eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoO jedną mamę za dużo do PESELaRe: O jedną mamę za dużo do PESELa
  • Data: 2020-02-05 21:56:38
    Temat: Re: O jedną mamę za dużo do PESELa
    Od: Michal Jankowski <m...@f...edu.pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    Zacytuję wam prorocze słowa:

    ======
    Profesor Dońda przyszedł na świat dzięki serii omyłek. Ojcem jego była
    Metyska ze szczepu Indian Navaho, matki zaś miał dwie z ułamkiem,
    mianowicie białą Rosjankę, czerwoną Murzynkę, a wreszcie -- Miss Aileen
    Seabury, kwakierkę, która urodziła go po siedmiu dniach ciąży, w
    poważnych okolicznościach, bo w tonącej łodzi podwodnej.
    (...)
    Właśnie wtedy profesor Harley Pombernack badał dziedziczność więźniów na
    terenie Boliwii. Pobierał komórki cielesne od więźniów prostym sposobem:
    każdy więzień musiał polizać szkiełko mikroskopu, gdyż to wystarczy, by
    odłuszczyło się trochę komórek błony śluzowej. W tym samym laboratorium
    inny Amerykanin, doktor Juggernaut, zapładniał sztucznie ludzkie
    jajeczka. Szkiełka Pombernacka pomieszały się jakoś ze szkiełkami
    Juggernauta i dostały się do lodówki jako męskie plemniki. Wskutek tego
    komórką nabłonka językowego Metyski zapłodniono jajeczko pochodzące od
    dawczyni, co była białą Rosjanką, córką emigrantów. Teraz jasne już
    jest, czemu nazwałem Metyskę ojcem Dońdy. Skoro jajeczko pochodziło od
    kobiety, to siłą rzeczy osoba, od której pochodziła komórka
    zapładniająca to jajeczko, musi być uznana za ojca.
    (...)
    Trzebaż było trafu, że akurat wtedy amerykańska Liga do Walki z
    Ektogenezą uzyskała po serii procesów zwycięski wyrok, mocą którego
    wszystkie jajeczka znajdujące się w laboratorium zajął komornik sądowy,
    zaczem anonsami prasowymi przystąpiono do poszukiwania litościwych
    niewiast, które by się zgodziły służyć za tak zwane matki donosicielki.
    Na apel zgłosiło się sporo kobiet, a wśród nich też owa Murzynka
    (...)
    Murzynka pojmując, że tak czy owak przyjdzie jej wydać na świat dziecko
    w więzieniu, chcąc oszczędzić tego maleństwu, zrzekła się kontynuacji
    macierzyństwa na rzecz nowej filantropki, którą była kwakierka Seabury.
    Kwakierka, aby się nieco rozerwać, w szóstym dniu ciąży udała się do
    Disneylandu na wycieczkę łodzią podwodną w tamtejszym superakwarium.
    Łódź uległa awarii i choć wszystko dobrze się skończyło, pani Seabury
    poroniła z wrażenia. Wcześniaka udało się jednakowoż uratować. Ponieważ
    była nim brzemienna tydzień, trudno uznać ją za pełną matkę -- stąd
    ułamkowa kwalifikacja. Potem trzeba było zjednoczonej działalności
    śledczej dwóch wielkich agencji detektywistycznych, żeby dojść stanu
    rzeczywistego, tak co do ojcostwa, jak co do macierzyństwa. Postępy
    nauki zlikwidowały bowiem starą zasadę prawa rzymskiego, iż mater semper
    certa est. Dla porządku dodam, że zagadką pozostała płeć profesora,
    podług nauki bowiem z dwóch komórek żeńskich powinna by powstać kobieta.
    Skąd przyplątał się chromosom płci męskiej, nie wiadomo. Słyszałem od
    emerytowanego pracownika Pinkertona, który był w Lamblii na safari, że w
    płci Dońdy nie ma zagadki, albowiem w trzecim oddziale laboratorium
    Pombernacka dawano szkiełka podstawowe do lizania żabom.
    =====

    MJ

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1