Pomagalem zlapac zlodzieja na ulicy. Policjanci spisali moj adres, nazwisko i
telefon. Czy to prawda, ze zlodziej bedzie mial teraz dostep do wszystkich
moich danych (adresu, nazwiska, nr. dowodu), a ja nie mam jak sie dowiedziec
kim on jest? Czy mozna zastrzec swoje dane w takiej sytuacji? Nie bardzo mi sie
usmiecha mozliwosc wybicia okna, gluchych telefonow itp. tym bardziej, ze nie
bede wiedzial gdzie szukac winnych. Jakie jest wyjscie z takiej sytuacji?

Poza tym, czemu dane swiadkow nie sa objete zwyczajowa ochrona, a w protokolach
i postepowaniu nie wykorzystuje sie jedynie numeru dowodu, albo PESEL?

Andrzej

--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl