eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoprawa swiadkaRe: prawa swiadka
  • Data: 2024-09-02 15:31:16
    Temat: Re: prawa swiadka
    Od: Robert Tomasik <r...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    W dniu 02.09.2024 o 10:20, J.F pisze:
    >> Wątpię. A co bedzie, jak w międzyczasie po zarejestrowaniu znajdziemy
    >> tablice, a nie mamy zawiadomienia i Ty się rozmyślisz? Podstawą
    >> rejestracji w rejestrze rzeczy utraconych jest zawiadomienie o
    >> przestępstwie, a nei telefon od kogoś. jeśli ktoś inaczej robi, to jest
    >> bardzo odważny.
    > A tu całe województwo takie odważne, a może i kilka województw, albo i
    > cała Polska.

    Ktoś tak robi?
    >
    >>>> a nie wykluczone, że patrol podjechał i wzrokowo stwierdził, że
    >>>> ani tej furgonetki, ani motoru nie ma, to dali sobie spokój z
    >>>> robieniem tego na łapu / capu.
    >>> Może i tak. Jednak bardziej możliwe mi się wydaje, że tak jak
    >>> pisałes - zgłoszono w niedzielę, wieczorem, więc w poniedziałek rano
    >>> właściwy policjant dostał plik nowych spraw do załatwienia, i zaczął
    >>> "załatwiać". Biorąc pod uwagę, ze ok godz 14 mieli juz rzeczywisty
    >>> adres pobytu własciciela, to przyznam, ze zadziałali dość sprawnie.
    >> Tylko to nie tłumaczy tych godzin oczekiwania przez Shreka.
    > Musisz się kiedys wejsc w cywilu na komisariat i udawać petenta ?

    To, że nie ma osoby mogącej petenta obsłużyć, to po prostu życie. Nie ma
    nieprzebranych zasobów. Natomiast opowieści o oczekiwaniu 3 godziny po
    przyjęciu zawiadomienia bez słowa uzasadnienia odbieram jako
    konfabulacje Shreka. Jeśli nawet potrzebowali go do realizacji, to
    przecież można do niego zadzwonić w chwili wyjazdu. Chyba, ze z własnej
    woli tam siedział, ale to z kolei nie wina policjantów.
    >
    >>>>>> ale był problem z adresem, którego na gorąco nie przełamali.
    >>>>> Adres przecież jest - w Wyszkowie. Ale jest niedziela, wieczór,
    >>>>> albo i noc, skoro tyle to trwało, zgłoszenie przyjęte, ale
    >>>>> prowadzącego sprawę nie ma, a kto zadecyduje, czy tam trzeba
    >>>>> patrol wysłać, czy AT ? ?
    >>>> Nie wiem, co dowodzący uzna za stosowne.
    >>> "proszę mi d* nie zawracać" ?
    >>> Bo na razie to był "policjant przyjmujący zgłoszenie", myślisz, ze z
    >>> każdą taką sprawą lata do "dowodzącego", czy raczej zostawił na
    >>> biurku do rozdzielenia?
    >> Jaja sobie robisz? Musisz się rozliczyć z materiałów.
    > Ja tam nie wiem, ale domyślam się, ze w niedzielne popołudnie nie ma
    > pełnej obsady.
    > Więc przyjmował zlecenie od Shreka pierwszy lepszy, może z małym
    > naciskiem na "lepszy", ale potem co - skonczyła mu się służba o 22:00
    > i nie miał komu przekazać?
    > Skończyła mu się o 7 rano, ale musiał sie jeszcze z materiałów
    > rozliczyć z przejmującym sprawę? A jakby ten przejmujący chory był?

    Opowiadasz niestworzone historie. Jeśli gdzieś by tak to ktoś zrobił, to
    sądzę, ze byłby toi ostatni dzień jego służby. Przede wszystkim musisz
    się rozliczyć z materiałów. Jak o północy nie ma rozliczenia, to dyżurny
    jednostki zwierzchniej dzwoni z pretensjami.

    > Mi się tam bardziej wydaje, ze zazwyczaj to po prostu odkładacie na
    > kupkę "do umorzenia". No ale tu była sprawa "dobrze rokująca".

    Ja już na Twoje "wydaje się" nic nie poradzę.

    >>> Albo szukają roweru w majtach.
    >> Bo tak stanowi prawo.
    > Zaczytuj.

    Cytowałem ówczesne rozporządzenie. Po tej akcji je zmieniono, więc sobie
    poszukaj sam tamtego. Będziesz pamiętał, a nie pytał o to samo kolejny
    raz. Nie chce mi się szukać. Zajęło by mi to kilkanaście minut, bo to
    stare.

    >> Z tym, że w plecak z 400 zł byśmy może uwierzyli, ze to w ogóle możliwe.
    > A jakbyscie uwierzyli w te 40 tys, to byście ambitniej szukali?
    > Choc z tego co piszesz, to w miarę ambitnie szukaliscie ...
    > albo miał chłop pecha i wybrał miejsce z monitoringiem ?
    > Zaraz ... zeznał, ze mu telefon zabrali? To jak was wezwał ?

    Nie czytasz uważnie. Wziął od domownika telefon.
    >
    >>> A skąd pewność, ze zgubił? Może go naprawdę napadli, plecak zabrali,
    >>> i potem wyrzucili w innym miejscu, a on zdenerwowany ?
    >> I zostawili telefon i pieniądze. Takie Robin Hudy.
    > telefon może być wredny, i oni to wiedzą ?
    > A pieniądze były schowane w wewnętrznej kieszeni i nie znaleźli ?
    >
    >>> P.S. Jeśli dobrze czytam, to miał 3 promile i jechał na rowerze. A
    >>> wy go ulgowo potraktowaliście. Ale kiedy on się tak ubzryngolił -
    >>> szukając plecaka?
    >> Nie wiem i nikt nie dociekał.


    --
    (~) Robert Tomasik

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1