Witam

Sprawa wygląda następująco. dostałem list z ZUS że zajmują mi konto za
składki nieoplacone, więc odrazu zapłaciłem z tego samego konta co chcieli
zająć. Opłaciłem również wszystkie skladki aby byc na bieżąco. Konto
działało około tygodnia po czym zablokowali. Pojechałem do ZUS Pani
wystawiła mi jakieś zaświadczenie że już zostały uregulowane zaległośc i
rano w banku przedłożyłem to, coby mi odblokowali konto. Dziś mija 3 dzień
roboczy a konto dalej zablokowane. Gdzie tu jest sens i logika skoro na
koncie tymże mam okolo 9tys. zajecie przyszlo na 1000zl to po co blokowac
cala kwote. Nie moze bank zablokowac tego tysiaka którego wisze a kij tam
jakby przeleli do Zus poszlo by na nastepny miesiac, a majac zablokowana
całą kwote nie moge nawet faktur oplacac ktorych termin przypada mi na dzis.
Jest to jakoś prawnie uregulowane ile bank ma czasu na odblokowanie konta?
Poza tym skoro bank widzi jakie kwoty ma przekazac Zusowi i nie może
sprawdzić ze te kwoty za te ten miesiac zostały już przelane? Przepraszam
jakby co za bledy i prosze o rady co w takiej sytuacji zrobic.

Pozdrawiam
lehko