eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawo › Znów poszukiwania telefony
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 426

  • 401. Data: 2024-01-30 00:04:04
    Temat: Re: Znów poszukiwania telefony
    Od: Marcin Debowski <a...@I...zoho.com>

    On 2024-01-29, J.F <j...@p...onet.pl> wrote:
    > On Mon, 29 Jan 2024 21:47:06 +0100, Shrek wrote:
    >> W dniu 29.01.2024 o 21:18, J.F pisze:
    >>> On Sat, 27 Jan 2024 12:31:39 +0100, Shrek wrote:
    >>>> W dniu 26.01.2024 o 14:23, J.F pisze:
    >>>>> Jak sie nie chce, zeby kontrolowali dziennikarzy, to moze nie mozna
    >>>>> pozwolic na lokalizowanie zagrożonych :-)
    >>>>
    >>>> Gowno prawda. Jak będą chcieli to i pegazusa im zainstalują.
    >>>
    >>> Ustawa nie była robiona na pegassusa :-)
    >>>
    >>> Zresztą cholera wie, czy to się łatwo instaluje na cudzym telefonie
    >>
    >> Będą chcieli inwigilować dziennikarzy to będą to robic - prawnie czy
    >> nie. Najwyżej podnośnik zabiorą i będą im przez okno zaglądać i w chuja
    >> ciąć, że oni tu przypadkiem.
    >
    > Przez okno chyba wolno.

    Tak, że sobie zerkną to chyba tak. Tak, że będą tam na dłużej, chyba nie.

    --
    Marcin


  • 402. Data: 2024-01-30 06:12:15
    Temat: Re: Znów poszukiwania telefony
    Od: Shrek <...@w...pl>

    W dniu 30.01.2024 o 00:04, Marcin Debowski pisze:

    > Tak, że sobie zerkną to chyba tak. Tak, że będą tam na dłużej, chyba nie.

    A ponieśli jakieś konsekwencje? Co twierdził Robert?

    --
    Shrek

    Czy wiesz, że "***** ***" czytane od tyłu daje "??? ?????"?
    PS - i konfederację!


  • 403. Data: 2024-01-30 08:30:33
    Temat: Re: Znów poszukiwania telefony
    Od: "J.F" <j...@p...onet.pl>

    On Mon, 29 Jan 2024 23:01:17 +0100, Shrek wrote:
    > W dniu 29.01.2024 o 22:44, J.F pisze:
    >>> Może. Ale spróbuj zadzownić do kanelarii prezydenta czy premiera nawet z
    >>> burnera i daj znać;)
    >>
    >> Przeciez juz dowcipnisie dzwonili i sie podawali za zagranicznych
    >> dyplomatów ..
    >
    > No i ich namierzyli... Choć ci to chyba sami się przyznali.

    A nie slyszalem aby namierzyli.

    >>> Sądzę że początek tej drogi jest taki sam. Różnica jest taka, że w
    >>> przypadku dowcipnisia rzeczywiście go tam nie będzie i trzeba szukać
    >>> dalej. Ale to juz inny temat.
    >>
    >> No własnie - lokalizowanie niewiele da. Szczególnie, jak telefon
    >> wyłączony.
    >
    > Da wiele. Wiadomo gdzie trzeba przejrzeć kamery, posłuchać co kto
    > widział. Od tego zapewne zaczynają dalej.

    Jak bedzie dokładnosc 50m, to moze i tak, jak 2km, to mały sens.

    >> Trzeba przeanalizować historię połączeń, uzywanych nr IMEI, numerów
    >> telefonów używanych z tymi telefonami itd ...
    >
    > Dokładnie. Ale trzeba zacząć od tego telefonu z którego dzwoniono.
    > Zapewniem cię że jak jest rozkaz to kulsony będą robić. I jak jest

    Jest alarm bombowy, to rozkaz maja. I sie staraja.
    Numer maja, ale techniki nie przeskoczą.

    > odpiednio ważny rozkz to nawet im się pewnie uda (chyba że to naprawdę
    > będą profesjonaliści, to wtedy za robotę się wezmą poważniejsi ludzie
    > jak będzie trzeba. Chcieć to móc.

    J.


  • 404. Data: 2024-01-30 08:52:03
    Temat: Re: Znów poszukiwania telefony
    Od: "J.F" <j...@p...onet.pl>

    On Mon, 29 Jan 2024 22:54:38 +0100, Shrek wrote:
    > W dniu 29.01.2024 o 22:29, J.F pisze:
    >>> Dla nich chuj wie co, bo nie sprawdzili.
    >>
    >> Ale oni nie szukają tego busa, tylko własciciela busa o tych numerach.
    >> Aby go spytac co robił, i gdzie bus był w niedzielę.
    >
    > Znalazł się bus, znalazł się i właściciel.

    Dla nich odwrotnie - znalazl sire wlasciciel, to znalazl sie bus.

    >> Hm, ciekawe w jakim trybie będą pytać :-)
    >
    > Normalnie - dowiedzieli się od przypadkowego przechodnia gdzie mieszka i

    Ale oni nie musza sie usprawiedliwiac.

    > syn im podał telefon to zadzonili.

    Tak było?
    Bo róznie to bywa - rodzina mówi np ze nie wie gdzie mieszka.

    > A potem ponieważ się nudzili czekając
    > na technika to mu chatę przeszukali.

    No ale przyjechal, i co - postawili mu zarzuty i poprosili o
    wyjasnienia, czy tak bez trybu - "skad pan ma ten motocykl"?

    >>> No ogólnie nigdzie się nie spieszyli, czekali aż się moto rozpłynie i po
    >>> problemie.
    >> Jeszcze płyta z monitoringu musiałaby sie połamac.
    >
    > To był pendrive. I miałem kopię.

    Ale dowodowo liczy sie tylko oryginał :-P

    Dostarczysz kopie, wznowia sledztwo, za miesiac sie okaze, ze nie ma
    danych :-)

    > Przy okazji - warto sobie chyba zrobić
    > jakiś pendrive z ważnym logiem KPRM czy coś podobnego i na takim im dawać;)
    >
    >> Ale się pospieszyłes, to sie nie dowiemy, ile by im to zajęło :-)
    >
    > Ale wiemy że dłużej niż amatorzy:P

    Dluzej, ale oni działaja systematycznie :-)

    >>> Bo moto się po prostu nie znajdują więc ich szukać nie warto
    >> Jak tablice prawdziwe i właściciel aktualny, to prosto dojdą do
    >> motorka.
    > Prawdziwe, ale nie mieszkał pod podanym adresem. Choć wystarczyło pewnie
    > podjechać, wezwać na świadka aktualnego mieszkańca i właściwy adres by
    > się znalazł. To nie byli jacyś mistrzowie zbrodni;)

    Ale z przezornosci mogą mówic "nie wiem gdzie mieszka".

    >> Gorzej z dziewczyną, jak z namierzania telefonu wyjdzie
    >> "gdzies w Andrychowie". To sie faktycznie nie ma co śpieszyc z
    >> namierzaniem ..
    > Nie sprawdzisz to się nie dowiesz.

    Nie wiem na ile Robert prawde mówi, ale jak wie, ze dostaje adres BTS,
    to wie z góry ...

    > Podobnie jak z busem czy stoi.
    > Generalnie większość czynności nie gwarntuje sukcesu, trzeba próbować.

    No ale co proponujesz - przeszukac wszystkie ulice w dzielnicy, w
    Warszawie, czy 5 losowych - a moze tam stoi..

    >>>> Pojechaliby na drugi dzien, też byłoby dobrze.
    >>> Albo by nie było - nie wiedzieli.
    >>
    >> Najwyzej by sie busiarza oskarżyło o więcej :-)
    >
    > O co więcej?

    Kradziez, paserka, uszkodzenie mienia, niszczenie dowodów.

    >>> Hmmm. Pierdolenie. Jak znalazłem to mieli kim podjechać. Więc się da.
    >> Inny komisariat.
    > Z piątki też chcieli podjechać:P

    Ale nie mieli wolnych ludzi ..

    >>> Skoro ja znalazłem, to znaczy że się da. Wiedzieli gdzie szukać co
    >>> najmniej 5 godzin wcześniej.
    >>
    >> To po prostu cud. I trzeba najpierw ustalic miejsce.
    >
    > Żaden cud. Na grupie tutaj wiedział jeden, na fejsbuku chyba trzech. Za
    > dużo na cud. Dostali wszystko na tacy a i tak nie dali rady sami znaleźć.
    >
    >> Bo jak chcesz w całej Polsce szukac jakiegos przeciętnego pojazdu,
    >> na nieznanych numerach ..
    >
    > Z namiarem na świadka który zna sprawców, numerem rejestracyjnym sprawcy
    > i nagraniem prosto z kamerki w ich wizerunkami oraz dość
    > charakterystycznym pojazdem sprawcy dodajmy... Tego niby nie dało się
    > spierdolić a jednak dali radę:P

    Na razie to tylko niespiesznie im szlo. W granicach przyzwoitosci.

    >>> A jeszcze wcześniej dostali adres świadka,
    >>> który wiedział kto ten moto zapierdolił.
    >>
    >> Skąd wiesz - moze go odwiedzili lub wezwali.
    >
    > Odwiedzili to go sprawcy i prosili o odkręcenie sprawy jak się okazało.

    A skad wiedzieli, ze trzeba odwiedzic ?

    > A wystarczyło od razu pojechać, no ale nie pojechali bo nie mieli ludzi.
    > Chyba że kłamali.

    Ale gdzie - do altanki?

    Jak pisales - chceli pojechac (z piątki). Ale widac sie nie dało.

    >> No ale skoro on wie dokładnie, to też mało użyteczny.
    >> Józek i Ziutek ukradli, mieszkaj gdzies tu na osiedlu, i siadają na
    >> tym murku ..
    >
    > To mało? Przecież tak się rozwiązuje większość spraw, że ktoś coś
    > widział i trzeba trochę pracy operacyjnej? Sprawy gdzie sprawca czeka na
    > miejscu na policję chyba należą do zdecydowanej mniejszości.

    No trzeba, ale co proponujesz - usadowic sie blisko, i czekac az ktos
    siadzie na murku? I ile dni tak siedziec?

    >> Ale też nie tak od razu. Poza tym nie wiesz, w którym to dokładnie
    >> rewirze - może uznali, ze w ich, więc nie wypada angażować innych
    >> komisariatów.
    >
    > ;) Akurat jak się znalazł to chcieli przyjechać ale się spóźnili:P

    I tak mieli w planach odwiedziny, wiec jak dzwonisz i mówisz, ze
    widzisz swój motor, to jada.
    Ale sam wiesz, ze u Ciebid maja duzo wazniejszych zadan :-)

    >>> Dzień przed kradzieżą tablice miał. Więc nawet jak "odpadła" to trochę
    >>> za mało żeby uznać za porzucenie.
    >>
    >> Wczesniej żule mogli nie zwracać wiekszej uwagi ... i dopiero w
    >> niedzielę zauważyli, ze przeciez tablicy nie ma, a stoi już długo :-)
    >
    > Tak było:P Szkoda że prokurator nie uwierzył:P
    >
    >> No ale żule to jedno, a busiarz kupił z tablicą, czy bez ?
    >
    > Sądzę że bez. Żule wcześniej pewnie ujebały.

    Moze i tak.
    A ty chcesz, aby cały komisariat biegał i szukaj motorka nr rej XXXXX.

    J.


  • 405. Data: 2024-01-30 10:01:29
    Temat: Re: Znów poszukiwania telefony
    Od: Marcin Debowski <a...@I...zoho.com>

    On 2024-01-30, Shrek <...@w...pl> wrote:
    > W dniu 30.01.2024 o 00:04, Marcin Debowski pisze:
    >
    >> Tak, że sobie zerkną to chyba tak. Tak, że będą tam na dłużej, chyba nie.
    >
    > A ponieśli jakieś konsekwencje? Co twierdził Robert?

    Zależy jak długo tam wisieli i co robili. Jak długo i natarczywie
    zaglądali, to MZ jest to naruszenie praw osobistych. Czyn nie jest
    karalny ale pozwać o jakieś odszkodowanie można.
    Co twierdził Robert?

    --
    Marcin


  • 406. Data: 2024-01-30 17:38:38
    Temat: Re: Znów poszukiwania telefony
    Od: Shrek <...@w...pl>

    W dniu 30.01.2024 o 10:01, Marcin Debowski pisze:

    >> A ponieśli jakieś konsekwencje? Co twierdził Robert?
    >
    > Zależy jak długo tam wisieli i co robili.

    Aż się miesiączka skończyła. A co robili - w sumie sami nie potrafili
    powiedzieć. "Zapewniali bezpieczeństwo" czy jakoś tak.

    > Co twierdził Robert?

    No właśnie nie pamiętam dokładnie;) Chyba narzekał na pismaków
    tradycyjnie, że sensacji szukajo;)

    --
    Shrek

    Czy wiesz, że "***** ***" czytane od tyłu daje "??? ?????"?
    PS - i konfederację!


  • 407. Data: 2024-01-30 17:58:42
    Temat: Re: Znów poszukiwania telefony
    Od: Shrek <...@w...pl>

    W dniu 30.01.2024 o 08:52, J.F pisze:

    >> Znalazł się bus, znalazł się i właściciel.
    >
    > Dla nich odwrotnie - znalazl sire wlasciciel, to znalazl sie bus.

    Nie. Właściciela znaleźli ci co przyjechali do odnalezionego moto.

    >> Normalnie - dowiedzieli się od przypadkowego przechodnia gdzie mieszka i
    >
    > Ale oni nie musza sie usprawiedliwiac.

    Chyba muszą. Zdaje się że bez usprawiedliwienia nie nie mogą komuś wleźć
    na kwadrat i zrobić przeszukania.

    >> syn im podał telefon to zadzonili.
    >
    > Tak było?

    No tak było. Podejrzewali, że typ w domu siedi tylko mu syn ściemnia,
    ale okazało się że rzeczywiście był poza warszawą.
    >> A potem ponieważ się nudzili czekając
    >> na technika to mu chatę przeszukali.
    >
    > No ale przyjechal, i co - postawili mu zarzuty i poprosili o
    > wyjasnienia, czy tak bez trybu - "skad pan ma ten motocykl"?

    Klienta nie było na miejscu - rozmawiali z nim telefoncznie i zwinęli
    dwa czy trzy dni później.

    >> Ale wiemy że dłużej niż amatorzy:P
    >
    > Dluzej, ale oni działaja systematycznie :-)

    Tak systematycznie, że znajdują pojedyncze procenty. Pewnie w większości
    odnalezione przez właścicieli albo jak jakaś dziuplę znajdą. Czytaj -
    nikt ich nie szuka jak się znajdą to przypadkiem.

    >> Prawdziwe, ale nie mieszkał pod podanym adresem. Choć wystarczyło pewnie
    >> podjechać, wezwać na świadka aktualnego mieszkańca i właściwy adres by
    >> się znalazł. To nie byli jacyś mistrzowie zbrodni;)
    >
    > Ale z przezornosci mogą mówic "nie wiem gdzie mieszka".

    No to się nie da. Zbrodnia doskonała - nie mieszkać w miejscu
    zamieszkania. "Znaleźli sposób, policjanci ich nienawidzą":P

    >> Nie sprawdzisz to się nie dowiesz.
    >
    > Nie wiem na ile Robert prawde mówi, ale jak wie, ze dostaje adres BTS,
    > to wie z góry ...

    Ale potem pisał o jakiś wielokątach, że niby takie dostaja albo sami je
    rozrysowują.

    >> Podobnie jak z busem czy stoi.
    >> Generalnie większość czynności nie gwarntuje sukcesu, trzeba próbować.
    >
    > No ale co proponujesz - przeszukac wszystkie ulice w dzielnicy, w
    > Warszawie, czy 5 losowych - a moze tam stoi..

    Najprościej zapytać świadka - może jak go pouczą o składaniu fałszywych
    zeznań to sobie przypomni z kom co drugi dzień pije na ławce. No ale
    ludzie się skończyli... Chuj z tym pora na pączka.

    >>> Najwyzej by sie busiarza oskarżyło o więcej :-)
    >>
    >> O co więcej?
    >
    > Kradziez, paserka, uszkodzenie mienia, niszczenie dowodów.

    To za wyjątkiem niszczenia dowodów to w zasadzie wszystko to samo co i
    tak mogli. Z niszczeniem w sumie też bo tablica zginęła.

    >> Z piątki też chcieli podjechać:P
    >
    > Ale nie mieli wolnych ludzi ..

    To jak chcieli podjechać jak nie mieli ludzi? Po co dyżurny dzwonił i
    pytał się gdzie jestem skoro nie miał ludzi żeby podjechać. Robert coś
    pisał, że całą ekipę na pewno zebrali;)

    >> Z namiarem na świadka który zna sprawców, numerem rejestracyjnym sprawcy
    >> i nagraniem prosto z kamerki w ich wizerunkami oraz dość
    >> charakterystycznym pojazdem sprawcy dodajmy... Tego niby nie dało się
    >> spierdolić a jednak dali radę:P
    >
    > Na razie to tylko niespiesznie im szlo. W granicach przyzwoitosci.

    Tak przyzwoicie że bemowo ni dowierzało co piątka odpierdoliła;)

    >> Odwiedzili to go sprawcy i prosili o odkręcenie sprawy jak się okazało.
    >
    > A skad wiedzieli, ze trzeba odwiedzic ?

    Bo świadek im powiedział że u niego byłem zapytać czy nie wie co się z
    moto stało i że pojechałem zgłosić.

    >> A wystarczyło od razu pojechać, no ale nie pojechali bo nie mieli ludzi.
    >> Chyba że kłamali.
    >
    > Ale gdzie - do altanki?

    Do świadka na miejsce. Zapytać i by się wysypał którzy to. Koniec tematu.

    > Jak pisales - chceli pojechac (z piątki). Ale widac sie nie dało.

    Chuja chcieli - jakby chcieli to by pojechali.
    >> To mało? Przecież tak się rozwiązuje większość spraw, że ktoś coś
    >> widział i trzeba trochę pracy operacyjnej? Sprawy gdzie sprawca czeka na
    >> miejscu na policję chyba należą do zdecydowanej mniejszości.
    >
    > No trzeba, ale co proponujesz - usadowic sie blisko, i czekac az ktos
    > siadzie na murku? I ile dni tak siedziec?

    Normalnie idziesz do typa, mówisz że szukasz moto i masz infor że wie co
    się z nim stało, kto go zajebał i na dodatek sam typ jest na nagraniu
    jak motor zajebują. Zaprosić jako świadka, pouczyć o odpowiedzialności
    za składanie fałszywych zeznań i masz typów. Ja pierdole - przecież to
    zwykłe żule a nie jakieś geniusze zbrodni. Wysypie się jeszcze przed
    wezwaniem na świadka.
    >> ;) Akurat jak się znalazł to chcieli przyjechać ale się spóźnili:P
    >
    > I tak mieli w planach odwiedziny, wiec jak dzwonisz i mówisz, ze
    > widzisz swój motor, to jada.

    Nie, nie mieli, Przyjechali inni:P

    > Ale sam wiesz, ze u Ciebid maja duzo wazniejszych zadan :-)

    Już nie. No ale jak mają to niech po prostu napiszą - nie możemy szukać
    moto mimo oczysistych tropów bo pilnujemy skrzynki naczelnika. Proszę
    policji nie zawracać dupy, bo jesteśmy zajęci. Zresztą chuja prawda że
    nie mieli kim podjechać na działki - busik był widoczny z zewnątrz,
    wystarczyło patrolem przy okazji przejechać.

    >> Sądzę że bez. Żule wcześniej pewnie ujebały.
    >
    > Moze i tak.
    > A ty chcesz, aby cały komisariat biegał i szukaj motorka nr rej XXXXX.

    Najlepiej niech nic nie robią i pilnują skrzynki. A jak obywatel sam
    znajdzie to niech mu wytkną błędy w warsztacie:)

    --
    Shrek

    Czy wiesz, że "***** ***" czytane od tyłu daje "??? ?????"?
    PS - i konfederację!


  • 408. Data: 2024-01-30 18:01:07
    Temat: Re: Znów poszukiwania telefony
    Od: Shrek <...@w...pl>

    W dniu 30.01.2024 o 08:30, J.F pisze:

    >> Da wiele. Wiadomo gdzie trzeba przejrzeć kamery, posłuchać co kto
    >> widział. Od tego zapewne zaczynają dalej.
    >
    > Jak bedzie dokładnosc 50m, to moze i tak, jak 2km, to mały sens.

    Ogólnie mały sens jest żeby kulsony robiły. Zawsze może się nie udać i
    chuj kulsoniej roboty psu w dupę:P Lepiej zjeść pączka.


    >> Dokładnie. Ale trzeba zacząć od tego telefonu z którego dzwoniono.
    >> Zapewniem cię że jak jest rozkaz to kulsony będą robić. I jak jest
    >
    > Jest alarm bombowy, to rozkaz maja. I sie staraja.

    Dokładnie - jak jest rozkaz to się starają. A jak przychodzi obywatel to
    mają go w dupie. Jeszcze obywatele gotowi pomyśleć że to kulsony są dla
    nich.

    --
    Shrek

    Czy wiesz, że "***** ***" czytane od tyłu daje "??? ?????"?
    PS - i konfederację!


  • 409. Data: 2024-01-30 19:45:54
    Temat: Re: Znów poszukiwania telefony
    Od: "J.F" <j...@p...onet.pl>

    On Tue, 30 Jan 2024 17:58:42 +0100, Shrek wrote:
    > W dniu 30.01.2024 o 08:52, J.F pisze:
    >
    >>> Znalazł się bus, znalazł się i właściciel.
    >>
    >> Dla nich odwrotnie - znalazl sire wlasciciel, to znalazl sie bus.
    >
    > Nie. Właściciela znaleźli ci co przyjechali do odnalezionego moto.

    Ale sierzant adres zamieszkania kierowcy znał. Czyli znalazł.

    >>> Normalnie - dowiedzieli się od przypadkowego przechodnia gdzie mieszka i
    >>
    >> Ale oni nie musza sie usprawiedliwiac.
    >
    > Chyba muszą. Zdaje się że bez usprawiedliwienia nie nie mogą komuś wleźć
    > na kwadrat i zrobić przeszukania.

    Chyba mogą.

    Ale o czym mowimy?
    Wejsc przez furtke i spytac "czy pan jest Adam Nowak, wlasciciel busa
    o nr rejestracyjnym XXXXX"? IMO bez problemów, nie musza nic zmyślac
    skąd wiedzą.

    Przeszukanie zrobic ... jest skradziony motor, jest bus użyty przy
    kradzieży - wiekszego uzasadnienia nie trzeba.

    >>> syn im podał telefon to zadzonili.
    >>
    >> Tak było?
    >
    > No tak było. Podejrzewali, że typ w domu siedi tylko mu syn ściemnia,
    > ale okazało się że rzeczywiście był poza warszawą.

    Sie zdarza.

    Ale to tam na działkach we dwoje mieszkali?

    Bo smiem twierdzic, ze ktos tam pojechal pod adres w Wyszkowie,
    ustalil adres zamieszkania ojca, czyli policja zrobiła to co powinna.

    >>> A potem ponieważ się nudzili czekając
    >>> na technika to mu chatę przeszukali.
    >>
    >> No ale przyjechal, i co - postawili mu zarzuty i poprosili o
    >> wyjasnienia, czy tak bez trybu - "skad pan ma ten motocykl"?
    >
    > Klienta nie było na miejscu - rozmawiali z nim telefoncznie i zwinęli
    > dwa czy trzy dni później.

    Wlasciciela busa? Zwinęli, czy sam do nich pojechał?

    A słyszałes rozmowę?
    Postawili zarzuty i poinformowali o prawach ? :-)

    >>> Ale wiemy że dłużej niż amatorzy:P
    >> Dluzej, ale oni działaja systematycznie :-)
    >
    > Tak systematycznie, że znajdują pojedyncze procenty. Pewnie w większości
    > odnalezione przez właścicieli albo jak jakaś dziuplę znajdą. Czytaj -
    > nikt ich nie szuka jak się znajdą to przypadkiem.

    Oczywiscie. Jak sobie wyobrażasz szukanie?

    Po prostu miałeś nadzwyczajne szczęscie, ze sie cała scena sfilmowała,
    ze wróciłes szybko, że były na filmie numery rejestracyjne, i że bus
    był bardzo charakterystyczny.
    I ze numery były prawdziwe, i ze własciciel byl aktualny.

    I należało/wystarczyło isc po nitce do kłębka.

    Wystarczyłoby jedno odstępstwo, i móglbys sobie chodzic po dzielnicy i
    szukać :-)

    >>> Prawdziwe, ale nie mieszkał pod podanym adresem. Choć wystarczyło pewnie
    >>> podjechać, wezwać na świadka aktualnego mieszkańca i właściwy adres by
    >>> się znalazł. To nie byli jacyś mistrzowie zbrodni;)
    >>
    >> Ale z przezornosci mogą mówic "nie wiem gdzie mieszka".
    >
    > No to się nie da. Zbrodnia doskonała - nie mieszkać w miejscu
    > zamieszkania. "Znaleźli sposób, policjanci ich nienawidzą":P

    Polska duza - jak chcesz szukac osoby?
    Pare sposobów imo jest, ale to za duzo zachodu :-P

    Wpisaliby na liste poszukiwanych, kiedys by wpadł. Za 5 lat, czy 10.
    Dobrze, ze teraz komputery sa.

    No, mozesz tez szukac aktywnie - np ustawic sie gdzies na DDR, i
    legitymowac wszystkich rowerzystów :-)

    >>> Nie sprawdzisz to się nie dowiesz.
    >>
    >> Nie wiem na ile Robert prawde mówi, ale jak wie, ze dostaje adres BTS,
    >> to wie z góry ...
    >
    > Ale potem pisał o jakiś wielokątach, że niby takie dostaja albo sami je
    > rozrysowują.

    No bo w jednym trybie mogą dostac sektor anteny BTS.

    >>> Podobnie jak z busem czy stoi.
    >>> Generalnie większość czynności nie gwarntuje sukcesu, trzeba próbować.
    >>
    >> No ale co proponujesz - przeszukac wszystkie ulice w dzielnicy, w
    >> Warszawie, czy 5 losowych - a moze tam stoi..
    >
    > Najprościej zapytać świadka - może jak go pouczą o składaniu fałszywych
    > zeznań to sobie przypomni z kom co drugi dzień pije na ławce. No ale
    > ludzie się skończyli... Chuj z tym pora na pączka.

    Swiadek i tak był uczynny. Zezna, ze pije z Ziutkiem, albo z Marchewą,
    i nie wie, pod jakim adresem mieszkaja.

    No, mozna go zamknąc na 3 miesiace, to sobie szybciej przypomni :-)

    >>>> Najwyzej by sie busiarza oskarżyło o więcej :-)
    >>> O co więcej?
    >> Kradziez, paserka, uszkodzenie mienia, niszczenie dowodów.
    >
    > To za wyjątkiem niszczenia dowodów to w zasadzie wszystko to samo co i
    > tak mogli. Z niszczeniem w sumie też bo tablica zginęła.
    >
    >>> Z piątki też chcieli podjechać:P
    >>
    >> Ale nie mieli wolnych ludzi ..
    >
    > To jak chcieli podjechać jak nie mieli ludzi?

    No ale chcieli. Tylko nie mogli.

    > Po co dyżurny dzwonił i
    > pytał się gdzie jestem skoro nie miał ludzi żeby podjechać. Robert coś
    > pisał, że całą ekipę na pewno zebrali;)

    Jesli dzwonił, to pewnie juz ktos mógł przyjechac.
    A wczesniej nie mógł :-)

    >>> Z namiarem na świadka który zna sprawców, numerem rejestracyjnym sprawcy
    >>> i nagraniem prosto z kamerki w ich wizerunkami oraz dość
    >>> charakterystycznym pojazdem sprawcy dodajmy... Tego niby nie dało się
    >>> spierdolić a jednak dali radę:P
    >>
    >> Na razie to tylko niespiesznie im szlo. W granicach przyzwoitosci.
    >
    > Tak przyzwoicie że bemowo ni dowierzało co piątka odpierdoliła;)

    Ja tam mysle, ze i na bemowie nie siedza sobie przy kawie i
    pączusiach, czekajac az obywatel przyjdzie z ciekawą sprawą, bo
    wszystkie rozwiązane.
    Ot, ekipa im sie uwolniła, dyżurny cie docenił, i podesłał.

    >>> Odwiedzili to go sprawcy i prosili o odkręcenie sprawy jak się okazało.
    >> A skad wiedzieli, ze trzeba odwiedzic ?
    > Bo świadek im powiedział że u niego byłem zapytać czy nie wie co się z
    > moto stało i że pojechałem zgłosić.
    >
    >>> A wystarczyło od razu pojechać, no ale nie pojechali bo nie mieli ludzi.
    >>> Chyba że kłamali.
    >>
    >> Ale gdzie - do altanki?
    >
    > Do świadka na miejsce. Zapytać i by się wysypał którzy to. Koniec tematu.

    Początek, bo motoru nie mają.
    A jakby powiedzieli, ze to wlasciciej motocykla ich prosił o pomoc w
    załadunku? I po 10 zl dał za fatygę?

    >> Jak pisales - chceli pojechac (z piątki). Ale widac sie nie dało.
    >
    > Chuja chcieli - jakby chcieli to by pojechali.

    No ale dyzurny do ciebie zadzwonił, jak myslisz - po co?
    Pożyczyć Ci dobrej nocy?

    A sam wiesz, ze zadan mają duzo - schodów pilnowac, willi pilnowac,
    ulicy pilnowac. A moze zonie ministra mercedes zginął, i musieli
    przeszukac okolice, zeby im nikt nie zarzucił, ze auto stało 100m od
    komisariatu :-)

    >>> To mało? Przecież tak się rozwiązuje większość spraw, że ktoś coś
    >>> widział i trzeba trochę pracy operacyjnej? Sprawy gdzie sprawca czeka na
    >>> miejscu na policję chyba należą do zdecydowanej mniejszości.
    >>
    >> No trzeba, ale co proponujesz - usadowic sie blisko, i czekac az ktos
    >> siadzie na murku? I ile dni tak siedziec?
    >
    > Normalnie idziesz do typa, mówisz że szukasz moto i masz infor że wie co
    > się z nim stało, kto go zajebał i na dodatek sam typ jest na nagraniu
    > jak motor zajebują. Zaprosić jako świadka, pouczyć o odpowiedzialności
    > za składanie fałszywych zeznań i masz typów. Ja pierdole - przecież to
    > zwykłe żule a nie jakieś geniusze zbrodni. Wysypie się jeszcze przed
    > wezwaniem na świadka.

    A jest na filmie?
    Bo jak dobrze wie, ze nie nie kradl, to sie nie wsypie.

    A ludzi zna - z imienia. I nie wie, gdzie mieszkają.


    No ale najwyrazniej ktos to zrobił i żule siedza.
    Tylko nie w poniedzialek.

    >>> ;) Akurat jak się znalazł to chcieli przyjechać ale się spóźnili:P
    >>
    >> I tak mieli w planach odwiedziny, wiec jak dzwonisz i mówisz, ze
    >> widzisz swój motor, to jada.
    >
    > Nie, nie mieli, Przyjechali inni:P
    >
    >> Ale sam wiesz, ze u Ciebid maja duzo wazniejszych zadan :-)
    >
    > Już nie.

    Ale wtedy ciągle mieli :-)

    > No ale jak mają to niech po prostu napiszą - nie możemy szukać
    > moto mimo oczysistych tropów bo pilnujemy skrzynki naczelnika. Proszę
    > policji nie zawracać dupy, bo jesteśmy zajęci.

    Ale zrozum - takie szukanie motocykla jest bezsensowne. Gorzej niz
    igła w stogu siana. Mozesz sobie chodzic po Zoliborzu i wypatrywac, a
    motocykl bedzie stał w jakies komórce np Wołominie.
    Wiec ... nikt tak nie szuka. Szanse powodzenia w okolicach zera.
    Wpisuja na listę, i moze kiedys wypłynie.

    W takim przypadku jak twój, mozna złapać zuli - moze wiedzą gdzie bus
    pojechal. Mozna pójsc po trasie i rozglądac sie za kamerami - moze da
    sie wysledzic busa.
    Ale po co - sa widoczne numery, mozna sie udac prosto do wlasciciela,
    tj pod jego adres zameldowania ..

    I tu jednak musze przypomniec jeden link, jak to dzielna policja z
    Bełchatowa znalazła samochód emerytce. Która go zostawiła pod sklepem.
    Ciekawe, czy ktos wyczuł jak ona sie zachowuje, podpytal co dzis
    robila, sprawdził podane miejsca, czy policjanci podjęli działania
    pozorowane, "przeszukali" okolice, i bingo - auto sie znalazło.

    > Zresztą chuja prawda że
    > nie mieli kim podjechać na działki - busik był widoczny z zewnątrz,
    > wystarczyło patrolem przy okazji przejechać.

    No ale dlaczego mieliby pojechac akurat na te działki?

    Wszystkie działki w dzielnicy mieli przejechać ?
    Czy wczesniej ktos jednak ustalił, ze podejrzany na tych działkach
    mieszka?

    Jak widzisz - mozna było jeszcze spytac na mediach spolecznosciowych.
    I policja powolutku to odkrywa.
    Ale gdyby ten bus nie był bardzo charakterystyczny, to pewnie nikt by
    nie zwrócił uwagi..

    >>> Sądzę że bez. Żule wcześniej pewnie ujebały.
    >> Moze i tak.
    >> A ty chcesz, aby cały komisariat biegał i szukaj motorka nr rej XXXXX.
    >
    > Najlepiej niech nic nie robią i pilnują skrzynki. A jak obywatel sam
    > znajdzie to niech mu wytkną błędy w warsztacie:)

    J.


  • 410. Data: 2024-01-30 20:40:28
    Temat: Re: Znów poszukiwania telefony
    Od: Robert Tomasik <r...@g...pl>

    W dniu 30.01.2024 o 19:45, J.F pisze:
    >>>> Normalnie - dowiedzieli się od przypadkowego przechodnia gdzie
    >>>> mieszka i
    >>> Ale oni nie musza sie usprawiedliwiac.
    >> Chyba muszą. Zdaje się że bez usprawiedliwienia nie nie mogą komuś
    >> wleźć na kwadrat i zrobić przeszukania.
    > Chyba mogą. Ale o czym mowimy? Wejsc przez furtke i spytac "czy pan
    > jest Adam Nowak, wlasciciel busa o nr rejestracyjnym XXXXX"? IMO bez
    > problemów, nie musza nic zmyślac skąd wiedzą.

    Zmyślać niem muszą, tylko taka akcja pociąga za sobą ryzyko. Może się
    okazać, ze NOWAK poszedł po piwo, a pytaliśmy sąsiada Malinowskiego.
    Malinowski zadzwoni do Nowaka z informacją, że Policja go szuka. Nowak w
    panice tak ukryje motocykl, że nawet Shrek i jego koledzy go nie znajdą.

    Teraz będziemy mieć nagranie. Ci od siedzenia na ławce będą twierdzili,
    że Nowak ich prosił o znalezienie skradzionego mu motocykla. Znaleźli.
    Wskazali. Nawet wynagrodzenie przyjęli (jakby się nagrało).

    Nowak będzie twierdził, że przyszli do niego ci z ławki prosząc go o
    przewiezienie motocykla w jakieś tam miejsce. Zapłacili z góry, bo nie
    chciał jechać. On im wydał resztę (jakby się płacenie nagrało). Wskaże
    miejsce, byle poza monitoringiem gdzie wyładował motocykl.

    Żadnej wersji nei wykluczysz. Motocykla nie znajdziesz już nigdy.
    >
    > Przeszukanie zrobic ... jest skradziony motor, jest bus użyty przy
    > kradzieży - wiekszego uzasadnienia nie trzeba.

    A jeśli nie będzie motocykla?

    >>>> Ale wiemy że dłużej niż amatorzy:P
    >>> Dluzej, ale oni działaja systematycznie ?
    >> Tak systematycznie, że znajdują pojedyncze procenty. Pewnie w
    >> większości odnalezione przez właścicieli albo jak jakaś dziuplę
    >> znajdą. Czytaj - nikt ich nie szuka jak się znajdą to przypadkiem.
    > Oczywiscie. Jak sobie wyobrażasz szukanie?

    Jest kilka rzeczy, które się raczej robi. Począwszy od przeszukania
    monitoringu. Teraz jest masa kamer. Jak znajdziesz kierunek, to możesz
    szukać dalej. Kluczowym, by mniej więcej wiedzieć kiedy odjechał. No i
    by w wypadku motocykla wiedzieć, czym go wiozą.

    > No, mozesz tez szukac aktywnie - np ustawic sie gdzies na DDR, i
    > legitymowac wszystkich rowerzystów ?

    Można i po telefonie typować, gdzie mieszka :-)
    --
    (~) Robert Tomasik

strony : 1 ... 20 ... 30 ... 40 . [ 41 ] . 42 . 43


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1