eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoJakoś cicho nad dzisiejszym wyrokiem. › Re: Jakoś cicho nad dzisiejszym wyrokiem.
  • Data: 2009-07-20 15:42:00
    Temat: Re: Jakoś cicho nad dzisiejszym wyrokiem.
    Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    Użytkownik "Liwiusz" <l...@b...tego.poczta.onet.pl> napisał w wiadomości
    news:h41fhh$204$1@news.onet.pl...

    > Załóżmy, że policjant idzie ulicą, i chce zatrzymać przechodnia. Ten
    > jednak zaczyna uciekać. Istnieją dwa sposoby rozwiązania tego problemu:
    > a/ można zacząć gonić tego człowieka
    > b/ można wyjąć strzelbę, wycelować i strzelić w plecy - bo ucieka.
    > Jak rozumiem, wszyscy broniący policjantów w tym wątku są za
    > postępowaniem opisanym w b/?

    Przepis odnośny - do którego uparcie nie chcecie zajrzeć - mówi (w
    uproszczeniu), że broni używa się gdy wszelkie środki inne zawiodą albo
    rozsądnie rzecz ważąc wiadomo, ze będą nieskuteczne. A zatem zakładając
    milcząco w Twojej scence, że w odniesieniu do owego przechodnia mamy
    przypuszczenie, iż jest sprawcą czynu wymienionego w ustawie o Policji, co
    do którego użycie broni w pościgu jest dopuszczalne, to istnieją zasadniczo
    trzy możliwości:

    1) Policjant ściga i łapie uciekającego;
    2) Policjant widząc, że dogonić go nie może (choćby z powodu mniejszej
    sprawności fizycznej), strzela mu w nogę - przy czym strzale ten niesie za
    sobą zawsze ryzyko śmiertelnego postrzelenia;
    3) Policjant widząc, że dogonić gościa nie zdoła stwierdza, że i użyć broni
    w sposób bezpieczny się nie da i sprawca ucieka.

    W wypadku sprawy poznańskiej jedyną wątpliwość, jaka we mnie zawsze była,
    to fakt, że śpiący pasażer raczej nie uciekał (był wieziony), a tym samym
    użycie broni nastąpiło w sytuacji, gdy nie zagwarantowano jej bezpiecznego
    użycia wobec osób trzecich. Jak wiemy ów wieziony został ranny. Nie
    podejmuje się wyjaśnić jak sąd ten fakt ocenił. Możliwości braku winy w tej
    sytuacji jest kilka, a ja nie znam szczegółów. Choć chętnie bym właśnie się
    tego jednego chciał dowiedzieć.

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1