-
21. Data: 2008-06-13 13:31:55
Temat: Re: Czy jesli ktos xeruje... naruszając prawa autorskie
Od: T <...@t...warszawa.pl>
Any User pisze:
>> Moralne? Oczywiście! Przecież jest to sytuacja w której ewidentnie nikt
>> nic nie traci (skoro nie jestem w stanie kupić danego utworu, to nie ma
>> mowy nawet o utraconych korzyściach), a twórca wręcz zyskuje (ma sporą
>> szansę, że gdy umożliwi mi kupno swojego utworu to to zrobię -- darmowa
>> promocja).
>
> Jesteś pewien, że producent nic nie traci?
Tak, zyskuje.
> Jest taki wskaźnik ekonomiczny, stosowany m.in. przy wycenie
> przedsiębiorstw, zwany wartością lub potencjałem produktu. Wyraża on
> stosunek przychodów producenta do liczby użytkowników produktu - zarówno
> tych płacących pełną stawkę, jak i tych, którzy z różnych powodów nie
> zapłacili nic - bo np. promocja, czy coś tam innego. W tą liczbę
> użytkowników wlicza się również szacunkową liczbę użytkowników pirackich
> - również niezależnie od tego, jaki były przekrojowo powody piractwa.
Najróżniejsze wskaźniki są dobre, ale trzeba wiedzieć jak je zastosować.
Stosowanie tego typu wskaźnika do rynku, na którym producent nie prowadzi
sprzedaży danego produktu jest absurdem.
> I widzisz, rzecz w tym, że im więcej użytkowników, którzy za produkt nie
> płacą, tym wartość tego wskaźnika się zmniejsza. A to z kolei skutkuje
> m.in. tym, że firma dla potencjalnych inwestorów jest coraz mniej warta.
J.w.
--
http://tomasz.warszawa.pl
-
22. Data: 2008-06-13 13:33:09
Temat: Re: Czy jesli ktos xeruje... naruszając prawa autorskie
Od: T <...@t...warszawa.pl>
szerszen pisze:
> a co traci, skoro jego produkt nie jest w sprzedazy i najprawdopodobniej
> nie bedzie?
Jak będzie to najprawdopodobniej zyska, bo nie będzie musiał go już
promować (albo będzie musiał w mniejszym stopniu).
--
http://tomasz.warszawa.pl
-
23. Data: 2008-06-13 21:12:01
Temat: Re: Czy jesli ktos xeruje... naruszając prawa autorskie
Od: kleemat <k...@o...eu>
Marcin Debowski wrote:
> Też chyba nie do końca. A jak nie możesz z jakiegoś powodu kupić
> konkretnego oprogramowania czy utworu a-v to daje Ci to moralne prawo do
> zrobienia kopii? Ja rozumiem kulturalne przesłanki i inne podobne dylematy
> ale to MZ mydlenie sobie samemu oczu dla poprawy samopoczucia.
Z czysto moralnego punktu widzenia ściganie takich przypadków to
wykazywanie tzw. "syndromu psa ogrodnika". Coś jak zniszczenie nadmiaru
jedzenia by tylko przypadkiem nie dorwał go ktoś głodny kogo nie stać.
Raczej nic czym warto by się chwalić w towarzystwie, przynajmniej tym na
poziomie.
Co do strony etycznej kserowania książek na własny użytek to warto
pamiętać że istnieje coś takiego jak "opłaty kompensacyjne". Są one
wliczane m.in. w cenę urządzeń kserograficznych czy nośników typu
papieru ksero. Pomijam wspomniane już wcześniej dodatkowe opłaty od
wpływów odprowadzane przez wszystkich właścicieli punktów ksero. Razem
stanowią one w założeniu rekompensatę dla twórców oraz wydawców z tytułu
nieautoryzowanego powielania ich utworów. Sprawiają też, że dozwolony
użytek osobisty ma mocne podstawy moralne. Warto o tym pamiętać w
zalewie medialnego bełkotu n/t "kradzieży utworów" i "piratów
ograbiających z zysków" biednych dystrybutorów.
Zresztą mniejsza o moralność - to grupa prawna.
-
24. Data: 2008-06-13 21:16:45
Temat: Re: Czy jesli ktos xeruje... naruszając prawa autorskie
Od: kleemat <k...@o...eu>
Marcin Debowski wrote:
> Też chyba nie do końca. A jak nie możesz z jakiegoś powodu kupić
> konkretnego oprogramowania czy utworu a-v to daje Ci to moralne prawo do
> zrobienia kopii? Ja rozumiem kulturalne przesłanki i inne podobne dylematy
> ale to MZ mydlenie sobie samemu oczu dla poprawy samopoczucia.
Z moralnego punktu widzenia ściganie takich przypadków to IMHO
wykazywanie tzw. "syndromu psa ogrodnika". Coś jak zniszczenie nadmiaru
jedzenia by tylko przypadkiem nie dorwał go ktoś głodny kogo nie stać.
Raczej nic czym warto by się chwalić w towarzystwie.
Co do strony etycznej kserowania książek na własny użytek to warto
pamiętać że istnieje coś takiego jak "opłaty kompensacyjne". Są one
wliczane m.in. w cenę urządzeń kserograficznych czy nośników typu
papieru ksero. Pomijam wspomniane już wcześniej dodatkowe opłaty od
wpływów odprowadzane przez wszystkich właścicieli punktów ksero. Razem
stanowią one w założeniu rekompensatę dla twórców oraz wydawców z tytułu
nieautoryzowanego powielania ich utworów. Sprawiają też, że dozwolony
użytek osobisty ma mocne podstawy moralne. Warto o tym pamiętać w
zalewie medialnego bełkotu n/t "kradzieży utworów" i "piratów
ograbiających z zysków" biednych dystrybutorów.
Zresztą mniejsza o moralność - to grupa prawna.
-
25. Data: 2008-06-13 22:38:48
Temat: Re: Czy jesli ktos xeruje... naruszając prawa autorskie
Od: T <...@t...warszawa.pl>
Marcin Debowski pisze:
> Może Ty i Twój kolega i może koledzy Twoich kolegów, ale jakieś mam
> takie niepokojace przeczucie, że 90% populacji nic nie kupi i się
> zadowoli co nielegalnie skopiowało.
Jak się zadowoli to w innej sytuacji także by się zadowoliło i nie
kupiło, z tym że skopiowałoby później. Bez różnicy finansowej dla
producenta.
Jeśli natomiast użyje "pirackiej" kopii podczas gdy oryginalny produkt
nie jest dostępny istnieje spora szansa, ze gdy się pojawi to część osób
go od razu kupi, kolejna grupa kupi inne produkty tej firmy, a jeszcze
inna zadowoli się piracką kopią w domu, ale do firmy kupi produkt
oryginalny.
Myślisz, ze dlaczego np. Microsoft tak niemrawo walczy w Polsce z
piractwem i zaczął dopiero wtedy, gdy Polacy się wzbogacili? Powód jest
prosty -- cel każdego niemal biznesu (pomijam towary luksusowe itp.) to
sprzedać produkt za największą cenę, jaką jest w stanie zapłacić dany
klient. Choćby bez marży, jeśli dana osoba nie jest w stanie zapłacić
więcej.
> Poza tym, tak MZ nie Twój interes dbanie o potencjalne zyski innej osoby
> bez zapytania jej o zgodę. To ponownie, z czysto etycznego p. widzenia.
Mylisz chyba etykę i moralność z zupełnie uznaniowymi przepisami, które
teraz są takie, a za 10 lat mogą być zupełnie inne.
--
http://tomasz.warszawa.pl
-
26. Data: 2008-06-13 23:09:21
Temat: Re: Czy jesli ktos xeruje... naruszając prawa autorskie
Od: Marcin Debowski <a...@I...ml1.net>
Dnia 13.06.2008 kleemat <k...@o...eu> napisał/a:
> Marcin Debowski wrote:
>> Też chyba nie do końca. A jak nie możesz z jakiegoś powodu kupić
>> konkretnego oprogramowania czy utworu a-v to daje Ci to moralne prawo do
>> zrobienia kopii? Ja rozumiem kulturalne przesłanki i inne podobne dylematy
>> ale to MZ mydlenie sobie samemu oczu dla poprawy samopoczucia.
> Z moralnego punktu widzenia ściganie takich przypadków to IMHO
> wykazywanie tzw. "syndromu psa ogrodnika". Coś jak zniszczenie nadmiaru
> jedzenia by tylko przypadkiem nie dorwał go ktoś głodny kogo nie stać.
> Raczej nic czym warto by się chwalić w towarzystwie.
Ale ja tu nie o ściganiu...
Z porównaniem się nie zgadzam, choć co do samego ścigania mam mocno
mieszane uczucia.
> Co do strony etycznej kserowania książek na własny użytek to warto
> pamiętać że istnieje coś takiego jak "opłaty kompensacyjne". Są one
Pamiętamy, ale ich wysokość jest trochę MZ za niska, a cała tego otoczka
wystarczająco mało przejrzysta abym uważał, że upoważnia mnie to do
takiego kopiowania. Szczególnie, że ten sam argument możnaby zastosować w
cięższych gatunkowo sytuacjach, a nie tylko przy braku utworu na rynku.
> Zresztą mniejsza o moralność - to grupa prawna.
Nie ja zacząłem dywagacje ntt. :)
--
Marcin
-
27. Data: 2008-06-14 12:32:23
Temat: Re: Czy jesli ktos xeruje... naruszając prawa autorskie
Od: Any User <u...@a...pl>
>> Jest taki wskaźnik ekonomiczny, stosowany m.in. przy wycenie
>> przedsiębiorstw, zwany wartością lub potencjałem produktu. Wyraża on
>> stosunek przychodów producenta do liczby użytkowników produktu - zarówno
>> tych płacących pełną stawkę, jak i tych, którzy z różnych powodów nie
>> zapłacili nic - bo np. promocja, czy coś tam innego. W tą liczbę
>> użytkowników wlicza się również szacunkową liczbę użytkowników pirackich
>> - również niezależnie od tego, jaki były przekrojowo powody piractwa.
>
> Najróżniejsze wskaźniki są dobre, ale trzeba wiedzieć jak je zastosować.
> Stosowanie tego typu wskaźnika do rynku, na którym producent nie prowadzi
> sprzedaży danego produktu jest absurdem.
Ale prowadził kiedyś. Dlatego np. Microsoft nadal ściga ludzi
używających pirackich Windows 95/98, czy choćby 3.11.
--
Zobacz, jak się pracuje w Google:
http://pracownik.blogspot.com
-
28. Data: 2008-06-14 12:38:00
Temat: Re: Czy jesli ktos xeruje... naruszając prawa autorskie
Od: Any User <u...@a...pl>
>> Jesteś pewien, że producent nic nie traci?
>
> a co traci, skoro jego produkt nie jest w sprzedazy i najprawdopodobniej
> nie bedzie?
Ten wskaźnik ekonomiczny dotyczy również sytuacji, gdy produkt został
już zastąpiony nowszym/innym.
>> I widzisz, rzecz w tym, że im więcej użytkowników, którzy za produkt
>> nie płacą, tym wartość tego wskaźnika się zmniejsza. A to z kolei
>> skutkuje m.in. tym, że firma dla potencjalnych inwestorów jest coraz
>> mniej warta.
>
> no to microsoft leci na leb na szyje :) az dziw ze gates jeszcze nie
> zbankrutowal ;)
> oczywiscie to zart, pisze tak na wszelki wypadek
Ten wskaźnik dotyczy wyceny przedsiębiorstw pod kątem ich sprzedaży, a
także imisji akcji, chociaż w tym drugim przypadku jest znacznie mniej
ważny - niemniej jednak Microsoft ściga użytkowników pirackich wersji
wszystkich swoich produktów, w tym np. Windows 3.11 - nikomu nie
odpuszcza, a przecież wg Twojej teorii by mógł, skoro już takiego
Windows 3.11 nie sprzedaje...
Tak naprawdę jednak, jak już wspomniałem, mówimy tutaj o wycenie
przedsiębiorstwa pod kątem sprzedaży go w całości - obniżenie tego
wskaźnika skutkuje tym, że dotychczasowi właściciele mają szansę dostać
mniej od nabywcy. I to jest całkiem konkretna strata.
--
Zobacz, jak się pracuje w Google:
http://pracownik.blogspot.com
-
29. Data: 2008-06-14 12:47:30
Temat: Re: Czy jesli ktos xeruje... naruszając prawa autorskie
Od: Any User <u...@a...pl>
>> Też chyba nie do końca. A jak nie możesz z jakiegoś powodu kupić
>> konkretnego oprogramowania czy utworu a-v to daje Ci to moralne prawo
>> do zrobienia kopii? Ja rozumiem kulturalne przesłanki i inne podobne
>> dylematy ale to MZ mydlenie sobie samemu oczu dla poprawy samopoczucia.
>
> Z moralnego punktu widzenia ściganie takich przypadków to IMHO
> wykazywanie tzw. "syndromu psa ogrodnika". Coś jak zniszczenie nadmiaru
> jedzenia by tylko przypadkiem nie dorwał go ktoś głodny kogo nie stać.
> Raczej nic czym warto by się chwalić w towarzystwie.
Ale zauważ, że jeśli kogoś nie stać, to mając perspektywę zdechnięcia z
głodu będzie się próbował jakoś zorganizować z podobnymi sobie, albo
pójdzie do jakiejś instytucji, która mu trochę żarcia da.
W obu przypadkach spowoduje to wygenerowanie dodatkowego zakupu żarcia
na rzecz kogoś, kogo nie stać - zaniechanie niszczenia nadmiaru żarcia
powoduje więc straty, gdyż ten ktoś otrzyma żarcie za darmo i nie będzie
już konieczny jego zakup w ten czy inny sposób.
Podsumowując, niszczenie nadmiaru żarcia jest dobre.
--
Zobacz, jak się pracuje w Google:
http://pracownik.blogspot.com
-
30. Data: 2008-06-14 14:05:32
Temat: Re: Czy jesli ktos xeruje... naruszając prawa autorskie
Od: T <...@t...warszawa.pl>
Any User pisze:
>> Najróżniejsze wskaźniki są dobre, ale trzeba wiedzieć jak je
>> zastosować. Stosowanie tego typu wskaźnika do rynku, na którym
>> producent nie prowadzi sprzedaży danego produktu jest absurdem.
>
> Ale prowadził kiedyś.
Po pierwsze pisałem o innej sytuacji, inwestor musiałby być niespełna
rozumu, żeby patrzeć na liczbę pirackich kopii programu w Japonii
odnośnie firmy prowadzącej sprzedaż wyłącznie w Polsce. A gdyby nawet
patrzył, to byłby to raczej plus, niż minus.
Podobnie jest z produktami już nie sprzedawanymi.
> Dlatego np. Microsoft nadal ściga ludzi
> używających pirackich Windows 95/98, czy choćby 3.11.
Tak, tak, "walczy" niezwykle wprost aktywnie. Przecież MS praktycznie nie
walczy z żadnym piractwem, nawet do końca nie zablokowali aktualizacji
przez internet nielegalnych kopii swoich produktów co jest bajecznie
proste.
--
http://tomasz.warszawa.pl