-
71. Data: 2011-03-04 00:39:56
Temat: Re: piekielny klient - długie
Od: "Kubba Bubba" <k...@o...pl>
Użytkownik "Kubba Bubba" <k...@o...pl> napisał w wiadomości
news:ikpb8q$gdk$1@news.onet.pl...
>
> zryczałtuj mi uczciwą stawkę za ekspertyzę - chcę naprawić samochod bo mi
> się zepsuł
aha i jeszcze jedno, jakby co samochód jest czerwony
-
72. Data: 2011-03-04 05:51:06
Temat: Re: piekielny klient - długie
Od: Przemysław Adam Śmiejek <n...@s...pl>
W dniu 03.03.2011 18:13, Konop pisze:
> W dniu 2011.03.03 01:04, to pisze:
>> Ten tusz się sam zapakował, poszedł na pocztę i wysłał?
>
> A czy w sklepie płacisz za to, że ktoś Ci towar kasuje? Nie! Sklep tak
> ustala marżę, żeby potem móc wszystko opłacić i jeszcze zyskać.
Bo ma jeden kanał sprzedaży. Więc może ten jeden typ podania wliczyć w
cenę.
Jeżeli ktoś udostępnia kilka kanałów:
* odbiór osobisty
* wysyłka pocztą pi razy drzwi jak mu się zachce
* wysyłka pocztą ASAP
* wysyłka kurierem
* doniesienie do klienta na plecach i podrapanie klienta po jajkach
to jest to oddzielna rzecz.
> Moim
> zdaniem tak samo powinno być na Allegro - koszt dostawy to faktycznie
> koszt opakowania (nie zapakowania!) oraz koszt wysyłki i tyle... Reszta
> - to praca sprzedającego i tyle...
I ta praca nie jest darmowa.
> I jeszcze jedno - wiele firm sprzedających na Allegro nie umieszcza na
> paragonie kosztów wysyłki.
od paru lat nie zdarzyło mi się. Ale jakoś masowo nie kupuję no i
wybieram ogólnie zaufanych sprzedawców.
--
Przemysław Adam Śmiejek
Niech żadne nieprzyzwoite słowo nie wychodzi z ust waszych,
ale tylko dobre, które może budować, gdy zajdzie potrzeba,
aby przyniosło błogosławieństwo tym, którzy go słuchają. (Ef 4,29)
-
73. Data: 2011-03-04 09:56:41
Temat: Re: piekielny klient - długie
Od: PesTYcyD <p...@w...pl>
W dniu 2011-03-04 01:20, Kubba Bubba pisze:
> zryczałtuj mi uczciwą stawkę za ekspertyzę - chcę naprawić samochod bo mi
> się zepsuł
Ja za ekspertyzę powypadkową u blacharza zapłaciłem 300zł. Gościu
porozkręcał furę przy likwidatorze szkód i złożył ją spowrotem. Cana
była oczywiście ustalana na oko przed oddaniem wozu.
-
74. Data: 2011-03-04 14:19:19
Temat: Re: piekielny klient - dĹ?ugie
Od: "Hades" <w...@v...pl>
> Użytkownik "Przemysław Adam Śmiejek"
[caich]
> No wĹaĹnie. Mnie jeden debil niedawno straszyĹ sÄ dami, bo daĹem cenÄ
> 15zĹ za wysyĹkÄ priorytetowÄ , a on wyliczyĹ, Ĺźe wyjdzie mu 8zĹ .
> PowiedziaĹem mu, Ĺźe na poczcie nie mieszkam i jak chce, to mogÄ mu
> wysĹaÄ za 8zĹ, ale za 4 dni, bo wtedy bÄdÄ tam w okolicy. WiÄc 7zĹ za
> moje lecenie na pocztÄ od razu po jego wpĹacie uwaĹźam i tak za
> promocyjnie niskÄ stawkÄ.
> Inna sprawa, Ĺźe faktycznie oszukujÄ cy na kosztach przesyĹki sÄ . Bo
> kupiĹem 3 pendrajwy, ktĂłre spokojnie by weszĹy do 1 koperty, a
> sprzedawca uparĹ siÄ, Ĺźeby wysyĹaÄ kaĹźdy w osobnej kopercie i policzyĹ
> mi 3 razy cena wysyĹki... OczywiĹcie go pokaraĹo, bo wysĹaĹ fakturÄ z
> bĹÄdami i potem mi dosyĹaĹ jeszcze fakturÄ poprawionÄ .
> PrzemysĹaw Adam Ĺmiejek
Piszac o tych oszukujacych na kosztach wysylki miales oczywiscie
siebie na mysli? Bo z tego co napisales jasno to wynika.
AM
-
75. Data: 2011-03-04 14:22:00
Temat: Re: piekielny klient - długie
Od: "Hades" <w...@v...pl>
> Użytkownik "to"
>>> Ten tusz siÄ sam zapakowaĹ, poszedĹ na pocztÄ i wysĹaĹ?
>> To dlaczego nie zamieĹciĹ na Allegro informacji ile sobie bierze za
>> zapakowanie w torebkÄ bÄ belkowÄ i zaklejenie jej, tzn. tej przesyĹki?
>> Tak siÄ nie robi. OszustĂłw nam nie potzreba.
> Nie napisaĹ ile kosztuje wysyĹka?
Zapewne nie. Bo ile kosztje wysylka to latwo sprawdzic patrzac
na cennik uslug. To zas jakie sa koszty zwiazane z wysylka to
juz zupelnie inna sprawa.
AM
-
76. Data: 2011-03-04 16:19:29
Temat: Re: piekielny klient - długie
Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>
Użytkownik "boxfish" <c...@g...pl> napisał w wiadomości
news:ikpahc$bc4$1@inews.gazeta.pl...
>W dniu 2011-03-02 21:35, Robert Tomasik pisze:
>> Czyli jakbyś wycenił usługę
>> na 2.000 zł, uznałbyś że należy Ci się 1.000 zł tylko za to, że byłeś
>> uprzejmy o tym powiadomić klienta?
>
> Nie zgadzam się, proces rozpoznania przyczyn awarii to niejednokrotnie
> 90% procesu naprawy, bo jak już wiesz co uszkodzone to wymiana elementu
> może być czystą formalnością. Klient otrzymujący wyniki ekspertyzy może
> poprosić dowolny inny serwis o wymianę czy naprawę - dostaje bardzo
> konkretna informację.
A ja się z Tobą nawet zgadzam, co nie zmienia faktu, że uważam, iż wzajemne
sprzężenie zwrotne ceny usługi od okoliczności, które zostaną ustalone w
wyniku zleconej usługi, po prostu tworzy pole do popisu nieuczciwości ze
strony wykonawcy usługi i tyle. Oczywiście ewentualny wyrok w takiej
sprawie pozostaje dla mnie niewiadomą, tym nie mniej gdyby to ode mnie mnie
zależało, to uznałbym taką parktykę za niezgodną z zasadami współżycia
społecznego. Słowem się nie oddzywam, gdyby to ustawiono w ten sposób, że
proponuję 50% ceny usługi załóżmy nie więcej niż 100 zł, a klient to
zaakcepotował. No to wówczas wiadomo, ze wyraził zgodę na ewentualny koszt
100 zł lub mniej. Może tę ofertę przyjąć, albo ją odrzucić.
-
77. Data: 2011-03-04 16:41:24
Temat: Re: piekielny klient - długie
Od: "Darek" <d...@p...onet.pl>
> zaakcepotował. No to wówczas wiadomo, ze wyraził zgodę na ewentualny koszt
> 100 zł lub mniej. Może tę ofertę przyjąć, albo ją odrzucić.
przecierz autor napisał, że klient wie ile dokładnie wynosi ekspertyza,
przy oddaniu sprzętu.
Jak wie ile naprawa wyniesie i że to 50% kosztu napraway to chyba
klientka wiedziała co akceptuje, więc w czym problem?
Po co ustalać górną granicę, czemu to ma służyć?
Zakładam, że autor opisuje szczerą prawdę i tylko prawdę.
Pzdr
Darek
-
78. Data: 2011-03-04 16:47:27
Temat: Re: piekielny klient - długie
Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>
Użytkownik "Darek" <d...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:ikr4nq$2rl$1@news.onet.pl...
>
>> zaakcepotował. No to wówczas wiadomo, ze wyraził zgodę na ewentualny
>> koszt
>> 100 zł lub mniej. Może tę ofertę przyjąć, albo ją odrzucić.
>
> przecierz autor napisał, że klient wie ile dokładnie wynosi ekspertyza,
> przy oddaniu sprzętu.
> Jak wie ile naprawa wyniesie i że to 50% kosztu napraway to chyba
> klientka wiedziała co akceptuje, więc w czym problem?
Nie wie, jaki bedzie koszt naparwy, to skąd ma wiedzieć, ile to bedzie owe
50%?
> Po co ustalać górną granicę, czemu to ma służyć?
Temu ma służyć, by nie zawyżano kosztów robocizny na rzecz części, a tym
samym kosztów samej ekspertyzy.
> Zakładam, że autor opisuje szczerą prawdę i tylko prawdę.
-
79. Data: 2011-03-04 16:51:10
Temat: Re: piekielny klient - długie
Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>
Użytkownik "Ula" <s...@s...fashioncorner.pl> napisał w
wiadomości news:4d6f3199$1@news.home.net.pl...
> Użytkownik "witek" <w...@g...pl.invalid> napisał w wiadomości
> news:ikmrpf$e4f$16@inews.gazeta.pl...
>> On 3/2/2011 2:05 PM, pilocik wrote:
>>> Na jakiej podstawie rzecznik posługuje się tym artykułem.
>>
>> na podstawie gadania baby
>>
>> facet wziął sprzęt nic nie zrobił i jeszcze chciał 50 zł.
>>
>> Co byś na miejscu rzecznika zrobił.
>>
>> Uprzejmie odpisz, że sprzęt został przyjęty została wykonana diagnoza, o
>> czym klientka została poinformowana i ze nie zdecydowała się na naprawę
>> dlatego jest to twoja nalezność.
>>
>>Koniecznie dodaj, że kwota należności za samą naprawę tego typu
> sprzętu wynosi 80 zł. i, że jest to wyszczególnione w cenniku.
> Klientka potwierdziła znajomośc tego faktu podpisem na
> kwicie przyjęcia sprzętu przez serwis.
> Sądzę, że sprawa nie skończy sie w sądzie, jesli rzecznik
> jest osobą logicznie myślącą ;-)
No nie za bardzo tu rozumiem, skąd klientka miałaby wiedzieć w chwili
podpisu, że będzie to 80 zł kosztować, skoro nie zidentyfikowano rodzaju
naprawy i nawet sam serwis tego nie wiedział. Chętnie bym przeczytał, jak
sobie to wyobrażasz.
-
80. Data: 2011-03-04 16:55:44
Temat: Re: piekielny klient - długie
Od: mvoicem <m...@g...com>
(04.03.2011 17:47), Robert Tomasik wrote:
> Użytkownik "Darek" <d...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
> news:ikr4nq$2rl$1@news.onet.pl...
>>
>>> zaakcepotował. No to wówczas wiadomo, ze wyraził zgodę na ewentualny
>>> koszt
>>> 100 zł lub mniej. Może tę ofertę przyjąć, albo ją odrzucić.
>>
>> przecierz autor napisał, że klient wie ile dokładnie wynosi ekspertyza,
>> przy oddaniu sprzętu.
>> Jak wie ile naprawa wyniesie i że to 50% kosztu napraway to chyba
>> klientka wiedziała co akceptuje, więc w czym problem?
>
> Nie wie, jaki bedzie koszt naparwy, to skąd ma wiedzieć, ile to bedzie
> owe 50%?
Przecież napisał, że a)50% robocizny, b)koszt robocizny jest stały.
Fakt, że trochę to mętne jest i można dla jasności napisać:
- naprawa - robocizna 100zł + części
- ekspertyza - 50zł,
wtedy nawet czarny Murzyn z czarnej Afryki wie o co chodzi,
p. m.