-
171. Data: 2011-03-24 15:12:02
Temat: Re: [CROSS-POST] Sprzedawcę "legalnego" softu
Od: Diabełson <h...@s...org>
W dniu 2011-03-18 17:17, Skrypëk pisze:
> Arek wrote:
>> W dniu 2011-03-18 17:04, Skrypëk pisze:
>>> Analogia jest z dupy, bo oprogramowanie nie jest sprzedawane tylko
>>> licencjonowane, prawo autorskie na to zezwala.
>>
>> A prosiłem, żebyś najpierw poszedł się dokształcić.
>> Tylko się kompromitujesz i to publicznie :(
>
> To sprostuj. Na co czekasz? Na oklaski czy na wynagrodzenie?
kyrfa z bózdógónem piszesz łocipiołeś?
-
172. Data: 2011-03-24 15:25:46
Temat: Re: [CROSS-POST] Sprzedawcę "legalnego" softu
Od: Skrypëk <krypëk@pűbliçenëmy.pl>
Diabełson wrote:
> W dniu 2011-03-18 17:17, Skrypëk pisze:
>> Arek wrote:
>>> W dniu 2011-03-18 17:04, Skrypëk pisze:
>>>> Analogia jest z dupy, bo oprogramowanie nie jest sprzedawane tylko
>>>> licencjonowane, prawo autorskie na to zezwala.
>>>
>>> A prosiłem, żebyś najpierw poszedł się dokształcić.
>>> Tylko się kompromitujesz i to publicznie :(
>>
>> To sprostuj. Na co czekasz? Na oklaski czy na wynagrodzenie?
>
> kyrfa z bózdógónem piszesz łocipiołeś?
Przepraszam, przeoczyłem jego podpis, myślałem że to jakiś normalny człowiek
:(
-
173. Data: 2011-03-24 16:52:04
Temat: Re: [CROSS-POST] Sprzedawcę "legalnego" softu
Od: Mario <m...@p...onet.pl>
W dniu 2011-03-22 09:02, Andrzej Ława pisze:
> W dniu 18.03.2011 13:30, Mario pisze:
>
>>> Do tej pory nie stwierdzono przed sądem, że zapisy w sprawie OEM są
>>> zgodne z prawem więc strony umowy nie powinny się do nich stosować.
>>
>> Domyślnie zakłada się, że umowa obowiązuje obie strony dopóki nie
>> zostanie stwierdzone przez sąd, że zawierała niedozwolone zapisy.
>
> Nieprawda. Zapisy niezgodne z prawem są od początku nieważne.
>
> Sąd angażuje się w sprawę dopiero, jak obie strony się "aktywnie" nie
> zgadzają, co jest niezgodne z prawem.
Jeśli strony zwierają umowę to raczej zakładają, że jest ona ważna i się
z niej wywiązują. Wróć do postu Message-ID:
<ilvhd5$3md$2@speranza.aioe.org> w którym m4rkiz stwierdził, że sąd nie
uznał legalności zapisu. Co to za argument? Że klient nie musie się
stosować do umowy bo jak na razie sąd nie orzekł, że jest zgodna z
prawem? W takim razie prawie nigdy nie trzeba się stosować do wszelkich
zapisów w umowach poza tymi które były rozstrzygnięte przez sąd.
Nie pisałem czy umowa jest legalna i od którego momentu. Pisałem o
domyślnym założeniu tej legalności w momencie zawierania umowy. Jeśli
sąd orzeknie nielegalność to oczywiście cofa to skutki umowy.
A poza tym trochę absurdalne jest twierdzenie, że nie mogą być zapisy
umowy licencyjnej ważniejsze od polskiego prawa jeśli sąd nie stwierdził
że jest taka sprzeczność.
--
Pozdrawiam
MD
-
174. Data: 2011-03-24 17:01:18
Temat: Re: [CROSS-POST] Sprzedawcę "legalnego" softu
Od: Mario <m...@p...onet.pl>
W dniu 2011-03-19 18:07, Skrypëk pisze:
> animka wrote:
>> W dniu 2011-03-19 16:21, Skrypëk pisze:
>>> Licencja dotyczy wyłącznie komputera z którym została dostarczona.
>>
>> Mój komputer nie został dostarczony z licencją. Windowsa (OEM)
>> kupilam w sklepie internetowym rok po kupieniu komputera.
>> No i co? :-)
>
> No i zostałaś producentem systemów OEM - gratulacje~!
> Masz prawo teraz taki zestaw sprzedać i udzielać wsparcia.
>
Wsparcia to ma nawet obowiązek udzielać :) Jeśli jest builderem własnego
komputera to sama sobie musi zapewnić wsparcie :)
--
Pozdrawiam
MD
-
175. Data: 2011-03-24 17:30:00
Temat: Re: [CROSS-POST] Sprzedawcę "legalnego" softu
Od: Mario <m...@p...onet.pl>
W dniu 2011-03-22 09:09, Andrzej Ława pisze:
> W dniu 19.03.2011 00:05, Skrypëk pisze:
>
>>> Nie, ja wynająłem miejsce na sali na określony czas i z określona
>>> oprawą audiowizualną.
>>
>> Lub nabywasz komputer z prawem do używania oprogramowania na nim.
>
> I potem ten sam towar odsprzedaję kolejnemu użytkownikowi.
>
> A on ten komputer z oprogramowaniem wykorzystuje - włącznie z np.
> modernizacją sprzętu. A może zaczniesz twierdzić, że nie mam prawa
> zmienić w moim komputerze np. obudowy? Albo dysku? Albo płyty głównej?
Dyskusja zaczęła się od piętna dla sprzedawcy który sprzedał
najprawdopodobniej używaną licencję OEM (samodzielną bez sprzętu) jako
nową licencję dla system buildera. Nikt poza tobą nie stawiał tezy, że
nie wolno sprzedać uzywanego komputera z licencją OEM.
--
Pozdrawiam
MD
-
176. Data: 2011-03-24 17:37:58
Temat: Re: [CROSS-POST] Sprzedawcę "legalnego" softu
Od: Mario <m...@p...onet.pl>
W dniu 2011-03-23 11:55, Andrzej Ława pisze:
> W dniu 23.03.2011 11:12, Przemysław Adam Śmiejek pisze:
>> W dniu 22.03.2011 09:21, Andrzej Ława pisze:
>>> W dniu 19.03.2011 15:09, Przemysław Adam Śmiejek pisze:
>>>> Jak mąka zmieszana z mlekiem i jajkami do produkcji ciasta.
>>> Ciasta nie wolno mi odsprzedać?
>>
>> Ależ wolno. Przecież Windows OEM z komputerem, z którym się połączył,
>> możesz sobie sprzedać. Cały czas o tym mowa. Ale oddzielić jajek od mąki
>> już nie możesz i nie możesz sprzedać oddzielnie Windowsa OEM.
>
> A jaki przepis tego zabrania? To, że czegoś nie umiesz, nie oznacza, że
> nie wolno. W przypadku komputera - oddzielenie jest trywialne.
Ale niezgodne z umową na jaką się godziłeś przy zakupie. Nie było
przymusu. Mogłę s kupić inny komp z preinstalowanym syustemem i z logo
nadgryzionego jabłka. Mogłeś kupić goły sprzęt i wpakować w niego
linuksa i darmowe pakiety biurowe czy przeglądarki.
>
>>>> No bo tam jest czasowe ograniczenie. A tu wynająłeś program do
>>>> wykorzystania na swoim komputerze.
>>> Wynająłem? Fascynujące. Opowiedz coś jeszcze. Może np. piwo też wynajmujesz?
>>
>> Piwo nie jest własnością intelektualną. Wszelkie analogie do
>
> Jego receptura nie jest chroniona?
>
>> materialnych rzeczy będą mniej lub bardziej niepasujące niestety.
>
> Bo w ogóle od samego początki chorym.. nie, przepraszam - chciwym -
> pomysłem było sztuczne wymyślenie jakichś eterycznych licencji, zamiast
> pozostać przy starym, dobrym pojęciu egzemplarza.
Wiadomo, że bezduszne korporacje robią to żeby napchać sobie kieszenie
naszym kosztem. Ale twoja osobista niechęć do wstrętnych kapitalistów
nie jest żadnym argumentem w dyskusji o legalności takiej umowy.
>>>>>> z prawem do używania tylko z danym sprzętem.
>>>>> Tylko że umowę licencyjną podpisuje dystrybutor sprzętu.
>>>> Kupując bilet, też nie podpisujesz umowy długopisem, co nie znaczy, że
>>>> jej nie zawierasz.
>>> Użytkownik zawiera umowę zawieraną przez dystrybutora sprzętu? Ciekawa
>>> teoria.
>>
>> Nie. Użytkownik zawiera End User License.
>
> Bo jak jej nie zawrze, to mu komputer nie zadziała.
Jeśli klient nie zgodzi się na warunki zakupu biletu to nie obejrzy seansu.
--
Pozdrawiam
MD
-
177. Data: 2011-03-24 17:53:03
Temat: Re: [CROSS-POST] Sprzedawcę "legalnego" softu
Od: Mario <m...@p...onet.pl>
W dniu 2011-03-18 22:24, Andrzej Lawa pisze:
> W dniu 18.03.2011 20:30, Przemysław Adam Śmiejek pisze:
>
>>> Taniej, bo bez osobnego wsparcia technicznego.
>>
>> Zakładając, że mówimy o Windows OEM, to taniej, bo masowo sprzedawane
>> producentom, a nie detalicznie. Wsparcie techniczne ma takie samo, jak
>
> Och, czyli jak ktoś hurtowo kupi cukier, sprzeda go detaliście w ramach
> promocji z np. cytrynami, to ten detalista nie ma już prawa odsprzedać
> cukru po cenie hurtowej?
>
>> wersja BOX. Po aktywacji przysługują ci te same poprawki bezpieczeństwa
>> i te same dodatki.
>
> Poprawki to nie jest wsparcie tylko naprawianie błędów.
>
>>>>> Dlaczego za jeden egzemplarz towaru następny użytkownik miałby znowu
>>>>> płacić?
>>>> Bo nabył prawa a nie towar. Jak idziesz do kina i kupujesz bilet, to
>>>> też
>>>> nie mówisz, że chcesz go odsprzedać koledze.
>>> Ale jeśli np. zachoruję albo wypadnie mi jakaś pilna awaria, to mogę mu
>>> go odstąpić, nawet za pół ceny.
>>
>> Bo to nie jest porównanie 1:1. Możesz odsprzedać przed seansem, czyli na
>> warunkach sprzedawcy.
>
> Którego?
>
>> W przypadku omawianym Windows OEM też możesz, ale
>> ze sprzętem. Inny rodzaj uwarunkowań.
>
> Sprzęt się rozsypał. Kupujący dostał złom i go wyrzucił.
>
>> A co jeśli dostaniesz imienne zaproszenie na seans? Albo bilet tańszy,
>> ale ważny tylko z legitymacją studencką? Też będziesz jęczał, że kupiłeś
>> od studenta taki bilet i że on miał prawo sprzedać, ty miałeś prawo
>> kupić , a teraz nie chcą cię wpuścić na koncert?
>
> Analogia z biletem jest generalnie błędna. Windows po jednym
> uruchomieniu z reguły nadal działa.
To nie jest zabawa w wynajdowanie różnicy między windowsem a biletem
tylko dyskusja kto i w jakim stopni ma prawo określać ograniczenia w
stosowaniu kupionego produktu, usługi czy licencji. Jeśli znalazłeś
różnicę w przypadku biletu to będziesz teraz musiał znaleźć inną ważną
cechę różniącą windowsa od abonamentu na kino/basen/siłownię który
kupiony był ze zniżką np studencką i odsprzedany innej osobie. Może ta
osoba nie będąca studentem chodzić na siłownię czy nie?
> [ciach]
>
>>> Wiesz, jakby M$ Window$ i inne produkty Micro$oft kosztowały tyle, ile
>>> nieduża książka w budżetowym wydaniu, to by pewnie nikt nawet się nie
>>> fatygował z kupowaniem "używek", chyba że faktycznie razem ze sprzętem.
>>
>> No jasne... Jakby... Po pierwsze Tusk prawda, bo widziałem już ludzi
>> warezujących soft za 10zł.
>
> Widziałeś? I co zrobiłeś?
>
>> Po drugie: jak ci się nie podoba, nie kupuj.
>
> Łatwo powiedzieć... Windows na siłę wciskane dzieciakom w szkołach.
> Programy urzędowe pisane celowo pod "jedynie słuszny" system.
>
> Z różnych względów byłem zmuszony do użycia od czasu do czasu tego
> badziewia... Cóż, odkupiłem stary komputer z OEMową wersją XP Pro.
> Komputer uległ uszkodzeniu, naprawie i modernizacji. I mam w nosie, co
> sobie mikrosyf o tym myśli.
Zdaje się, że nie ma zakazu naprawy. Ale jak rozumiem wywaliłeś wszystko
i postawiłeś system na nowym sprzęcie. Kiedyś chociaż klawiaturę
zostawiało się ze starego :)
>> A nie narzucaj sprzedawcy swoich warunków.
>
> Tylko że ten sprzedawca działa w warunkach de facto monopolu.
>
>> Właściciel wycenia swoją
>> ofertę, ty ją akceptujesz albo nie i już.
>
> Gdyby gra była uczciwa, złego słowa bym nie powiedział. Ale te łobuzy
> kupują ustawy i sprzedają (jak twierdzą) sam zapach kiełbasek, choć
> ludzie kupowali jedzenie.
>
>> Się ludzie nauczyli, że Im Się Należy. Jak cię nie stać na Windowsa,
>> używaj linuksów.
>
> Stać mnie. Ale nie będę naciągaczy sponsorował.
>
>> Są darmowe lub tanie rozwiązania dla biednych, a jak ktoś chce luksusów,
>> niech płaci.
>
> ROTFL
>
> Windows i "luksus"...
Luksusem jest tu brak konieczności rzeźbienia żeby uruchomić coś pod
linuksem np pod Wine.
--
Pozdrawiam
MD
-
178. Data: 2011-03-25 07:17:43
Temat: Re: [CROSS-POST] Sprzedawcę "legalnego" softu
Od: Tomasz Kaczanowski <kaczus@dowyciecia_poczta.onet.pl>
Mario pisze:
> A poza tym trochę absurdalne jest twierdzenie, że nie mogą być zapisy
> umowy licencyjnej ważniejsze od polskiego prawa jeśli sąd nie stwierdził
> że jest taka sprzeczność.
Nie mogą być, o tym są punkty w ustawie... Licencja to specyficzna forma
umowy, tak jak np umowa o pracę. Nie może być to umowa całkowicie
dowolna, tylko dowolna w ramach tego co mówią akty prawne.
--
Kaczus
http://kaczus.republika.pl
-
179. Data: 2011-03-27 16:12:34
Temat: Re: [CROSS-POST] Sprzedawcę "legalnego" softu
Od: Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com>
W dniu 23.03.2011 20:50, Skrypëk pisze:
>>>> Idź donieść na EMPiK - oni mają całe półki muzyki, która nie jest
>>>> ich.
>>>
>>> To idź sobie kup dwa kilo muzyki, oszołomie.
^^^^^^^^^^^^^^^^^^^
>>
>> Jak tylko tobie uda się nazbierać wiaderko kilowatogodzin, gnojku.
>
> Kilowatogodzina to jest jednostka miary, głupku.
Sam już nie wiesz, co piszesz.
>>> EMPiK sprzedaje płyty i kasety a nie muzykę.
>>
>> Puste?
>
> Nie wiem czy czyste CDR też mają, w EMPiKu takich nigdy nie szukałem.
To się zdecyduj.
-
180. Data: 2011-03-27 16:17:36
Temat: Re: [CROSS-POST] Sprzedawcę "legalnego" softu
Od: Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com>
W dniu 24.03.2011 17:52, Mario pisze:
> Jeśli strony zwierają umowę to raczej zakładają, że jest ona ważna i się
> z niej wywiązują. Wróć do postu Message-ID:
Chyba że jedna ze stron dojdzie do wniosku, że jednak zapis nie jest
ważny. Wtedy, jeśli jest pewna obronienia tej tezy w sądzie, może taki
zapis ignorować. Jeśli w sądzie przegra, bo sąd uzna przekonanie za
błędne - to zapłaci stosowne kary umowne.
> <ilvhd5$3md$2@speranza.aioe.org> w którym m4rkiz stwierdził, że sąd nie
> uznał legalności zapisu. Co to za argument? Że klient nie musie się
> stosować do umowy bo jak na razie sąd nie orzekł, że jest zgodna z
> prawem? W takim razie prawie nigdy nie trzeba się stosować do wszelkich
> zapisów w umowach poza tymi które były rozstrzygnięte przez sąd.
Jeśli jesteś przekonany do swoich racji i jesteś w stanie obronić ich
przed sądem - jak najbardziej.
> Nie pisałem czy umowa jest legalna i od którego momentu. Pisałem o
> domyślnym założeniu tej legalności w momencie zawierania umowy. Jeśli
> sąd orzeknie nielegalność to oczywiście cofa to skutki umowy.
Zapis niezgodny z prawem "nie działa" od samego początku - nie wymaga to
wyroku sądowego. Oczywiście strony mogą "omyłkowo" postępować zgodnie z
nieważnym zapisem, ale to jest ich dobra/zła wola (lub gapiostwo).
Jeśli jedna ze stron zauważy, że przestrzega nieważnego z mocy prawa
zapisu - może go przestać przestrzegać w każdej chwili. Jeśli druga
strona się z tym nie zgadza - mogą iść z tym do sądu.
> A poza tym trochę absurdalne jest twierdzenie, że nie mogą być zapisy
> umowy licencyjnej ważniejsze od polskiego prawa jeśli sąd nie stwierdził
> że jest taka sprzeczność.
Prawo obowiązuje niezależnie od tego, czy je znasz czy nie. Dotyczy to
także zawieranych umów.