eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoPrawo dobre tylko kierowcy niedobrzy :) › Re: Prawo dobre tylko kierowcy niedobrzy :)
  • Data: 2022-07-02 12:05:36
    Temat: Re: Prawo dobre tylko kierowcy niedobrzy :)
    Od: Shrek <...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    W dniu 02.07.2022 o 11:08, Robert Tomasik pisze:

    >>> Zabija przeważnie różnica prędkości, a nie sama prędkość.
    >> To napisz jaka jest różnica prędkości między samochodem jadącym w
    >> korku a wyprzedzającycm go rowerzystą, że aż twoim zdaniem uzasadnia
    >> to w trosce o rowerzystę postulat zakazu zbliżania się rowerzystów do
    >> puszek:P
    >
    > To zależy, jak szybko jedzie korek.

    Niespecjalnie. Jak jedzie "szybko" to prędkość względna się nawet zmniejsza.

    > Przy czym jak stoi, to rowerzysta
    > jadący powoli wężykuje.

    To straszne. Jak sądzisz jak głęboko wbije się w samochód przy takiej
    prędkości - bo jak wejdzie na pół metra to może rzeczywiście kierowcę
    uszkodzić:P

    > Dla mnie problem jest na styku, gdy korek rusza.
    > Wielu kierowców rusza "na zderzaku" poprzedzającego pojazdu, a co za tym
    > idzie w ogóle prawej strony nie widzi.

    "a gdzie ma jechać? w boooook"? Jak jedzie do przodu to problemu nie ma.
    Jak w bok to dobra zasada mówi, żeby patrzeć gdzie się jedzie.

    > Tu już kilka kilometrów na
    > godzinę wystarczy, by to było dla rowerzysty i samochodu niebezpieczne.

    Tak, tak - dla samochodu niebezpiecznie. Ponoć po dotknięciu przez
    rowerzystę wybuchają;)

    > O tym, że jeszcze przeważnie tam bywa krawężnik, w który rowerzysta
    > wystraszony ruszającymi pojazdami może uderzyć i wówczas losowo upaść na
    > chodnik, albo pod koła, to już nie wspominam.

    Zawsze może. Ustawodawca uznał, że rowerzysta ma swoje ryzyko sam
    oszacować. Natomiast ponieważ kierowca szacuje ryzyko nie swoje a
    rowerzysty to uznał, ze może być tu nieobiektywny (i słusznie) i nakazał
    co najmniej metr.

    >> Częściowo tak, częściowo po prostu nie widzą jak się moto zachowuje,
    >> część po prostu ma problem z oceną odległości i szybkości jak nie ma
    >> dwóch świateł z przodu. Tak czy inaczej ma się to generalni nijak do
    >> tego co jazdy w korku (a o tym wcześniej rozmawialiśmy)
    >
    > Ja pisze o dystansie w ogóle. Korek, to dość specyficzna sytuacja.

    Jeśli chodzi o rowerzystów to oni się zbliżają do samochodów w zasadzie
    tylko w korkach. W szybkim ruchu to generalnie kierowcy się zbliżają do
    rowerzytów, nie na odwrót. Motocykle to oddzielny temat i nie przeczę,
    że często nie są bez winy.

    > Dokąd
    > samochody stoją, to o ile tylko rowerzysta nie przydzwoni w samochód na
    > skutek przecenienia swoich umiejętności, albo najechania na kratkę
    > kanalizacyjną, dziurę bądź krawężnik, to problemu nie ma. A i skutki
    > faktycznie bywają mało poważne - choć nadal nie wiem, czemu wyżej
    > oceniasz komforty cyklisty nad bezpieczeństwem mojego błotnika.

    Bo ty wyjaśniałeś, że chodzi ci o bezpieczeństwo rowerzysty a nie
    twojego błotnika:P No to tłumaczę, że takie obcierki są zasadniczo bez
    znaczenia dla bezpieczenstwa (wiem, ta nieszczęsna cysterna z
    amoniakiem). BTW - był w tym zeszłym roku przypadek, że rowerzysta kogoś
    zabił? Bo z dekadę temu jak sprawdzałem to było średnio co drugi rok po
    jednym przypadku. Sprawdziłem również czy w którymś wypadku brała udział
    cysterna z amoniakiem;)

    > Dla mnie problemem jest chwila ruszenia korka.

    Jakoś zawsze dawałem radę.

    > Co do jazdy po chodniku, to akurat uważam, że powinna być dozwolona z
    > zastrzeżeniem, ze pieszy ma pierwszeństwo i tyle.

    Natomiast twoi koledzy co rok organizowali akcję "bezpieczny rowerzysta"
    i mandatowali rowerzystów na chodniku przy czerniakowskiej o tu
    https://www.google.pl/maps/@52.2206696,21.0449479,3a
    ,75y,195.13h,90.69t/data=!3m7!1e1!3m5!1sxOZXHimiLYf9
    xVe7jfLktQ!2e0!5s20090601T000000!7i13312!8i6656
    tłumacząc im że bezpieczeństwo czyha na nich na jezdni obok, na której
    jest ograniczenie 50. Co prawda większość jeżdzi 80-90, no ale znak był
    (teraz jest tam 70).

    > W moim rejonie
    > pobudowano masę chodników wzdłuż dróg, po których w zasadzie nikt nie
    > chodzi. Jeżdżą rowerzyści i nikt na to - nawet owi enigmatyczni moi
    > koledzy - nie reaguje.

    To były zorganizowane akcje pod tytułem "bezpieczny rowerzysta". Poza
    tym widywałem inicjatywy oddolne - być może więc w warszawie problem
    polega na tym, że spora część krawężników to uczestnicy szkółki w
    legionowe. Może po prostu taki od pługa granatem oderwany musi wykazać
    swoją wyższość na "pedalarzem z warszawki co sojowe late pije pedał
    jeden". Był przypadek, że dwójka kulsonów stanęła przy stacji rowerów
    miejskich (na chodniku) i przypierdalała się do tych co odjeżdzali na
    rowerze zamiast go prowadzić...

    > Problemem raczej są rowerzyści, którzy pomimo
    > istnienia tych chodników jadą jezdnią.

    No przecież właśnie tak ma być według prawa.

    BTW - spojrzałem u was i podobno macie półtorej drogi dla rowerów -
    jedna to "obwodnica" a druga to taki potworek:

    https://www.google.pl/maps/@49.6152869,20.7119713,3a
    ,75y,239.35h,75.05t/data=!3m6!1e1!3m4!1sSfBsKyxXqIj2
    8IW7E8wdOA!2e0!7i13312!8i6656!5m1!1e3

    --
    Shrek

    Czy wiesz, że "jebać pis" czytane od tyłu daje "??? ?????"?
    PS - i konfederację!

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1