-
Data: 2017-01-27 18:04:12
Temat: Re: Skan dowodu osobistego
Od: Robert Tomasik <r...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora
[ pokaż wszystkie nagłówki ]W dniu 27-01-17 o 16:43, J.F. pisze:
> W dniu 27-01-17 o 10:30, J.F. pisze:
>>>>> To jak to powinno wygladac ?
>>>> Istnieje kilka alternatywnych, do okazania dokumentu sposobów ustalenia
>>>> tożsamości. Można znaleźć świadka, który tożsamość potwierdzi. Jeśli
>>> Mozna, ale w sprawie za 100 zl pewnie sie nie bawili.
>> To jest wbrew pozorom najprostszy i najczęściej stosowany sposób.
>> Bierzesz klienta, jedziesz z nim do domu i mama, tata, brat, sąsiad
>> (który ma dowód i jest pełnoletni) potwierdza jego tożsamość.
> Najprostsze, ale moze akurat benzyna sie konczyla :-)
No to wpisujemy w protokół, że się skończyła i nie dało się ustalić.
Zaręczam Ci, że nigdy więcej jej nie zabraknie.
Raz w życiu wiele lat temu zabrakło kabla do ksero i nie można było
skserować tzw. obdukcji. No to zatrzymałem w oryginale i dopisałem
notatkę, że dokument niezbędny, ksero nie dało się wykonać z powodu
niebytu kabla, który jeden z naczelników przechowywał w indywidualnej
szafie i odmówił użyczenia ze względu na oszczędności tonera - po
odzyskaniu kabla dokument należy skserować i wydać oryginał pobitemu.
Sytuacja była szeroko analizowana w tzw. wysokich kręgach. Naczelnik
odszedł na emeryturę (nie tylko za to). Mnie już nigdy później kabla nie
brakowało, a aż do przesady dopytywano się, czy może w naszej komórce
zapasowy zdeponować, o jakby tak znowu ktoś tamten zabrał.
By uprzedzić Twoje pytania. Tak wiem, jestem trochę inny. Ale podobno
wariat nie wie, ze jest wariatem, więc pocieszam się, że to jeszcze nie
to. Nie zależy mi na uznaniu moich walorów przez wszystkich. Z
zupełności zadowala uznanie w oczach tej nielicznej garstki, na której
mi zależy, a reszta niech "się goni" - taki cytat z FaceBooka, ale
strasznie mi się spodobał, bo życiowy.
Wracając do meritum. Przeważnie da się.Jak się nie da, to należy to
udokumentować, czemu się nie da i co zrobiono, by się dało i tyle. W
razie co będzie wiadomo, że mógł nie być to KOWALSKI.
>
>> Tak, czy siak sposobów jest wiele, tylko trzeba chcieć.
>> Oczywiście, nie są doskonałe, ale kilka razy z rzędu - to już naprawdę
>> trzeba mieć pecha.
> IMO - za kolejnym razem moglo byc prosciej - a wy Kowalski znowu
> wpadliscie ?
Mogło. Policjant miał prawo wówczas wpisać w miejsce dokumentu: znany
osobiście z uwagi na wcześniej wykonywane wobec niego czynności
służbowe. Ale to właśnie przykład na to, co wyżej napisałem. W razie
wątpliwości da się dojść, co się stało. Nikt nie jest doskonały, chodzi
o to, by minimalizować skutki niedoskonałości.
>>> Ale potem ... w rejestrze figuruje, pod padanymi danymi :-)
>> No właśnie teoretycznie tak nie powinno być. Oczywiście nikt doskonały
>> nie jest. Błędy, czy nawet teoretyzując celowe działania - mogą się
>> zdarzyć, ale to też jest pomocne, bo w sądzie wystarczy, że dowiedziesz
>> że przynajmniej w jednym z tych miejsc być nie mogłeś i już zaczyna -
>> powinno - działać domniemanie niewinności.
> Taa - bede pamietal gdzie bylem pol roku temu, i jeszcze bede mial
> jakies kwity na caly dzien.
Czasem wystarczy podpis na liście obecności w zamkniętym zakładzie. Logi
systemowe z komputera. Biling. Możliwości jest "od pyty".
>> Tak, i nie poruszajmy - publicznie - tego wątku jako szeroko. Zdarzały
>> się sytuacje, w których były ewidentnie dowody na to, że bank został
>> oszukany, a bank zasłaniał się tajemnicą bankową.
>
> Znaczy sie dyrektor oddzialu tez cos z tego mial :-)
Premię za wyniki.
> No chyba ze tak pytano - policja jest pewna, ze przestepstwo bylo, ale
> zeby sprawdzic, to trzeba przeszukac teczki klientow ... i zaczyna sie
> tajemnica.
Który bank trzyma teraz materiały w teczkach.
>
> Troche mnie tylko dziwi, ze jak komus monity slali i komornika nasylali,
> to sprawa na policje nie trafila.
Ale po co? Niepłacenie rat nie jet przestępstwem.
> No chyba, ze dane z sufitu, i nie ma poszkodowanej osoby.
A Bank?
>
>> Oszust, który skutecznie
>> oszukał bank A, najczęściej wcześniej, czy później zrobi to w banku B,
>
> Ale w bankowi A to nie przeszkadza, nawet sie chyba ucieszy, jak oszuka B.
> W ten sposob bank B nie bedzie lepszy od A :-)
Gorzej, jak ten z B przyjdzie do A, bo w B olali problem.
>
>>> Potem owszem - moga sie z podejrzewanym pracownikiem rozstac po cichu
>>> ... ale Policje ta ilosc powinna zainteresowac z urzedu.
>
>> Policja "patrzy do banku przez dziurkę od klucza". Widzimy to, co chcą
>> nam dać oraz czasem to, co mamy w znalezionych dokumentach. Weź do ręki
>> dowolną umowę kredytową. Stroną jest bank. Niby w imieniu banku działają
>> jakieś tam osoby, ale często nie masz nazwiska "pani z okienka", a co
>> najwyżej jej parafę. Bywają banki, gdzie na umowie klienta jest parafa
>> jakiegoś lokalnego kierownika zmiany - czyli aprobanta tej umowy.
>
> Tym niemniej naturalne mi sie wydaje, ze jesli bank juz zglasza
> oszustwo/falszerstwo, to Policja zaraz bedzie chciala przesluchac osobe
> obslugujaca.
Bywa, ze chce. Zadko to coś do sprawy wnosi. Banki o fraudzie przeważnie
orientują się po kilku miesiącach. Najpierw nie wpływa rata. Przy
drugiej zaczyna się windykacja niepokoić. Przy trzeciej kto to analizuje.
> I bedzie nie do ustalenia ?
No ktoś przyjdzie i powie, ze nic nie pamięta. :-)
>
> Pracownik oczywiscie odpowie ze nie pamieta sprawy sprzed pol roku, ale
> zawsze sprawdza wszystko.
> Dowod wygladal na autentyczny, a zdjecie ... razacych roznic widac nie
> bylo, skoro wniosek zaakceptowano.
> Ale juz sam fakt, ze wszystkie sprawy do jednego pracownika prowadza
> dziwne moga byc.
W małej jednostce może ktoś to zauważy. W dużym garnizonie, gdzie sprawy
kredytowe prowadzi kilkunastu różnych policjantów, a w dodatku tylko
czasem przesłuchują udzielającego, to latami może się nikt nie
zorientować. Co więcej, w mniejszych bankach tylko Pan Marysia kredyty
pisze, no więc z faktu, ze Marysia obsługiwała tę panią dokładnie nic
nie wynika. Ktoś musiał :-)
Reasumując to wszystko jest o wiele bardziej złożone.
>
> No i dodatkowo - prosze, tu mamy ksero/scan dowodu :-)
Z którego dokładnie niewiele w praktyce wynika.
>> Przecież on podpisuje umowy z klientami, którzy
>> przyjdą i nawet ze względów bezpieczeństwa nie powinien mieć wpływu na
>> to, kto i ile tych ktosiów przyjdzie. Jeden pracownik będzie kombinował
>> w kierunku premii tak, że jak przyjdziesz po kredyt 1.000 zł, to Ci
>> zaproponuje układ, że zawnioskujesz o 100.000 zł, dostaniesz 50.000 zł i
>> następnego dnia zapłacisz bankowi 49.000zł. I choć do głupie, to żaden
>> cwaniak w banku się temu nie dziwi.
>
> Nie da rady - prowizja.
> Chyba, ze jakas promocja.
Bo wie pan, oni mają taką procedurę, że 50.000 zł, to poważny klient. No
i jak Pan spłaci 49.000 zł, to ten pozostały 1.000zł możne pan wpłacić
za 6 lat. Zdziwił byś się :-)
>
> No tak, ale przestepstwa tu nie ma, jesli Kowalski istnieje, i splaca.
> No chyba, ze mu zalatwia lewe zaswiadczenie, i przestanie splacac.
Po pierwsze jak ma lewe zaświadczenie, to spłacanie lub nie ma znaczenie
drugorzędne, bo to dokument. Po za tym w tym układzie windykacja zaczyna
się tym ostatnim tysiącem interesować za 5lat, jak już nikt nic nie
pamięta - łącznie z kredytobiorcą, który brał w rożnych miejscach
kredyty. Wcześniej kredyt wisi jako spłacony w terminie i nikt nie widzi
problemu.
> W wiekszym to sa numerki :-)
> Ale moze pracownicy wiedza jak to obejsc :-)
U mnie nie ma chyba w żadnym.
>
>>>> System dobry, ale ma wadę. Nie zawsze momentalnie się zorientujesz w
>>>> utracie dokumentu. Bo jakby o to chodziło, to przecież maja dostęp do
>>>> utraconych dokumentów.
>>> Utracone dokumenty nie obejmuja sfalszowanych.
>> Fakt, ale jeśli już ktoś fałszuje dokument, to najczęściej widzi
>> oryginalny i robi go na numer oryginalnego, bo może na dowolny, więc
>> czemu ma robić na jakiś inny przypadkowy.
>
> W dzisiejszych dowodach to technologia potrzebna.
> A jesli juz mamy technologie ... to po co sie ogranczac do jednego ?
> A dane ... szukac jakis oryginalnych, czy wpisywac byle jakie ?
>
> Rzeczywiste co prawda moga byc lepsze, bo bank zobaczy potwierdzenie w BIK.
> Ale to juz wymaga dostepu do systemu ... ale duzo osob ma dostep.
E, jakiego dostępu do systemu? Skan dowodu w wypożyczalni łyżew.
>
>>> Albo tych skradzionych z urzedu :-)
>> Problem dowodów skradzionych z urzędu jest problemem marginalnym i w
>> ogóle bym się nim nie przejmował.
>
> Ogolnie tak, ale wstyd, ze tak do tego urzednicy podchodza.
>
> No i ... jak sie okaze, ze to dobry sposob, to beda ginac czesciej :-)
Wątpię. Nie znam szczegółów tamtego problemu, ale już lektura materiałów
prasowych wzbudzała kilka podejrzeń. Dowodów nie wydaje USC, więc skoro
je stamtąd skradziono, to albo pod nieobecność jednego pracownika drugi
go zastępował i zabrał sobie do swojego biurka na chwilę - trzymał
kopertę ze wszystkim i na biurku i ktoś kopertę podprowadził. Albo
jakieś wewnętrzne rozgrywki w urzędzie i i kolega koledze podłożył
świnię. Albo nie do końca było wiadomo kto kogo zastępuje i wszyscy
mieli do wszystkiego dostęp, więc jak brakowało pojedynczego, to nikt
się nie zorientował. Jak przychodził Kowalski i pytał, czy jest już jego
dowód, to sprawdzali w kopercie i jak nie było, to mówili, że jeszcze
nie ma. Dopiero po dłuższym czasie się kto skalował, ze nie jednego, a
wielu brakuje. Dziennikarze rzadko kiedy zwracają uwagę na takie
niuanse. No i nikt im prawdy nie chce powiedzieć. Ostateczni wychodzą
takie niedoróbki dziennikarskie.
O wiele szybciej uwierzę w to, że to jedna urzędniczka drugiej
podgrandziła kilka dowodów i je wywaliła do niszczarki, niż w to, że
zorganizowana grupa przestępcza je wyprowadziła.
Następne wpisy z tego wątku
- 27.01.17 18:05 Robert Tomasik
- 27.01.17 18:22 Shrek
- 27.01.17 18:23 Shrek
- 27.01.17 18:24 Shrek
- 27.01.17 18:38 Shrek
- 27.01.17 18:48 Shrek
- 27.01.17 19:05 m
- 27.01.17 20:10 Liwiusz
- 27.01.17 20:13 Liwiusz
- 27.01.17 20:59 J.F.
- 27.01.17 21:03 J.F.
- 27.01.17 21:46 J.F.
- 27.01.17 21:48 Robert Tomasik
- 27.01.17 21:57 Liwiusz
- 27.01.17 21:58 Robert Tomasik
Najnowsze wątki z tej grupy
- Śmierć mózgu a narządy do pobrania
- Duńskie precedensy w sprawie odsprzedawania terytoriów USA [Wyspy Dziewicze (1917)]
- pogromca ksiezy
- Czy WYNIESIENIE UE-posła Brauna z sali obrad UE-parlamentu stanowiło naruszenie jego immunitetu i godności?
- Jest Trump prezydent jest Meta/FBook/Instagram ugoda za 25 mln. USD
- "Zorganizowana Grupa Przestępcza" poczeka na decyzję o ekstradycji z UK na wolności [RARS]
- Zdalny podpis
- Prawo jak je [nie]rząd rozumie.
- nr KW to jednak dana osobowa
- Lokalizacja telefonu
- Kto ma PRAWNĄ rację? poseł KO mec. R. Giertych v. mec. B. Lewandowski
- Trump-2 JUŻ bardzo łaskawy [1_500 ułaskawień skazanych za Bidena za "Kawkę na Kapitolu"]
- mandat za śmiecenie
- Urlop na pierdel
- Re: Prezydent Trump v. 14-sta poprawka do konstytucji USA
Najnowsze wątki
- 2025-02-01 Śmierć mózgu a narządy do pobrania
- 2025-01-31 Duńskie precedensy w sprawie odsprzedawania terytoriów USA [Wyspy Dziewicze (1917)]
- 2025-01-30 pogromca ksiezy
- 2025-01-30 Czy WYNIESIENIE UE-posła Brauna z sali obrad UE-parlamentu stanowiło naruszenie jego immunitetu i godności?
- 2025-01-30 Jest Trump prezydent jest Meta/FBook/Instagram ugoda za 25 mln. USD
- 2025-01-29 "Zorganizowana Grupa Przestępcza" poczeka na decyzję o ekstradycji z UK na wolności [RARS]
- 2025-01-29 Zdalny podpis
- 2025-01-29 Prawo jak je [nie]rząd rozumie.
- 2025-01-28 nr KW to jednak dana osobowa
- 2025-01-27 Lokalizacja telefonu
- 2025-01-27 Kto ma PRAWNĄ rację? poseł KO mec. R. Giertych v. mec. B. Lewandowski
- 2025-01-26 Trump-2 JUŻ bardzo łaskawy [1_500 ułaskawień skazanych za Bidena za "Kawkę na Kapitolu"]
- 2025-01-25 mandat za śmiecenie
- 2025-01-25 Urlop na pierdel
- 2025-01-24 Re: Prezydent Trump v. 14-sta poprawka do konstytucji USA