eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawodwie polisy na jedną rzecz › Re: dwie polisy na jedną rzecz
  • Data: 2009-06-11 20:25:00
    Temat: Re: dwie polisy na jedną rzecz
    Od: "Baloo" <b...@o...eu> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    "witek" <w...@g...pl.invalid> napisał w wiadomości
    news:h0rnom$jrd$1@inews.gazeta.pl...

    > Ty twierdzisz, że agent miał cię obowiązek poinformować.

    Napisałem "powinien", a to nie znaczy "ma obowiązek".
    Z tego między innymi powodu rozjechał się przepis o strażaku w firmie, bo w
    oryginale dyrektywy UE jest zapis "powinien", a w naszym tłumoczeniu
    pojawiło się "jest zobowiązany" albo "ma obowiązek". Ale to na marginesie.

    >> Wiesz, jak idę do lekarza, to nie ciągnę ze sobą drugiego medyka, żeby
    >> potwierdził, czy aby ten pierwszy mnie nie okłamał i nie wziął kasy za
    >> błędną diagnozę.

    > Agent cię nie okłamał w żadnym stopniu.
    > Nie odpowiedział ci na pytania których nie zadałeś.

    Lekarz mógłby zrobić to samo. Nie powiedzieć, że ząb lepiej jest wyrwać
    zamiast leczyć. I narazić Cię na kolejne koszty, po czym na końcu ...
    wyrwać tłumacząc, że leczenie się nie powiodło. Też przecież nie okłamał.
    I co? Chodzisz do dentysty z drugim dentystą?

    > Idąc do TU też liczę na to, że spotkam tam fachowców, a
    >> nie bandę nierzetelnych naciągaczy. Sam prowadzę biznes i brzydzi mnie
    >> jak cholera ukrywanie niekorzystnych informacji przed klientami.

    > A co on ukrył? Co najwyżej twoją niewiedzę.

    Widzę, że za cholerę nie chcesz tego zrozumieć. Nie, że nie potrafisz, bo
    na idiotę w ogóle nie wyglądasz, ale właśnie nie chcesz. Weź sobie przez
    analogię tego producenta żywności i niewiedzę konsumenta. Dokładnie taka
    sama sytuacja.

    >> Bzdurzysz i tyle. Gdyby chodziło o niańczenie, to UOKIK nie miałby racji
    >> bytu, bo wszędzie słyszałbyś jedynie "radź sobie sam, jak się nie znasz,
    >> to nie trzeba było kupować".

    > Słusznie.

    Co słusznie? Przecież właśnie tak nie jest.

    >> Ale przeciętny konsument nie ma obowiązku znać na pamięć kodeksu
    >> cywilnego, nie rozumiesz tego?

    > Obowiązku znać nie ma. Lepije żeby znał.
    > To samo dotyczy przechodzenia przez jezdnię na czerownym świetle.
    > Obowiązku znania prawa o ruchu drogowym też nie ma, ale mandat
    > dostaniesz.

    "Genialne" porównanie.
    Idąc tym tokiem myślenia uczmy dzieci skomplikowanych przepisów prawnych i
    ich interpretacji, śledzenia ustaw, rozporządzeń, zmian, już w
    przedszkolu - przyda im się na całe życie.

    > A co jest wg ciebie niejawne? Kodeks cywilny, ogólne warunki ubezpiecznia
    > czy może coś jeszcze innego?

    A jaki jest wg Ciebie problem w tym, by konsument dzwonił sobie do
    producenta i pytał o skład produktu albo zlecał badanie tego produktu
    specjalistom? Żaden. Jaki jest problem, by pracownik otrzymując
    wypowiedzenie nie dowiedział się sam, jakie prawa mu przysługują? Żaden.
    Jaki problem w tym, by klient sam dowiadywał się w banku, jak ten oblicza i
    podaje spread w kredytach walutowych. Żaden. A jednak potrafiono stworzyć
    wymogi w tych kwestiach. I w wielu innych również. Po co?

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1