-
111. Data: 2011-10-12 09:21:38
Temat: Re: pogryzienie na terenie zamknietej posesji
Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>
On Mon, 10 Oct 2011, John Kołalsky wrote:
> Użytkownik "Gotfryd Smolik news" <s...@s...com.pl>
>
>> A może by tak wrócić do meritum wątku, czyli wersji w której
>> kierowniczka wjechała przez OTWARTĄ bramę?
>
> Tak sobie właściciel ogrodzenie zorganizował, że bramę zrobił by mógł
> wjechać.
Wolno mu.
> Przecież nie po to by mu po podwórku ludzie jeździli.
Ale o tym przesądza zamknięcie bramy, a nie jej istnienie.
Nie dyskutujemy o tym co by kto *chciał*, BTW.
>> Przecież o to chodziło.
>> Nie było mowy o "wdarciu się".
>
> To o czym właściwie była mowa ? Przez płot też można przejść.
Ale to nie nosi "znamion zwykłego wejścia" :>
> MZ niewiele to
> zmienia w kwestii naruszania miru domowego.
IMO zasadniczo zmienia.
Po wejściu przez niezamkniętą na zamknięcie furtkę naruszenie miru
nastąpi dopiero po odmówieniu opuszczenia terenu na żądanie.
"Niezamkniętą na zamknięcie" wygląda na pleonazm, ale rzecz jasna
bierze się z niejdnoznaczności "zamknięcia" w tym kontekście:
klamka lub zasuwa z dostępnym *z zewnątrz* uchwytem nie wyraża
IMVHO "woli nieotwierania", tylko jest żeby przeciągów nie było ;P
pzdr, Gotfryd
-
112. Data: 2011-10-12 11:39:12
Temat: Re: pogryzienie na terenie zamknietej posesji
Od: Kamil <a...@a...com>
Dnia Sat, 08 Oct 2011 22:18:59 +0200, Andrzej Lawa napisał(a):
> Zostaje "tylko" niedopilnowanie zwierząt, które przy obecności swojego
> "pana" nie powinny posuwać się do gryzienia.
To tak jak ława teraz pisuje na grupy dyskusyjne.
jego rodziców - znaczy się starego pana ława i panią ławę - powinno się
pociągnąć do odpowiedzialności tak karnej jak i cywilnej, że wydalili z
siebie takiego stwora jak andrzej ława.
Bo to niestety ich wina że on istnieje i sieje farmazony.
> Popatrzmy na analogię drogową: przejazd kolejowy z zaporami. Owszem,
> jest ostrzeżenie, że za zaporami "grasują" groźne pociągi. Ale skoro
> szlaban jest podniesiony, to czyja będzie wina, jeśli pociąg wtedy
> "rzuci się" na przejeżdżającego przez przejazd?
No i czyja będzie wina jak nie WJEŻDZAJĄCEGO na ten przejazd?
To odpowiednik tej domokrążczyni :)))
Ojjj ława, znowu ci nie wyszło ;)
Chyba jedyna rzecz jaki ci w życiu wyszła to .... włosy :))))
-
113. Data: 2011-10-12 15:23:56
Temat: Re: pogryzienie na terenie zamknietej posesji
Od: John Kołalsky <j...@k...invalid>
Użytkownik "Gotfryd Smolik news" <s...@s...com.pl>
>>> Zaczęło się od pytania o odpowiedzialność za wpuszczenie
>>> osoby, która natknęła się na atak psa.
>>
>> Nie za wpuszczenie tylko za samowolne wejście.
>
> Nie, zdecydowanie to nie osoba wchodząca pytała czy i jaka grozi
> jej (ewentualnie) odpowiedzialność.
Ale nie za wpuszczenie tylko za "niezpobiegnięcie wejściu" (wnioskuję z
twoich odpowiedzi)
> Sprawdź.
> Dla pogryzionego kary się nie przewiduje :>
W sprawie o pogryzienie oczywiście nie, ale co z tego ?
-
114. Data: 2011-10-12 16:41:16
Temat: Re: pogryzienie na terenie zamknietej posesji
Od: John Kołalsky <j...@k...invalid>
Użytkownik "Gotfryd Smolik news" <s...@s...com.pl>
>>> A może by tak wrócić do meritum wątku, czyli wersji w której
>>> kierowniczka wjechała przez OTWARTĄ bramę?
>>
>> Tak sobie właściciel ogrodzenie zorganizował, że bramę zrobił by mógł
>> wjechać.
>
> Wolno mu.
>
>> Przecież nie po to by mu po podwórku ludzie jeździli.
>
> Ale o tym przesądza zamknięcie bramy, a nie jej istnienie.
O prawie do korzystania z prywatnej nieruchomości ? -> Nonsens.
Ogrodzenie jest fizycznym zabezpieczeniem nie stanowiącym o prawie do
korzystania z nieruchomości. Zmienia tyle, że wiadomo odkąd dokąd i że w
ogóle jest. I jak ta bramka otwarta jest to nadal to wiadomo.
> Nie dyskutujemy o tym co by kto *chciał*, BTW.
>
>>> Przecież o to chodziło.
>>> Nie było mowy o "wdarciu się".
>>
>> To o czym właściwie była mowa ? Przez płot też można przejść.
>
> Ale to nie nosi "znamion zwykłego wejścia" :>
Wjazdu obcych przez bramę właściciel jak najbardziej może sobie nie życzyć.
>
>> MZ niewiele to zmienia w kwestii naruszania miru domowego.
>
> IMO zasadniczo zmienia.
> Po wejściu przez niezamkniętą na zamknięcie furtkę naruszenie miru
> nastąpi dopiero po odmówieniu opuszczenia terenu na żądanie.
A ja myślę, że po wejściu bo jak wyżej
> "Niezamkniętą na zamknięcie" wygląda na pleonazm, ale rzecz jasna
> bierze się z niejdnoznaczności "zamknięcia" w tym kontekście:
> klamka lub zasuwa z dostępnym *z zewnątrz* uchwytem nie wyraża
> IMVHO "woli nieotwierania", tylko jest żeby przeciągów nie było ;P
Jasne
-
115. Data: 2011-10-12 19:31:01
Temat: Re: pogryzienie na terenie zamknietej posesji
Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>
On Wed, 12 Oct 2011, John Kołalsky wrote:
>
> Użytkownik "Gotfryd Smolik news" <s...@s...com.pl>
>
>>>> Zaczęło się od pytania o odpowiedzialność za wpuszczenie
>>>> osoby, która natknęła się na atak psa.
>>>
>>> Nie za wpuszczenie tylko za samowolne wejście.
>>
>> Nie, zdecydowanie to nie osoba wchodząca pytała czy i jaka grozi
>> jej (ewentualnie) odpowiedzialność.
>
> Ale nie za wpuszczenie tylko za "niezpobiegnięcie wejściu" (wnioskuję
> z twoich odpowiedzi)
Raczej za "natknięcie się na atak psa", dla ścisłości.
Nie ma obowiązku zapobiegania wejściu, wpuszczanie kogokolwiek
(w tym w formie zostawiania mu otwartej furtki) jest jak najbardziej
legalne, ale za to istnieje odpowiedzialność za szkody spowodowane
przez swoją własność (w tym psa).
Zresztą w przypadku psa nie musi to być nawet pies właściciela
(kiedyś złośliwie pisałem o podkarmianiu krokodyla zza płota :>,
ale realnie chodzi o zwierzę którym ktoś "się zajmuje")
>> Sprawdź.
>> Dla pogryzionego kary się nie przewiduje :>
>
> W sprawie o pogryzienie oczywiście nie, ale co z tego ?
Tyle z tego, że kierujesz sprawę na rozważanie o odpowiedzialności
wchodzącego, a nie o to chodziło.
Po pierwsze nie można wskazać dla niej żadnych podstaw.
A *nawet jeśliby* złamał on jakieś prawo, jeszcze z tego nie wynika
jego odpowiedzialność za zdarzenia (patrz kolizje samochodów
z obustronnym złamaniem prawa).
pzdr, Gotfryd
-
116. Data: 2011-10-12 19:38:38
Temat: Re: pogryzienie na terenie zamknietej posesji
Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>
On Wed, 12 Oct 2011, John Kołalsky wrote:
> Użytkownik "Gotfryd Smolik news" <s...@s...com.pl>
>
[...nie wiem komu, bo John wyciął...]
>>> Przecież nie po to by mu po podwórku ludzie jeździli.
>>
>> Ale o tym przesądza zamknięcie bramy, a nie jej istnienie.
>
> O prawie do korzystania z prywatnej nieruchomości ?
Nie, o braku zakazu wejścia przez tę furtkę.
> -> Nonsens.
Ależ oczywiście - właściciel może sobie mieć swoją własność.
Tyle, że Ci już ileś razy napisali i grochem o ścianę:
to że ją MA wcale nie znaczy, że może nią i na niej robić co chce.
> Ogrodzenie jest fizycznym zabezpieczeniem nie stanowiącym o prawie do
> korzystania z nieruchomości.
Wejście na teren rozumiesz jako odmianę "minialnego prawa
do korzystania", tak?
No to przyjmij do wiadomości, że zdaniem kilku grupowiczów jest
to Twój wymysł na Twoje własne potrzeby.
Podobno wolno mieć różne poglądy, więc możesz mieć i taki.
Weź pod uwagę że zostałeś ostrzeżony iż jesteś w błędzie.
Nie mam więcej do dodania.
>>> To o czym właściwie była mowa ? Przez płot też można przejść.
>>
>> Ale to nie nosi "znamion zwykłego wejścia" :>
>
> Wjazdu obcych przez bramę właściciel jak najbardziej może sobie nie życzyć.
Ale wyrazić to "powinien" za pomocą zamknięcia i tyle.
O ile się nie mylę, fizyczna skuteczność takiego zamknięcia jest
bez znaczenia - musi stanowić przeszkodę do pokonania w sposób
"niezwyczajny", jak choćby papierowa plomba.
>>> MZ niewiele to zmienia w kwestii naruszania miru domowego.
>>
>> IMO zasadniczo zmienia.
>> Po wejściu przez niezamkniętą na zamknięcie furtkę naruszenie miru
>> nastąpi dopiero po odmówieniu opuszczenia terenu na żądanie.
>
> A ja myślę, że po wejściu bo jak wyżej
Myślenie ma przyszłość :)
Dobra, ja mam dość.
Czytelnicy wątku również zostali wyraźnie ostrzeżeni że Twoje
zdanie to jest Twoje zdanie i jakoś niewyraźnie ma poparcie
w przepisach.
pozdr, Gotfryd