-
21. Data: 2007-08-03 18:51:58
Temat: Re: pies i prawo - wybycie się własności
Od: "e<>n" <4...@0...com>
Użytkownik "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska> napisał w wiadomości
news:f8vpsc$ei2$1@news.dialog.net.pl...
> To tylko twoje zdanie. Ergo (z przyczyn oczywistych) - bez znaczenia.
to tylko twoja opinia, zupełnie bez znaczenia
>> pisząc ten wątek chodzi mi o problematyke prawną i opinie prawne,
>> merytoryczną dyskusję, a nie o to żeby niejaki jotte prawił mi
>> morały...
> A nie cieszysz się, że w ogóle ktoś ci odpowiada?
> Przecież na to nie zasługujesz.
vice versa, pza tym to tylko twoje zdanie bez żadnego znaczenia
>> za kogo ty się człowieku uważasz? za nawiedzonego proroka i
>> mędrca uprawnionego do traktowania innych jak głuców?
> Jakich innych? W tej chwili i w tym wątku jak głupca traktuję tylko ciebie.
to tylko twoje zdanie, bez znaczenia
>> dzieci w adopcje się bierze, oddaje w adopcję sąd oraz instytucja, a nie
>> osoba pozbawiana praw rodzicielskich na swój wniosek
>> po co mi szczegóły dotyczące proceduzy adopcyjnej kiedy mowa była o czym
>> innym - o zrzeczeniu się rodzicielstwa? masz problemy z tzw.
>> analfabetyzmem wtórnym?
> Dostałeś poradę zmądrzenia i douczenia wraz z linkami. Idź próbować wykonać,
> nie rób z siebie bałwana większego niz jesteś.
to tylko twoje durne zdanie kompletnie bez żadnego znaczenia
-
22. Data: 2007-08-03 18:56:40
Temat: Re: pies i prawo - wybycie się własności
Od: "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska>
W wiadomości news:f8vt1p$l4q$1@news2.task.gda.pl e<>n <4...@0...com>
pisze:
> a oceniac można, ale można też za to ponieść odpowiedzialność prawną
No to do dzieła, chłopino bidny, do dzieła.
Bez pustosłowia.
--
Jotte
-
23. Data: 2007-08-03 18:56:57
Temat: Re: pies i prawo - wybycie się własności
Od: "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska>
W wiadomości news:f8vtgf$qhg$1@news2.task.gda.pl e<>n <4...@0...com>
pisze:
[cut]
Myślałem, że jesteś tylko zwyczajnie, nieco bardziej niż przeciętnie, głupi.
A tu proszę, niespodzianka - kompletny bałwan.
--
Jotte
-
24. Data: 2007-08-03 19:16:37
Temat: Re: pies i prawo - wybycie się własności
Od: poreba <d...@p...pl>
chester pisze:
> JEśli nie chcesz się nim zajmować to masz obowiązek znaleźć kogoś kto
> się nim zajmie za ciebie. Jeśli ci się nie uda to masz dwa wyjścia:
> - złamać prawo, narazić się na grzywnę i porzucić zwierzę
> - zajmować się nim dalej.
> Jeśli moje rozumowanie jest właściwe, to IMO jest to bardzo dobre
> rozwiązanie systemowe chroniące zwierzaki przed nieodpowiedzialnym
> braniem w opiekę bez myślenia o konsekwencjach.
I przed chorobą właściciela psa lub jednego z domowników
wykluczającą zajmowanie się psem. No przed pogorszeniem się sytuacji
materialnej do stopnia utrudniającego właściwe wyżywienie zwierzaka.
Wiem, należało się ubezpieczyć
--
pozdro
poreba
-
25. Data: 2007-08-03 19:47:58
Temat: Re: pies i prawo - wybycie się własności
Od: chester <c...@p...gazeta.pl>
poreba pisze:
> chester pisze:
>
>> JEśli nie chcesz się nim zajmować to masz obowiązek znaleźć kogoś kto
>> się nim zajmie za ciebie. Jeśli ci się nie uda to masz dwa wyjścia:
>> - złamać prawo, narazić się na grzywnę i porzucić zwierzę
>> - zajmować się nim dalej.
>> Jeśli moje rozumowanie jest właściwe, to IMO jest to bardzo dobre
>> rozwiązanie systemowe chroniące zwierzaki przed nieodpowiedzialnym
>> braniem w opiekę bez myślenia o konsekwencjach.
> I przed chorobą właściciela psa lub jednego z domowników
> wykluczającą zajmowanie się psem. No przed pogorszeniem się sytuacji
> materialnej do stopnia utrudniającego właściwe wyżywienie zwierzaka.
> Wiem, należało się ubezpieczyć
No tu IMO nie ma złotego środka, a - również IMO - większym problemem by
był brak konsekwencji za olanie sprawy niż to drugie, gdyż w końcu w
miażdżącej większości przypadków da się jednak oddać do schroniska, a w
praktyce to chyba żaden sąd nie skarze osoby, której sytuacja materialna
się nagle pogorszyła do tego stopnia, że właściciel żyje poniżej minimum
biologicznego, za porzucenie zwierzaka.
No ale to są opinie etyczne i zdanie prywatne, a to trochę OT. Temat
dotyczy tego, jak się takiego zwierzaka legalnie pozbyć. Moim zdaniem,
jeśli nikt go darmo nie chce, to się nie da. Jeśli uważasz inaczej to
podaj argumenty - moim jest intencja ustawodawcy.
Problem jest dość ciekawy :-)
chester
-
26. Data: 2007-08-03 20:02:11
Temat: Re: pies i prawo - wybycie się własności
Od: "Animals" <a...@o...pl>
> No ale to są opinie etyczne i zdanie prywatne, a to trochę OT. Temat
> dotyczy tego, jak się takiego zwierzaka legalnie pozbyć. Moim zdaniem,
> jeśli nikt go darmo nie chce, to się nie da. Jeśli uważasz inaczej to
> podaj argumenty - moim jest intencja ustawodawcy.
> Problem jest dość ciekawy :-)
A czy wolno mi takiego zwierzaka po prostu zjesć, oczywiscie zabijany był by
bez przesadnego umęczania , po prostu wziąłbym toporek i odrąbał głowę albo
inne cięzkie tepe narzedzie i bym nim zwierzaczka ogłuszył...na a potem
rosół z psa a może i kiełbasa?
-
27. Data: 2007-08-03 20:23:42
Temat: Re: pies i prawo - wybycie się własności
Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>
On Fri, 3 Aug 2007, chester wrote:
> IMO tak! Skoro z własnej woli stałeś się posiadaczem bytu chronionego prawem
> (zwierzę), to teraz zajmowanie się nim leży w twojej gestii. JEśli nie chcesz
> się nim zajmować to masz obowiązek znaleźć kogoś kto się nim zajmie za
> ciebie.
wKF: dotyczy to nie tylko psa (zwierzęcia).
Wystarczy, że ktoś sobie na własnym terenie posadzi nieowocowe drzewo
na przykład.
Inna sprawa, że takie postawienie sprawy czasami (patrz: drzewo) powoduje
więcej szkody (prawnej) niż pożytku (kto rozsądny nie wytnie rosliny,
nim pień osiągnie 10 cm?), ale to tak na boku.
pzdr, Gotfryd
-
28. Data: 2007-08-03 20:32:35
Temat: Re: pies i prawo - wybycie się własności
Od: chester <c...@p...gazeta.pl>
Animals pisze:
>
>
>> No ale to są opinie etyczne i zdanie prywatne, a to trochę OT. Temat
>> dotyczy tego, jak się takiego zwierzaka legalnie pozbyć. Moim zdaniem,
>> jeśli nikt go darmo nie chce, to się nie da. Jeśli uważasz inaczej to
>> podaj argumenty - moim jest intencja ustawodawcy.
>> Problem jest dość ciekawy :-)
>
> A czy wolno mi takiego zwierzaka po prostu zjesć, oczywiscie zabijany
> był by bez przesadnego umęczania , po prostu wziąłbym toporek i odrąbał
> głowę albo inne cięzkie tepe narzedzie i bym nim zwierzaczka
> ogłuszył...na a potem rosół z psa a może i kiełbasa?
Tak, wolno. Sam możesz go zjeść, nie możesz jednak sprzedawać
mięsa/potraw ze zwierząt, których powszechnie w Polsce się nie spożywa
gdyż nie ma u nas stosownych norm sanitarnych odnośnie hodowli i uboju
np. psów czy kotów.
I tak może nieco OT, ale żeby uspokoić głosy sprzeciwu:
Sam jestem wegetarianinem. Ale trzymam się tematu wątku i nie dywaguję
na tematy moralne, etyczne itp. A nie widzę większej różnicy w
hodowli/uboju/konsumpcji psa i owcy. Kwestia kultury w danym regionie,
nic więcej.
chester
-
29. Data: 2007-08-03 20:35:22
Temat: Re: pies i prawo - wybycie się własności
Od: "e<>n" <4...@0...com>
Użytkownik "chester" <c...@p...gazeta.pl> napisał w wiadomości
news:f900pe$kpa$1@inews.gazeta.pl...
> dotyczy tego, jak się takiego zwierzaka legalnie pozbyć. Moim zdaniem, jeśli
> nikt go darmo nie chce, to się nie da. Jeśli uważasz inaczej to podaj
> argumenty - moim jest intencja ustawodawcy.
> Problem jest dość ciekawy :-)
piszesz o szlachetnej intencji ustawodawcy, ale zwróćmy uwagę jakie są faktyczne
konsekwencje takich nienormalnych utrudnień i istniejącego stanu prawnego -
takie mianowicie, że ludzie porzucają psy i są w tym praktycznie bezkarni, bo
nawet trudno komukolwiek to udowodnić (zmusza ich do tego i zachęca ewidentnie
złe prawo). brak legalnej możliwości pozbycia się psa (z różnych przyczyn) jest
więc patogenny, zmusza ludzi do wywożenia zwierząt daleko od domu i porzucania
ich, bo tylko wtedy staną się bezdomne i tylko wtedy będą mogły trafić do
gminnego/miejskiego schroniska, a stamtąd poprzez adopcję do nowego właściciela.
ja bym o ustawodawcy powiedział, że wykazał się tu daleko idącą
nieroztropnością, która skutkuje patologią...
-
30. Data: 2007-08-03 20:50:15
Temat: Re: pies i prawo - wybycie się własności
Od: "e<>n" <4...@0...com>
Użytkownik "Animals" <a...@o...pl> napisał w wiadomości
news:f901jl$ni7$1@inews.gazeta.pl...
> A czy wolno mi takiego zwierzaka po prostu zjesć, oczywiscie zabijany był by
> bez przesadnego umęczania , po prostu wziąłbym toporek i odrąbał głowę albo
> inne cięzkie tepe narzedzie i bym nim zwierzaczka ogłuszył...na a potem rosół
> z psa a może i kiełbasa?
skoro tak się robi ze świnią, która jest inteligentniejsza i prawdopodobnie
wrażliwsza od psa, to czemu nie z psem? problem jest tylko obyczajowo-kulturowy,
bo w innych szerokościach geograficznych, jak wiadomo, psy się jada.
ale nawet zgodnie z tą ustawą jest to dopuszczalne:
Art. 6. ust. 1 "Nieuzasadnione lub niehumanitarne zabijanie zwierząt oraz
znęcanie się nad nimi jest zabronione", a więc dozwolone jest uzasadnione i
humanitarne zabijanie zwierząt. a co to znaczy humanitarne? ustawodawca
definiuje to następująco: "humanitarne traktowanie zwierząt" - rozumie się przez
to traktowanie uwzględniające potrzeby zwierzęcia i zapewniające mu opiekę i
ochronę.
jak widać sformułowanie "humanitarne zabijanie" jest przez to nasycone
paradoksami i absurdami, no bo jak można zabić uwzględniając potrzeby i
zapewniając opiekę oraz ochronę? - brzmi to trochę groteskowo...
co ciekawe lekarze weterynarii odmawiają uśpienia psa z powodu braku opieki nad
nim - ciekawe czym się wtedy kierują, jakimi względami humanitarnymi, zmuszając
w ten sposób np. do zagłodzenia zwierzęcia na śmierć... (?)
zaużmy też co się dzieje gdy przykładowo jakaś starsza osoba miała psa i zmarła.
zgodnie z tą ustawą i ukształtowanym przez nią stanem prawnym, jesli nie
znajdzie się dobrowolny opiekun, to pies powinien zostać pozostawiony na pastwę
losu, bo skoro ta osoba nie porzuciła psa, lecz zmarła, to pies nie może zostać
uznany za bezdomnego i gmina nie ma obowiązku opieki nad nim...