W 2001 roku straciłem prawie wszystko i zaczynałem zycie od nowa. A
jestem w wieku przedemerytalnym. Przyczyną była mała usługowa spółka
zoo w której mam 50% udziałów, która niestety umarła z braku pracy.
Nie stac mnie było na jej zlikwidowanie. Przez te lata wiedziałem że
trzeba składać bilanse i rachunki wyników do US, niestety przeoczyłem
że obowiązuje mnie również sprawozdawczość do sądu rejestrowego. Z
drugim wspólnikiem straciłem kontakt i robiłem te bilanse bez obrotu
sam.
O tym dodatkowym obowiązku sprawozdawczym nie wiedziałem dokąd Państwo
nie wytoczyło od razu "grubych dział". W moje urodziny (++++++) kilka
dni temu dostaem miły prezent. Sąd Ukarał mnie grzywną w takiej
wysokości że chyba zabije mnie wcześniej zanim doczekam emerytury.
Spółka nie przynosi od kilku lat ŻADNYCH dochodów i nie mam takich
dochodów z pracy bieżącej aby sprostać karze, co mogę w tej sytuacji
zrobić. Na odwołanie czy prosbę o złagodzenie kary jest temin 7
dniowy, czy jest jakiś sposób, wskazówka na moje zmartwienie, nigdy
nie byłem w sądzie i kompletnie nie wiem jak się bronić czy prosić.
Dla mnie to dżungla bez wyjścia.


dziękuję z góry i pozdrawiam
Andrzej

ps: Premier Marcinkiewcz podobno ma takie same zmartwienie, ale dla
nigo taka kara to pryszcz, dla mnie to zabójstwo.