Witam,
będę wdzięczny za wszelkie rady i sugestie odnośnie postępowania.

Na internetowej aukcji dokonałem zakupu używanego sprzętu komputerowego, na
kwotę ponad 2000 zł. Odbiór przesyłki pokwitowano w moim imieniu, jednak
okazało się, że sprzęt zawarty w jednej z trzech paczek (wszystkie pod
jednym nr. listu przewozowego) jest fizycznie uszkodzony. Po dalszych
oględzinach pozostałych paczek, już w obecności kuriera okazało się, że
przesyłka była fatalnie zabezpieczona, monitor leżał na kineskopie, brak
wewn. zabezpieczeń, komputer praktycznie owinięty tekturą, brak opisu zewn.
co do zawartości i preferowanego sposobu transportu.
Spisałem protokuł szkody (dokumenty reklamacyjne jeszcze nie złożone. Zakupu
dokonałem 10 stycznia br. Przesyłka była ubezpieczona. Od momentu
sprawdzenia i spisania protokołu sprzęt został zabezpieczony i nie używany.
Wraz ze sprzedającym ustaliliśmy, że wszczynamy postępowanie reklamacyjne,
sprzedający zabrał sprzęt, a ja miałem dostać połowę wartości, z resztą
kwoty mieliśmy poczekać na decyzję ubezpieczalni. Od początku sprawa była
jasno postawiona, że odstępujemy od umowy z uwagi na prawdopodobieństwo
wystąpienia wad ukrytych tytułem złego zabezpieczenia i uszkodzenia
mechanicznego. Teraz sprzedający twierdzi że dokonał naprawy (koszt ponoć
100 zł) w serwisie, ma potwierdzenie w postaci certyfikatu pełnej
sprawności. Chce mi odesłać sprzęt z powrotem. Argumentuje to przepłaceniem
z mojej strony, w związku z czym ja rzekomo chcę się go pozbyć.
Jakie Państwa zdaniem mam szanse na odzyskanie pieniędzy. Czy sprawą
powinien odrazu zająć się prawnik, czy najpierw sprawę przedłozyć w jakiejś
organizacji praw konsumenta, rzecznika?

Pozdrawiam i będę wdzięczny za opinię i informację.
Dariusz Moleda