eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoZnów poszukiwania telefony › Re: Znów poszukiwania telefony
  • Data: 2024-01-18 16:44:31
    Temat: Re: Znów poszukiwania telefony
    Od: "J.F" <j...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    On Thu, 18 Jan 2024 13:53:59 +0100, Robert Tomasik wrote:
    > W dniu 18.01.2024 o 13:37, J.F pisze:
    >>> Może ktoś jej podał za dużo leku i spadł jej cukier. Po za tym do czasu
    >> No, jest to jakis trop.
    >
    > Żaden. Po prostu odparowałem Twój pomysł.

    No, moze warto sprawdzic :-)

    >>> sekcji zwłok nie było wiadomo, jaka była przyczyna zgonu. By powołać
    >>> biegłego trzeba wszcząć.
    >> Wiem, ale całość brzmi ... niepokojąco dla policji.
    > Jakbyśmy się chcieli takimi rzeczami niepokoić ...

    Tyle lat sie udawało ... ale zawsze musi być ten pierwszy raz.

    Trup jest, śledztwo jest ... i teraz wystarczy podejrzanych znaleźć
    :-)

    >> A sprawa z Andrychowa juz umorzona, czy prokurator ciągle śledzi?
    >>
    >>>> Mąż przecież nie, kierowca autobusu?
    >>> Jeśli wywalił potrzebująca pomocy kobietę? To tak enigmatycznie jest
    >>> napisane, ze ją wysadził na przystanek. Może pogotowie należało wezwać?
    >>> Nie jest to szczególnie nieprawdopodobna teoria akurat.
    >> Może i tak, ale:
    >> -ostatni przystanek w tym Kocmyrzowie? Wątpie.
    >> -wywaliłby, bo pamiętał, ze bilet kupiła tylko do wczesniej
    >> miejscowości? No ale chyba nie nieprzytomną.
    >> -zaczęła sie awanturować, bo przejechała swój przystanek, to
    >> powiedział - wysiada albo płaci. No ale zdrowa była.
    >> Ale wychodzi na to, ze kierowca ma to wszystko nagrane.
    >
    > Tylko pewnie w nocy nie było do niego dostępu.

    Komunikacja raczej długo pracuje, zajezdnie też mają obsady, kierowcy
    mają komórki. A godzina 19-ta to noc tylko z jasności.

    >>>> Bo jak i on nie, to zostają policjanci podejrzani :-P
    >>> Poszukiwania terenowe koordynuje Straż Pożarna. Mogli sprawdzić ten
    >> No to może strażacy podejrzany, bo źle koordynowali.
    >
    > Do takich głupich pomysłów prowadzą właśnie takie artykuły. I jakby
    > dziennikarz za szerzenie bzdur dostał wyrok, to by następnym razem się
    > zastanowił.

    Ale co się ma zastanawiac - jest komunikat prokuratury o śledztwie :-)

    >>> ugór. A nie jakieś 11 punktów. Oczywiście - by uprzedzić - żartuję.
    >>> Teraz łatwo się popisywać elokwencją, ale było tam w krzakach to
    >>> wymyślić, ze ona poszła w jakieś pastwiska.
    >> Całość dla mnie troche dziwna, bo co - dwie godziny w zaspie leżała
    >> i nigdzie nie zadzwoniła?
    >> Chyba, ze faktycznie jakis problem cukrzycowy, telefon ją obudził.
    >>
    > Podobno do męża dzwoniła, tylko mu zabronili odbierać - wierzysz w to?

    Coś w tym musiało być, bo przecież jakby nie było, to by odebrał
    i nie narzekał.

    Ale co dokładnie? Faktowi wierzyć nie można :-)

    Dziwne tez mi sie wydaje, ze nikt do niej nie dzwonił.
    360 ludzi szuka, a nikt nie dzwoni?

    >>>>> Prawda o poszukiwaniach jest taka, że jak się już znajdzie, to każdy
    >>>>> wiedział, że w tym miejscu należy szukać w pierwszej kolejności.
    >>>>> Problemem jest by to wymyślić wówczas, jak się szuka.
    >>>> Tylko tym razem łączność z nią była.
    >>>> Nie można było czegos sensownego wymyślec?
    >>> Nie wiem. Ufam, ze zrobiono wszystko, co było w zakresie możliwości.
    >>
    >> Jakos troche powątpiewam. Jakby zrobili wszystko, to by ją znalezli
    >> wczesniej i żywą.
    >> Fakt, ze to już noc była.
    >
    > Przede wszystkim miejsce nieoczywiste. Ona miała jechać do domu
    > autobusem. Pewnie chciała na skróty polami wrócić. Inaczej nie wiem, co
    > miałaby robić w tym polu.

    No jakos tak. Ale powiedziała przeciez ze w polu w zaspie leży.
    Choc najpierw jakby powiedziała, ze wysiadając z autobusu nogę
    złamała.
    Ale to przeciez mozna dopytać, skoro telefon odbiera.

    >> Fakt drugi, ze w dużej częsci chyba sama sobie winna, bo jakby
    >> powiedziała dokładnie jak było, to powinni ją znaleźć szybko.
    >> No cóż - może jakaś chwilowa amnezja, też od cukrzycy?
    > Albo przekonanie, że po telefonie namierzą, więc po co mówić? Ratujcie mnie!

    A co ma mówic po paru godzinach w polu?
    Ratujcie, zamarzam.

    Ale co - nic więcej juz nie potrafiła powiedziec? Nikt nie spytał?

    Mogła ich zmylic co do przystanku, co do kierunku - szczególnie, jak
    się sama pomyliła.

    >>> Trudno powiedzieć, czemu nie pozwolili mu rozmawiać. Ja na miejscu
    >>> dowodzącego akcją raczej obawiał bym się, że w trakcie rozmowy szybciej
    >>> padnie bateria ofiary.
    >> A jakie to ma znaczenie, skoro i tak nie potraficie namierzyć? :-)
    >
    > Ma znaczenie, bo potrafimy, tylko trzeba przywieźć sprzęt, a tego nie ma
    > dużo i może być gdzie indziej. Ale telefon musi działać.

    Ale to trzeba odebrac, i powiedziec, żeby nie dzwoniła, tylko baterie
    oszczedzała.

    Albo sie spytac jaki ma telefon, i poinstruowac jak wysłac pineskę z
    googla.

    >>> Jeśli była przytomna, to można było ją poprosić o
    >>> opisanie, co widzi (ale chyba nic ciekawego nie widziała).
    >> Noc już była. Cos tam pisali, ze widziała migający komin.
    >> Ale pewnie w Nowej Hucie jest kilka wysokich.
    > I mógł to być maszt przykładowo, a nie komin. W nocy można pomylić.

    maszt niski raczej nie miga, a wysoki jest zauważalny tez przez
    innych.
    Komin niewiele daje, bo spodziewam się, ze w Krakowie się znajdzie
    kilka wysokich, i widac je z wielu km. A kompasu nie ma, żeby azymut
    podać.

    >>> Można było włączyć światła błyskowe radiowozu i pytać, czy widzi.
    >> O widzisz - w miare dobry dobry pomysł.
    > Wiele razy sprawdzony. Tylko wymaga współpracy poszukiwanego.

    Naprawde sprawdzony?
    Te wasze swiatla IMO nie są takie znów mocne, po nocy w otwartym
    terenie widać moze z 500m ... o ile nie ma pagórka czy zagajnika.

    A teraz w jednym miejscu widze taki migający radiowóz ... ale z bliska
    sie okazuje, ze ktos sobie swiatełka choinkowe na barierce powiesił
    :-)

    >> Ja co prawda proponowałem helikopterem latac, bo to znacznie dalej
    >> widać :-)
    > Zwłąszcza w nocy, gdy nie możesz poniżej limitu zejść.

    Im wyzej, tym lepiej widac, ale faktycznie chmury mogły byc nisko.

    >>> Z tymi 11 miejscami namierzenia, to boję się, ktoś mocno namieszał.
    >>> Gdyby była mowa o kilku, to bym wiedział, co pomylono, ale kilkanaście,
    >>> to nie może być moja koncepcja. Jeśli wykonywała szereg połączeń, to za
    >>> każdym razem dostawali antenę, kierunek i maksymalny zasięg. Tam jest
    >>> kilka BTS-ów. Skąd im wyszło 11 pozycji, to tego nie wiem, bo powinno
    >>> być maksymalnie kilka. Natomiast nie wykluczone , że nikt tego nie
    >>> liczył i podano tak obrazowo, jak moje 10 kilometrów zasięgu pocisku
    >>> karabinowego.
    >> mąż to powiedział, pewnie też nie liczyl, ale 11 to raczej nie 5.
    >> A może jednak operator potrafi cos dokładniej zlokalizować,
    >> i stąd rózne pozycje ... ale nadal niedokładne.
    >
    > Nie można częściowo wysiąść z jadącego pociągu. Skoro podaje kilkanaście
    > pozycji leżącego w jednym miejscu telefonu, to nie zna tej pozycji.

    Sie całkowicie zgadzam, ale jednak cos podaje.
    Jedziecie i sprawdzacie.

    Tylko ze słusznie zauważasz, ze cos ich za dużo.
    W okolicy kazda siec ma 2-3 BTS, jesli wierzyc stronie, częśc chyba
    nawet wspólna, wiec skąd te 11 pozycji?

    Czyżby jednak operator potrafił określić coś więcej niż pozycję BTS?

    Hm ... gdyby miała stary telefon ... czy jest szansa, ze on ciągle
    w starym GSM/TDMA/2G gada?
    To mógłby operator i zgrubną odległość zmierzyć ... ale czy potrafi
    wam wyswietlic na tym tajmniczym terminalu ?

    Ten stary standard ma wkrótce być zlikwidowany, ale chyba jeszcze nie
    jest. O - Tmobile zlikwidował juz 3G, Orange rozpoczął likwidację 3G,
    ale 2G chyba jeszcze działa.

    https://www.chip.pl/2023/05/koniec-3g-w-polsce-kiedy

    >>>> "O szóstej rano dostępne było nagranie z kamer miejskiego autobusu.
    >>>> Wtedy powoli zaczęły być jasne okoliczności zniknięcia pani Ewy. -
    >>>> Żona prawdopodobnie przegapiła przystanek, na którym miała wysiąść.
    >>>> Dojechała do Kocmyrzowa. Parę kilometrów dalej."
    >>>> Ktos pomyślał. Szkoda, ze tak późno.
    >>>> Ale nie dało sie tego z żony przez telefon wyciągnąc?
    >>> Dziwne. Nie? Może była w takim stanie, że nie dało się sensownie gadać.
    >>> Jak to dziecko z Andrychowa.
    >> Dziecko powiedziało co powiedziało i zamilkło.
    >> Tu jednak była w miare przytomna.
    >
    > Skąd to wiemy?

    Skoro wzywała "ratujcie mnie", i próbowała dzwonić do męża,
    to chyba jednak była troche przytomna.

    Co do sprawności umysłowej to juz nie jestem taki pewien.

    Tak jakby nie udało się z niej wyciągnąc, ze dojechała do Kocmyrzowa,
    wysiadla, poszła polami do domu i lezy niedaleko drogi ...

    >>> I już reasumując. Pomyślcie, jak się czują ci policjanci, którzy tam
    >>> "dymali" całą noc robiąc wszystko, by kobietę znaleźć i teraz czytają
    >>> taki materiał
    >> Jak rozsądni to powinni pomyslec
    >> "czemu my/oni nie potrafimy namierzyc telefonu dokładnie".
    >> Kurde - 21 wiek.

    J.

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1