eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawo › [CROSS-POST] Sprzedawcę "legalnego" softu
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 193

  • 131. Data: 2011-03-23 07:33:18
    Temat: Re: [CROSS-POST] Sprzedawcę "legalnego" softu
    Od: Andrzej Ława <a...@l...SPAM_PRECZ.com>

    W dniu 22.03.2011 18:22, Skrypëk pisze:
    > Andrzej Ława wrote:

    >>>> Och, czyli jak ktoś hurtowo kupi cukier, sprzeda go detaliście w
    >>>> ramach promocji z np. cytrynami, to ten detalista nie ma już prawa
    >>>> odsprzedać cukru po cenie hurtowej?
    >>>
    >>> Oprogramowanie na licencji OEM to nie jest cukier ani cytryna.
    >>
    >> No i?
    >
    > I do herbaty oprogramowania nie wsypiesz ani nie wyciśniesz.

    Zdecydowanie zgubiłeś się w analogiach.

    [ciach]
    >> Twierdzisz, że w przypadku oprogramowania producent może sprzedawać
    >> produkt niepełnowartościowy i potem wykręcać się z jego naprawy?
    >
    > Może sprzedawać jaki chce. I wydawać aktualizacje jakie chce i komu chce.

    A rękojmia to pies?

    >>>>> W przypadku omawianym Windows OEM też możesz, ale
    >>>>> ze sprzętem. Inny rodzaj uwarunkowań.
    >>>>
    >>>> Sprzęt się rozsypał. Kupujący dostał złom i go wyrzucił.
    >>>
    >>> Kupiłeś rozsypany sprzęt? Po co?
    >>
    >> A co ciebie to obchodzi?
    >
    > A co?

    Nic.

    > Wstydzisz się?

    Nie, po prostu nie jest to istotne i nie jest to twój interes.

    > To jakiś fetysz?

    Fetysze to ty masz.

    [ciach]

    >> I potem wg. ciebie użytkownik tego komputera nie może nic więcej z nim
    >> zrobić? Ani sprzedać ani przebudować?
    >
    > O prawach do oprogramowania cały czas mówimy a nie o prawach do komputera.

    O oprogramowaniu na tym komputerze.

    >>>>> Właściciel wycenia swoją
    >>>>> ofertę, ty ją akceptujesz albo nie i już.
    >>>>
    >>>> Gdyby gra była uczciwa, złego słowa bym nie powiedział.
    >>>
    >>> Jest, ale ty nie znasz zasad.
    >>
    >> I znowu kłamiesz.
    >
    > Nie kłamię. Ty naprawdę nie wiesz o co się kłócisz.

    Uporczywie kłamiesz.

    >>>>> Są darmowe lub tanie rozwiązania dla biednych, a jak ktoś chce
    >>>>> luksusów, niech płaci.
    >>>>
    >>>> ROTFL
    >>>>
    >>>> Windows i "luksus"...
    >>>
    >>> Widać luksus, bo bardzo ci zależy by za niego nie płacić.
    >>
    >> ROTFL
    >
    > SROTFL.
    >

    Masz jakiś problem żołądkowy?


  • 132. Data: 2011-03-23 07:38:59
    Temat: Re: [CROSS-POST] Sprzedawcę "legalnego" softu
    Od: Andrzej Ława <a...@l...SPAM_PRECZ.com>

    W dniu 22.03.2011 18:38, Skrypëk pisze:

    >> Aha. Np. powielanie egzemplarzy jest praktycznie darmowe a marża jest
    >> taka, że nie można nazwać tego "rozbojem" tylko dlatego, że jest
    >> legalne.
    >
    > No jasne. Bo Andrzejowi Lawie należy sią się cudze utwory i programy po
    > kosztach nośnika.

    A gdzie ja napisałem, że po kosztach nośnika, kłamco?

    > Jebnij się w dekiel.

    Przestań wypaczać moje wypowiedzi, kłamco zawodowy.

    >>>> Poprawki to nie jest wsparcie tylko naprawianie błędów.
    >>>
    >>> No to innego wsparcia technicznego w stosunku do Windows Microsoft
    >>> nie świadczy (pomijam umowy ,,z wielkimi'' na określone usługi). Czy
    >>> to OEM czy to BOX są po prostu sprzedawane licencje na wykorzystanie
    >>> i tyle.
    >>
    >> I to jest chore.
    >
    > To ty nie jesteś na umyśle zdrowy, jeśli uważasz, że należy ci się prawo
    > do korzystania z cudzej pracy za koszt nośnika.

    Znowu kłamiesz.

    > Idź do lekarza od głowy.

    To nie ja jestem patologicznym kłamcą.

    >>>>> W przypadku omawianym Windows OEM też możesz, ale
    >>>>> ze sprzętem. Inny rodzaj uwarunkowań.
    >>>> Sprzęt się rozsypał. Kupujący dostał złom i go wyrzucił.
    >>>
    >>> A czas seansu minął.
    >>
    >> Ach, czyli uważasz, że jak komputer mi się zepsuje, to muszę nowe
    >> windows kupować?
    >
    > Zależy jaką masz licencję.

    ROTFL

    >>>>> Po drugie: jak ci się nie podoba, nie kupuj.
    >>>> Łatwo powiedzieć... Windows na siłę wciskane dzieciakom w szkołach.
    >>>
    >>> Nie spotkałem się z takim handlem. Ale myślę, że jeśli masz rację, to
    >>> można to ukrócić szybciuteńko. Szkoła nie powinna być miejscem
    >>> handlu. Nawet handel podręcznikami odbywa się tam w zasadzie
    >>> nielegalnie.
    >>
    >> To niestety nie handel - tylko "łaskawe" pseudo-darowizny mikrosyfowej
    >> mafii.
    >
    > Na punkcie wszystkich dużych firm masz takie kompleksy?

    Kompleksy?

    [ciach]

    >> A w rzeczywistości na jedno wychodzi. Wszystkie te OEMy są właśnie tak
    >> sprzedawane - złomowaty albo wręcz padnięty komputer z
    >> oprogramowaniem.
    >
    > No złom sprzedają na allegrze. I co?

    Według ciebie - nie wolno go kupić i naprawić.

    >>>>> A nie narzucaj sprzedawcy swoich warunków.
    >>>> Tylko że ten sprzedawca działa w warunkach de facto monopolu.
    >>>
    >>> Bo oferuje wysokiej jakości produkt, spełniający wymagania większości
    >>> użytkowników.
    >>
    >> ROTFL
    >>
    >> Nie osłabiaj mnie tą "wysoką jakością".
    >
    > To kupuj pecety z innymi systemami lub Maki, jak ci się PC z Windows nie
    > podoba.
    > O co pyszczysz?

    Ja nie "pyszczę", gnojku.

    >>> Żadne prawo nie zmusza do używania tego produktu, po prostu produkty
    >>> inne sprzedają się słabiutko.
    >>
    >> Bo nie mają aż tak agresywnego i wpływowego marketingu (włącznie z
    >> urzędowym zmuszaniem ludzi do używania mikrosyfa: patrz przykład tego
    >> zusowskiego programu płatnika).
    >
    > Najbardziej agresywne to są te przygłupy co tak drą ryja o wielkim

    Twój ojciec jest przygłup, a ryj to ma twoja matka.

    > urzędowym zmuszaniu, podczas gdy całe to zmuszanie to jeno Płatnik.

    Jeden Płatnik wystarczy.


  • 133. Data: 2011-03-23 07:39:30
    Temat: Re: [CROSS-POST] Sprzedawcę "legalnego" softu
    Od: Andrzej Ława <a...@l...SPAM_PRECZ.com>

    W dniu 22.03.2011 18:39, Skrypëk pisze:

    >>> Domyślnie zakłada się, że umowa obowiązuje obie strony dopóki nie
    >>> zostanie stwierdzone przez sąd, że zawierała niedozwolone zapisy.
    >>
    >> Nieprawda. Zapisy niezgodne z prawem są od początku nieważne.
    >
    > Jak dotąd nie znalazłeś żadnych takich.

    Bo jak ktoś ci wytyka niezgodność, to ją radośnie ignorujesz.


  • 134. Data: 2011-03-23 10:12:30
    Temat: Re: [CROSS-POST] Sprzedawcę "legalnego" softu
    Od: Przemysław Adam Śmiejek <n...@s...pl>

    W dniu 22.03.2011 09:21, Andrzej Ława pisze:
    > W dniu 19.03.2011 15:09, Przemysław Adam Śmiejek pisze:
    >> Jak mąka zmieszana z mlekiem i jajkami do produkcji ciasta.
    > Ciasta nie wolno mi odsprzedać?

    Ależ wolno. Przecież Windows OEM z komputerem, z którym się połączył,
    możesz sobie sprzedać. Cały czas o tym mowa. Ale oddzielić jajek od mąki
    już nie możesz i nie możesz sprzedać oddzielnie Windowsa OEM.

    >>>> z prawem do jednorazowego obejrzenia filmu. Analogicznie kupujesz system
    >>> Nie, ja wynająłem miejsce na sali na określony czas i z określona oprawą
    >>> audiowizualną.
    >> No bo tam jest czasowe ograniczenie. A tu wynająłeś program do
    >> wykorzystania na swoim komputerze.
    > Wynająłem? Fascynujące. Opowiedz coś jeszcze. Może np. piwo też wynajmujesz?

    Piwo nie jest własnością intelektualną. Wszelkie analogie do
    materialnych rzeczy będą mniej lub bardziej niepasujące niestety.

    >>>> z prawem do używania tylko z danym sprzętem.
    >>> Tylko że umowę licencyjną podpisuje dystrybutor sprzętu.
    >> Kupując bilet, też nie podpisujesz umowy długopisem, co nie znaczy, że
    >> jej nie zawierasz.
    > Użytkownik zawiera umowę zawieraną przez dystrybutora sprzętu? Ciekawa
    > teoria.


    Nie. Użytkownik zawiera End User License.

    --
    Przemysław Adam Śmiejek

    Niech żadne nieprzyzwoite słowo nie wychodzi z ust waszych,
    ale tylko dobre, które może budować, gdy zajdzie potrzeba,
    aby przyniosło błogosławieństwo tym, którzy go słuchają. (Ef 4,29)


  • 135. Data: 2011-03-23 10:32:36
    Temat: Re: [CROSS-POST] Sprzedawcę "legalnego" softu
    Od: Przemysław Adam Śmiejek <n...@s...pl>

    W dniu 22.03.2011 09:51, Andrzej Ława pisze:
    > W dniu 19.03.2011 15:21, Przemysław Adam Śmiejek pisze:
    >> Cukier jest towarem. Przykłady z towarami są nieadekwatne, bo nie
    >> pasują do wartości intelektualnej, która jest po prostu inna.
    > Aha. Np. powielanie egzemplarzy jest praktycznie darmowe a marża jest
    > taka, że nie można nazwać tego "rozbojem" tylko dlatego, że jest legalne.


    Jasne... I tak się powielą z tego, co Bóg zesłał na pustyni Gatesowi.

    >> Powiedzmy, że jesteś kompozytorem. Idę do ciebie i zamawiam piosenkę. Ty
    > Przykład bez sensu. Czym innym jest towar na indywidualne zamówienie
    > (np. garnitur na miarę), a towar "z półki".
    > [ciach]

    Powiedzmy, że jesteś kompozytorem. Wystawiasz w cenniku na swojej półce:

    * Wykorzystanie mojej piosenki na weselu na 100 osób: 10zł
    * Wykorzystanie mojej piosenki na imprezie sylwestrowej na rynku w
    waszym mieście: 1000zł.

    >>> Poprawki to nie jest wsparcie tylko naprawianie błędów.
    >> No to innego wsparcia technicznego w stosunku do Windows Microsoft nie
    >> świadczy (pomijam umowy ,,z wielkimi'' na określone usługi). Czy to OEM
    >> czy to BOX są po prostu sprzedawane licencje na wykorzystanie i tyle.
    > I to jest chore.

    A nawet zdrowe. Typowa sprawa w handlu, nie tylko zresztą
    niematerialnymi dobrami. Osobno kupujesz produkt, a osobno usługi.
    Usługi są kształtowane bowiem pod klienta. Montaż anteny satelitarnej na
    balkonie albo na stromym dachu jakby się różnią.

    Jak kupuję chleb w Kauflandzie, to nie wymagam pomocy technicznej w
    zrobieniu kanapek.


    >>>> W przypadku omawianym Windows OEM też możesz, ale
    >>>> ze sprzętem. Inny rodzaj uwarunkowań.
    >>> Sprzęt się rozsypał. Kupujący dostał złom i go wyrzucił.
    >> A czas seansu minął.
    > Ach, czyli uważasz, że jak komputer mi się zepsuje, to muszę nowe
    > windows kupować?

    No jak ci się jajka zepsuły w twoim cieście, to nic dziwnego, że mąkę
    musisz kupić nową.
    Albo kupujesz wersję BOX za normalne pieniądze, albo kupujesz sprzęt z
    wersją OEM, która jest tańsza, bo producent wynegocjował niższe ceny za
    masówkę.

    Mój odtwarzacz DVD firmy X jest również w zasadzie komputerem, ma
    również oprogramowanie w sobie typu OEM. Czy uważasz, że jak mi się
    teraz klapka urwała, laser się wypalił a silnik zatarł, to mogę teraz
    kupić kolejny odtwarzacz już bez oprogramowania?

    Albo moja Nokia? Jak mi się potłukła, to mogę kupić kolejną bez Symbiana?

    Oprogramowanie wbudowane (a takim jest OEM) w sprzęt stanowi po prostu
    jego składową.

    A mój idioten-ruter linksysa... Też ma oprogramowanie. Mogę kupić
    kolejny bez?

    >>>>> Wiesz, jakby M$ Window$ i inne produkty Micro$oft kosztowały tyle, ile
    >>>>> nieduża książka w budżetowym wydaniu, to by pewnie nikt nawet się nie
    >>>>> fatygował z kupowaniem "używek", chyba że faktycznie razem ze sprzętem.
    >>>> No jasne... Jakby... Po pierwsze Tusk prawda, bo widziałem już ludzi
    >>>> warezujących soft za 10zł.
    >>> Widziałeś? I co zrobiłeś?
    >> Nic, współczułem im.
    > Widziałeś przestępstwo i nic? Tsk, tsk, tsk...

    Fakt, mogłem się za nich pomodlić, aby przemyśleli swoje czyny.

    >>>> Po drugie: jak ci się nie podoba, nie kupuj.
    >>> Łatwo powiedzieć... Windows na siłę wciskane dzieciakom w szkołach.
    >> Nie spotkałem się z takim handlem. Ale myślę, że jeśli masz rację, to
    >> można to ukrócić szybciuteńko. Szkoła nie powinna być miejscem handlu.
    >> Nawet handel podręcznikami odbywa się tam w zasadzie nielegalnie.
    > To niestety nie handel - tylko "łaskawe" pseudo-darowizny mikrosyfowej
    > mafii.

    O! Znaczy się dają za darmo? No to chyba dobrze? Mówisz o akcjach
    Accademic czy coś w tym stylu, gdzie uczniom/studentom przysługuje
    określone oprogramowanie na czas uczenia się ? (o widzisz, kolejny
    przykład... OEM są powiązane ze sprzętem, a Accademic czy jak im tam ze
    figurowaniem na liście uczniów/studentów.... Wiele rodzajów licencji
    zawiera ograniczenia czy to czasowe czy to na czynności (np.
    non-commercial user, edukacyjne itp.)

    >>> Z różnych względów byłem zmuszony do użycia od czasu do czasu tego
    >>> badziewia... Cóż, odkupiłem stary komputer z OEMową wersją XP Pro.
    >>> Komputer uległ uszkodzeniu, naprawie i modernizacji. I mam w nosie, co
    >>> sobie mikrosyf o tym myśli.
    >> Jest drobna różnica w porównaniu do omawianej sytuacji sprzedaży tego
    >> oddzielnie.
    > A w rzeczywistości na jedno wychodzi. Wszystkie te OEMy są właśnie tak
    > sprzedawane - złomowaty albo wręcz padnięty komputer z oprogramowaniem.

    Nieprawda. Ja swojego OEMa kupiłem z działającym nowiutkim sprzętem.

    >>>> A nie narzucaj sprzedawcy swoich warunków.
    >>> Tylko że ten sprzedawca działa w warunkach de facto monopolu.
    >> Bo oferuje wysokiej jakości produkt, spełniający wymagania większości
    >> użytkowników.
    > ROTFL

    No nie, kupują choć nie spełnia ich potrzeb i po zakupie nie używają...

    > Nie osłabiaj mnie tą "wysoką jakością".

    czy wysoka czy nie można dyskutować, bo to kwestia wieloaspektowej
    oceny. Nie da się jednak ukryć, że na pewno najwyższa na rynku w
    sektorze Desktop.

    >> Żadne prawo nie zmusza do używania tego produktu, po prostu produkty
    >> inne sprzedają się słabiutko.
    > Bo nie mają aż tak agresywnego i wpływowego marketingu

    No to może niech ich sprzedawcy ruszą dupę i zainwestują w markieting?
    Obawiam się jednak, że markieting markietingiem, a jakość jakością.

    > (włącznie z
    > urzędowym zmuszaniem ludzi do używania mikrosyfa: patrz przykład tego
    > zusowskiego programu płatnika).

    Pacz pan, a ja się rozglądam wokoło i na ca. 100 komputerów w moim
    budynku, płatnika ma jeden. Więc demonizm płatnika jest dość Taki Sobie.

    Poza tym, nowoczesny kraj wymaga informatyzacji łączności z obywatelami.
    I bardzo dobrze, ze większe przedsiębiorstwa muszą korzystać z płatnika,
    bo ja jako obywatel nie mam ochoty na płacenie za przetwarzanie ich
    papierowych deklaracji. Mam nadzieję, że niedługo jakoś coś ala Płatnik
    zawita do US i innych urzędów.


    >>>> Się ludzie nauczyli, że Im Się Należy. Jak cię nie stać na Windowsa,
    >>>> używaj linuksów.
    >>> Stać mnie. Ale nie będę naciągaczy sponsorował.
    >> No to nie sponsoruj. Weź przykład z RMSa i odrzuć Paskudne Zło Własności
    >> Intelektualnej. Ale miej jaja i zrób to jak RMS. Nie zbliżaj się to
    >> PZWI. Bo jak na razie to jojczysz jakie to zło, a jednak używasz.
    > Pierdolisz.

    Ojejku, jejku.... Prawda boli? Paskudne Zło Własności Intelektualnej
    panu nie odpowiada, ale się pan bez niej obejść nie możesz? Twardą
    mężczyzną trza być... Złu mówimy stanowcze NIE.

    --
    Przemysław Adam Śmiejek

    Niech żadne nieprzyzwoite słowo nie wychodzi z ust waszych,
    ale tylko dobre, które może budować, gdy zajdzie potrzeba,
    aby przyniosło błogosławieństwo tym, którzy go słuchają. (Ef 4,29)


  • 136. Data: 2011-03-23 10:55:49
    Temat: Re: [CROSS-POST] Sprzedawcę "legalnego" softu
    Od: Andrzej Ława <a...@l...SPAM_PRECZ.com>

    W dniu 23.03.2011 11:12, Przemysław Adam Śmiejek pisze:
    > W dniu 22.03.2011 09:21, Andrzej Ława pisze:
    >> W dniu 19.03.2011 15:09, Przemysław Adam Śmiejek pisze:
    >>> Jak mąka zmieszana z mlekiem i jajkami do produkcji ciasta.
    >> Ciasta nie wolno mi odsprzedać?
    >
    > Ależ wolno. Przecież Windows OEM z komputerem, z którym się połączył,
    > możesz sobie sprzedać. Cały czas o tym mowa. Ale oddzielić jajek od mąki
    > już nie możesz i nie możesz sprzedać oddzielnie Windowsa OEM.

    A jaki przepis tego zabrania? To, że czegoś nie umiesz, nie oznacza, że
    nie wolno. W przypadku komputera - oddzielenie jest trywialne.

    >>> No bo tam jest czasowe ograniczenie. A tu wynająłeś program do
    >>> wykorzystania na swoim komputerze.
    >> Wynająłem? Fascynujące. Opowiedz coś jeszcze. Może np. piwo też wynajmujesz?
    >
    > Piwo nie jest własnością intelektualną. Wszelkie analogie do

    Jego receptura nie jest chroniona?

    > materialnych rzeczy będą mniej lub bardziej niepasujące niestety.

    Bo w ogóle od samego początki chorym.. nie, przepraszam - chciwym -
    pomysłem było sztuczne wymyślenie jakichś eterycznych licencji, zamiast
    pozostać przy starym, dobrym pojęciu egzemplarza.

    >>>>> z prawem do używania tylko z danym sprzętem.
    >>>> Tylko że umowę licencyjną podpisuje dystrybutor sprzętu.
    >>> Kupując bilet, też nie podpisujesz umowy długopisem, co nie znaczy, że
    >>> jej nie zawierasz.
    >> Użytkownik zawiera umowę zawieraną przez dystrybutora sprzętu? Ciekawa
    >> teoria.
    >
    > Nie. Użytkownik zawiera End User License.

    Bo jak jej nie zawrze, to mu komputer nie zadziała.




  • 137. Data: 2011-03-23 11:24:16
    Temat: Re: [CROSS-POST] Sprzedawcę "legalnego" softu
    Od: Andrzej Ława <a...@l...SPAM_PRECZ.com>

    W dniu 23.03.2011 11:32, Przemysław Adam Śmiejek pisze:

    >> Aha. Np. powielanie egzemplarzy jest praktycznie darmowe a marża jest
    >> taka, że nie można nazwać tego "rozbojem" tylko dlatego, że jest legalne.
    >
    > Jasne... I tak się powielą z tego, co Bóg zesłał na pustyni Gatesowi.

    O czym ty bredzisz?

    >>> Powiedzmy, że jesteś kompozytorem. Idę do ciebie i zamawiam piosenkę. Ty
    >> Przykład bez sensu. Czym innym jest towar na indywidualne zamówienie
    >> (np. garnitur na miarę), a towar "z półki".
    >> [ciach]
    >
    > Powiedzmy, że jesteś kompozytorem. Wystawiasz w cenniku na swojej półce:
    >
    > * Wykorzystanie mojej piosenki na weselu na 100 osób: 10zł
    > * Wykorzystanie mojej piosenki na imprezie sylwestrowej na rynku w
    > waszym mieście: 1000zł.

    Fałszywe gwizdanie mojej piosenki w autobusie: milion złotych.

    [ciach]

    > Usługi są kształtowane bowiem pod klienta. Montaż anteny satelitarnej na
    > balkonie albo na stromym dachu jakby się różnią.
    >
    > Jak kupuję chleb w Kauflandzie, to nie wymagam pomocy technicznej w
    > zrobieniu kanapek.

    Ale jeśli ma np. dziurę po myszy, to mają psi obowiązek go "naprawić".

    [ciach]

    > Mój odtwarzacz DVD firmy X jest również w zasadzie komputerem, ma
    > również oprogramowanie w sobie typu OEM. Czy uważasz, że jak mi się
    > teraz klapka urwała, laser się wypalił a silnik zatarł, to mogę teraz
    > kupić kolejny odtwarzacz już bez oprogramowania?

    Jeśli potrafiłbyś przełożyć kostkę z firmware do nowego i by zadziałało
    - oczywiście.

    > Albo moja Nokia? Jak mi się potłukła, to mogę kupić kolejną bez Symbiana?

    Masz prawo, jeśli takową znajdziesz.

    > Oprogramowanie wbudowane (a takim jest OEM) w sprzęt stanowi po prostu
    > jego składową.

    Podobnie jak koła stanowią składową samochodu.

    > A mój idioten-ruter linksysa... Też ma oprogramowanie. Mogę kupić
    > kolejny bez?

    Patrz wyżej.

    [ciach]

    >> To niestety nie handel - tylko "łaskawe" pseudo-darowizny mikrosyfowej
    >> mafii.
    >
    > O! Znaczy się dają za darmo? No to chyba dobrze? Mówisz o akcjach

    Raczej źle, bo się wmusza w państwowy system edukacji "jedynie słuszną"
    linię oprogramowania prywatnej korporacji.

    [ciach]

    >> Nie osłabiaj mnie tą "wysoką jakością".
    >
    > czy wysoka czy nie można dyskutować, bo to kwestia wieloaspektowej
    > oceny. Nie da się jednak ukryć, że na pewno najwyższa na rynku w
    > sektorze Desktop.

    MegaROTFL

    >>> Żadne prawo nie zmusza do używania tego produktu, po prostu produkty
    >>> inne sprzedają się słabiutko.
    >> Bo nie mają aż tak agresywnego i wpływowego marketingu
    >
    > No to może niech ich sprzedawcy ruszą dupę i zainwestują w markieting?
    > Obawiam się jednak, że markieting markietingiem, a jakość jakością.

    Tylko że wtedy cena by skoczyła kolosalnie - w mikrosyfowym
    oprogramowaniu płacisz w dużej mierze za marketing.

    >> (włącznie z
    >> urzędowym zmuszaniem ludzi do używania mikrosyfa: patrz przykład tego
    >> zusowskiego programu płatnika).
    >
    > Pacz pan, a ja się rozglądam wokoło i na ca. 100 komputerów w moim
    > budynku, płatnika ma jeden. Więc demonizm płatnika jest dość Taki Sobie.

    Jeden starczy.

    > Poza tym, nowoczesny kraj wymaga informatyzacji łączności z obywatelami.
    > I bardzo dobrze, ze większe przedsiębiorstwa muszą korzystać z płatnika,
    > bo ja jako obywatel nie mam ochoty na płacenie za przetwarzanie ich
    > papierowych deklaracji. Mam nadzieję, że niedługo jakoś coś ala Płatnik
    > zawita do US i innych urzędów.

    Zawitało i jest wieloplatformowe. Np. ja swojego PITa wysłałem w ten
    sposób (i w 10 dni miałem zwrot).


  • 138. Data: 2011-03-23 12:25:29
    Temat: Re: [CROSS-POST] Sprzedawcę "legalnego" softu
    Od: Przemysław Adam Śmiejek <n...@s...pl>

    W dniu 23.03.2011 12:24, Andrzej Ława pisze:
    > W dniu 23.03.2011 11:32, Przemysław Adam Śmiejek pisze:
    >>> Aha. Np. powielanie egzemplarzy jest praktycznie darmowe a marża jest
    >>> taka, że nie można nazwać tego "rozbojem" tylko dlatego, że jest legalne.
    >> Jasne... I tak się powielą z tego, co Bóg zesłał na pustyni Gatesowi.
    > O czym ty bredzisz?

    O tym, że łaskawie cenę windowsa podzieliłeś na cenę powielenia + marża,
    co jest jakby fałszywe.


    >> Usługi są kształtowane bowiem pod klienta. Montaż anteny satelitarnej na
    >> balkonie albo na stromym dachu jakby się różnią.
    >> Jak kupuję chleb w Kauflandzie, to nie wymagam pomocy technicznej w
    >> zrobieniu kanapek.
    > Ale jeśli ma np. dziurę po myszy, to mają psi obowiązek go "naprawić".

    Toteż Windows ma świetny system aktualizacji, którego różnej maści
    lajnyksy mogą mu pozazdrościć.

    I takie wsparcie MS dostarcza przez kilkanaście lat wręcz, co też jest
    ewenementem na skalę światową.

    Ba! Nie tylko łatanie dziur, ale wręcz dostajesz darmowe ulepszanie
    systemu, bo np. SP3 do Windows XP to nie tylko łatanie dziur, ale
    właśnie rozbudowa możliwości. Tak więc mając kupiony 10 lat temu
    waniliowy system Windows XP dostajesz SP1 --> SP2 --> SP3, które
    drastycznie unowocześniają Twój system.

    >> Mój odtwarzacz DVD firmy X jest również w zasadzie komputerem, ma
    >> również oprogramowanie w sobie typu OEM. Czy uważasz, że jak mi się
    >> teraz klapka urwała, laser się wypalił a silnik zatarł, to mogę teraz
    >> kupić kolejny odtwarzacz już bez oprogramowania?
    > Jeśli potrafiłbyś przełożyć kostkę z firmware do nowego i by zadziałało
    > - oczywiście.

    Czyli rozumiem, że sugestia do MS, żeby lepiej zabezpieczał wersje OEM
    przed przenoszeniem i wtedy wszystko będziesz zadowolony. Czyli słowny
    zakaz jest be, a techniczny OK?

    >>> To niestety nie handel - tylko "łaskawe" pseudo-darowizny mikrosyfowej
    >>> mafii.
    >> O! Znaczy się dają za darmo? No to chyba dobrze? Mówisz o akcjach
    > Raczej źle, bo się wmusza w państwowy system edukacji "jedynie słuszną"
    > linię oprogramowania prywatnej korporacji.

    Żę kę? Mówisz o tym, że Microsoft sponsoruje częściowo wyposażenie szkół
    zmniejszając tym wykluczenie informatyczne absolwentów? No to tylko
    należy chwalić. No i oczywiście ma się to nijak do omawianej sprawy OEM.

    >>>> Żadne prawo nie zmusza do używania tego produktu, po prostu produkty
    >>>> inne sprzedają się słabiutko.
    >>> Bo nie mają aż tak agresywnego i wpływowego marketingu
    >> No to może niech ich sprzedawcy ruszą dupę i zainwestują w markieting?
    >> Obawiam się jednak, że markieting markietingiem, a jakość jakością.
    > Tylko że wtedy cena by skoczyła kolosalnie - w mikrosyfowym
    > oprogramowaniu płacisz w dużej mierze za marketing.

    Może płacę, ale dzięki temu płacę za jakość. Znam inne rozwiązania bez
    markietingu i wiem jakie są ,,cudowne''. Gdyby stała za nimi większa
    kasa, mogłyby być jakąś choćby lekką konkurencją dla Windowsa. Niestety
    na razie mogą się głęboko schować.


    >> Poza tym, nowoczesny kraj wymaga informatyzacji łączności z obywatelami.
    >> I bardzo dobrze, ze większe przedsiębiorstwa muszą korzystać z płatnika,
    >> bo ja jako obywatel nie mam ochoty na płacenie za przetwarzanie ich
    >> papierowych deklaracji. Mam nadzieję, że niedługo jakoś coś ala Płatnik
    >> zawita do US i innych urzędów.
    > Zawitało i jest wieloplatformowe.

    Pacz pan, a kolega-linuksiarz płakał, że to wymaga jakiegoś Adobe Aira,
    a Adobe Air znów wymaga Gnoma/KDE, a on znów uwielbia jakiegoś
    Pierduboksa i że US jest be.

    Płatnik powstał ponad 10 lat temu (14?), jest dość złożonym narzędziem.
    Air powstał kilka lat temu. Kto ma zapłacić za to, żeby 0,00001%
    linuserów było szczęśliwych?

    Więc dzięki temu, że Adobe Air łaskawie (łaskawie, bo produkty Adobe pod
    Xami działają jak wiadomo ,,cudownie'') jest dla NIEKTÓRYCH pulpitów
    linuksowych, to mogłeś sobie wysłać deklarację pit-36/37....

    A co z innymi deklaracjami? Płatnik obsługuje cały system złożony
    deklaracji, powiązań między nimi itp.

    Zresztą Płatnik jako sam program nie jest chyba jakoś nagminnie
    wykorzystywany. Raczej się korzysta z eksportu danych z oprogramowania
    Kadrowo-Płacowego, a ich oferta pod Alternatywne Systemy i tak jest
    mocno ograniczona (żeby nie powiedzieć zerowa).

    Osobiście nie spotkałem jeszcze żadnego (co nie znaczy, że nie istnieją)
    miejsca, gdzie Windows byłby wyłącznie z powodu płatnika. Całe
    pryszczerskie płakanie, że Państwo Zmusza Do Windowsa to Propaganda. Jak
    się Siergiuszowi udało wygrać prawo do transmisji zewnętrznej, to poza
    tym, że się procesował z ZUSem za moje pieniądze i zmarnował kupę kasy,
    to ich cały Cudowny i Obiecywany Janosik zdechł (i słusznie, bo potrzeby
    na niego na rynku nie ma realnie żadnej).


    --
    Przemysław Adam Śmiejek

    Niech żadne nieprzyzwoite słowo nie wychodzi z ust waszych,
    ale tylko dobre, które może budować, gdy zajdzie potrzeba,
    aby przyniosło błogosławieństwo tym, którzy go słuchają. (Ef 4,29)


  • 139. Data: 2011-03-23 12:27:22
    Temat: Re: [CROSS-POST] Sprzedawcę "legalnego" softu
    Od: Skrypëk <škrypëk@pűbliçenëmy.pl>

    Andrzej Ława wrote:
    > W dniu 22.03.2011 18:39, Skrypëk pisze:
    >
    >>>> Domyślnie zakłada się, że umowa obowiązuje obie strony dopóki nie
    >>>> zostanie stwierdzone przez sąd, że zawierała niedozwolone zapisy.
    >>>
    >>> Nieprawda. Zapisy niezgodne z prawem są od początku nieważne.
    >>
    >> Jak dotąd nie znalazłeś żadnych takich.
    >
    > Bo jak ktoś ci wytyka niezgodność, to ją radośnie ignorujesz.

    Jak Buzdygan wytyka jakieś bzdury totalne typu "dzieło można licencjować
    tylko na trzech polach wymienionych w ustawie"? Aż szkoda czasu na
    dementowanie.
    Wpierw trzeba zrozumieć prawo by móc wytykać niezgodność.



  • 140. Data: 2011-03-23 13:08:56
    Temat: Re: [CROSS-POST] Sprzedawcę "legalnego" softu
    Od: Skrypëk <škrypëk@pűbliçenëmy.pl>

    Andrzej Ława wrote:
    > W dniu 22.03.2011 18:38, Skrypëk pisze:
    >
    >>> Aha. Np. powielanie egzemplarzy jest praktycznie darmowe a marża
    >>> jest taka, że nie można nazwać tego "rozbojem" tylko dlatego, że
    >>> jest legalne.
    >>
    >> No jasne. Bo Andrzejowi Lawie należy sią się cudze utwory i programy
    >> po kosztach nośnika.
    >
    > A gdzie ja napisałem, że po kosztach nośnika, kłamco?

    O tam powyżej, gdzie próbowałeś wprowadzić innowację na skalę światową -
    uzależnienie ceny licencji od kosztów powielenia nośnika.
    To nie jest marża, szaleńcze, taki MS na stworzenie nowego Windowsa wydaje
    jakieś kilkadziesiąt milardów dolarów. Oczywiście zaraz zakwestionujesz
    zasadność ich wydatków, bo ty byś to przecież zrobił taniej. Te filmy co w
    kinie lecą, na które studio wydało $100mln, to ty też byś zrobił za pół
    darmo i sprzedawał kopie za złótowkę. Przecież ci wszyscy artyści i technicy
    nad nimi pracujący to by przyszli do ciebie pracować za darmo. Prąd i paliwo
    też byś cudownie rozmnożył. I podwykonawcy od efektów też by ci na pewno
    oddali wyniki swej pracy za koszt wydruku faktury.
    Wyobraźni to ty nie posiadas za grosz.

    >> Idź do lekarza od głowy.
    >
    > To nie ja jestem patologicznym kłamcą.

    Tylko patologicznym opowiadaczem bzdur.

    >>>>>> W przypadku omawianym Windows OEM też możesz, ale
    >>>>>> ze sprzętem. Inny rodzaj uwarunkowań.
    >>>>> Sprzęt się rozsypał. Kupujący dostał złom i go wyrzucił.
    >>>>
    >>>> A czas seansu minął.
    >>>
    >>> Ach, czyli uważasz, że jak komputer mi się zepsuje, to muszę nowe
    >>> windows kupować?
    >>
    >> Zależy jaką masz licencję.
    >
    > ROTFL

    SROTFL. Jak ci się ajfon zepsuje, to kupisz nowy bez iOSa?

    >>>>>> Po drugie: jak ci się nie podoba, nie kupuj.
    >>>>> Łatwo powiedzieć... Windows na siłę wciskane dzieciakom w
    >>>>> szkołach.
    >>>>
    >>>> Nie spotkałem się z takim handlem. Ale myślę, że jeśli masz rację,
    >>>> to można to ukrócić szybciuteńko. Szkoła nie powinna być miejscem
    >>>> handlu. Nawet handel podręcznikami odbywa się tam w zasadzie
    >>>> nielegalnie.
    >>>
    >>> To niestety nie handel - tylko "łaskawe" pseudo-darowizny
    >>> mikrosyfowej mafii.
    >>
    >> Na punkcie wszystkich dużych firm masz takie kompleksy?
    >
    > Kompleksy?

    A jak to nazwać inaczej? Przecież to chyba jakaś choroba psychiczna nazywać
    firmę "mafią" za to że ludzie w niej nie pracują za darmo.

    >>> A w rzeczywistości na jedno wychodzi. Wszystkie te OEMy są właśnie
    >>> tak sprzedawane - złomowaty albo wręcz padnięty komputer z
    >>> oprogramowaniem.
    >>
    >> No złom sprzedają na allegrze. I co?
    >
    > Według ciebie - nie wolno go kupić i naprawić.

    Komputera? Wolno.

    >>>>>> A nie narzucaj sprzedawcy swoich warunków.
    >>>>> Tylko że ten sprzedawca działa w warunkach de facto monopolu.
    >>>>
    >>>> Bo oferuje wysokiej jakości produkt, spełniający wymagania
    >>>> większości użytkowników.
    >>>
    >>> ROTFL
    >>>
    >>> Nie osłabiaj mnie tą "wysoką jakością".
    >>
    >> To kupuj pecety z innymi systemami lub Maki, jak ci się PC z Windows
    >> nie podoba.
    >> O co pyszczysz?
    >
    > Ja nie "pyszczę", gnojku.

    A co robisz? Się nie podoba to nie kupuj.

    >>>> Żadne prawo nie zmusza do używania tego produktu, po prostu
    >>>> produkty inne sprzedają się słabiutko.
    >>>
    >>> Bo nie mają aż tak agresywnego i wpływowego marketingu (włącznie z
    >>> urzędowym zmuszaniem ludzi do używania mikrosyfa: patrz przykład
    >>> tego zusowskiego programu płatnika).
    >>
    >> Najbardziej agresywne to są te przygłupy co tak drą ryja o wielkim
    >
    > Twój ojciec jest przygłup, a ryj to ma twoja matka.

    ahahaha :)

    >> urzędowym zmuszaniu, podczas gdy całe to zmuszanie to jeno Płatnik.
    >
    > Jeden Płatnik wystarczy.

    Do zwiększenia sprzedaży windowsów w Polsce o ułamek promila.
    Skarbowy by musiał z naszych pieniędzy zapłacić Prokomowi tysiąc razy więcej
    za napisanie tego Płatnika na Maka i linuksy, niż ta garstka alternatywnych
    dziwaków wydała na kupienie po jednym Windowsie. A na Symbiana też byś
    chciał Płatnika dostać za pieniądze podatnika? I na ajfona? No zagadnienie
    w sam raz na referendum publiczne - no zgadnij jaki byłby wynik.

strony : 1 ... 13 . [ 14 ] . 15 ... 20


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1