eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoprawa swiadkaRe: prawa swiadka
  • Data: 2024-09-02 18:51:57
    Temat: Re: prawa swiadka
    Od: Robert Tomasik <r...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    W dniu 02.09.2024 o 16:06, J.F pisze:

    >>> A tu całe województwo takie odważne, a może i kilka województw,
    >>> albo i cała Polska.
    >> Ktoś tak robi?
    > Dolny Śląsk.

    Wątpię i mam nadzieje, że to jakiś jednostkowy przypadek. Chciałbyś
    spędzić zatrzymany kilka godzin tylko dlatego, ze jakiś idiota zgłosił
    kradzież Twojej tablicy rejestracyjnej?
    >
    > Zresztą możesz zadzwonic na 112, powiedzieć, ze ci znikła tablica
    > rejestracyjna z samochodu, i spytać jaka jest procedura :-)

    Zgłoszenie na Policję osobiście (dowolna jednostka) oraz komunikat w
    powiecie w którym zginęła, by wstępnie patrole zwróciły uwagę na
    samochody na Stancjach Paliw przykładowo. Jeśli ktoś do CKRU to
    wprowadza, to nie jest to dobra praktyka. Po za tym tam poza numerem
    wprowadza się kilka danych (nie chcę pisać publicznie co), których bez
    przyjęcia zawiadomienia nie ma.

    >> Jeśli nawet potrzebowali go do realizacji, to przecież można do
    >> niego zadzwonić w chwili wyjazdu. Chyba, ze z własnej
    > A on wtedy nie odbierze, albo bedzie długo jechał, albo powie, ze
    > piwo wypił. Jeśli zakładasz, że go potrzebowali, to niech siedzi i
    > czeka :-)

    Gość przy realizacji mógłby być potrzebny o dwóch rzeczy. Po pierwsze
    rozpoznania części, gdyby się okazało, że motocykl rozmontowano. No i do
    pokwitowania zwracanego mu motocykla. Drugą rzecz da się obejść i
    motocykl przekazać na parking. Pierwsza rzecz jest tak sobie ważna, bo
    najwyżej nie odzyskają nienumerowanego błotnika.

    Natomiast przypominam sobie, że Shrek coś pisał o tym, ze miał jakiś
    konflikt z dzielnicowym. Ciul wie, co on tam w przeszłości odwalił. Może
    faktycznie go zatrzymali jako pokrzywdzonego :-) Grubo i ufam, ze ktoś
    miał powód.
    >
    >> woli tam siedział, ale to z kolei nie wina policjantów.
    > no ale ktos mu musi powiedziec "to wszystko, jest pan wolny",
    > przepustkę wypisać ... a nie, z braku dyżurnego to odprowadzic do
    > kraty/drzwi i wypuscic. Więc nie ma czekania w korytarzu po
    > sprawie :-)

    To dawno nie byłeś na Komendzie. Przepustek nie ma już pewnie ze 20 lat.
    A z tym zwalnianiem różnie bywa. Ostatnio jedna kobieta siedziała i piła
    ze mną kawę 5 godzin, albowiem kilku moich kolegów nie mogło wypisać
    jednego dokument6u (nie chcę pisać o co chodziło), gadka się fajno
    kleiła, innych zdarzeń nie było, a kobiecie zależało, by drugi raz nie
    przychodzić. Ale to nie jest standard i kilka razy ją przepraszałem za
    zaistniałą sytuację.

    >> Opowiadasz niestworzone historie. Jeśli gdzieś by tak to ktoś
    >> zrobił, to sądzę, ze byłby toi ostatni dzień jego służby.
    > Mnie się wydaje normalne, ale ja się nie znam na tej waszej
    > policyjnej robocie.

    No więc zaufaj. Oczywiście, gdzieś tam kiedyś coś w postaci
    nieprawidłowości jakiś może się przydarzyć. Ale na pewno nie jest to
    standard.
    >
    >> Przede wszystkim musisz się rozliczyć z materiałów. Jak o północy
    >> nie ma rozliczenia, to dyżurny jednostki zwierzchniej dzwoni z
    >> pretensjami.
    > W 99% jedyny materiał to będzie podpisane zgłoszenie. No ale Shrek
    > obalił system, przyszedł z jakims filmem, to istotnie trzeba się
    > jakoś rozliczyc. Shreku - jak film przynosłeś? CD, pendrive?
    >
    Kiedy ostatnio składałeś jakiekolwiek zawiadomienie? Mamy w wypadku
    takiego motocykla co najmniej:

    1) Zawiadomienie o przestępstwie;

    2) załącznik adresowy;

    3) podpisane przez niego kopie pouczeń pokrzywdzonego i świadka (dwa
    tygodnie temu zmieniło się rozporządzenie i dziś dostaje tylko strona -
    2 kartki oszczędności);

    4) Wydruk z CEPiK, by potwierdzić przekazane przez niego dane, zwłaszcza
    jak to Shrek widzący w snach kulsony, to koniecznie, bo może ma chłop zwidy;

    5) Sprawdzenie, czy motocykl nie został zarejestrowany w systemie (taki
    wydruk, bo Policja albo Straż miejska mogła go holować i bez sensu szukać.

    6) Taka notatka z rozmowy ze zgłaszającym, w której są pouczenia na
    wypadek okupu (często policjanci zapominają i chciałem mu to wysłać, ale
    gość się bał podać nawet chwilowy adres email);

    7) Telegram do jednostek ościennych i nadrzędnych, który podbija i
    rozsyła dyżurny - bo on nie ma czasu tego pisać, ale może w jakiś
    jednostkach sam to robi.

    8) Wydruk sprawdzenia osoby zawiadamiającej, bo zdarzało się, że były
    poszukiwane, a o tym nie wiedziały i przychodziły z zawiadomieniem.

    9) Informacja o zdarzeniu (my to nazywamy IZ), na podstawie której
    dyżurny wprowadza dane o zdarzeniu do systemu i to musi zatwierdzić
    przełożony)

    10) Rejestracja w CKRU pojazdu, którą też musi zatwierdzić przełożony i
    na której wprowadzenie mamy, o ile pamiętam 2 godziny.

    W sprawie jego motocykla, to zapewne jeszcze masa notatek i wydruków
    dotyczących sprawców oraz telegram do Wyszkowa o pomoc prawną.

    Tak więc jest to kilkanaście kartek jednak.
    >
    > No dobra, więc trzeba się rozliczyc. Z kim i w jaki sposób?

    Nie wiem, kto tam w nocy nadzoruje służbę, ale w urzędach jest zasada,
    ze jak nawet formalnoprawnie mam pieczątkę i mógłbym innemu policjantowi
    zatwierdzić rejestracje, to przez siebie wypisanej nie mogę.
    >
    > Przed północą powiadasz? A jak Shrek będzie składał zawiadomienie od
    > 22:00 do 23:56 ?

    Policja pracuje całodobowo. To nie jest kulonariat z Waszych opowieści,
    że siedzą w mchu i paproci po szyję.
    >
    >>> Mi się tam bardziej wydaje, ze zazwyczaj to po prostu odkładacie
    >>> na kupkę "do umorzenia". No ale tu była sprawa "dobrze
    >>> rokująca".
    >> Ja już na Twoje "wydaje się" nic nie poradzę.
    > Tak tak - zaraz po zniknięciu motocykla wysyłacie w teren patrole,
    > żeby szukały go w rewirze :-P

    Zostaje podany komunikat. U mnie na powiat i ościenne - radiowo. W
    Warszawie, to nie wiem, bo to duże miasto.
    >
    > Ale zaraz - przeciez sam pisałeś, ze od razu kombinujecie, jak tu
    > umorzyc z braku znamion przestępstwa :-P

    Skoro tylko tyle zrozumiałeś, to ja już na ułomność nic poradzić nie
    mogę poza współczuciem.

    >> Cytowałem ówczesne rozporządzenie. Po tej akcji je zmieniono, więc
    >> sobie poszukaj sam tamtego. Będziesz pamiętał, a nie pytał o to
    >> samo kolejny raz. Nie chce mi się szukać. Zajęło by mi to
    >> kilkanaście minut, bo to stare.
    > I kazali tam szukać roweru w majtkach?

    W razie podstawy do przeszukania należało szukać wszystkiego. Pisałem
    wówczas, że jakby szukali roweru, to zapewne nikt by do majtek nie
    zaglądał, ale jak się zorientowali, ze gość ich nagrywa, to zrobili
    zgodnie z rozporządzeniem, by nie pisać wyjaśnień.

    >> Nie czytasz uważnie. Wziął od domownika telefon.
    > To chyba wy nie uważacie. Napadli na niego, zabrali plecak z gotówką
    > i telefonem, a on do was dzwoni i ma telefon w ręku?

    Ale nie ten skradziony. To była właśnie podejrzana rzecz. Bo jakby na
    mnie napadli, to bym poprosił kogoś o wezwanie Policji, albo pobiegł, bo
    tam niedaleko McDonald i Stacja paliw, a nie szedł do domu i nie wracał
    na miejsce. Ale on był pijany. Stwierdziliśmy, że może ...
    >
    > Aaa, bo po napadzie pobiegł do domu, wziął drugi telefon, i pobiegł
    > na miejsce przestępstwa się wykąpać ...
    > no dobra, szybko zauważyliście, że coś tu się nie klei, i nie tylko
    > telefon ...

    Dokładnie. No przede wszystkim kwota nieprawdopodobna. Jakbyś miał
    zrobić "konwój" 40.000,00zł, to robiłbyś go przez krzaki nad rzeczką z
    międzykąpielą w rzece? Ja od razu twierdziłem, że kwotę podał, by
    podnieść prestiż zgłoszenia, a telefon inny wziął i próbował dzwonić, że
    może telefon się odezwie. No mógł liczyć na to, ze po zabraniu kasy
    porzucili sam telefon, ale to ość ryzykowne założenie. Tylko nie wpadł
    na to, że zgubił plecak wiele kilometrów wcześniej.
    --
    (~) Robert Tomasik

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1