>> Mam przed sobą pewien spór z jedną z tych instytucji,
>> która nagrywa swoje rozmowy (tj. w momencie połączenia
>> z konsultantem jestem informowany, że dla bezpieczeństwa
>> rozmowa jest rejestrowana).
>>
>> Czy w sytuacji, jak już wysłucham takiego komunikatu
>> i usłuszę `żywą` osobę, to też mogę powiedzieć:
>> - ze względu na moje bezpieczeństwo rozmowa będzie
>> także rejestrowana.
>
> No ale osoba po drugiej stronie moze Ci powiedziec, ze nie wyraza na to
> zgody. Byla taka sprawa z telewizja N. Konsultanci informowani, ze beda
> nagrywani odpowiadali, ze sie nie zgadzaja bo maja takie prawo. O co
> chodzilo - wiadomo.

Ja bym nie informował.
Bo nie ma takiego obowiązku.
Nie jest podsłuchiwaniem nagrywanie rozmów w których się uczestniczy (choćby
jako jedna z wielu stron).
Nie można nagrywać cudzych rozmów, chyba że choć jeden z uczestników Cię do
tego upowazni.
U nas się uważa za sprawą mnogości amerykańskich filmów, że trzeba spytać o
zgodę (u nich trzeba - u nas nie, jeśli nagrywa się SWOJE z kimś rozmowy).
Dlatego ja nagrywam moje rozmowy z konsultantami i nie informuję.
I co więcej. Skoro jest to legalne to może być dowodem w sądzie (u nas nawet
nielegalny materiał może być dopuszczony jako dowód a w USA nielegalnie
pozyskane nagranie np seryjnego mordercy, nie może być dopuszczone jako
dowód i mordercę się uniewinnia).
Już nieraz nagranie przydało się, gdy jeden z operatorów telefonicznych
chciał mnie oszukać.
Gdy wysłałem nagranie to coś tam burczeli o sądzie ale chyba ich prawnik
wybił im z głowy z góry przegrany proces.
Oni też uwierzyli, ze są krasno.... że jest tak jak w filmach z Ameryki.