eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoPotrącenie długu
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 19

  • 11. Data: 2006-09-27 06:45:44
    Temat: Re: Potrącenie długu
    Od: KrzysiekPP <jimi@_FALSE_.ceti.pl>

    > Można do tego podej?ć tak jak ty - czyli nie ma żadnego długu, bo nikt nie
    > potwierdził że wynagrodzenie mi się należy.

    IMHO, powinienes miec wyrok sądu. Wtedy to mozna nazwac "prawdziwym
    długiem". A fakt, ze stwierdziłes, ze cos ci sie nalezy nie uprawnia do
    kompensacji.

    --
    Krzysiek, Kraków, http://www.kszysiek.prv.pl


  • 12. Data: 2006-09-28 21:43:44
    Temat: Re: Potrącenie długu
    Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>

    On Wed, 27 Sep 2006, Alek wrote:

    >> Przepis szczegółowy zawiera wyraźny zapis: "może żądać".
    >> JEDNOSTRONNIE może żądać.
    >
    > No to sobie zażądał. Teraz pozostaje pytanie czy dostanie.

    Obstawiam że tak.

    >> Nie ma mowy o konieczności zawarcia umowy ani proszenia na kolanach.
    >
    > Pracownik może żądać zapłaty za pracę, sprzedawca może żądać zapłacy ceny
    > itd. tyle że kwoty powiny być ustalone przed zawarciem umowy.

    Podałeś dwa bardzo różne przykłady: o ile sprzedawca może nie
    dostać "niemal nic", to pracownik MUSI dostać nie mniej niż
    minimalne wynagrodzenie w proporcji do czasu pracy.
    Zarząd wspólnotą jest bliżej umowy o pracę o czym za chwilę :)

    > IMHO autor swoje żądanie zapłaty powninien sformułować przed przyjęciem
    > funkcji w zarządzie. A tak to wspólnota miała prawo uznać, że zdecydował
    > się na pracę społeczną.

    Na mój gust nijak nie miała, Kodeks Cywilny stanowi tak:

    +++
    [...opis zlecenia...]
    Art. 735.
    § 1. Jeżeli ani z umowy, ani z okolicznoœci nie wynika,
    że przyjmujšcy zlecenie zobowišzał się wykonać je bez
    wynagrodzenia, za wykonanie zlecenia należy się wynagrodzenie.
    § 2. Jeżeli nie ma obowišzujšcej taryfy, a nie umówiono się
    o wysokoœć wynagrodzenia, należy się wynagrodzenie odpowiadajšce
    wykonanej pracy.

    [...cięcie...]

    Art. 750. Do umów o œwiadczenie usług, które nie sš uregulowane
    innymi przepisami, stosuje się odpowiednio przepisy o zleceniu.
    ---

    IMO "obsługa wspólnoty" jest taką umową[1] - przez fakt iż istnieją
    przepisy szczegółowe nie wynika że zostaje uchylony Kodeks
    Cywilny, jedynie *w zakresie* w którym przepis szczegółowy
    coś ustanawia nie stosuje się przepisów ogólnych.
    Skoro przepis szczegółowy nie określa *jak* wyznaczyć wynagrodzenie
    (z braku zapisu umownego), to robi to "735" - taka wartość bywa
    nazywana np. w podatkach "wartością rynkową".
    Tyle się należy, za ile w podobnych spółdzielniach/wspólnotach,
    z uwzględnieniem np. różnic w ilości mieszkańców, "biorą" zarządzający
    tamtymi wspólnotami.

    [1] fakt że nie została *spisana* nie ma nic do tego że ona *istniała*:
    zarządzający przychodził i robił a inni korzystali z jego pracy bez
    protestu, skoro nikt nie wzywał policji żeby zabroniła mu "robić" :)

    pzdr, Gotfryd


  • 13. Data: 2006-09-28 21:56:15
    Temat: Re: Potrącenie długu
    Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>

    On Wed, 27 Sep 2006, KrzysiekPP wrote:

    >> Można do tego podej?ć tak jak ty - czyli nie ma żadnego długu, bo nikt nie
    >> potwierdził że wynagrodzenie mi się należy.
    >
    > IMHO, powinienes miec wyrok sądu. Wtedy to mozna nazwac "prawdziwym
    > długiem".

    Równie dobrze można tak powiedzieć z drugiej strony: dłużnik może
    nie uznać żądania nie tylko wtedy kiedy brak jest umowy, ale również
    mimo tego że jest umowa, protokół przekazania, faktura i zaświadczenie
    od lekarza że wszyscy zdrowi - "nie bo nie, długu nie uznaję
    i nie zapłacę".
    Niby dlaczego wtedy *również* nie można by dokonać potrącenia?
    Dowody takie czy inne są subiektywne - to sąd bedzie je oceniał,
    potocznie się mówi że "nie można podważać takich dowodów jak
    umowa poparta fakturą i protokołem" - ale ścisłe to nie jest,
    bo podważać można (tylko skutku wiadomego można oczekiwać :)).

    Albo podchodząc do jeża z innej strony: od którego momentu, według
    Ciebie, zaczyna upływać okres przedawnienia oraz zaczynają narastać
    odsetki karne, skoro powiadasz że "długu nie ma" albo że jest
    "nieprawdziwy"?

    > A fakt, ze stwierdziłes, ze cos ci sie nalezy nie uprawnia do
    > kompensacji.

    Właśnie polemizuję z tym stanowiskiem :)
    Sąd IMO jedynie stwierdzi "nieodwołalnie" (po uprawomocnieniu
    wyroku) czy żądanie było słuszne. Ale jeśli *będzie* tak uznane,
    to znaczy ze *już* jest słuszne - jedynie niepotwierdzone przez
    sąd.
    IMO sytuacja zarządcy jest o tyle dobra, że nie sposów powoływać
    się na fakt iż "on nic nie robił" - jakieś papierki z takiej
    działalności powstają :)

    pzdr, Gotfryd


  • 14. Data: 2006-09-29 07:03:34
    Temat: Re: Potrącenie długu
    Od: "KK" <k...@W...gazeta.pl>

    Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl> napisał(a):


    > Sąd IMO jedynie stwierdzi "nieodwołalnie" (po uprawomocnieniu
    > wyroku) czy żądanie było słuszne. Ale jeśli *będzie* tak uznane,
    > to znaczy ze *już* jest słuszne - jedynie niepotwierdzone przez
    > sąd.
    > IMO sytuacja zarządcy jest o tyle dobra, że nie sposów powoływać
    > się na fakt iż "on nic nie robił" - jakieś papierki z takiej
    > działalności powstają :)

    Dzięki za uporządkowanie pewnego mętliku jaki dotychczas miałem w głowie. Po
    analizie odpowiedzi zdecyduję się na niepłacenie czynszu i poinformowanie o
    tym WM, że mój dług powinni skompensować z ich długiem wobec mnie.
    Rzecz jasna wysokość wynagrodzenia jaką zaproponowałem za mój wkład pracy
    jest adekwatna do włożonej pracy i w pełni porównywalna do cen rynkowych.
    Jednakże pewien mój niepokój budził dotychczas fakt, że WM nie odpowiadając
    na moje pisma i nie wypłacając wynagrodzenia, może podnosić zarzut, że długu
    nie uznaje, a brak odpowiedzi nie może być poczytywany jako zgoda na
    wynagrodzenie.
    W tym momencie pojawia mi się dodatkowe pytanie. Czy słusznym działaniem w
    mojej sytuacji będzie wysłanie do WM wezwania do zapłaty z terminem 14
    dniowym, a następnie gdy nie będzie reakcji wysłanie ostatecznego
    przedsądowego wezwania do zapłaty, a później .... złożenie wniosku do
    Sądu??? Czy też nic nie powinienem robić, a jedynie potrącić sobie swój dług
    z ich długu?

    pzdr.
    KK

    --
    Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/


  • 15. Data: 2006-09-29 18:03:30
    Temat: Re: Potrącenie długu
    Od: KrzysiekPP <j...@N...ceti.pl>

    > dniowym, a następnie gdy nie będzie reakcji wysłanie ostatecznego
    > przeds?dowego wezwania do zapłaty, a póĽniej .... złożenie wniosku do
    > S?du??? Czy też nic nie powinienem robić, a jedynie potr?cić sobie swój dług
    > z ich długu?

    Zloz papiery do sądu. Zeby nie doszlo do sytuacji, ze oni zrobią to
    pierwsi i najpierw komornik zedrze z ciebie, zanim ty zedrzesz z nich.

    --
    Krzysiek, Krakow, http://www.kszysiek.cba.pl/


  • 16. Data: 2006-09-30 20:10:11
    Temat: Re: Potrącenie długu
    Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>

    On Fri, 29 Sep 2006, KrzysiekPP wrote:

    >> dniowym, a następnie gdy nie będzie reakcji wysłanie ostatecznego
    >> przeds?dowego wezwania do zapłaty, a póĽniej .... złożenie wniosku do
    >> S?du??? Czy też nic nie powinienem robić, a jedynie potr?cić sobie swój dług
    >> z ich długu?
    >
    > Zloz papiery do sądu. Zeby nie doszlo do sytuacji, ze oni zrobią to
    > pierwsi i najpierw komornik zedrze z ciebie,

    A tak dla porządku: stosowna procedura "na wypadek" nazywa się chyba
    "powództwo przeciwegzekucyjne", tak?

    pzdr, Gotfryd


  • 17. Data: 2006-10-04 07:38:09
    Temat: Re: Potrącenie długu
    Od: kam <#k...@w...pl#>

    Gotfryd Smolik news napisał(a):
    > A tak dla porządku: stosowna procedura "na wypadek" nazywa się chyba
    > "powództwo przeciwegzekucyjne", tak?

    zarzut potrącenia (o ile możliwy)

    KG


  • 18. Data: 2006-10-06 08:32:36
    Temat: Re: Potrącenie długu
    Od: "KK" <k...@W...gazeta.pl>

    Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl> napisał(a):

    > +++
    > [...opis zlecenia...]
    > Art. 735.
    > § 1. Jeżeli ani z umowy, ani z okolicznoœci nie wynika,
    > że przyjmujšcy zlecenie zobowišzał się wykonać je bez
    > wynagrodzenia, za wykonanie zlecenia należy się wynagrodzenie.
    > § 2. Jeżeli nie ma obowišzujšcej taryfy, a nie umówiono się
    > o wysokoœć wynagrodzenia, należy się wynagrodzenie odpowiadajšce
    > wykonanej pracy.
    >
    > [...cięcie...]
    >
    > Art. 750. Do umów o œwiadczenie usług, które nie sš uregulowane
    > innymi przepisami, stosuje się odpowiednio przepisy o zleceniu.
    > ---


    Nasuwają mi się pewne wątpliwości - a mianowicie, dlaczego praca członka
    zarządu we wspólnocie mieszkaniowej miałaby być traktowana jako praca na
    zlecenie??? przecież ustawa o wlasnosci lokali stanowi że czlonek zarzadu
    jest wybierany na podstawie uchwaly a wynagrodzenie mu nalezne musi byc
    okreslone w uchwale WM bo przekracza zwykły zarząd. Dalej w art 28 uowl jest
    mowa że członek zarzadu bedacy wlascicielem lokalu we WM moze wystapic o
    wynagrodzenie za wykonane czynnosci. Skad zatem pomysl aby wynagrodzenie bylo
    okreslane na podstawie KC w czesci dotyczace zleceń??

    pzdr.
    KK

    --
    Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/


  • 19. Data: 2006-10-07 20:41:23
    Temat: Re: Potrącenie długu
    Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>

    On Fri, 6 Oct 2006, KK wrote:

    > Nasuwają mi się pewne wątpliwości - a mianowicie, dlaczego praca członka
    > zarządu we wspólnocie mieszkaniowej miałaby być traktowana jako praca na
    > zlecenie???

    Raczej nie "praca na zlecenie" a "zlecenie".
    Wprost :)
    Definicją zlecenia jest "powierzenie wykonania czynności prawnej".

    > przecież ustawa o wlasnosci lokali stanowi że czlonek zarzadu
    > jest wybierany na podstawie uchwaly

    Tak.
    Ale czynności których dokonuje są zleceniami.
    Powiadasz że przez to że jest wybierany owo zlecenie staje się
    inną umową?
    Jaką? :)

    > a wynagrodzenie mu nalezne musi byc
    > okreslone w uchwale WM bo przekracza zwykły zarząd.

    *Jeśli* jest określone[1].

    > Dalej w art 28 uowl jest
    > mowa że członek zarzadu bedacy wlascicielem lokalu we WM moze wystapic o
    > wynagrodzenie za wykonane czynnosci. Skad zatem pomysl aby wynagrodzenie bylo
    > okreslane na podstawie KC w czesci dotyczace zleceń??

    Stąd, że w ustawie o własności lokali *nie ma* regulacji dotyczącej tego
    jak określić wysokość wynagrodzenia - czyli "ile płacić".
    Czyli obowiązują przepisy ogólne :)
    Ale jeśli ktoś wykonuje zlecenia np. w ramach umowy o pracę, dajmy na
    to w imieniu firmy zawiera umowy, to wszystkie przepisy Kodeksu Pracy
    mają pierwszeństwo przed zasadami ogólnymi - i np. KP "przymusza"
    do określenia wysokości wynagrodzenia, więc nie ma możliwości żeby
    K.C. miał zastosowanie (KP również reguluje limit odpowiedzialności
    cywilnej ogólnej pracownika itp - *dlatego* przepisy KC nie mają
    zastosowania do ściśle rozumianej "pracy", bo są "przykyte"
    bardzo skutecznie przez KP włączenie z jawnym zapisem że "nie wolno
    takiej umowy uznać za umowę cywilnoprawną"!).

    To tak jak z "syndromem trawnika": jedzie kierowca samochodem i popełnia
    jakiś czyn. Chcemy ocenić (czyn). No to patrzymy do PoRD: nie ma opisu!
    Byli tu (a raczej na .samochody :)) tacy którzy na tej podstawie
    wyciągali wniosek że samochodem wolno bezkarnie parkować na trawniku :)
    (pytałem czy wobec tego w czasie jazdy kierowca może bezkarnie również
    kogoś np. zastrzelić).

    A przecież kolejny krok jest taki: "to sięgamy do INNYCH przepisów".
    I nigdy nie wiadomo czy nie skończy się na jakimś dekrecie marszałka
    Piłsudzkiego :>

    Pytanie mamy proste:
    jaki przepis określa wysokość wynagrodzenia zarządcy, jeśli:
    - nie określono tego w umowie, a jedynie zarządca jednostronnie
    podnosi swoje prawo (trudno je zanegować)
    - ustawa o własności lokali NIE reguluje tej sprawy

    Mówisz że *żaden* przepis tego nie reguluje?

    Czyli przy ew. sprawie cywilnej sąd ma:
    - odesłać na drzewo
    - powiedzieć że się należy ale nie wiadomo ile
    - zapodać całkiem "od czapy"...

    Hm...

    Mi się widzi że nie :)

    [1] Mam jeszcze bonus!
    Gdzieś powinien istnieć przepis, że jakby co to zawsze sąd może zapodać
    inną kwotę. I jestem przekonany że tego nie ma w owej ustawie :)
    Nie wydaje Ci się to podejrzane? ;)

    pzdr, Gotfryd

strony : 1 . [ 2 ]


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1