-
Data: 2002-03-25 14:33:12
Temat: Re: Kiedy rozwód??
Od: "grzechutek" <g...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora
[ pokaż wszystkie nagłówki ]Nie chce wciągać w to dzieci. Nie szantażuję go dziećmi. Nie chce tego
robić. Chcę aby sąd wydał decyzję o tym gdzie dzieci mają nocować. One są
bardzo małe, ja się nimi zajmowałam każdego dnia, one nawet nie zapytały się
gdzie jest tata - wtedy kiedy odszedł...bo jego ciągle nie było. To ja
chciałam aby on się nimi interesował. To ja zapraszam go na spotkania z
psychologiem, pedagogiem.
Nie wykorzystuje ich psychiki. Kiedy on nie przyjeżdża na umówiony termin -
mówię, że tata zaraz przyjedzie, że widocznie coś ważnego mu wypadło...
Jestem zął i najchętniej powiedziałabym: Kochane dzieci - teraz tata ma was
w tyłeczku... Ale tak naprawdę to skrzywdziłabym je a nie jego. Ja to
rozumiem. Nie musicie mi mówić, jak ważne są słowa jesli chodzi o
opowiadanie o stronie przeciwnej.
Zawiść....nie...
Poczucie niesprawiedliwości. Bardzo ciężko pracowałam.
Do Ewy napisałam tak na privie....
---
Widzisz...ja chciałam to wszystko na spokojnie rozegrać.
Mieliśmy razem nadal pracowac i spłacać długi firmy. Nasz rozwód trochę
osłabił firmę. Mieliśmy spłacić kredyt obrotowy i znieść hipotekę z
mieszkania. To mieszkanie jest dużo warte: 180.000 zł. Chciałam go spokojnie
sprzedać - powoli - nawet za mniejsze pieniądze. Podzielić to co dostaniemy
i kupic za to 2 mniejsze mieszkania. Ta sprawa byłaby rozwiązana. Zostałaby
sprawa firmy.
Mieliśmy podpisac spółkę - on by zarządzał ludźmi w firmie a ja bym w domu
robiła przretargi i marketing, strony www.
Nie wchodzilibysmy sobie w drogę. Razem byśmy dalej mieli pracę,
mieszkania...i próbowali żyć....na nowo.
--------
Z mojej strony były propozycje ugody... ale on jak sam powiedział...ma karty
w kieszeni i bedzie czekał na to az mu się jak pies położę i poproszę o
pieniądze.
Nigdy tak nie zrobię, wole miec mniej pieniędzy niż dac się poniżyć.
Szkoda mi tylko tych 5 lat ciężkiej pracy. Prawie poroniłam. Ppracowałam od
8.00 do 18.00 potem byłam z dziećmi do 23.00 - a potem do 4-5 rano robiłam
przetargi. On spał w tym czasie tłumacząc, że ja się na tym lepiej znam.
Wykorzystywał mnie jak się dało... Ważyłam 45 kg i ciągle chorowałam.
Wierzyłam, że jeszcze trochę i potem będziemy spokojnie żyli.
Kiedy dowiedziałam się, że mnie zdradzał od kliku lat z panienakami,
agencjami.....powiedziałam mu, że zrobię mu to samo...że wtedy będzie
wiedział jak to jest. Nie podobało mu się, że się stawiam...bo całe życie
byłam mu uległa...
Poderwał sobie laskę...i w 2 tygodnie później powiedział, że odchodzi od
rodziny bo on nie chce juz żyć z kimś kto jest ciągle zmęczony i nie chce
się z nim kochać...On znalazł dziewczynę, która chce cały czas i jest mu
dobrze tak...
Tylko, że po 4 miesiącach bycia razem - rozeszli się...i teraz to on chciał
być ze mną....
Nie przyjęłam go ponownie...i dlatego jest wściekły na mnie...
Teraz jestem wolnym człowiekiem...gołym ale wesołym....
Boje się o swoje utrzymanie. Macie rację...bo nie wiem jak sie utrzymać....
A jeśli chodzi o sen...śpię spokojnie....od czasu kiedy mnie wywalił z
naszej wspólnej firmy. Nikt sie do mnie źle nie zwraca. Nikt na mnie nie
krzyczy. Szkoda mi firmy bo to moje dziecko. Kochałam ta pracę zwłaszcza, że
to ja przez 4 miesiące tworzyłam ta firmę całkowicie sama. Głupio mi też
patrzeć w oczy rodzicom, bo oni dali mi pieniądze na mieszkanie, które
sprzedałam i wsadziłam w firmę. Oni spłacali to przez kilka lat... i teraz
ja nie mam z tego nic. Musze słuchać ciągle, że źle zrobiłam, że firma była
tylko na niego....
Mój brat jest zły, że rodzice dali mi pieniądze i nic z tego nia ma.....
Ale nie to jest najtrudniejsze...niech sobie gadają.....
Jestem silna - czasami - ale ciężko ciągle być silną...
Musze jednak coś z tym zorbić aby mieć za co żyć. Mogłabym zatrudnić się w
konkurencji ... ale wtedy firma nasza by padła... A nie potrafię rozwalić
tego co stworzyłam...Tam pracuja ludzie...mają kredyty...za co oni będą
żyli...
W sumie co mnie oni powinni obchodzić.... ale kiedys byli moimi
przyjaciółmi...i chyba dlatego nie umiem...
Teraz im nie wolno sie ze mną kontaktować, bo inaczej stracą pracę.... a
zależy im na niej bo im podwyżkę dał....i jeden sprzedawca w grudniu zarobił
4'200 na rękę....a serwisanci po 2'500...
A ja roboty nie mam...:)))))
A za rozpad płacimy razem...
Do tej pory płaczę czasami po nocach....
Wiele straciłam ale i trochę zyskałam....
Rozwód nie zamknie sprawy...nie da mi spokojnego snu...Wtedy własnie zaczną
się moje kłopoty. Teraz on daje mi na życie bo ustawowo jest to nasze
wspólne (pomimo tego, że nie mogę wejść do sklepu). Ale po rozwodzie zakmnie
mi drzwi przed nosem. Staram się cos ze sobą zrobić ale to nie daje mi
dochodu.... cały czas coś robię, ale nie ma z tego pieniędzy... Nie mam
oszczędności i nawet nie potrafię zacząć interesu jakiegoś.
Robie zdjęcia, wizytówki, strony... (www.koszalin.info.pl) - ale co z
tego...jak jest tragedia w Polsce i nawet za darmo ludzie nic nie chcą
wziąść.
Na koniec powiem Wam co mi powiedział mój psycholog.
Tłumaczył mi, że powinnam zapomnieć o firmie i zacząć od nowa....
Nie potrafiłam....
Przyszedł kiedyś do mojego sklepu kupić komputer. Wszedł rozejrzał się i
powiedział:
- Teraz już rozumiem panią dlaczego się pani tak tego trzymała... To jest
duża firma...
Prosiłam męża aby pomógł mi zacząć coś od nowa - mojego - nie związanego z
branżą - abyśmy nie byli konkurencją... - Powiedział, że nie ma pieniędzy na
to. Po czym kupił do firmy 5 paneli LCD...dla pracowników...
Szkoda gadać...
jak ktoś tego nie rozumie..to trudno...
Następne wpisy z tego wątku
- 25.03.02 14:18 Monika Gibes
- 25.03.02 15:04 grzechutek
- 25.03.02 15:21 grzechutek
- 25.03.02 16:17 Sandra
- 25.03.02 16:13 grzechutek
- 25.03.02 16:47 grzechutek
- 25.03.02 17:11 grzechutek
- 25.03.02 17:47 Mariusz C.
- 25.03.02 18:04 Sandra
- 25.03.02 18:13 grzechutek
- 26.03.02 07:16 m...@p...onet.pl
- 26.03.02 09:23 Waldek Przytuła
- 26.03.02 09:35 Waldek Przytuła
- 26.03.02 09:48 grzechutek
- 26.03.02 09:54 mikrus
Najnowsze wątki z tej grupy
- Art. 118. [Terminy przedawnienia]
- Re: Wybory w RP3: przezroczyste v. nieprzezroczyste urny wyborcze
- Spalenie Jolanty Brzeskiej
- 4-ro latek zatrzymany?
- Osoba pomagająca przeprowadzać dzieci
- Dziady kręcące się koło szkoły
- Jak to robia w Nowym Jorku piesi
- (Dwaj) "Starzy" sędziowie SN niedopuszczalne skargi piszą [tako orzekł WSA]
- Brak podstawy prawnej do wylegitymowania?
- Zatrzymany przez Interpol
- Zajechanie
- Oskarżony v. Podejrzany [terminologia właściwa dla Państwa Prawa]
- Koniec alimentów - jak zakończyć?
- No dobra "prawnicy" jest ZAGADNIENIE ;-)
- Re: KIEDY wreszcie szef ABW zablokuje FaceBook jako narzędzie propagandy ZBiR-a?
Najnowsze wątki
- 2024-11-06 Art. 118. [Terminy przedawnienia]
- 2024-11-05 Re: Wybory w RP3: przezroczyste v. nieprzezroczyste urny wyborcze
- 2024-11-05 Spalenie Jolanty Brzeskiej
- 2024-11-04 4-ro latek zatrzymany?
- 2024-11-03 Osoba pomagająca przeprowadzać dzieci
- 2024-10-31 Dziady kręcące się koło szkoły
- 2024-10-31 Jak to robia w Nowym Jorku piesi
- 2024-10-31 (Dwaj) "Starzy" sędziowie SN niedopuszczalne skargi piszą [tako orzekł WSA]
- 2024-10-30 Brak podstawy prawnej do wylegitymowania?
- 2024-10-30 Zatrzymany przez Interpol
- 2024-10-29 Zajechanie
- 2024-10-28 Oskarżony v. Podejrzany [terminologia właściwa dla Państwa Prawa]
- 2024-10-27 Koniec alimentów - jak zakończyć?
- 2024-10-26 No dobra "prawnicy" jest ZAGADNIENIE ;-)
- 2024-10-25 Re: KIEDY wreszcie szef ABW zablokuje FaceBook jako narzędzie propagandy ZBiR-a?