedstawiciele, sprzedawcy ani partnerzy firmy U.S. Robotics
> Corporation (...) nie maja prawa do zmieniania warunków niniejszej
> ograniczonej gwarancji w imieniu firmy USR.
A co tu widzisz ciekawego? Skoro nie są stronami umowy, to nie mają jej
prawa zmieniać. Mnie raczej śmieszy, że w ogóle to wzmiankują, bo moim
zdaniem to wynika z samego prawa.
> Co pozwala na:
> - nie ma karty gwarancyjnej = brak gwarancji;
To chyba raczej normalne. Przy zastrzeżeniu, że nie karta gwarancyjna jest
wymagana tylko dokument gwarancyjny. W innych wypadkach możesz korzystać z
rękoimi. Gwarancja nei jest wymagana, więć nie wiem o co Ci chodzi.
> - w karcie gwarancyjnej można umieścić zapisy mniej korzystne niż
> obowiązujące w innych krajach i wyłączyć zapisy gwarancyjne producenta z
> jego dokumentacji i/lub strony www.
Skoro gwarancji można w ogóle nie dawać, to nie widzę niczego złego w tym,
że można ją dawać w mniejszym lub większym zakresie. Co do zapisów z "jego
dokumentacji i/lub strony www", co nie do końca moim zdaniem są wiążące
dla kupującego. A jak nei ma dostępu do www?
> - można bezkarnie ograniczyć gwarancję do jednego roku - co więcej,
> dokonując pokracznej interepretacji sprzedający potrafi powiedzieć, że
> gwarancji dłuższej niż roczna nie udziela się, bo zakazuje tego prawo
> (ponieważ 12 miesięcy (rok) jest wymieniony w k.c. literalnie, a skoro
> jest wymienione, to nie może być inne, a jeżeli nawet, to jedynie
> krótsze - tak niestety bęcwały interpretują k.c. - dla nich zapis
> powinien wyglądąć tak, że np. "gwarancja może być udzielona na okres
> dłuższy niż rok".)
Kodeks cywilny: Art. 577. § 2. Jeżeli w gwarancji nie zastrzeżono innego
terminu, termin wynosi jeden rok licząc od dnia, kiedy rzecz została
kupującemu wydana. Tak więc nie wiem do czego się tu odnosisz. Jak nie ma
terminu, to jest rok. No i skoro gwarancja nie jest obowiązkowo, to dla
czego chcesz koniecznie karać tych, co chcą "bezkarnie ograniczyć
gwarancję do jednego roku".
>
> W sektorze b2b zwykle sprzedający sprzedaje na warunkach wymienionych w
> dokumencie "ogólne warunki sprzedaży" i w nich jest wymienione, kiedy i
> na jakich warunkach gwarancja została udzielona. Kupujący składając
> zamówienie podpisuje sie pod tymi warunkami.
> Sprzedający nie udziela gwarancji komuś, kto od niego nie kupił, jedynie
> dlatego, że jest autoryzowanym przedstawicielem; podobnie producent
> udziela gwarancji kupującemu, a nie użytkownikowi końcowemu.
Nie generalizował bym. Oczywiście opisane przez Ciebie przypadki są
prawdziwe. Ale na przykład takie SONY udziela gwarancji właśnie
ostatecznemu nabywcy niezależnie od tego, od kogo to kupisz. Zresztą cały
szereg firm tak robi. Na pewno GRUNDING, SAMSUNG - tak z głowy rozglądając
się po posiadanych przeze mnie rzeczach. I żeby mnożenie tych przykładów
odmienności uciąć, to pozwolę sobie tutaj zauważyć, że gwarancja jest
umową cywilnoprawną, dobrowolną a nie obligatoryjną i każde zawarte w niej
unormowanie jest właściwe i dobre, dokąd nie narusza obowiązującego prawa.
Nabywca może po prostu na zaproponowane warunki się nie zgodzić i towaru
nie nabyć.
>
> W b2b nie ma czegoś takiego jak "gwarancja" rozumiana jako kartka
> papieru z pieczątkami, napisem "Gwarancja" i warunkami jej udzielenia.
> Gwarantem jest sprzedający, warunki są aneksem do umowy kupna sprzedaży
> (drukowanym np. na odwrotnej stronie faktury lub dostępne na stronie www
> lub na żądanie) a uprawnienia gwarancyjne wynikają z faktu, że da się
> ustalić co, kto i od kogo i kiedy kupił.
Ja słowo "gwarancja" rozumiem jako umowę cywilnoprawną. I jak o mnie
chodzi, to może być nawet napisana na papierze toaletowym, byle tylko
miała wymagane dla tego typu dokumentu elementy. Ponieważ w art. 577 kc
mowa o dokumencie gwarancyjnym, to co do zasady może to być dowolna forma.
Wzmianka na fakturze, wydrukowana karta gwarancyjna, nawet nalepka na
samej rzeczy. Również takim dokumentem może być dokument elektroniczny, a
zatem na przykład treść gwarancji można zamieścić na nośniku
informatycznym, czy też opublikować w sieci. Moim zdaniem dla ważności
dokument elektroniczny powinien być opatrzony podpisem elektronicznym.
Głównie dla bezpieczeństwa udzielającego gwarancji, by później nie było
wątpliwości.
A forma dokumentu ma przeważnie związek z rodzajem rzeczy. Pewnie byś się
silnie zdziwił, jakby do czajnika elektrycznego dołączono płytę z
dokumentem gwarancyjnym. Ale w wypadku myszki komputerowej już zdziwienie
będzie mniejsze. W wypadku programu gwarancja i licencja z reguły są
zawarte w samum programie
-
17. Data: 2004-01-03 20:08:54
Temat: Re: Gwarancja
Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>
On Fri, 2 Jan 2004, Marcin S. wrote:
>+ Użytkownik "Binek" <binek1(to usuń)@go2.pl> [...]
>+ > No właśnie, jeśli sprzedawca reklamuje u swojego dostawcy np. w/w dysk i
>+ > dostaje w to miejsce nowy ale z 1 roczną gwarancją (od pazdziernika 2002
>+ > producenci dyskow twardych obnizyli okresy gwarancyjne do 1 roku) to co ma
>+ > zrobic ? dac klientowi dodatkowy rok za nie swoj wyrób?
>+ >
>+ No to wlasnie zalezy od sprzedawcy. Poprzedni moj post odnosi sie nie tylko
>+ do relacji reseler - end user lecz rowniez dystrybutor - reseler. Czyli
>+ wydaje mi sie (zaznaczam ze prawnikiem nie jestem) ze jezeli reseler
>+ reklamuje u dystrybutora tenze dysk to rowniez powinien dostac gwarancje nie
>+ krotsza niz obowiazywala na poprzedny (czyli np. do 3.2005). Nooooo i tu
>+ jest pies pogrzebany bo jak wspomnialem teoria nie zawsze pokrywa sie z
>+ praktyka a w ty wypadku wrecz bardzo rzadko :P
Nie potwierdzam praktycznie :) (tj. potwierdzam przypadek odwrotny,
właśnie HDD '3 letni' - serwis dostawcy wręczył... najbliższy większy :)
dysk który miał '3-letnią' !)
Gwarancja "gospodarcza" IMHO nie różni się od gwarancji "konsumenckiej",
więc jeśli konsumentowi przysługują 3 lata - to i "pośrednikowi" tyle
przysługuje.
Gorzej ze "zgodnością" - nie chce mi się przekopać ustaw konsumenckich
(KC przekopałem, bez skutku :[) - ale wydaje mi się że "gdzieś" widziałem
iż "sprzedawcy konsumenckiemu" :) przysługuje roszczenie od tego od
kogo kupił wadliwy towar.
pozdrowienia, Gotfryd
(KPiR, VAT, ZUS, memoriał)
-
18. Data: 2004-01-03 22:50:45
Temat: Re: Gwarancja
Od: "Marcin S." <t...@x...pl>
Uzytkownik Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>, nasmolil w
wiadomosci news:Pine.WNT.4.58.0401032042290.-763493@k6-2.portez
jan.zabrze.pl
> On Fri, 2 Jan 2004, Marcin S. wrote:
>
> >+ Użytkownik "Binek" <binek1(to usuń)@go2.pl> [...]
> >+ > No właśnie, jeśli sprzedawca reklamuje u swojego dostawcy np. w/w
> > dysk i + > dostaje w to miejsce nowy ale z 1 roczną gwarancją (od
> > pazdziernika 2002 + > producenci dyskow twardych obnizyli okresy
> > gwarancyjne do 1 roku) to co ma + > zrobic ? dac klientowi dodatkowy
> > rok za nie swoj wyrób? + >
> >+ No to wlasnie zalezy od sprzedawcy. Poprzedni moj post odnosi sie nie
> > tylko + do relacji reseler - end user lecz rowniez dystrybutor -
> > reseler. Czyli + wydaje mi sie (zaznaczam ze prawnikiem nie jestem) ze
> > jezeli reseler + reklamuje u dystrybutora tenze dysk to rowniez powinien
> > dostac gwarancje nie + krotsza niz obowiazywala na poprzedny (czyli np.
> > do 3.2005). Nooooo i tu + jest pies pogrzebany bo jak wspomnialem teoria
> > nie zawsze pokrywa sie z + praktyka a w ty wypadku wrecz bardzo rzadko
> > :P
>
> Nie potwierdzam praktycznie :) (tj. potwierdzam przypadek odwrotny,
> właśnie HDD '3 letni' - serwis dostawcy wręczył... najbliższy większy :)
> dysk który miał '3-letnią' !)
> Gwarancja "gospodarcza" IMHO nie różni się od gwarancji "konsumenckiej",
> więc jeśli konsumentowi przysługują 3 lata - to i "pośrednikowi" tyle
> przysługuje.
> Gorzej ze "zgodnością" - nie chce mi się przekopać ustaw konsumenckich
> (KC przekopałem, bez skutku :[) - ale wydaje mi się że "gdzieś" widziałem
> iż "sprzedawcy konsumenckiemu" :) przysługuje roszczenie od tego od
> kogo kupił wadliwy towar.
>
> pozdrowienia, Gotfryd
> (KPiR, VAT, ZUS, memoriał)
Oczywiscie zgadzam sie ze wystepuja takie sytuacje. Ja natomiast napisalem
jak jest w praktyce (w przewazajacych sytuacjach ktorych bylem swiadkiem).
Jezeli sie powalczy to ofkoz wyegzekwuje sie swoje prawa. Natomiast jest
osobna sprawa ile to potrwa i czy koncowy klient bedzie cierpliwy.
--
Pozdrawiam
Marcin
-
19. Data: 2004-01-04 02:38:19
Temat: Re: Gwarancja
Od: Bremse <bremse{usun.to}@wp.pl>
>> Nie potwierdzam praktycznie :) (tj. potwierdzam przypadek odwrotny,
>> właśnie HDD '3 letni' - serwis dostawcy wręczył... najbliższy większy :)
>> dysk który miał '3-letnią' !)
>> Gwarancja "gospodarcza" IMHO nie różni się od gwarancji "konsumenckiej",
>> więc jeśli konsumentowi przysługują 3 lata - to i "pośrednikowi" tyle
>> przysługuje.
>> Gorzej ze "zgodnością" - nie chce mi się przekopać ustaw konsumenckich
>> (KC przekopałem, bez skutku :[) - ale wydaje mi się że "gdzieś" widziałem
>> iż "sprzedawcy konsumenckiemu" :) przysługuje roszczenie od tego od
>> kogo kupił wadliwy towar.
>>
>> pozdrowienia, Gotfryd
>> (KPiR, VAT, ZUS, memoriał)
>
>Oczywiscie zgadzam sie ze wystepuja takie sytuacje. Ja natomiast napisalem
>jak jest w praktyce (w przewazajacych sytuacjach ktorych bylem swiadkiem).
>Jezeli sie powalczy to ofkoz wyegzekwuje sie swoje prawa. Natomiast jest
>osobna sprawa ile to potrwa i czy koncowy klient bedzie cierpliwy.
Dowiedziałem się, że RAM, który oddalem do serwisu zostanie wymieniony
na nowy, ale muszę jeszcze poczekać, bo były święta itp. .
Ponieważ mam jeszcze trochę czasu, to się zapytam co w przypadku,
gdyby zaszła sytuacja, w której sprzedawca odmówiłby mi przedłużenia
okresu gwarancji (na nową kość)? Jeżeli bym odebrał ram (poprosiłbym o
spisanie nr seryjnego i wpisanie daty wymiany na starej karcie
gwarancyjnej), to czy później będę mógł się domagać przedłużenia
gwarancji (mając sprawny ram "w kieszeni")?
Czy w przypadku gdy otrzymam nową kość i sprzedawca nie będzie robił
problemów co do okresu gwaracji, czyli termin gwarancji będzie biegł
na nowo od chwili dostarczenia rzeczy wolnej od wad (tak jak jest to
zapisane w kc Art. 581. § 1.) to będzie obowiązywała stara umowa
gwarancyjna (ta z grudnia 2001 r.)? Czy też zostanie wydana nowa
gwarancja (niestety jest ona mniej korzystna:
http://www.logos.pl/gwarancje2.html) -
chodzi mi o pkt. 5:
5) Komputer powinien być poddawany co 3 miesięce przeglądom
technicznym, nie stosowanie się do tej zasady grozi utratą gwarancji
(co prawda nie jest napisane kto ma dokonywać tych przeglądów ;-) ,
ale nie mam zamiaru potem się ewentualnie kłócić)? Ktoś wie jak to
reguluje prawo i jaka jest praktyka?
pozdrawiam
Bremse
-
20. Data: 2004-01-09 03:11:24
Temat: Re: Gwarancja
Od: "Marcin S." <t...@x...pl>
Uzytkownik Bremse <bremse{usun.to}@wp.pl>, nasmolil w wiadomosci
news:octevvsji8q94orcn9s6bk3hndf860cgke@4ax.com
> 5) Komputer powinien być poddawany co 3 miesięce przeglądom
> technicznym, nie stosowanie się do tej zasady grozi utratą gwarancji
> (co prawda nie jest napisane kto ma dokonywać tych przeglądów ;-) ,
> ale nie mam zamiaru potem się ewentualnie kłócić)? Ktoś wie jak to
> reguluje prawo i jaka jest praktyka?
Za ten zapis powinni dostac nobla z dziedziny glupota :D Jest to dzialanie
niezgodne z prawem. Jezeli dostaniesz nowy podzespol w zamian za zakupiony
przed 2003 rokiem to obowiazuje stary okres gwarancji (Art. 581 §1. Jeżeli w
wykonaniu swoich obowiązków gwarant dostarczył uprawnionemu z gwarancji
zamiast rzeczy wadliwej rzecz wolną od wad albo dokonał istotnych napraw
rzeczy objętej gwarancją, termin gwarancji biegnie na nowo od chwili
dostarczenia rzeczy wolnej od wad lub zwrócenia rzeczy naprawionej. Jeżeli
gwarant wymienił część rzeczy, przepis powyższy stosuje się odpowiednio do
części wymienionej.). Natomiast jezeli beda pyskowac :P to jest i w nowej
ustawie korzystny dla Ciebie zapis. A mianowicie:
Art 10.1 USTAWY O SZCZEGÓLNYCH WARUNKACH SPRZEDAŻY KONSUMENCKIEJ oraz o
zmianie kodeksu cywilnego z dnia 7 lipca 2002
"Sprzedawca odpowiada za niezgodność towaru konsumpcyjnego z umową jedynie w
przypadku jej stwierdzenia przed upływem dwóch lat od wydania tego towaru
kupującemu; termin ten biegnie na nowo w razie wymiany towaru. Jeżeli
przedmiotem sprzedaży jest rzecz używana, strony mogą ten termin skrócić,
jednakże nie poniżej jednego roku". Tak wiec wybor nalezy do Ciebie.
--
Pozdrawiam
Marcin