-
21. Data: 2007-10-15 20:49:50
Temat: Re: jak dziala ordynacja wyborcza
Od: Arek <a...@e...net>
Użytkownik mvoicem napisał:
[..]
> praktyczne - rozmiar karty do głosowania.
Może czas na wybory elektroniczne? :)
pozdrawiam
Arek
--
www.arnoldbuzdygan.com
-
22. Data: 2007-10-15 21:20:37
Temat: Re: jak dziala ordynacja wyborcza
Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>
Użytkownik "mvoicem" <m...@g...com> napisał w wiadomości
news:ff0je9$1hh$1@atlantis.news.tpi.pl...
>>> 1. ... niech każda partia wystawi 460 kandydatów, niech partii będzie
>>> 30, czyli karta do głosowania będzie zawierać 13 800 nazwisk.
>> No partii nie jest 30 :)
> No to niech będzie 10 komitetów. Dalej to jest 4tys nazwisk - to jest
> wrzucanie książki telefonicznej mniejszego miasta do urny.
Można zmienić nieco ordynację. Głosujacy wpisuje numer kandydata, albo imię
i nazwisko.
-
23. Data: 2007-10-15 21:25:27
Temat: Re: jak dziala ordynacja wyborcza
Od: Tomasz Pyra <h...@s...spam.spam>
mvoicem pisze:
> PlaMa wrote:
>
>> mvoicem pisze:
>>
>>>> Mandaty obliczane są lokalnie, pod warunkiem oczywiście, że partia
>>>> przekroczy 5% w skali kraju :)
>>>> Jeżeli nie to Ci co na nich głosowali równie dobrze mogli nie iść na
>>>> wybory.
>>>> To taka zachęta do obywatelskiej postawy czyli pójścia na wybory i
>>>> głosowania na najpopularniejszych,a nie na tych, na których się chce ;)
>>> A co proponowałbyś w zamian? Brak progów?
>> okręgi jednomandatowe?
>>
>
> No ale dla niego wadą obecnej ordynacji jest to że głosy na
> partie "podprogowe" się marnują.
Główną zaletą JOW jest oderwanie kandydata od partii.
Nie można więc mówić że partie podprogowe się marnują, bo właśnie w JOW
każdy ma równe szanse.
Nie można myśleć globalnie o sejmie i partiach tak jak dziś. Lepiej
myśleć o konkretnych posłach z danego regionu.
W dzisiejszej ordynacji poseł swój mandat zawdzięcza temu że lider
wpisał go na wysokie miejsce na liście.
W JOW swój mandat zawdzięcza nazwisku i swojej renomie którą trzeba
zdobyć pracując w samorządzie.
Dlatego obecnie rządzą liderzy, a posłowie tylko głosują jak im lider
każe. W przypadku JOW jest większa szansa na to że posłowie faktycznie
będą uczestniczyli w pracach nad konkretnymi sprawami. Sojusze będą
celowe, a nie polityczne itd.
Oczywiście poparcie jakiejś partii może pomóc, ale nie będzie to tak jak
dziś kiedy ludzie idą głosować na "Kaczyńskiego" czy innego "Tuska", a
za kotarą ze zdziwieniem odkrywają że na karcie do głosowania wcale nie
ma ich nazwisk.
Być może w przypadku JOW spadnie frekwencja, bo wybory będą miej
"emocjonujące" - trudniej będzie dzielić kandydatów na "naszych" i
"wrogów", ale raczej pójdą ci co mają coś do powiedzenia swoim głosem.
No i sejm będzie składał się wyłącznie ze zwycięzców, a nie jakiś ludzi
nie wiadomo skąd na których oddało głos 2000 osób, których nikt nie zna,
nikt nic o nich nie wie, poza tym że trafili z pierwszym numerem na
listę partii której lider ma szeroką rzeszę "wyznawców".
Ja bym jeszcze dodał od siebie kilka usprawnień:
1) dwuturowe głosowanie. Tak jak na prezydenta. Jak w pierwszej turze
nikt nie ma 50% głosów, to do drugiej tury przechodzi 2 kandydatów i
wygrywa lepszy.
2) możliwość cofnięcia mandatu posłowi który wg. jego wyborców się nie
sprawdza. Po zebraniu w regionie odpowiedniej ilości podpisów,
rozpisywało by się nowe wybory na posła z tego regionu. Jeżeli ponownie
wygra - zostaje dalej. Jeżeli przegra, poseł jest wymieniany na nowego
zwycięzce.
3) płynne kadencje - nie robimy raz na parę lat wielkiej (i drogiej)
hecy zwanej wyborami, a wybory w konkretnych okręgach odbywają się po
wygaśnięciu kadencji posła z tego okręgu.
Zacząć można jak w USA, a więc kadencja 6-cio letnia, i wybory co 2 lata
w 1/3 okręgów. U nas może być kadencja 4-ro letnia i wybory co roku w
1/4 okręgów.
Dodatkowo proponowałbym żeby poseł wybrany w pierwszej turze wyborów
(uzyskał ponad 50% głosów) miał dłuższą kadencję niż wybrany w drugiej
turze.
Albo nawet płynne uzależnienie długości kadencji od wyniku wyborczego
pozwoliłby w ciągu kilku kadencji rozproszyć w kalendarzu wybory w
poszczególnych okręgach.
Zdaję sobie sprawę że te rozwiązania nie będą sprzyjały frekwencji, ale
nie uważam żeby zdanie tych którzy na wybory nie chodzą z własnej
potrzeby było szczególnie ważne.
-
24. Data: 2007-10-16 11:01:58
Temat: Re: jak dziala ordynacja wyborcza
Od: PlaMa <m...@w...pl>
Tomasz Pyra pisze:
> Główną zaletą JOW jest oderwanie kandydata od partii.
Się zgadzam. Moim zdaniem wiele dobrego by to dało.
> Być może w przypadku JOW spadnie frekwencja, bo wybory będą miej
> "emocjonujące" - trudniej będzie dzielić kandydatów na "naszych" i
> "wrogów", ale raczej pójdą ci co mają coś do powiedzenia swoim głosem.
> No i sejm będzie składał się wyłącznie ze zwycięzców, a nie jakiś ludzi
> nie wiadomo skąd na których oddało głos 2000 osób, których nikt nie zna,
> nikt nic o nich nie wie, poza tym że trafili z pierwszym numerem na
> listę partii której lider ma szeroką rzeszę "wyznawców".
Dokładnie. Ja bym ograniczył liczbę takich posłów o połowę, albo nawet
do 100ki. Taki poseł 2x by się zastanowił zanim zagłosowałby jak każe
partia a nie jak chcą wyborcy. Osobiście widzę w JOW większą kontrolę
darmozjadów przez społeczeństwo. dodać tu jakąś możliwość odwołania ich
na drodze lokalnego referendum i bajka!
> Ja bym jeszcze dodał od siebie kilka usprawnień:
> 1) dwuturowe głosowanie. Tak jak na prezydenta. Jak w pierwszej turze
> nikt nie ma 50% głosów, to do drugiej tury przechodzi 2 kandydatów i
> wygrywa lepszy.
To bardzo demokratyczne ale w sumie uciążliwe dla wyborców.
> 2) możliwość cofnięcia mandatu posłowi który wg. jego wyborców się nie
> sprawdza. Po zebraniu w regionie odpowiedniej ilości podpisów,
> rozpisywało by się nowe wybory na posła z tego regionu. Jeżeli ponownie
> wygra - zostaje dalej. Jeżeli przegra, poseł jest wymieniany na nowego
> zwycięzce.
Zgadzam się, zresztą pisałem wyżej o tym :)
> 3) płynne kadencje - nie robimy raz na parę lat wielkiej (i drogiej)
> hecy zwanej wyborami, a wybory w konkretnych okręgach odbywają się po
> wygaśnięciu kadencji posła z tego okręgu.
O! w sumie to rozsądne
> Dodatkowo proponowałbym żeby poseł wybrany w pierwszej turze wyborów
> (uzyskał ponad 50% głosów) miał dłuższą kadencję niż wybrany w drugiej
> turze.
> Albo nawet płynne uzależnienie długości kadencji od wyniku wyborczego
> pozwoliłby w ciągu kilku kadencji rozproszyć w kalendarzu wybory w
> poszczególnych okręgach.
Zbyt pokomplikowane
> Zdaję sobie sprawę że te rozwiązania nie będą sprzyjały frekwencji, ale
> nie uważam żeby zdanie tych którzy na wybory nie chodzą z własnej
> potrzeby było szczególnie ważne.
hehe ja bym jeszcze wprowadził pojęcie kłamstwa wyborczego >:). Jak nie
dotrzymuje obietnic wyborczych to won i nie wraca już do polityki :D
Prawdę mówiąc, to zastanawiałem się czy stworzenie JOW, ograniczenie
ilości posłów, zlikwidowanie jednej izby parlamantu i oddanie tworzenia
i kierowania rządem w ręce prezydenta nie było by sposobem na pozbycie
się większości gnojówki zwaną polską polityką i polskimi politykami :/
pozdrawiam.
PlaMa