eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoPrzestepstwa z uzyciem noza. › Re: Przestepstwa z uzyciem noza.
  • Data: 2019-04-11 21:24:12
    Temat: Re: Przestepstwa z uzyciem noza.
    Od: Robert Tomasik <r...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    W dniu 11.04.2019 o 20:19, Shrek pisze:

    >>> Bardziej miałem na mysli cel żołnierza - celem żołnierza jest
    >>> wyeliminowanie przeciwnika. Tak się składa, że dopóki nie mamy robotów
    >>> to sprowadza się to na ogół do eliminacji siły żywej.
    >> Nie byłeś nigdy żołnierzem, skoro piszesz takie bzdury. Celem żołnierza
    >> jest wykonanie zadania i przeżycie.
    > Które w zdecydowanej większości przypadków sprowadza się do zadania
    > strat nieprzyjacielowi - wróć kiedyś mówiono "porażenia npla".

    Porażenie nieprzyjaciela z zadawaniem mu strat osobowych ma związek dość
    luźny, by nie powiedzieć, że żaden. Gdy tak zwanym "napadem ogniowym"
    zagonisz wroga do schronów, to nie dość, że raczej strat nie
    spowodujesz, to w dodatku pośrednio ochronisz jego żołnierzy przed
    przypadkowym trafienie przez atakująca piechotę. A siedząc w schronie
    niewątpliwie możne go uznany za "obezwładnionego".

    >> Wiesz, jak w czasach prehistorycznych dwa sąsiednie plemiona się na
    >> siebie rzucały, to oczywiście mogło się to skończyć "wybiciem do nogi"
    >> przeciwnika. Ale i to raczej nie było to celem, a środkiem. Japończycy
    >> przykładowo "wycinali w pień" przeciwny ród, by zapobiec zemście.
    >> Jeszcze w XIX wieku miewali takie pomysły.
    > No właśnie o tym piszę. Wycięcie nieprzyjaciela do nogi (nawet takiego
    > co się poddał, to nie jest jakiś egzotyczny pomysł).

    Fakt, choć jak już wycinano mężczyzn, to przeważnie pozostawiano kobiety
    (choćby dla uciech cielesnych) i dzieci. Jak sadzisz. Skąd rzesze
    niewolników przywożonych do Ameryki? Janczary? Natomiast jak już Hitler
    wpadł w XX wieku na wymordowanie Żydów - tu celem samy w sobie wydaje
    się mordowanie - to uznano go za ludobójcę i tyle. Ale nawet dla niego
    celem wojny było zdobycie "przestrzeni życiowej", a nie zamordowanie
    ludności Wyznania Mojżeszowego. >
    >> Ale sama wojna czy potyczka miała przeważnie na celu zupełnie coś
    >> innego. Zdobycie bogactwa. Terenu. Bywało, że "dawali sobie po ryjach" z
    >> zazdrości o babę (była taka Helena).
    > Prawie zawsze sprowadza się do tego samego - na poziomie taktycznym
    > zadania takich strat nieprzyjacielowi, żeby osiągnąć cel strategiczny. Z
    > punktu widzenia żołnierza bardzo rzadko chodzi o coś innego niż zadanie
    > możliwie dużych strat nieprzyjacielowi.

    Wchodzisz w materię, o której nie masz zielonego pojęcia. Po trasie
    zapomniałeś o "płaszczyźnie operacyjnej". Taktycznie, to sobie zdobywamy
    dom, barykadę, górę. Strzelamy do przeciwnika, bo on strzela do nas. Ale
    jak przestaje i nie stanowi zagrożenia, to szkoda amunicji. W wojsku
    strzela się, dokąd przeciwnik nie wypuści broni. Bez większego znaczenia
    pozostaje, czy on to przeżyje, czy nie.

    Oczywiście wojna to traumatyczne przeżycie dla wszystkich biorących w
    niej udział. Zwycięzcami tak naprawdę być może są jedynie politycy. Może
    się wśród żołnierzy znaleźć idiota, który biega z dymiącym kijem tylko
    po to, by zabić kogoś. Ale to są nieliczne i raczej tępione jednostki.
    Przeważnie z nimi większy kłopot, niż pożytek.

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1