eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawodezubekizacja › Re: dezubekizacja
  • Data: 2022-09-05 02:31:56
    Temat: Re: dezubekizacja
    Od: Marcin Debowski <a...@I...zoho.com> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    On 2022-09-02, Kviat <k...@n...dla.spamu.pl> wrote:
    > W dniu 02.09.2022 o 02:20, Marcin Debowski pisze:
    >> On 2022-09-01, Kviat wrote:
    >
    >>>>
    >>>> No to weź taką rydzykową babę i stwórz warunki, gdzie będzie mogła
    >>>> stopniowo poznać tego antychrysta czy pedała. Pewnie nie minie parę
    >>>> tygodni i już nie będzie gonić murzynów i pedałów.
    >>>
    >>> Przecież te warunki są. Wystarczy chcieć. Nie żyją na bezludnej wyspie i
    >>> nie ma zakazu edukacji, czy czerpania informacji z innych źródeł niż
    >>> tylko radiomatyja. Oni nie chcą.
    >>> To żadne usprawiedliwienie.
    >>
    >> To tak jakbyś powiedział, każdy ma możliwość zostania milionerem bez
    >> względu gdzie się urodził. To jest dokładnie ten sam problem.
    >
    > To nie jest dokładnie taki sam problem.
    > Do informacji ma dostęp każdy, kto chce. Wystarczy chcieć.
    > Do kasy nie.

    Ale to nie tylko kasa. To, w takich krajach jak np. Polska, głównie
    uwarunkowania społeczne w tym rodzinne. Problem nierównego startu nie
    dotyczy wyłącznie kasy. W Polsce, pewnie 99% z tych co kończą w jakiś
    średnio-fajny sposób ma formalnie możliwości, aby skończyć jako wybitny
    CEO i gnebić nasze modelowe sprzątaczki.

    > Tyle, że jedni wybierają informację "pedały są zboczone i można to
    > leczyć", a inni wybierają informacje rzetelne i sprawdzone.
    > To kwestia wyboru.

    A wczesniej uwarunkowania.

    > To nie jest przecież tak, że ci co myślą, że homoseksualizm można
    > wyleczyć nie mają dostępu do informacji, że nie można. Oni tego po
    > prostu nie przyjmują do wiadomości.

    Z określonych powodów. Ktos im wczesniej zrył berety.

    > Tacy ludzie posługują się konstrukcjami w stylu:
    > "Nie jestem rasistą (homofobem, faszystą... itp.), ale..." i tu pada
    > cały ciąg argumentów, które przeczą temu, że nie są rasistami
    > (homofobami, faszystami...).

    Raczej nie. Chyba niewiele osób, które znam, a które indentyfikowałby
    jako bierni wyborcy pisu uzyłoby takich sformułowań. To jest na trochę
    innym poziomie. To bardziej taka ksenofobia, lęk przed czymś nieznanym,
    pierwodnie bez żadnej agresji.

    > To właśnie tacy "niewinni" i "dobrzy" ludzie najczęściej głosują na
    > pislam, konfederastów itd., to właśnie tacy ludzie najbardziej są
    > oburzeni, gdy się ich nazywa rasistami, homofobami, czy faszystami.

    Takich ludzi nie jest MZ aż tak wielu.

    >>> Weź takiego płaskoziemca, czy antyszczepionkowca i stwórz warunki, gdzie
    >>> będzie mógł stopniowo poznać... a nie... czekaj... to jednak nie działa.
    >>
    >> Działa jak najbardziej, tylko niekoniecznie na tych wojujących. A
    >> wojujący to nie ta grupa, o której mówię. Cały czas mam na myśli ludzi
    >> typu bierny wyborca pisu.
    >
    > Na biernych płaskoziemców to też nie działa, bo gdyby działało... to nie
    > byliby biernymi płaskoziemcami :)

    Nikt ich zapewne nie próbował w warunkach neutralnych przekonać.
    Fakt, może to wymagać sporo pracy.

    > Ale nie wykluczam, że od czasu do czasu można spotkać kogoś, kto
    > przejrzy na oczy.
    > Całkiem niedawno miałem okazję porozmawiać z kimś, kto "nie jest
    > rasistą, ale..." i on faktycznie był przekonany, że nie jest rasistą.
    > Mocno się zdziwił, gdy wykazałem mu, że te jego argumenty po "ale..." są
    > właśnie rasistowskie.
    > Czy wie, że bycie rasistą jest "złe"? Wie (nie bez powodu o sobie mówi,
    > że nie jest rasistą...). Czy przestał być rasistą? Nie sądzę :)

    A tu też mam przykład ciekawy, bo znam dość dobrze starszą osobę, która
    nie tyle była pedałożercą, co zasadniczo nie odnosiła się ze zrozumieniem
    do problemów takich środowisk. I tu chyba pomógł pis, bo już się odnosi :)

    >>> Czyli właściciele niewolników, to byli dobrzy ludzie, bo nikt im nie
    >>> powiedział, że robią źle?
    >>> Niewolnicy im mówili, ale robili to dalej...
    >>
    >> Jak zastosujesz kryteria moralnej oceny tamtych czasów to może wyjść na
    >> to, że samo posiadanie niewolnika nie jest czymś co przesądzało o byciu
    >> dobrym lub nie.
    >
    > Ale które kryteria moralne tamtych czasów mam przyjąć?
    > Kryteria niewolników, czy właścicieli tych niewolników?

    Mam niepokojące przekonanie, że niewolnicy tez uważali to za normę.
    Jakby nie byli niewolnikami i przy kasie, to tez mieliby niewolników.

    >>> Wracając z mszy na widok geja, leski, czy śniadego spluwa pod nogi albo
    >>> przynajmniej wzdycha i przewraca oczami, bo... "bo tak jest
    >>> uwarunkowany"... i tacy nie są źli, bo nie wiedzą, że robią źle?
    >>> Nie kupuję tego. Doskonale wiedzą.
    >>
    >> Tacy ludzie są źli. Ale nie sądzę aby wielu w bloków moich rodziców tak
    >> się właśnie zachowywało.
    >
    > A gdy spluwa i przewraca oczami tylko "w myślach", to wtedy jest dobry?

    Nie. Nikt z tych osób, o których mówię, w żaden sposób się tak nie
    zachowuje.

    > Jakim cudem taki "dobry" człowiek chodzi do kościoła, gdy doskonale wie
    > jakie jest stanowisko tego kościoła w tej sprawie? Jak tacy "dobrzy"
    > ludzie godzą to w swoich głowach?

    Ci co bardziej świadomi to pewnie wypieraja i chodzą do kościało a "ta
    cała polityka to ich nie interesuje". Tak jest wygodniej. To też, nie
    tyle uwarunkowanie, co prędzej mechanizmy obronne.

    > Chodzą, bo się z tym stanowiskiem zgadzają. Gdyby się nie zgadzali, to
    > by nie chodzili.

    Do kościoła chodzą bo tak należy, a innej alternatywy nie ma. Do
    kościoła chodza bo wierzą, a nie bo się zgadzają ze stanowiskiem
    epidiaskopu.

    --
    Marcin

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1