eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoHipermarkety, plecaki, itp. - jeszcze razRe: Hipermarkety, plecaki, itp. - jeszcze raz
  • Data: 2006-09-18 23:36:07
    Temat: Re: Hipermarkety, plecaki, itp. - jeszcze raz
    Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    Użytkownik "mr.all" <j...@p...onet.pl> napisał w
    wiadomości news:een35n$ib8$1@news.onet.pl...

    > Ale, gdy ustali, ze wpuszczac bedzie tych, co maja okreslone talony; innych
    > nie, to lamie prawo?

    Jak ustali, to pewnie nie. Ale jak odmówi sprzedaży osobie nie posiadającej
    talonu, to z reguły tak. Piszę z reguły, bo "talon" to dość ogólne założenie i
    dało by sie wymyślić kilka sytuacji, gdy takie ograniczenie będzie legalne.

    > Albo, gdy na stoisko z gorzalka nie bedzie sie wpuszczac nieletnich?

    A jak zrealizujesz ten zakaz? Legitymować Ci klienta wolno, gdy chce kupić
    alkohol, a nei gdy wchodzi do sklepu z alkoholem.

    > Albo, gdy towar ogolnie widoczny bedzie sprzedawal osobom posiadajacym
    > stosowny dokument zezwalajacy na sprzedaz?

    Skoro jest wymagany parwem (np. zezwolenie na broń), to nie ma sprawy.
    >
    >> > Klient, wchodzac do marketu, godzi sie na zasady panujace w markecie.
    >> > Uwazasz inaczej?
    >>
    >> Tak. Zdecydowanie tak. Market jest miejscem publicznym. Jeśli nawet
    > założyć, że
    >> właściciel terenu ma prawo wydawać sobie jakieś tam rozporządzenia, to
    > można je
    >> rozpatrywać co najwyżej na płaszczyźnie cywilnoprawnej. A więc na pewno
    >> ochroniarze nie mają prawa nikogo zatrzymać z tego powodu. W konsekwencji
    > te
    >> wszystkie regulaminy po prostu o kant odwłoka rozbić. Kto chce to ich
    >> przestrzega. Kto nie, to nie, bo pracownik ochrony nie może nic zrobić. A
    > jak
    >> będzie chciał coś zrobić, to nie dość, że naraża się na odpowiedzialność
    > karną,
    >> to jeszcze na zastosowanie na nim obrony koniecznej przez klienta.
    >
    > Czyli co? Wiwat zlodziejstwo! Wiwat bandytyzm!

    JAkie złodziejsto, jaki bandytyzm!

    > Goscia, ktory pobil ekspedientke w przeciwnym koncu marketu nie mozna
    > zatrzymac, gdy przechodzi przez zamknieta bramke - nic nie mozna zrobic, bo
    > tam jest tylko ochroniarz. Podobnie, goscia, co pod pazucha wynosi jakies
    > towary, ktore wzial z polek.

    Jak gość wziął towar z półki, to go ukradł. Podobnie ten co pobił popełnił
    przestępstwo. Wówczas masz instytucję ujęcia obywatelskiego. Ale nie porównój
    rozboju czy kradzieży z wejściem z plecakime, czy wybiegnięciem za dzieckiem,
    które uciekło.
    >
    > Wiem. Zlodzieja, ktory wlazl ci do mieszkania tez nie mozesz dotknac, czy
    > sila przepedzic... bo cie oskarzy o czynna napasc..
    > Dobrze, ze moja zona tylko wrzasnela i gnojek uciekl, bo pozniej mi
    > powiedziala, ze juz chciala siegnac po wielki wazon, ktory byl pod reka...
    > No, zapuszkowaliby ja niechybnie.

    Głupoty Waś prawisz niesłychane :-)
    >
    >> Poza tym przyjęcie, że klient wchodząc do sklepu wyraża zgodę na regulamin
    > jest
    >> bardzo dyskusyjne. Wałkowaliśmy to już na tym forum wiele razy. Oznaczało
    > by to
    >> ni mniej, ni więcej, tylko że pomiędzy wchodzącym a właścicielem sklepu
    > powstaje
    >> stosunek prawny - umowa. Ale cóż by to była za umowa? Poza tym momentalnie
    >> zrodziło by to cały szereg komplikacji cywilnoprawnych dla samego sklepu.
    > Co
    >> będzie, jak wychodzący powie, że w plecaku było milion złotych? Wszak
    > umową
    >> nakazali mu złożyć plecak w depozycie, więc to umowa przechowania. A co z
    >> osobami, które nie zapoznały się z regulaminem? U nas nie ma zwyczaju
    >> umieszczania takich regulaminów, więc trudno mieć do gościa pretensje o
    > to.
    >> Wchodząc do sklepu nie mam obowiązku czytania wszystkich wywieszek. A
    >> inforfamcja od stojącego przy drzwiach nie jest w żaden sposób wiążąca.
    >
    > Tak, to jest jakis problem.
    > Jednakze, dla chcacego nic trudnego.
    > Ja proponuje nie wchodzic do marketu z milionem w plecaku. Ba! W ogole,
    > proponuje nie wchodzic z plecakiem do marketu..;-)
    > Pytanie, czy np. wyznaczenie bramek do przechodzenia w okreslonym kierunku
    > wymaga tworzenia regulaminu na pismie? Nie wystarczy znak na bramce? To jest
    > zasada.

    Pewnie, że wystarczy jakaś tam tabliczka i zaden regulamin nei jest potrzebny.
    Tyle, że jak ktoś pójdzie w niewłaściwym kierunku, to nie należy do niego
    strzelać.

    > Czy pokazanie dowodu zakupu na wynoszony przez bramke towar wymaga
    > regulaminu na pismie?

    Ten regulamin można sobie w ... wsadzić. Wychodzący po prostu może to wezwanie
    zignorować i wyjść. Ocywiście równie dobrze może go dobrowolnie pracownikowi
    pokazać.

    > Czy zrobienie maksymalnie wiele w celu odsuniecia od siebie cienia
    > podejrzenia o zlodziejstwo czy inne niecne dzialania na terenie marketu
    > wymaga pisanego regulaminu, prawa?

    Nie. Wymaga znajomości obowiązującego prawa przez obsługę sklepu.

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1