-
51. Data: 2010-04-21 14:55:51
Temat: Re: Czy prawo nie powinno regulować terminu wyborów?
Od: "SDD" <s...@t...pl>
Użytkownik "pmlb" <b...@d...pl> napisał w wiadomości
news:NjEzn.96159$5x6.29862@newsfe04.ams2...
> Bzdura, i taki Kulczyk czy inny da 20zl ale zaglosuj na niego:)
> Wowczas lepiej moze ustalic aukcjie kto da wiecej?
Teraz tez moze dac.
I wystarczy mu tylko 10 dla osiagniecia takiego samego efektu.
Pozdrawiam
SDD
-
52. Data: 2010-04-21 14:56:22
Temat: Re: Czy prawo nie powinno regulować terminu wyborów?
Od: "pmlb" <b...@d...pl>
"SDD" <s...@t...pl> wrote in message
news:hqmp86$ts2$1@news.onet.pl...
>
> Użytkownik "Liwiusz" <l...@b...tego.poczta.onet.pl> napisał w wiadomości
> news:hqmog4$q3l$1@news.onet.pl...
>> mvoicem pisze:
>
>> Uważałbyś taki test przeprowadzony na milionach ludzi za wiarygodny? I
>> jak sobie technicznie wyobrażasz brak przecieków? No i ostatnie, ale nie
>> najmniej ważne - kto będzie układał pytania?
>
> Pytania ukladaliby eksperci.
> Wystarczyloby np 1000 pytan, losowanych na kazdej karcie do glosowania w
> zestawy po 3.
> Daje to 1000*999*998/6 = 166167000 mozliwych zestawow
Pytanie pierwsze:
Jaki program ma reprezentant PO?
Odpowiedzi poprawnych? Zero? A czy PO ma wogole program?:)))
-
53. Data: 2010-04-21 14:57:53
Temat: Re: Czy prawo nie powinno regulować terminu wyborów?
Od: Liwiusz <l...@b...tego.poczta.onet.pl>
pmlb pisze:
>
>> Cenzus majątkowy jest dobry, a jeśli już kogoś faktycznie razi, że
>> inteligentny biedak o zdeklarowanych poglądach, nie może głosować, to
>> wystarczy wprowadzić jedynie opłatę za oddanie głosu. Głupie 10zł
>> spowoduje, że do urn nie pójdzie niezainteresowana większość.
>
> Bzdura, i taki Kulczyk czy inny da 20zl ale zaglosuj na niego:)
> Wowczas lepiej moze ustalic aukcjie kto da wiecej?
Kolejny mit ukazujący miałkość argumentów za powszechną demokracją.
Kulczyk płaci za głos, powiadasz? A dlaczego teraz tego nie robi?
>
>> I wypadałoby jeszcze wykazać, że ludzie "inteligentni" dokonują
>> lepszych wyborów. A to nie takie oczywiste. Czasem proste rozwiązania
>> są lepsze. "Inteligent" na przykład bardzo by chciał zaplanować
>> gospodarkę. Głupi wie, że nie dałby sobie rady. Czyje zdanie jest
>> zatem korzystniejsze dla gospodarki?
>
> Najlepiej to nie glosowac na PO i PiS!:)))
Racja. I na PSL i SLD też.
> Te dwie partie rzadza praktycznie od lat 21! I jest coraz gorzej.
Co jest dowodem na to, że wybory nic nie zmieniają. Przy czym ja
naprawdę uważam, że jest coraz gorzej. Co z tego, że gospodarka się niby
rozwija. Ona się rozwija *pomimo* tego, że jest ludziom coraz ciężej na
ten chleb zarabiać. O idyllicznej wolności gospodarczej za Wilczka już
nie wspomnę.
> niska, im nizsza tym lepiej bo wowczas wladza bedzie slaba...
Nie widzę korelacji.
--
Liwiusz
-
54. Data: 2010-04-21 15:11:01
Temat: Re: Czy prawo nie powinno regulować terminu wyborów?
Od: "pmlb" <b...@d...pl>
"Liwiusz" <l...@b...tego.poczta.onet.pl> wrote in message
news:hqn3pk$2ba$1@news.onet.pl...
> pmlb pisze:
>>
>>> Cenzus majątkowy jest dobry, a jeśli już kogoś faktycznie razi, że
>>> inteligentny biedak o zdeklarowanych poglądach, nie może głosować, to
>>> wystarczy wprowadzić jedynie opłatę za oddanie głosu. Głupie 10zł
>>> spowoduje, że do urn nie pójdzie niezainteresowana większość.
>>
>> Bzdura, i taki Kulczyk czy inny da 20zl ale zaglosuj na niego:)
>> Wowczas lepiej moze ustalic aukcjie kto da wiecej?
>
> Kolejny mit ukazujący miałkość argumentów za powszechną demokracją.
> Kulczyk płaci za głos, powiadasz? A dlaczego teraz tego nie robi?
Bo nie ma wstepu do TV. A w Polsce to TV wybiera sejm i prezydenta, ludzie
chodza tylko to przyklepac.
Jak by wybory byly platne, organizowano by zloty z zapisami i wekslami:))
>> Najlepiej to nie glosowac na PO i PiS!:)))
>
> Racja. I na PSL i SLD też.
Prawda.
>> Te dwie partie rzadza praktycznie od lat 21! I jest coraz gorzej.
>
> Co jest dowodem na to, że wybory nic nie zmieniają. Przy czym ja
> naprawdę uważam, że jest coraz gorzej. Co z tego, że gospodarka się niby
> rozwija. Ona się rozwija *pomimo* tego, że jest ludziom coraz ciężej na
> ten chleb zarabiać. O idyllicznej wolności gospodarczej za Wilczka już nie
> wspomnę.
Dokladnie, co to za wzrost gospodarczy skoro w coraz wiecej domach zaczyna
brakowac na podstawowe sprawy.
Nie wiem, lae jakos lepszy angielski gleboki kryzys niz super tygrys europy
Polska...
>
>
>> niska, im nizsza tym lepiej bo wowczas wladza bedzie slaba...
>
> Nie widzę korelacji.
Jesli na wybory pojdzie 80% ludzi i prezydent dostanie 51% glosow to jest
silny.
Jesli na wybory pojdzie 10% i prezydent dostanie 51% to jest slabiutki.
Bo nie ma poparcia w narodzie. ja wiem, ze w Polsce nikomu na ym nie zalezy,
bo wladza traktuje panstwo jak wlasne prywatne podworko ale zawsze... moze
sie znalesc ten trzeci co w nastepnych wyborach zabierze te 70% ze soba.
Dlatego tak bardzo apeluje sie w TV o iscie na wybory, nie wazne na kogo
zaglosujesz, nie wazne czy oddasz glos wazny czy nie, wazne by prezydent byl
wybrany przez 80% narodu a nie 10%!
-
55. Data: 2010-04-21 16:49:32
Temat: Re: Czy prawo nie powinno regulować terminu wyborów?
Od: Maciek <f...@e...one.nospam.pl>
Liwiusz napisał(a) w <hqn0op$o8i$1@news.onet.pl> :
> Po drugie: wybory mogły by się odbyć przed wakacjami. Decyzja o
> ostatecznym terminie jest podjęta przez Komorowskiego. Mówił on, że chce
> przedstawić ostatni termin, chyba że partie opozycyjne będą chciały
> wcześniej. Widocznie nie chciały.
>
> Zatem powodem wakacyjnego terminu nie jest wyłącznie przepis prawa.
1. Termin 20 czerwca jest ostatnim możliwym terminem i został ustalony
dlatego, aby nie skracać i tak krótkiego okresu na przygotowanie kampanii,
chciały tego głownie partie opozycyjne, które w katastrofie poniosły
największe straty.
2. 20 czerwca to nie są wakacje. W powszechnym rozumieniu miesiące wakacyjne
to lipiec si sierpień. Można prezydenta wybrać w pierwszej turze.
3. Wakacje to mają uczniowie, w większości nieletni oraz nauczyciele, którzy
nie stanowią większości społeczeństwa. Większość ma urlopy.
--
Maciek
I spend my time wasting yours.
-
56. Data: 2010-04-21 16:55:53
Temat: Re: Czy prawo nie powinno regulować terminu wyborów?
Od: Liwiusz <l...@b...tego.poczta.onet.pl>
pmlb pisze:
> Jesli na wybory pojdzie 80% ludzi i prezydent dostanie 51% glosow to
> jest silny.
> Jesli na wybory pojdzie 10% i prezydent dostanie 51% to jest slabiutki.
Nadal nie widzę związku, ci prezydentowie mają taką samą władzę.
Chyba, że mówisz o politykach pokroju Tuska, co nic nie zrobią bez
sondażu. Jak ktoś jest mały, to już nic nie poradzę.
> Bo nie ma poparcia w narodzie. ja wiem, ze w Polsce nikomu na ym nie
> zalezy, bo wladza traktuje panstwo jak wlasne prywatne podworko ale
> zawsze... moze sie znalesc ten trzeci co w nastepnych wyborach zabierze
Dobry polityk ma realizować swoje poglądy, a nie podlizywać się
tłumom na kolejną kadencję. Silnym prezydentem będzie ten, co zrobi to,
co uważa za słuszne, choćby miał przez to nie być reelektowany.
> te 70% ze soba. Dlatego tak bardzo apeluje sie w TV o iscie na wybory,
> nie wazne na kogo zaglosujesz, nie wazne czy oddasz glos wazny czy nie,
> wazne by prezydent byl wybrany przez 80% narodu a nie 10%!
Nadal nie widzę związku. Papież jest wybierany w jeszcze mniejszym
gronie, a katolicy mniej na niego narzekają, niż Polacy na prezydenta.
--
Liwiusz
-
57. Data: 2010-04-21 16:57:28
Temat: Re: Czy prawo nie powinno regulować terminu wyborów?
Od: Liwiusz <l...@b...tego.poczta.onet.pl>
pmlb pisze:
> te 70% ze soba. Dlatego tak bardzo apeluje sie w TV o iscie na wybory,
> nie wazne na kogo zaglosujesz, nie wazne czy oddasz glos wazny czy nie,
> wazne by prezydent byl wybrany przez 80% narodu a nie 10%!
Wiesz, dlaczego IM zależy na frekwencji? Bo jak już się nakradną, jak
już się nawysługują Brukseli, Moskwie, czy USA, jak już zrobią z
polityki bagno, to potem rozłożą ręce jak dzieci i powiedzą "sami tego
chcieliście". Przy 10% frekwencji byłoby to trudne.
--
Liwiusz
-
58. Data: 2010-04-21 17:01:15
Temat: Re: Czy prawo nie powinno regulować terminu wyborów?
Od: Maciek <f...@e...one.nospam.pl>
Przemysław Adam Śmiejek napisał(a) w <hqn0eh$kuf$5@news.onet.pl> :
>> Jasna cholera skąd się takich ignorantów namnożyło.
>
> Mówisz o swojej rodzinie? Nie wiem, pewnie z waszego ojca nieuka.
Mówię konkretnie o tobie.
>> Konstytucję poczytaj.
>
> I co, jest w niej zapis, że nie powinno być wyborów w wakacje, o który
> postuluję? I pomimo tego zapisu zrobili w wakacje?
A powinien być w niej wg ciebie taki zapis:
Pkt. XX Zabrania się prezydentowi umierać, ginąć we wszelkich wypadkach
drogowych, morskich lub lotniczych i stawać się ofiarą śmiertelną zamachów
na 4 miesiące przed wakacjami.
A może?
Pkt. XX W wypadku przedterminowych wyborów prezydenckich z powodu zgonu
prezydenta wypadających w okresie wakacji (tu wszelkie rozmaite terminy),
termin wyborów przesuwany jest na okres powakacyjny.
A teraz na poważnie. Wydawało mi się, ze dla dorosłego człowieka jest to
oczywiste. Sytuacja, w której marszałek sejmu obejmuje stanowisko głowy
państwa jest wyjątkowa. Prezydent umiera i oznacza to rzecz jasna - a tak
szczególnie w tym przypadku jest - pewien stan kryzysowy. Władza marszałka
jest tymczasowa i stan tymczasowości władzy państwowej powinien być
możliwie krótki. Oczywiście na tyle krótki, na ile to tylko jest możliwe.
Jeśli by w kalendarz uderzył prezydent, to zapewne byłby dzień - dwa - trzy
dni żałoby i nie byłoby przeszkód szybkiego ogłoszenia wyborów. Tym razem
słusznie partie poprosiły o zwłokę, żeby - jeśli nie wszystkich, to
większość zmarłych pochować. I żeby się to działo bez jazgoczących o
kampanii mediów. Wakacje są w tym wypadku mniej ważne niż ciągłość państwa
i jego stabilizacja.
--
Maciek
I spend my time wasting yours.
-
59. Data: 2010-04-21 17:04:45
Temat: Re: Czy prawo nie powinno regulować terminu wyborów?
Od: Maciek <f...@e...one.nospam.pl>
Przemysław Adam Śmiejek napisał(a) w <hqmvul$kuf$1@news.onet.pl> :
> W dniu 2010-04-21 13:00, Liwiusz pisze:
>> SDD pisze:
>>> Dlaczego uwazasz, ze wakacje cokolwiek zmienia?
>
> Bo większość osób jest w rozjazdach. W tym także poza krajem.
>
>>> Wlasnie w wakacje mlody elektorat ma wiecej czasu.
>
> I przebywa w Bieszczadach, na Jeziorach albo jeszcze gdzieś indziej. I
> nie przyjdzie na wybory
>
Uzasadnienia nie wiem skąd bierzesz. Każdy dziś już wie o terminie wyborów.
Powtarzam DZIŚ! Może wziąć zaświadczenie uprawniające go do głosowania poza
miejscem zamieszkania. Jeśli oczywiście chce głosować, a jak nie chce to i
z domu nie będzie się mu chciało wyjść.
W 2007 roku w Londynie ludzie czekali w kolejkach, żeby głosować, więc nie
nawijaj makaronu na uszy.
--
Maciek
I spend my time wasting yours.
-
60. Data: 2010-04-21 17:38:22
Temat: Re: Czy prawo nie powinno regulować terminu wyborów?
Od: "pmlb" <b...@d...pl>
>> Jesli na wybory pojdzie 80% ludzi i prezydent dostanie 51% glosow to
>> jest silny.
>> Jesli na wybory pojdzie 10% i prezydent dostanie 51% to jest slabiutki.
>
> Nadal nie widzę związku, ci prezydentowie mają taką samą władzę. Chyba,
> że mówisz o politykach pokroju Tuska, co nic nie zrobią bez sondażu. Jak
> ktoś jest mały, to już nic nie poradzę.
Nie chodzi o sadaze. Ale o pozycje prezydenta.
Prezydent poparty 10% frekwencja jest tak slaby jak nie wiem co. I zawsze
bedzie obawa, ze niedoczeka kadencji lub ma posprzatane na nastepne wybory
lacznie ze swoja partia.
Jesli do urn idzie 10% to znaczy, ze prezydent i partia go wystawiajaca ma
znikome poparcie a ludzie nie milei na kogo zaglosowac. To daje szanse komus
trzeciemu z drugiego rzedu, zwe pociagnie ze soba te 70% narodu.
>> Bo nie ma poparcia w narodzie. ja wiem, ze w Polsce nikomu na ym nie
>> zalezy, bo wladza traktuje panstwo jak wlasne prywatne podworko ale
>> zawsze... moze sie znalesc ten trzeci co w nastepnych wyborach zabierze
>
> Dobry polityk ma realizować swoje poglądy, a nie podlizywać się tłumom
> na kolejną kadencję. Silnym prezydentem będzie ten, co zrobi to, co uważa
> za słuszne, choćby miał przez to nie być reelektowany.
Dobry polityk ma realizowac taki program ktory da wszystkim obywatelom
pozytywne efekty. A nie wybranym grupom ludzi. Polityk nie ma realizowac
swoich prywatnych usatalen ale ma sluzyc narodowi - choc w Polsce jest
odwrotnie, to narod ma sluzyc politykowi...
>
>> te 70% ze soba. Dlatego tak bardzo apeluje sie w TV o iscie na wybory,
>> nie wazne na kogo zaglosujesz, nie wazne czy oddasz glos wazny czy nie,
>> wazne by prezydent byl wybrany przez 80% narodu a nie 10%!
>
> Nadal nie widzę związku. Papież jest wybierany w jeszcze mniejszym
> gronie, a katolicy mniej na niego narzekają, niż Polacy na prezydenta.
Papiez wybierany jest przez zwierzchnikow koscielnych a nie przez wiernych,
w kosciele nie ma demokracji tylko scisly podzial stanowisk (kasta). Wiec
nie ma co tu porownywac.
Natomiast w demokracji jest diabelnie wazne by frekwencja wyniosla jak
najwiecej, wowczas taki np. Kaczaynski bedzie mogl powiedziec : Narod nas
wybral... i robic co mu sie podoba.
Im mniejsza frekwencja tym mniejsze szanse na "narod nas wybral".