-
11. Data: 2007-08-03 16:31:47
Temat: Re: pies i prawo - wybycie się własności
Od: "e<>n" <4...@0...com>
Użytkownik "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska> napisał w wiadomości
news:f8vjqv$a36$1@news.dialog.net.pl...
>W wiadomości news:f8vi8b$24q$1@news2.task.gda.pl e<>n <4...@0...com>
> Nie, piszesz bzdury. Państwo (prawo) nie nakazało _właścicielowi_ psa
> posiadania go. On stał się jego posiadaczem z własnej woli. Teraz prawo
> utrudnia mu (i słusznie) porzucenie go w niehumanitarny sposób, co nie oznacza
> zmuszania do posiadania.
> Z dzieckiem jest podobnie. Państwo cię do jego poisadania nie zmusza, ale
> jeśli zrobisz je z własnej woli (lub z głupoty, co prawnie na jedno wychodzi)
> to także masz określone obowiązki, bo już to dziecko posiadasz.
Proszę ograniczać swoje emocje, namiętności itp. afekty oraz OCENY, które z
wiedzą o prawie mają niewiele wspólnego poza naruszaniem prawa. MORALIZATORSTWO
to nie jest prawodawstwo...
odkąd to zmienianie zdania lub aktu woli (chęci posiadania psa) jest nielegalne
i moralnie zakazane? jeśli ja piszę bzdury, to powiedz jak można zrzec się psa w
humanitarny i legalny sposób? w rzeczywistości dziecka możesz się zrzec w łatwy
sposób: wnosisz o to do sądu, możesz uzasadnić swój wniosek choćby odrazą do
dziecka lub czymkolwiek innym ukazującym twój negatywny do niego stosunek.
-
12. Data: 2007-08-03 16:35:17
Temat: Re: pies i prawo - wybycie się własności
Od: "e<>n" <4...@0...com>
Użytkownik "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska> napisał w wiadomości
news:f8vkjl$ali$1@news.dialog.net.pl...
>W wiadomości news:f8vkam$obs$1@news2.task.gda.pl e<>n <4...@0...com>
> Bzdury.
> Kompletne.
bzdurny i bezwartościowy jest raczej powyższy komentarz... po za tym co to za
język? spróbj wygrać jakąś sprawę w sądzie za pomocą oceniającego słowa
"bzdury"...
-
13. Data: 2007-08-03 16:50:52
Temat: Re: pies i prawo - wybycie się własności
Od: "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska>
W wiadomości news:f8vlg6$57n$1@news2.task.gda.pl e<>n <4...@0...com>
pisze:
>> Bzdury.
>> Kompletne.
> bzdurny i bezwartościowy jest raczej powyższy komentarz... po za tym co
> to za język? spróbj wygrać jakąś sprawę w sądzie za pomocą oceniającego
> słowa "bzdury"...
Nie jestem w sądzie. Oceniam na grupie dyskusyjnej wypowiedź indolenta.
--
Jotte
-
14. Data: 2007-08-03 16:50:57
Temat: Re: pies i prawo - wybycie się własności
Od: "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska>
W wiadomości news:f8vl9k$3id$1@news2.task.gda.pl e<>n <4...@0...com>
pisze:
> Proszę ograniczać swoje emocje, namiętności itp. afekty oraz OCENY,
> które z wiedzą o prawie mają niewiele wspólnego poza naruszaniem prawa.
> MORALIZATORSTWO to nie jest prawodawstwo...
Proszę spróbować zmądrzeć, a jeśli to się powiedzie spróbować zapoznać się z
prawem.
Do czasu choćby minimalnych sukcesów w obu wymienionych kwestiach
powstrzymać się od radzenia komukolwiek czegokolwiek.
> odkąd to zmienianie zdania lub aktu woli (chęci posiadania psa) jest
> nielegalne i moralnie zakazane? jeśli ja piszę bzdury, to powiedz jak
> można zrzec się psa w humanitarny i legalny sposób?
- sprzedać
- podarować
- oddać do schroniska.
> w rzeczywistości dziecka możesz się zrzec w łatwy sposób: wnosisz o to do
> sądu, możesz
> uzasadnić swój wniosek choćby odrazą do dziecka lub czymkolwiek innym
> ukazującym twój negatywny do niego stosunek.
Oddać do adopcji zrzekając się praw rodzicielskich. Ze szczegółami procedury
proszę zapoznać się po odniesieniu sukcesu w wymienionych przeze mnie na
wstępie tego postu zadaniach, a do tego czasu nie pisać kolejnych bzdur.
Materiały sa m.in. tu:
http://42.pl/u/tzq
Dodam, że w przypadku dziecka sprzedaż i podarowanie na gruncie
obowiązującego w Polsce prawa nie wchodzą w grę.
--
Jotte
-
15. Data: 2007-08-03 17:32:36
Temat: Re: pies i prawo - wybycie się własności
Od: "e<>n" <4...@0...com>
Użytkownik "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska> napisał w wiadomości
news:f8vmd8$c0m$2@news.dialog.net.pl...
>W wiadomości news:f8vl9k$3id$1@news2.task.gda.pl e<>n <4...@0...com>
> Proszę spróbować zmądrzeć, a jeśli to się powiedzie spróbować zapoznać się z
> prawem.
> Do czasu choćby minimalnych sukcesów w obu wymienionych kwestiach powstrzymać
> się od radzenia komukolwiek czegokolwiek.
znowu przemawiasz jak kaznodzieja i moralizator, który ogranicza swoje sądy do
ocen moralnych innego człowieka. moim zdaniem w twoich wypowiedziach jest więcej
hipokryzji niż mądrości, brak jakiegokolwiek samokrytycyzmu przy ogromnych
zapędach moralizatorskich...
pisząc ten wątek chodzi mi o problematyke prawną i opinie prawne, merytoryczną
dyskusję, a nie o to żeby niejaki jotte prawił mi morały... za kogo ty się
człowieku uważasz? za nawiedzonego proroka i mędrca uprawnionego do traktowania
innych jak głuców?
> Oddać do adopcji zrzekając się praw rodzicielskich. Ze szczegółami procedury
> proszę zapoznać się po odniesieniu sukcesu w wymienionych przeze mnie na
> wstępie tego postu zadaniach, a do tego czasu nie pisać kolejnych bzdur.
> Materiały sa m.in. tu:
> http://42.pl/u/tzq
> Dodam, że w przypadku dziecka sprzedaż i podarowanie na gruncie obowiązującego
> w Polsce prawa nie wchodzą w grę.
dzieci w adopcje się bierze, oddaje w adopcję sąd oraz instytucja, a nie osoba
pozbawiana praw rodzicielskich na swój wniosek
po co mi szczegóły dotyczące proceduzy adopcyjnej kiedy mowa była o czym innym -
o zrzeczeniu się rodzicielstwa? masz problemy z tzw. analfabetyzmem wtórnym?
-
16. Data: 2007-08-03 17:33:52
Temat: Re: pies i prawo - wybycie się własności
Od: "e<>n" <4...@0...com>
Użytkownik "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska> napisał w wiadomości
news:f8vmd8$c0m$1@news.dialog.net.pl...
> Nie jestem w sądzie. Oceniam na grupie dyskusyjnej wypowiedź indolenta.
a co to ma wspólnego z opinią prawną i merytoryczną kulturalną dyskusja
pozbawioną personalnych odniesień i ocen?
-
17. Data: 2007-08-03 17:48:27
Temat: Re: pies i prawo - wybycie się własności
Od: "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska>
W wiadomości news:f8vou8$88g$1@news2.task.gda.pl e<>n <4...@0...com>
pisze:
> znowu przemawiasz jak kaznodzieja i moralizator, który ogranicza swoje
> sądy do ocen moralnych innego człowieka. moim zdaniem w twoich
> wypowiedziach jest więcej hipokryzji niż mądrości, brak jakiegokolwiek
> samokrytycyzmu przy ogromnych zapędach moralizatorskich...
To tylko twoje zdanie. Ergo (z przyczyn oczywistych) - bez znaczenia.
> pisząc ten wątek chodzi mi o problematyke prawną i opinie prawne,
> merytoryczną dyskusję, a nie o to żeby niejaki jotte prawił mi
> morały...
A nie cieszysz się, że w ogóle ktoś ci odpowiada?
Przecież na to nie zasługujesz.
> za kogo ty się człowieku uważasz? za nawiedzonego proroka i
> mędrca uprawnionego do traktowania innych jak głuców?
Jakich innych? W tej chwili i w tym wątku jak głupca traktuję tylko ciebie.
> dzieci w adopcje się bierze, oddaje w adopcję sąd oraz instytucja, a nie
> osoba pozbawiana praw rodzicielskich na swój wniosek
> po co mi szczegóły dotyczące proceduzy adopcyjnej kiedy mowa była o czym
> innym - o zrzeczeniu się rodzicielstwa? masz problemy z tzw.
> analfabetyzmem wtórnym?
Dostałeś poradę zmądrzenia i douczenia wraz z linkami. Idź próbować wykonać,
nie rób z siebie bałwana większego niz jesteś.
--
Jotte
-
18. Data: 2007-08-03 17:50:14
Temat: Re: pies i prawo - wybycie się własności
Od: "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska>
W wiadomości news:f8vou9$88g$2@news2.task.gda.pl e<>n <4...@0...com>
pisze:
>> Nie jestem w sądzie. Oceniam na grupie dyskusyjnej wypowiedź indolenta.
> a co to ma wspólnego z opinią prawną i merytoryczną kulturalną dyskusja
> pozbawioną personalnych odniesień i ocen?
Nie z każdym warto i jest o czym dyskutować, oceniać można zawsze, a o tym
co kto i jak mówi na grupie nie ty decydujesz i decydować nie będziesz.
--
Jotte
-
19. Data: 2007-08-03 18:40:49
Temat: Re: pies i prawo - wybycie się własności
Od: chester <c...@p...gazeta.pl>
e<>n pisze:
> jest ciekawy problem z pozbyciem się niechcianego psa, otóż z jadnej
> strony jak wiadomo pies podlega ochronie prawnej z mocy ustawy o
> ochronie zwierząt, z drugiej zaś, wydawałoby się, nie można nikogo
> zmusić do posiadania i opieki nad psem w państwie wolnym i
> demokratycznym; lecz właściciel nie może wyzbyć się psa porzucając go w
> trybie art. 180 k.c., bowiem zabrania tego ustawa (art. 6 ust. 2 pkt
> 11), mimo że w jej myśl (art. 1 ust. 2) "W sprawach nieuregulowanych w
> ustawie do zwierząt stosuje się odpowiednio przepisy dotyczące rzeczy".
>
> i teraz powstaje pytanie co zrobić z niechcianym psem, którego nikt od
> ciebie nie chce wziąć? jak legalnie i skutecznie prawnie pozbyć się go w
> sytuacji gdy schronisko dla zwierząt odmawia przyjęcia tego psa (a ma do
> tego prawo - art. 7 ust. 1b)?
A teraz pytanie: czy w Polsce jest tylko jedno schronisko? Czy one mają
swoją właściwość miejscową? Może powinieneś próbować do skutku?
Oczywiście problem jest ciekawy, załóżmy więc, że wszystkie schroniska w
Polsce odmówiły zajęcia się zwierzakiem. Może jeszcze należałoby w takim
razie zagadnąć ogrody zoologiczne? Albo Violettę Villas? ;-)
No ale na użytek drążenia tematu załóżmy, że - co IMO jest kompletnie
nieprawdopodobne - wszyscy oni odmówili ;-)
> i tak oto błędne koło się zamyka - czyżby prawo w wolnym państwie
> nakazywało posiadanie psa choć nawet nie nakazuje posiadania własnego
> dziecka!?
IMO tak! Skoro z własnej woli stałeś się posiadaczem bytu chronionego
prawem (zwierzę), to teraz zajmowanie się nim leży w twojej gestii.
JEśli nie chcesz się nim zajmować to masz obowiązek znaleźć kogoś kto
się nim zajmie za ciebie. Jeśli ci się nie uda to masz dwa wyjścia:
- złamać prawo, narazić się na grzywnę i porzucić zwierzę
- zajmować się nim dalej.
Jeśli moje rozumowanie jest właściwe, to IMO jest to bardzo dobre
rozwiązanie systemowe chroniące zwierzaki przed nieodpowiedzialnym
braniem w opiekę bez myślenia o konsekwencjach.
chester
-
20. Data: 2007-08-03 18:44:07
Temat: Re: pies i prawo - wybycie się własności
Od: "e<>n" <4...@0...com>
Użytkownik "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska> napisał w wiadomości
news:f8vpsc$ei2$2@news.dialog.net.pl...
>W wiadomości news:f8vou9$88g$2@news2.task.gda.pl e<>n <4...@0...com>
> Nie z każdym warto i jest o czym dyskutować, oceniać można zawsze, a o tym co
> kto i jak mówi na grupie nie ty decydujesz i decydować nie będziesz.
ani też ty...
a oceniac można, ale można też za to ponieść odpowiedzialność prawną