eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoJak to jest? ( prawo autorskie, P2P, pozwy.... ) › Re: Jak to jest? ( prawo autorskie, P2P, pozwy.... )
  • Data: 2010-01-03 15:32:33
    Temat: Re: Jak to jest? ( prawo autorskie, P2P, pozwy.... )
    Od: Łukasz Bąk <n...@n...pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    Robert Tomasik pisze:

    Bedzie flejm bo jakieś czary mi tu wychodzą...

    > Po pierwsze na podstawie IP można jedynie zidentyfikować łącze.

    IP przydzielone jest przez providera na stałe lub dynamicznie na
    podstawie umowy jaką użyszkodnik zawarł z providerem. W przypadku
    TPSA jest wskazanie lokalu i poza ten lokal generalnie nic nie wychodzi.
    Umowa zawierana jest z człowiekiem więc... identyfikuje człowieka.

    > Czasem na jednym IP jest wiele komputerów.

    I jest serwer który ustala wewnętrzny rooting. W zakresie lokalu
    odpowiada właściciel jeśli wychodzi sieć poza - odbiorca zewnętrzny.
    Tylko w tym momencie właściciel przyłącza staje się... providerem.
    Legalnie czy nie to inna para butów. Jeśli legalnie - są umowy są
    nazwiska. Jeśli nielegalnie to "prowajder" ma kłopot bo odpowiada
    za całą sieć.

    Temat regulują regulaminy providerów nie konstytucja (to dla
    malkontentów).

    > A nawet jak jest jeden, to trzeba
    > udowodnić, kto udostępnia. A to jest bardzo skomplikowane w praktyce.

    Jest o tyle łatwe ile informacji można uzyskać. Zeznania przestały być
    dowodem czy jak? "To Krzyś i jego torrent..."

    > Uzyskanie tych danych jest o tyle proste, że udostępnianie stanowi
    > przestępstwo, więc pokrzywdzony składa wniosek o ściganie i resztę
    > załatwi Policja. No i pozostaje pewien problem z wykładnią przepisów.
    > Przepis karny mówi o "udostępnianiu w celu uzyskania korzyści
    > majątkowej". Nie chce mi się wszczynać kolejnego flejma na ten temat,
    > ale ta korzyść majątkowa ze strony osoby fizycznej udostępniającej jakiś
    > tam fragment pliku w czasie jego pobierania w każdym razie nie jest
    > oczywista. W chwili obecnej dokładnie, to nie wiadomo, jak to jest.

    Manipulacja. Ja mam ciekawsze zaklęcie: koleś ściągnął mp3, dla siebie
    ale tym samym nie poszedł kupić płyty. Czyli osiągnął korzyść majątkową
    nie wydając pieniędzy. Głupie nie? Ale typowe dla p.s.p ;)

    To pofragmentowanie plików to jeden z ratunków p2p ale bardziej
    autorów oprogramowania aby przez przypadek nie wkręcili się
    do tysięcy wyroków na świecie.

    > Było
    > kilka różnych wyroków sądów w tej sprawie i nie wszystkie są korzystne
    > dla właścicieli praw autorskich.
    > Mogłoby się okazać, że ktoś by dowiódł,
    > że nie jest to korzyść. Wówczas wybito by z ręki organizacji
    > zarządzających prawami autorskimi dość silny argument.

    Dlatego większość "ściągaczy" dalej ściąga i nie siedzi. Na wokandę
    trafiają sprawy szczególne i jak praktyka pokazuje... przypadkowe.
    Znam osobiście jedno zasądzenie "pirata" spowodowane tym, że
    wymigał się tematu głównego śledztwa to się starym zwyczajem prokuratura
    dobrała z innej strony. Nie można tak? Hm... 500 płyt i 6 miesięcy na 3
    lata. Jak mi się uda zdobyć wyrok to podrzucę. No nie można...

    > Ostatecznie temat
    > jest delikatny i niechętnie poruszany w praktyce.

    Hahaha.

    > No i nie
    > zapomianajcie, że pokrzywdzony musiałby dowieść wysokości poniesionych
    > przez siebie strat, co wbrew pozorom bywa najtrudniejsze.

    Wszyscy pamiętają. Wszystko ma cenę i jest policzalne. Trudność to chyba
    znajomość matematyki.

    --
    Łukasz Bąk


Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1