eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoCo zrobić z workiem danych osobowych?Re: Co zrobiae z workiem danych osobowych?
  • Data: 2006-01-21 14:56:58
    Temat: Re: Co zrobiae z workiem danych osobowych?
    Od: fate <a...@s...neet> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    Heming wrote:


    > U?ytkownik "Maciej Bebenek" <m...@t...waw.pl> napisa? w wiadomo?ci
    > news:43d1426c@news.home.net.pl...
    >
    >
    >>Jakie? dwa s?owa wyja?nienia?
    >
    >
    > Skandal w ?odzi: uczciwy znalazca w kajdankach
    >
    > Kajdanki, przeszukanie, o?miogodzinne przes?uchanie na komendzie, w ko?cu
    > postawione zarzuty. To wszystko spotka?o ?odzianina, który znalaz? na
    > ?mietniku baz? danych klientów firmy Provident i odda? je "Gazecie
    > Wyborczej"

    Dobry adwokat nie powinien miec klopoty ze zbankrutowaniem dzielnych
    policjantow.



    > Jaros?aw Turajczyk znalaz? w torbie obok ?mietnika na ?ódzkich Ba?utach
    > kilkaset kartek z ponad 2,5 tysi?cami nazwisk klientów ?ódzkiego oddzia?u
    > firmy Provident Polska. Turajczyk to 44-letni psycholog i wyk?adowca
    > akademicki.



    Rzeczy wyrzucone na smietnik nie stanowia wiecej wlasnosci tego kto je
    tam wyrzucil. Kazdy moze je sobie wziac. Zatem nie mozna stosowac
    paragrafow dotyczacych mienia, a dalej danych tajemnic handlowych.
    Koniec sprawy.



    > - Zadzwoni?em do firmy i powiedzia?em, ?e mam ich dokumenty. Przedstawi?em
    > si?, poda?em numer telefonu, prosi?em, by si? ze mn? skontaktowali, to im je
    > oddam. Za?artowa?em, ?e nale?y mi si? "znale 1/4 ne" i mogliby mnie zaprosiae na
    > obiad - opowiada. - Na drugi dzie? przedstawiciel firmy zadzwoni?,
    > stwierdzi?, ?e jestem szanta?yst? i powiadamia policj?.

    Falszywe zawiadomienie policji. Za to widze dodatkowe odszkodowanie dla
    ofiary. Ofiara stala sie wlascicielem dokumentow, kiedy je sobie zabrala
    ze smietnika. Moze jest odspredawac bankowi i negocxjowac (a nie
    szantazowac) ile jej sie podoba.

    Czy sa w Polsce jeszcze adwokaci z mozgiem?



    > Powiedzia?em, ?e
    > skoro tak, to oddam dokumenty dziennikarzom.
    >
    > Jak powiedzia?, tak zrobi? - wydruki komputerowe przyniós? do ?ódzkiej
    > redakcji "Gazety".
    >
    > Ka?dy klient jest szczegó?owo opisany: imi? i nazwisko, dok?adny adres z
    > numerem telefonu, kwota po?yczki, jak? dosta? od Providentu, oraz odsetki,
    > jakie musi sp?aciae. Przy niektórych nazwiskach pracownicy firmy zaznaczaj?
    > d?ugopisem, czy danej osobie mo?na udzieliae kolejnej po?yczki, czy nie.
    > Pojawiaj? si? sugestie "mo?na", "nie dawaae, problemy", "ma ?on?, da rad?
    > sp?aciae", "ju? dosta? dwie po?yczki". ?odzianie, do których zadzwonili?my,
    > by zweryfikowaae dane, przyznali, ?e s? klientami firmy. Byli w?ciekli, ?e
    > ich dane wyl?dowa?y na ?mietniku.


    Tutak dobry adwokat powinien wytoczyc proces nie tylko na rzecz ofiary
    przeciwko bankowi, ale rownoczesnie na rzecz tych osob ktorych dane
    osobowe bank udostepnil publicznie. A tym jest wywalenie ich na smietnik.



    >
    > - Ubolewamy, ?e tak si? sta?o - mówi Tomasz Trabuae, rzecznik prasowy
    > Provident Polska. - Badamy, kto z pracowników jest winny tego zaniedbania.
    >
    > "Gazeta" poinformowa?a funkcjonariuszy z sekcji przest?pczo?ci gospodarczej,
    > ?e anonimowy czytelnik przyniós? nam wydruki z firmy Provident. Pytali?my,
    > komu mamy je oddaae. Policjanci zaproponowali, ?eby przynie?ae do nich
    > dokumenty. Mimo to dzie? pó 1/4 niej policja zatrzyma?a Turajczyka. Jego dane
    > funkcjonariuszom przekaza? pracownik Providentu. - Wpadli we trzech do domu
    > o siódmej rano - opowiada Turajczyk. - Skuli mnie, przeszukali mieszkanie i
    > zawie 1/4 li na komend?. Wszystko na oczach s?siadów z bloku. Tam zdj?li mi
    > odciski palców, zrobili zdj?cia, za?o?yli kartotek?. Przes?uchanie trwa?o
    > osiem godzin. Nawet z toalety korzysta?em zakuty w kajdanki. Potraktowali
    > mnie jak bandyt?.
    >
    > M??czy 1/4 nie postawiono zarzut "ukrywania dokumentów, którymi nie ma prawa
    > rozporz?dzaae".


    To chyba magistowie po uczelni w Szczytnie byli?

    Na prawo dysponowac, bo co zabrane ze smietnika, to jest juz jego. Za
    wyjatkiem kublow.


    > Wed?ug policji istnia?a te? "obawa zacierania przez niego
    > ?ladów", st?d kajdanki i przeszukanie mieszkania, które nic zreszt? nie
    > da?o, bo dokumenty by?y w redakcji.

    Takie tlumaczenie, to wyzsza nazwiazka.



    > - Wszystko odby?o si? zgodnie z prawem. Zostali?my powiadomieni przez firm?
    > Provident o utracie dokumentów


    Klamstwo. Nie utrata, a dobrowolne pozbycie sie i udostepnienie
    publicznosci.


    Zreszta, tutaj powstaje pytanie: kiedy zostali zawiadomieni. Bo jezeli
    mieli dokumenty w reku i wiedzieli ze pochodza ze smietnika, a pozniej
    zostali zawiadomieni, to leza.



    > i o tym, kto je mia? - utrzymuje Katarzyna
    > Zdanowska z Komendy Miejskiej Policji w ?odzi.
    >
    > - Z?amana zosta?a ustawa o ochronie danych osobowych, która nakazuje dane
    > klientów przechowywaae w taki sposób, by nikt nieuprawniony nie móg? si? z
    > nimi zapoznaae. Winny jest pracownik firmy, który je wyrzuci?, a nie kto?,
    > kto dokumenty znalaz? na ?mietniku - mówi Iwona Czapli?ska z biura
    > Generalnego Inspektora Ochrony Danych Osobowych.
    >
    > 1/4 ród?o: http://serwisy.gazeta.pl/metroon/1,0,3064525.html
    >
    >

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1