Witam
Mam problem, zawarłem umowę z ISP na nternetowe łącze stałe 512kb/s.
Dopłaciłem z to dodatkowo ekstra 5x więcej bo chciałem szybciej (
standartowo montowali 256kb/s i jak było 5 chętnych). I zaczęły się
schody. 2,5 miesiąca awarii na 0,5 roku, wszystkie nie zapowiedziane.
Transfer na poziomie modemu 40-60kb/s. Przez pół roku ich molestowałem o
poprawę (ze 20-30 zgłoszeń tel.) - be. W końcu dałem sobie spokój .
Napisałem pismo, że rozwiązuję umowę za ich przyczyną i żądam zwrotu
kwoty za instalacje i wpłacone abonamenty. Jako przyczynę podałem.
1. Średni transfer 40-60kb/s
2. Częste niezapowiedziane przerwy ( w umowie do 7 dni roboczych/rok
zapowiedziane)
Odpowiedzieli owszem rozwiążą umowę z 3 miesięcznym okresem
wypowiedzenia, za który muszę płacić (bo tak jest w umowie) a o zwrocie
za abonamenty i instalację nie ma mowy.

Przecież ja nie rozwiązuję umowy tylko zrywam za ich przyczyną ( za nie
wywiązywanie się z jej warunków).
Czy są jakieś normy transferu. Tzn. jak mam do 512kb/s to ile w
rzeczywistości. Po co miałem brać do 512kb/s skoro mogłem wziąć np. do
100kb/s bo więcej nie osiągałem. Czy mam jakieś podstawy prawne, czym
mierzyć prędkość, żeby było wiarygodnie dla sądu. Gdzie się zwracać po
pomoc.
Pozdrowienia
Mario