eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoOchrona wizerunku a relacje z imprez...Re: Ochrona wizerunku a relacje z imprez...
  • Data: 2012-07-14 12:08:48
    Temat: Re: Ochrona wizerunku a relacje z imprez...
    Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    On Sat, 14 Jul 2012, Buster wrote:

    > Gotfryd Smolik news napisał:
    >
    >> Twierdzisz, że zakup w hipermarkecie nie wiąże się z umową
    >> sprzedaży, czy uważasz ze bez *podpisania* takiej umowy
    >> sprzedaży nie wolno marketowi nic sprzedać?
    >
    > Nic takiego nie twierdzę, dlaczego sprzedaż nie miała by być sprzedażą a
    > spacer spacerem?
    > Zresztą jest ustawa co tę kwestię dokładnie reguluje i mówi co jest zawarciem
    > umowy kupno-sprzedaż a co nią nie jest:)

    Tu popełniasz błąd.
    Ta ustawa, czyli kodeks cywilny, OSOBNO definiuje umowę, i osobno określa
    przedmiot umowy sprzedaży.
    Zastrzega również szczególne formy, stanowiąc, że jeśli jest potrzebna
    szczególna forma, musi to być zaznaczone w ustawie.

    No to krótko: umowa sprzedaży nie ma zastrzeżonej szczególnej formy,
    bo nie ma tego w ustawie.
    Jakie masz przepisy na ograniczenie TEJ SAMEJ zasady dla umowy udziału
    w imprezie rozrywkowej?

    >> Wydawało mi się, że ktoś już podawał: 384.2 KC.
    >> IMO to właśnie dałoby się zaskarżyć :) 385[3] KC, .8, .10
    >> i jeszcze pewnie coś by się znalazło.
    >
    > Te wszystkie paragrafy dotyczą umowy, umowy cywilno prawnej konkretnie,
    > a umowa to wspólne oświadczenie woli przynajmniej dwóch stron, nigdy jednej!

    PRZYSTĄPIENIE do umowy, które JEDNOZNACZNIE wyraża zamiar przystąpienia,
    JEST takim oświadczeniem woli!
    Kupujesz bilet czy nie?

    > Więc ja sypnę paragrafami KC 66, 71 i 72

    To było wystawienie biletu do sprzedaży :>
    I oczywiscie, że strony doszły do porozumienia: ktoś Cię zmuszał do
    zakupu tego biletu, czy też wprowadził w błąd, że kupiłeś choć
    NIE CHCIAŁEŚ kupić?

    > Zresztą jeśli jakaś umowa zawiera punkty sprzeczne z prawem to te punkty
    > umowy są po prostu nieważne

    Oczywiscie.
    Tylko jeszcze trzeba wykazać sprzeczność z prawem tych punktów.
    Jakoś nie kojarzę, aby pozwalanie na upublicznianie własnego
    wizerunku było sprzeczne z prawem.

    > bo twierdzenie że kupienie czegoś, czy zrobienie czegoś stanowi
    > o zawarciu umowy, jest niezgodne z prawdą i z prawem.

    Ale Ty naprawdę powinieneś się zapoznać z podanym już przez kogoś
    hasłem "umowa adhezyjna".

    > Podobnie sprawa wygląda z wszelkiej maści forami i usługami internetowymi,
    > gdzie zakłada się że jeśli ktoś się zaloguje to zgadza zapoznał się
    > i zaakceptował jakiś tam regulamin, to jest nieprawda i niezgodne
    > z prawem i jest to po prostu nieważne!

    Tupnij jeszcze ;)
    Nieważne, to są "wprowadzenia w błąd", czyli coś takiego co robił
    np. pobieraczek.
    Jeśli regulamin był dostępny, nie zawierał wpisów które sugerują
    co innego niż ma miejsce (np. "siedem dni za darmo", a w regulaminie
    ukryte "ale za wejście 100 zł"), to możesz sobie tupać.

    >> Dlaczego zakładasz, ze nie przeczyta regulaminu? ;>
    >> (a w ostateczności - odda bilet)
    >
    > Bo gdyby osoba kupująca bilet na imprezę zapoznała się z owym regulaminem,
    > zaakceptowała go, czyli została by zawarta umowa to ta osoba nie zadawała by
    > pytań na forum "jakim prawem organizator filmuje go na koncercie"

    Ale nie ma zakazu podpisywania weksli in blanco i nie czytania publicznie
    dostępnych regulaminów.
    A nawet jakby był, to z takiego zakazu wcale nie wynikałaby nieważność
    czynności, podobnie, jak z zakazu włażenia na czerwonym nie wynika
    prawo do "cofnięcia" wypadku który się zdarzył.
    Nic na to nie poradzę.

    > Żeby doszło do umowy to obie strony muszą złożyć wspólne oświadczenie woli,
    > czyli kupujący musi się zapoznać i zaakceptować.

    Nie, musi TYLKO zaakceptować.
    I jedynie działania drugiej strony, które prowadziły do tego, że NIE MÓGŁ
    się zapoznać, dają szansę na obronę.
    To, że NIE CHCIAŁ się zapoznawać, wynika z jego nieprzymuszonej woli.

    "Zwolnienie" może zadziałać tylko o ile wykaże, że nie ma zdolności
    do czynności prawnych.

    > A wracając do realiów to wygląda to tak że jedna strono tworzy ofertę, którą
    > zataja przed drugą stroną

    Wtedy miałbyś rację.
    Ale to trzeba co najmniej uzasadnić!
    A na mój gust, wątkotwórca nawet nie spróbował zapoznać się z regulaminem,
    bo niechybnie by o tym wspomniał, nie uważasz?

    > Kupujący bilet nie dość ze często nie ma możliwości nawet zapoznać się
    > z regulaminem, bo nie ma internetu na przykład

    Hola, hola.
    Pokaż mi, ilu pasażerów, tak zupełnie bez internetu, czytało regulaminy
    firm przewozowych prowadzących komunikację miejską.
    Te regulaminy kiedyś wisiały w pojazdach w całości, teraz rzeczywiscie
    bywają to "wyciągi", ale faktu ze pasażerowie niezbyt je czytają to
    nie zmienia :>

    > to często nawet nie wie że jakiś regulamin istnieje.

    Chwila.
    A czyj to problem?

    > nawet go nie zrozumie, bo nie ma prawniczego wykształcenia

    Nie rozumie pojęcia "wizerunek osoby"?
    No tak, to jest problem.
    :>

    > Poza tym nawet gdy zapoznasz się i zaakceptujesz owy regulamin to
    > akceptujesz tylko ten regulamin który czytałeś a nie ma żadnego dowodu na to
    > że regulamin się nie uległ zmianie.

    "nie zostawiłeś sobie żadnego dowodu" ;>
    (i to powinno byc pytanie :>)

    > Ale nawet zapoznanie się z owym regulaminem i zrozumienie go nie oznacza
    > jego akceptacji przez czytającego, dopóki tej akceptacji nie będzie to nie
    > ma umowy!

    Ale BRAK AKCEPTACJI jest TOŻSAMY z niekupieniem biletu!
    Tak po prostu.

    pzdr, Gotfryd

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1