eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoPodsunięta umowa kupna-sprzedaży... › Podsunięta umowa kupna-sprzedaży...
  • Data: 2010-06-24 16:02:29
    Temat: Podsunięta umowa kupna-sprzedaży...
    Od: Onufry Zagloba <z...@g...com> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    Witam.

    Wiem że temat już był ale nie mogę znaleźć na naszej grupie
    dyskusyjnej(i na prawdę szukałem, a nie tylko mówię że szukałem). W
    Googlu coś znajduję niestety nie mam zaufania do innych nazwijmy to
    specjalistycznych miejsc.

    Miała miejsce następująca sytuacja. Starsza osoba otwiera drzwi, za
    drzwiami stoi biedne i nie pozorne dziewczę. Owo dziewczę zaczyna coś
    tam nawijać o jakiś materacach. Starsza osoba dziękuje i słyszy
    pytanie czy może zatem podpisać, że owo dziewczę tu było. Starsza
    osoba podpisuje coś. Okazuje się to Umową Kupna sprzedaży o czym ja
    dowiaduję się dziś, nieco po tym jak został odprawiony kurier z tym
    materacem.

    Wiem że szczegółowych przepisów mam szukać pod hasłem: Prawa
    konsumenta przy sprzedaży wysyłkowej, ale może ktoś miał podobną
    sytuację i podzieli się bądź linkiem bądź bezpośrednio sposobem jak
    zrezygnować z towaru nie ponosząc kosztów.

    Wiem że nie należało podpisywać, wiem że należy czytać co się
    podpisuję, wiem że sama sobie ta osoba jest winna, więc prosiłbym o
    oszczędzenie sobie podobnych komentarzy. Sam jestem zdania że ta osoba
    powinna ponieść konsekwencje swojej głupoty. W tym rzecz, że jej
    sytuacja finansowa nie pozwala tego zostawić swojemu biegowi.

    Z tego co przeczytałem należałoby odebrać ten towar a następnie
    odstąpić od umowy. Jednakowoż odebranie tego towaru wiąże się z
    wydatkiem pieniędzy których nie ma. Kurier ma być kolejny raz w
    sobotę. Jest jakiś sposób na nie odbieranie ewentualnie na
    poinformowanie że zapłacone będzie przelewem? Jeśli odbiorę i zapłacę
    to nie mam gwarancji że odstąpienie od umowy zmusi owego
    "przedsiębiorcę" do zwrotu pieniędzy i czeka mnie bujanie się z nim po
    sądach.

    Jutro odwiedzę Rzecznika Praw Konsumenckich. Ponoć w moim mieście ta
    firma "prowadzi sprzedaż" od końca maja, a ponieważ wprowadzanie
    klientów w błąd (bo czymże innym jest mówienie że podpisuje się "list
    ę obecności" a podsuwa się umowę kupna-sprzedaży) można chyba uznać za
    próbę oszustwa, czy warto iść na policję?

    Poratujcie radą. Może ktoś z was ma to za sobą albo wie jak się
    rozwiązuje takie tematy.

    --
    Pozdrawiam
    Onufry Zagłoba

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1