eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawo › alimenty - czu dopbrze myślę ?
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 38

  • 31. Data: 2008-09-04 15:21:55
    Temat: Re: alimenty - czu dopbrze myślę ?
    Od: " Idiom" <i...@N...gazeta.pl>

    szerszen <s...@t...pl> napisał(a):

    >
    > Użytkownik " Idiom" <i...@N...gazeta.pl> napisał w wiadomości
    > news:g9mi9n$au8$1@inews.gazeta.pl...
    >
    > > jest w stanie utrzymać
    > > nie tylko dziecko ale również siebie :)
    >
    > no bez przesady, kwota alimentow to czesc wydatkow na dziecko, rodzice
    maja
    > dziecko utrzymywac razem, wiec skoro ojciec placi 300, to drugie 300 ma
    > zaplacic matka, a na siebie niech zarobi

    Przede wszystkim - herald sugerował, że z alimentów matki utrzymują nie
    tylko dzieci, ale również swoje dupska. Zatem chciałabym zobaczyć, jak ktoś
    z tych 362 PLN utrzymuje dziecko i siebie.

    A wracając do Twojej wersji obowiązku alimentacyjnego (nieco sprzecznej z
    KRO he he he):

    Ależ mnie ubawiłeś, tymi wystarczającymi 600 PLN (oczywiście, jeżeli
    zakładamy, że oboje rodzice po równo płacą, co nie musi być takie oczywiste,
    biorąc pod uwagę KRO &#8211; nasz prawodawca założył, że jeżeli większość
    &#8222;prac&#8221;
    przy dziecku wykonuje matka, to sprawiedliwe jest ulżenie jej, przez
    częściowe zmniejszenie jej &#8222;działki&#8221; w kosztach utrzymania. Ale załóżmy,
    że &#8222;nasze dziecko&#8221; jest samowystarczalne albo ma zapewnioną darmową
    opiekę
    ze strony kosmitów, dlatego udziały obojga rodziców są równe)

    Popatrzmy na co one wystarczą.

    Alimenty służą zaspokojeniu wszelkich niezbędnych potrzeb dziecka. Zatem
    zacznijmy od podstawowej potrzeby &#8211; dach nad głową. Aby uprościć, załóżmy,
    że matka i dziecko mieszkają w kawalerce, będącej własnością matki (żeby
    odpadł problem odstępnego przy podnajmie, bo wtedy te 600 skończyłoby się
    zbyt szybko).
    Koszt utrzymania takiego mieszkania to około 400 PLN (czynsz, woda, energia
    elektryczna, gaz, ogrzewanie). Biorąc pod uwagę, że mieszka tam dwójka
    ludzi, koszt przypadający na dziecko to połowa czyli 200 PLN.

    W ten sposób, bo zaspokojeniu potrzeby lokalowej z miesięcznego budżetu
    zostało nam 400 PLN.

    Dziecko chodzi do żłobka (musi, bo matka przecież musi pracować na te swoje
    300 PLN dla dziecka), przedszkola lub szkoły. Koszty tego, to licząc
    średnio, miesięcznie, minimum 150 PLN (opłaty w żłobku lub przedszkolu, a w
    szkole &#8211; koszt podręczników i pozostałego wyposażenia, ubezpieczenia,
    komitetu, rozmaitych składek, &#8222;dobrowolnych&#8221; opłat na świetlicę,
    wycieczek
    itp.)

    Z budżetu zostało nam 250 PLN.

    Osoba sprawująca opiekę ma obowiązek dbać o duchowy i intelektualny rozwój
    dziecka &#8211; powiedzmy &#8211; 20 PLN miesięcznie. To akurat jedno wyjście do
    kina,
    jedna książka LUB jedna zabawka. Albo ewentualnie &#8211; ze dwa wyjścia do
    muzeum.

    Zostało nam 220 PLN.

    Załóżmy, że dziecko nasze jest zdrowe, nie potrzebuje stale żadnych leków.
    Ale nawet zdrowe dziecko czasami złapie grypę albo inne paskudztwo. Jeżeli
    zdarzy się to 2 razy w roku, a choroby nie będą poważne, możemy liczyć
    średnio po 10-15 PLN miesięcznie na zakupy w aptece.

    Zostało nam 205 PLN

    Dzieci rosną, brudzą się, niszczą ubrania. Wyrastają z butów. Nie da się ich
    namówić, żeby jedne kozaki nosiły 3 sezony ;) Zatem wydatki na te cele to
    minimum 50 PLN miesięcznie.

    Zostało nam 155 PLN miesięcznie. Czyli nieco ponad 5 PLN dziennie na
    jedzenie, picie, słodycze, owoce, środki czystości i higieny osobistej.

    I to przy założeniu, że dziecko nie choruje. Nie wymaga np. okularów albo
    leków na alergię. Nie musi dojeżdżać do szkoły. Nie potrzebuje wynajętej
    opieki (np. na czas, gdy matka wraca z pracy, po godzinach pracy świetlicy
    szkolnej).

    Naprawdę uważasz, że 5 PLN dziennie na jedzenie, picie, słodycze, owoce,
    środki czystości i higieny osobistej to wartość wystarczająca ?


    > > A dlaczego tak mało ojców występuje do sądów o sprawowanie opieki nad
    > > dzieckiem? Bo sądy są stronnicze?
    >
    > dokladnie tak
    > matka musi byc narkomanka, dziwka, pijaczka aby sad przyznal opieke ojcu,
    > faktem jest ze ojcowie sie tak nie pchaja do opieki, ale jesli matka jest
    > normalna kobieta, to nawet jak malzenstwo rozpadlo sie z jej winy, to na
    99%
    > to ona otrzyma opieke nad dzieckiem
    >

    Jaka jest przyczyna tego, że ojcowie nie występują o opiekę nad dzieckiem?
    Bo jej nie dostają! Dobre, choć z logicznego punktu widzenia nieco
    ryzykowne ;)

    Ciekawa jestem, jak długo nie będą występować? Aż ktoś im nagle powie &#8222;nie
    występujecie o to prawo, ale je i tak dostaniecie?&#8221;

    Chciałabym dożyć takiego momentu, kiedy do sądów rodzinnych zostaną
    wprowadzone parytety. Kiedy w 50% spraw dzieci musiałaby pozostawać pod
    opieką ojców &#8211; czy tatusiowie tego chcą czy nie ;) . Już sobie wyobrażam te
    krzyki, jak oni, biedni mają utrzymać dziecko za te 300 PLN alimentów
    miesięcznie ;)

    Większość ojców nie chciałaby sprawować opieki. I wcale im się nie dziwię.
    Zamiast być rodzicem na potrójnym etacie łatwiej jest dać 300 PLN
    miesięcznie i płakać nad niesprawiedliwością naszego systemu prawnego &#8211; to
    mniej, niż trzeba zapłacić za opiekunkę, gdy się idzie do pracy. Myślę, że
    są kobiety, które chciałyby mieć taki wybór. Ale one również są w pułapce
    naszej praktyki sądowej.

    Dlatego śmieszy mnie użalanie się ojców, że w Polsce sądy nie przyznają im
    opieki. Powinni się cieszyć, że tak jest i modlić się, żeby jak najdłużej
    tak trwało. Bo większość z nich nie chce zmiany i nie robi nic, by do tej
    zmiany doszło.


    pozdr

    Monika

    --
    Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/


  • 32. Data: 2008-09-05 05:27:38
    Temat: Re: alimenty - czu dopbrze myślę ?
    Od: "Szerszen" <s...@t...pl>


    Użytkownik " Idiom" <i...@N...gazeta.pl> napisał w wiadomości
    news:g9ouej$n5c$1@inews.gazeta.pl...

    i po co ten wywod, mam dziecko w wieku zlobkowym i wiem ile co kosztuje

    tylo do tej pory nie moge uzyskac odpowiedzi dlaczego, skoro malzenstwo sie
    rozpada, oboje rodzice sa ok, ale to ojciec przewaznie wiecej zarabia,
    dlaczego to na 99% matka otrzyma prawo do opieki nad dzieckiem, skoro ojciec
    moze zapewnic mu lepsze warunki bytowe nawet bez udzialu matki



  • 33. Data: 2008-09-05 11:30:43
    Temat: Re: alimenty - czu dopbrze myślę ?
    Od: PlaMa <m...@w...pl>

    Szerszen pisze:

    > i po co ten wywod, mam dziecko w wieku zlobkowym i wiem ile co kosztuje
    > tylo do tej pory nie moge uzyskac odpowiedzi dlaczego, skoro malzenstwo sie
    > rozpada, oboje rodzice sa ok, ale to ojciec przewaznie wiecej zarabia,
    > dlaczego to na 99% matka otrzyma prawo do opieki nad dzieckiem, skoro ojciec
    > moze zapewnic mu lepsze warunki bytowe nawet bez udzialu matki

    Bo ojciec więcej zarabia więc daje się dziecko matce, każe płacić
    alimenty za dziecko i za matkę. Proste prawda? :)


    taki kraj :/


  • 34. Data: 2008-09-05 14:32:31
    Temat: Re: alimenty - czu dopbrze myślę ?
    Od: " Idiom" <i...@N...gazeta.pl>

    Szerszen <s...@t...pl> napisał(a):

    >
    > Użytkownik " Idiom" <i...@N...gazeta.pl> napisał w wiadomości
    > news:g9ouej$n5c$1@inews.gazeta.pl...
    >
    > i po co ten wywod, mam dziecko w wieku zlobkowym i wiem ile co kosztuje

    To po kiego mądrzysz się, że przecież do 300 PLN matka dołoży drugie 300
    PLN... Skoro niby wiesz ile co kosztuje, to powinieneś orientować się, że
    dołoży najpierw 300, a w połowie miesięca następne 2 lub kolejne stówy. I
    już będziemy mieć sytuacje, gdzie nie tylko facet mniej pracy włoży w opiekę
    nad dzieckiem ale i mniej pieniędzy (które, oczywiście, zgodnie ze
    stereotypem, mamuśka wyda na swoje dupsko ;) )

    Na dodatek mając dziecko w wieku żłobkowym powinieneś wiedzieć, że człowiek
    w tym rozmiarze nie opiera się sam, nie gotuje sobie itd, a wypowiadając się
    na grupie prawnej powienieneś wiedzieć, co KRO mówi o zaspokajaniu obowiązku
    alimentacyjnego przez osobistą pieczę (zatem nie pierdziel, że matka, która
    sprawuje opiekę, powinna płacić tyle samo co ojciec, np. weekendowy)


    >
    > tylo do tej pory nie moge uzyskac odpowiedzi dlaczego, skoro malzenstwo
    sie
    > rozpada, oboje rodzice sa ok, ale to ojciec przewaznie wiecej zarabia,
    > dlaczego to na 99% matka otrzyma prawo do opieki nad dzieckiem, skoro
    ojciec
    > moze zapewnic mu lepsze warunki bytowe nawet bez udzialu matki

    Dlaczego ? Bo 99% ojców nie proponuje nawet, że weźmie dzieci pod opiekę.

    A jeżeli chodzi Ci o ten 1%, to zastanówmy się, jaki jest stereotyp ról
    żeńskich i męskich w naszym kraju. Mężczyźni - do robienia kasy i kariery, a
    kobiety - nadają się tylko do gotowania i rodzenia/wychowywania dzieci. I
    sądząc po tym, jak w wyniku tego stereotypu są dzielone konfitury, to raczej
    nie kobiety wymyśliły ten podział. My walczymy o to, by postrzegać nas jako
    pełnoprawnych uczestników życia zawodowego. To może wreszcie Wy, mężczyźni,
    ruszcie cztery litery, by zmienić ten stereotyp. Sami wymyśliliście, że
    nadajecie się do wyższych celów, niż wychowywanie młodych, to teraz sami
    pomyślcie jak się z tego wyplątać. Bo póki co tylko płaczecie na forach i
    grupach. Nawet w większości pełnych rodzin większość obowiązków związanych z
    dziećmi spada na kobiety - zatem dzieci są z matkami bardziej zżyte, co daje
    sądom takie fajne, psychologiczne wytłumaczenie do postępowania wg matrycy.

    A jeżeli przeczytałeś uważnie to co do tej pory napisałam w tym wątku,
    powinieneś się już zorientować, że jestem przeciwniczką przyznawania niemal
    wyłacznie matkom opieki nad dziećmi. Chciałabym, żeby mężczyźni musieli też
    się wykazać w tej materii :)

    pozdr

    Monika

    --
    Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/


  • 35. Data: 2008-09-06 15:43:06
    Temat: Re: alimenty - czu dopbrze myślę ?
    Od: "Szerszen" <s...@t...pl>


    Użytkownik " Idiom" <i...@N...gazeta.pl> napisał w wiadomości
    news:g9rftv$1q8$1@inews.gazeta.pl...

    > To po kiego mądrzysz się, że przecież do 300 PLN matka dołoży drugie 300
    > PLN...

    bo 300 to byl tylko przyklad, moj kumpel np. placi 800, a sa tacy co
    becaluja i 1500




  • 36. Data: 2008-09-07 09:12:37
    Temat: Re: alimenty - czu dopbrze myślę ?
    Od: " Idiom" <i...@N...gazeta.pl>

    Szerszen <s...@t...pl> napisał(a):


    > bo 300 to byl tylko przyklad, moj kumpel np. placi 800, a sa tacy co
    > becaluja i 1500

    Przykład? Na co?

    Możesz mi jakoś wyjaśnić, co chciałeś pokazać tym przykładem? Żeby było Ci
    łatwiej, przypomnę, jak wyglądała dyskusja:

    Herald napisał: "z reguły "mamuśki" żądają horrendalnych kwot by utrzymywać
    swoje dupsko jeszcze."

    Ja - napisałam, że w 2005 roku średnia zasądzonych alimentów to było 362 PLN
    a z tego nie da się utrzymać i dziecka i siebie.

    Na co Ty wyskoczyłeś z hasłem (o, pardon - przykładem), że do 300 PLN matka
    powinna dołozyć drugie tyle. Chciałeś w ten sposób pokazać, że twierdzenie
    Heralda jest nieprawdziwe? Nie mogłeś napisać tego wprost - Idiom, masz
    rację? :D

    Dobra, wiem, że nie chodziło Ci o potwierdzenie, że mam rację, dlatego weź
    wyjaśnij na co miały być przykładem te 3 stówy. Czekam :)

    pozdr

    Monika

    --
    Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/


  • 37. Data: 2008-09-07 16:01:40
    Temat: Re: alimenty - czu dopbrze myślę ?
    Od: "Szerszen" <s...@t...pl>


    Użytkownik " Idiom" <i...@N...gazeta.pl> napisał w wiadomości
    news:ga05u5$ebi$1@inews.gazeta.pl...

    > Przykład? Na co?

    na to ze nie chodzi o kwote tylko o pewna zasade, alimenty ktore placi
    ojciec nie maja w zadnym przypadku pokryc calych kosztow wychownia dziecka




  • 38. Data: 2008-09-07 17:37:39
    Temat: Re: alimenty - czu dopbrze myślę ?
    Od: " Idiom" <i...@N...gazeta.pl>

    Szerszen <s...@t...pl> napisał(a):

    >
    > Użytkownik " Idiom" <i...@N...gazeta.pl> napisał w wiadomości
    > news:ga05u5$ebi$1@inews.gazeta.pl...
    >
    > > Przykład? Na co?
    >
    > na to ze nie chodzi o kwote tylko o pewna zasade, alimenty ktore placi
    > ojciec nie maja w zadnym przypadku pokryc calych kosztow wychownia dziecka

    Po pierwsze - na szczęście ta zasada nie funkcjonuje, gdyż jest sprzeczna z
    KRO :)

    Po drugie - w poście, na który odpowiadałeś, nie pojawiła się taka zasada
    (za to wcześniej pojawiła się sugestia mojego przedmówcy, ze alimenty idą
    nie tylko na dzieci, ale również na utrzymanie matek). Po co więc podawałeś
    przykład do zasady, o której żaden z przedmówców nie wspomniał ? Ufff! Mogło
    być gorzej - mogłeś podać przykład do zasady zachowania pędu ;)


    Po trzecie - zasada, którą ustanowiłeś na zasadzie: "rodzice maja
    dziecko utrzymywac razem, wiec skoro ojciec placi 300, to drugie 300 ma
    zaplacic matka, a na siebie niech zarobi" jest przez Ciebie wzięta z sufitu
    i na szczęście nie ma szansy powodzenia, jako niezgodna z zasadami
    współżycia społecznego :) Zatem nie ma co o niej dystutować, jakby była
    stanem prawnym.


    Czy na przyszłość mógłbyś w swoich odpowiedziach przynajmniej odrobinę
    nawiązywać do kontekstu wątku i do obowiazującego w tym kraju prawa?

    Naprawdę, byłoby prościej zrozumieć o co Ci biega...

    pozdr

    Monika


    --
    Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

strony : 1 ... 3 . [ 4 ]


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1