-
111. Data: 2024-01-19 03:45:28
Temat: Re: Znów poszukiwania telefony
Od: Marcin Debowski <a...@I...zoho.com>
On 2024-01-19, Robert Tomasik <r...@g...pl> wrote:
> W dniu 19.01.2024 o 00:20, Marcin Debowski pisze:
>
>>> Chińskiej wersji nie miałeś? Nie używam Apple Watch. Skoro da się zrobić
>>
>> Czy ten błyskotliwy dowcip o znacza, że przestałeś rozumieć angielski?
>> Wczesniej jakoś rozumiałeś.
>
> Nigdy się go nie uczyłem, a w zasadzie uczyłem 2 lata. Kilka innych
> języków dłużej. Ale bardziej mi chodziło o to, ze to polskojęzyczna grupa.
Nie przesadzajmy. Wiekszość, z Tobą włącznie rozumie lub może
przetłumaczyć. Polskojęzyczność dotyczy języka komunikacji nie cytatów.
Dla popularnych języków regionu, jak niemiecki, angielski, nie ma co MZ
bawić się w językowego szeryfa.
--
Marcin
-
112. Data: 2024-01-19 03:53:33
Temat: Re: Znów poszukiwania telefony
Od: Marcin Debowski <a...@I...zoho.com>
On 2024-01-19, Robert Tomasik <r...@g...pl> wrote:
> W dniu 19.01.2024 o 01:17, Marcin Debowski pisze:
>> Zadaniem służb jest być dostępnmym w sytuacjach wymagających interwencji
>> tych służ. Jeśli mamy akcję gdzie kilkuset ludzi z tonami sprzętu szuka
>> kilka dni jednej osoby to już nie są dostępni. Formalnie, aby byli
>> dostepni należałoby zapewnić jakąś redundancję. Nikt tego nie robi.
>> Dlaczego?
>
> Po pierwsze nie masz racji, jeśli chodzi o brak rotacji. Jeśli to długo
> trwa, to się robi rotację. Ale najczęściej to tak długo nie trwa. Jak
> szukasz potrzebującego pomocy człowieka, to nie możesz sobie tego na
> kilka dni rozplanować i się organizuje tyle sił,m by to zrobić w
> sensownym czasie.
Redundancja to nie jest rotacja. Rotacja wynika z konieczności odnowy
zasobów (uczestniczący muszą odpocząć), redundacja z ich równoległej
dostępności (z rotacją czy bez, masz tylu ludzi i nie więcj).
Inaczej mówiać, jak szuka 360 policjantów i ktoś inny w tym samym
rejonie (nie miejscu) zaginie, to ilu będzie szukac kogoś nowego?
Sprowadzi się z innego rejonu pewnie, ale to trwa, a czas tyka, wiec
zasadniczo ro chyba nie ejst jakas niewyczerpywalna studnia.
--
Marcin
-
113. Data: 2024-01-19 06:13:24
Temat: Re: Znów poszukiwania telefony
Od: Shrek <...@w...pl>
W dniu 19.01.2024 o 01:01, Marcin Debowski pisze:
> Domowy komputer nie jest najlepszym przykładem bo raz, nie wymaga
> nakładów na swoje utrzymanie, dwa nie zużywa się istotnie w trakcie
> użytkowania.
A czego oni używali co się gwałtownie zużywa?
>> Albo inaczej (choć już mniej dokładnie). Latanie samolotu kosztuje w
>> cholerę pieniędzy a jednak firmy walczą o to żeby jak najkrócej stały na
>> lotniskach. Bo po to zostały wylizingowane żeby latać i na nich zarabiać.
>
> Tez niedobry przykład bo raz, są wylizingowane zby zarabiać więc jak
> latają to zwykle zarabiają pokrywając koszty lizingu,
Dobry - policja też została stworzona za to żeby działać i ma opłacone
za to z góry.
> Wbrew pozorom ja rozumiem koncept, ale jednak fakt jest taki, że ten
> czas i sprzęt kosztuje.
Czas i sprzęt kosztuje ale jest zapłacony z góry i niezależnie odtego
czy są w akcji czy nie. Jedyne co tu można zaoszczędzić to paliwo i
fizyczne zużycie sprzętu. Czyli w komplecie kulson+radiowóz tyle co
kosztuje paliwo, bo chyba nie chcesz powiedzieć że radiowóz się istotni
zużywa od przejechania kilkudziesięciu km (zapewne mają zresztą serwis w
ryczałcie).
> Bezpośredniość tych kosztów ujawnić się może np. w przypadku, gdy
> dostaniesz więcej zgłoszeń w tym samym czasie i nie będzie
> sprzętu/etatów aby je obsłużyć.
Też nie do konca - kosztować będzie tyle samo. Co najwyżej któreś nie
zostanie obsłużone. Bez znaczenia - kulsony zawsze są zajęte i nie mają
czasu przyjmować zgłoszeń.
> Ponieważ pewnie nie ma zwyczaju
> wynajmowania ekstra sprzętu czy ludzi do obsługi takich zdarzeń, to
> nastąpi tu przeniesienie kosztów np. na służbę zdrowia, a dalej na mniej
> lub bardziej szarego obywatela, bo służba zdrowia już raczej popierdala
> i nie ma za dużo etatowych (czas) rezerw.
No właśnie - jak nie pojadą to nic nie zaoszczędzisz a koszty
przeniesiesz dalej. Nie ma oszczędności w nieużywaniu sprzętu.
--
Shrek
Czy wiesz, że "***** ***" czytane od tyłu daje "??? ?????"?
PS - i konfederację!
-
114. Data: 2024-01-19 06:18:54
Temat: Re: Znów poszukiwania telefony
Od: Shrek <...@w...pl>
W dniu 19.01.2024 o 01:08, Marcin Debowski pisze:
>> Kwadratura koła. Wychodzi na to że trzeba formację rozdupczyć i
>> zatrudnić kogoś kto tej kwadratury nie zauważy - wtedy będzie działać;)
>
> Trzeba utworzyć więcej etatów bo to nic nie kosztuje :)
Kosztuje tylko że jest płatne z góry i nic nie rozwiązuje. Oni są zajęci
z definicji bo obywatele jeszcze gotowi pomyśleć że to policja jest dla
nich.
A tu już doszliśmy do sytuacji że nie ma kulsonów żeby szukać kogoś po
polach bo szukają tej osoby po polach:P Poważnie - dochodzę do wniosku
że tą instytucję trzeba zbudować od nowa. Tego się już chyba nie da
naprawić.
--
Shrek
Czy wiesz, że "***** ***" czytane od tyłu daje "??? ?????"?
PS - i konfederację!
-
115. Data: 2024-01-19 06:20:20
Temat: Re: Znów poszukiwania telefony
Od: Shrek <...@w...pl>
W dniu 19.01.2024 o 01:17, Marcin Debowski pisze:
>> Ale zadaniem policji nie jest oszczędzanie sprzętu a działanie.
>> Niebezpiecznie zbliżasz się do modelu roberta żeby nie używać
>> defibrylatora, bo się zużyje i nie będzie sprawnego na stanie:P
>
> Zadaniem służb jest być dostępnmym w sytuacjach wymagających interwencji
> tych służ.
NIe - zadaniem służb jest działać jak są potrzebni a nie być dostępnymi
i nie działać.
> Jeśli mamy akcję gdzie kilkuset ludzi z tonami sprzętu szuka
> kilka dni jednej osoby to już nie są dostępni. Formalnie, aby byli
> dostepni należałoby zapewnić jakąś redundancję. Nikt tego nie robi.
> Dlaczego?
Z tego samego powodu co nie trzyma się obok siebie dwóch AED.
--
Shrek
Czy wiesz, że "***** ***" czytane od tyłu daje "??? ?????"?
PS - i konfederację!
-
116. Data: 2024-01-19 06:25:28
Temat: Re: Znów poszukiwania telefony
Od: Shrek <...@w...pl>
W dniu 19.01.2024 o 03:45, Marcin Debowski pisze:
> Nie przesadzajmy. Wiekszość, z Tobą włącznie rozumie lub może
> przetłumaczyć. Polskojęzyczność dotyczy języka komunikacji nie cytatów.
> Dla popularnych języków regionu, jak niemiecki, angielski, nie ma co MZ
> bawić się w językowego szeryfa.
Gwoli ścisłości niemiecki raczej nie jest popularny. Ale też bym nie
kruszył kopii jeśli będzie to precyzyjny cytat złożony z kilkunastu zdań
- choć osobiści bym go raczej wrzucił najpierw w translator zacytował
tłumaczenie automatyczne z linkiem do źródełka.
PS - robert nie jest żadnym autorytetem do krytykowania źródeł bo zwykle
sam nie podaje żadnych poza swoim głębokim przekonaniem i uparcie
ignoruje źródła podawane przez innych
--
Shrek
Czy wiesz, że "***** ***" czytane od tyłu daje "??? ?????"?
PS - i konfederację!
-
117. Data: 2024-01-19 11:17:34
Temat: Re: Znów poszukiwania telefony
Od: Robert Tomasik <r...@g...pl>
W dniu 19.01.2024 o 03:53, Marcin Debowski pisze:
> Inaczej mówiać, jak szuka 360 policjantów i ktoś inny w tym samym
> rejonie (nie miejscu) zaginie, to ilu będzie szukac kogoś nowego?
> Sprowadzi się z innego rejonu pewnie, ale to trwa, a czas tyka, wiec
> zasadniczo ro chyba nie ejst jakas niewyczerpywalna studnia.
W praktyce jest w rozsądnych rozmiarach "niewyczerpana". Wynika to z
faktu, że gdyby zaszła taka potrzeba, to masz tzw. odwody. W 2~3 godziny
może przyjechać 5 kompanii z województwa. Są tzw NPP, czyli możesz z
sąsiednich jednostek pościągać siły i w naszym wypadku to dodatkowe 4
kompanie. Jakby była potrzeba to w stosunkowo krótkim czasie można masę
policjantów zebrać, a jak już tu pisałem, to w tym przede wszystkim
bierze udział okoliczna ludność, Straż Pożarna i masa innych
organizacji. Rolą Policji ne jest czesanie lasu, tylko prowadzenie tzw.
czynności operacyjnych. Rozpytujesz mieszkańców, sprawdzasz kamery CCTV,
namierzasz telefon, sprawdzasz bazy danych, odpytujesz szereg
instytucji, w których może się taka osoba znaleźć (pogotowie, szpital,
schroniska i inne organizacje pomocowe).
Bardzo rzadko jest jakikolwiek pomysł na aż tak szeroko zakrojone
działania, by była potrzebna masa ludzi do tego. Bo albo mniej więcej
wiadomo gdzie szukać, albo w ogóle nie wiadomo i nikt całego świata nie
przeszuka za zaginionym. Jak masz (jak w Krakowie) 300 policjantów, to
już samymi policjantami możesz przeszukać pas szerokości ponad
kilometra. To powiedzmy bez większej napinki 2~3 kilometry kwadratowe.
Tylko trzeba wiedzieć które. Ale efektywniej tych policjantów
wykorzystać do pracy operacyjnej, a nie szlajać po lesie.
Najgorsze, co może zrobić osoba gubiąca się, to iść w nieoczywiste
miejsce - oczywiście o ile nie chce być nieznaleziona. Bo takie
oczywiste, to wcześniej czy później ktoś sprawdzi. ale już wiele razy
była taka sytuacja, że samobójca wisiał na drzewie na niewielkim
obszarze i nikt go nie znalazł pomimo przeszukania terenu (i to kilka
razy przez różne niepowiązane ze sobą grupy), bo po prostu wszedł wysoko
na drzewo, a ludzie po ziemi szukają zaginionego.
Weź pod uwagę, że szuka tzw. "pospolite ruszenie" i nie każdy jest
przyzwyczajony do tzw. "skanowania" terenu. A wisząca osoba czy leżąca
gdzieś zwinięta wcale nie jest podobna do człowieka. Ludzie szukają
czegoś, co im przypomina człowieka. Tu przydałyby się powszechne kamery
termowizyjne, ale te jednak są zbyt drogie na chwilę obecną.
Hobbistycznie, to ja mam noktowizor prywatny do takich celów, ale ten
się bardziej przydaje, jak szukasz kogoś, kto nie chce być znaleziony
(nie widzi podświetlenia laserem), niż w wypadku czekających na pomoc. a
to o tyle niebezpieczne, bowiem na mapach oznacza się sprawdzony teren.
Kolejne siły szukają w kolejnym obszarze.
Są jeszcze miejsca których nie da się tak przeszukać. Rzeki, jeziora i
stawy. U nas są wyznaczone miejsca i się siatki łowiące zwłoki rozciąga
- ale czasem za późno się dowiadujemy i już było tak, że łowiliśmy nie
te zwłoki. Czasem kogoś się znajduje, o kim byś nawet nie pomyślał, że
jest w wodzie, a nie ma topielca szukanego
W praktyce takie poszukiwania skutecznie robi się tymi siłami, które są
na danej zmianie. To już jest dawno przemyślane i nawet niespecjalnie
się ktoś zastanawia, jak to robić. Nie będę publikował tego, jak to się
robi, bo by to ułatwiło ukrycie się tym, co nie chcą być znalezieni, ale
jeżeli nie jest to jakieś szczególnie niestandardowe zaginięcie, to nikt
na nowo "koła nie wymyśla". Jest kilka scenariuszy i dopiero jeśli one
się nie sprawdzają, to zaczyna się myślenie.
No i jeszcze jest bardzo istotna kwestia czasu. Czasem dowiadujemy się,
że ktoś zginął kilka dni później. To wiadomo, że albo taka osoba jest
gdzieś bezpieczna i tylko rodzina nie wie gdzie, albo idziemy po zwłoki.
a jeśli idziemy po zwłoki, to nikt nie będzie cudował ani ryzykował
życiem / zdrowiem ratowników.
--
(~) Robert Tomasik
-
118. Data: 2024-01-19 11:21:28
Temat: Re: Znów poszukiwania telefony
Od: Robert Tomasik <r...@g...pl>
W dniu 19.01.2024 o 03:45, Marcin Debowski pisze:
>> Nigdy się go nie uczyłem, a w zasadzie uczyłem 2 lata. Kilka
>> innych języków dłużej. Ale bardziej mi chodziło o to, ze to
>> polskojęzyczna grupa.
> Nie przesadzajmy. Wiekszość, z Tobą włącznie rozumie lub może
> przetłumaczyć. Polskojęzyczność dotyczy języka komunikacji nie
> cytatów. Dla popularnych języków regionu, jak niemiecki, angielski,
> nie ma co MZ bawić się w językowego szeryfa.
OK! To nie jest grupa na temat netykiety. Ja akurat w takich wypadkach
korzystam z translatora a ostatnio ze sztucznej inteligencji, która
nieźle sobie z tym radzi. Z tym, że w Twoim wypadku wydaje mi się, że
wklejenie tego po polsku nie byłoby problemem. Mnie wyszło coś takiego:
> Jeśli nie ma zasięgu komórkowego ani Wi-Fi, a Twój iPhone 14 lub
> iPhone 14 Pro lub nowszy znajduje się w pobliżu Twojego Apple Watch,
> funkcja wykrywania upadków użyje Twojego iPhone'a do wysłania
> powiadomienia za pomocą Emergency SOS via satellite, gdzie jest
> dostępna Emergency SOS via satellite. Zapoznaj się z artykułem Apple
> Support Use Emergency SOS via satellite on your iPhone.
>
> Jeśli data urodzenia wprowadzona podczas konfigurowania Apple Watch
> (lub dodawania jej do aplikacji Zdrowia na iPhone'a) wskazuje, że
> masz 55 lat lub więcej, wykrywanie upadków jest włączane
> automatycznie. Jeśli masz od 18 do 55 lat, możesz ręcznie włączyć
> wykrywanie upadków wykonując następujące kroki:
Całkiem nieźle moim zdaniem.
--
(~) Robert Tomasik
-
119. Data: 2024-01-19 11:37:56
Temat: Re: Znów poszukiwania telefony
Od: Robert Tomasik <r...@g...pl>
W dniu 19.01.2024 o 06:25, Shrek pisze:
> PS - Robert nie jest żadnym autorytetem do krytykowania źródeł bo zwykle
> sam nie podaje żadnych poza swoim głębokim przekonaniem i uparcie
> ignoruje źródła podawane przez innych
Czego oczekujesz ode mnie cytując źródło? Że będę pisał "przeczytałem"?
--
(~) Robert Tomasik
-
120. Data: 2024-01-19 11:42:20
Temat: Re: Znów poszukiwania telefony
Od: Robert Tomasik <r...@g...pl>
W dniu 19.01.2024 o 11:21, Robert Tomasik pisze:
>> Jeśli nie ma zasięgu komórkowego ani Wi-Fi, a Twój iPhone 14 lub
>> iPhone 14 Pro lub nowszy znajduje się w pobliżu Twojego Apple Watch,
>> funkcja wykrywania upadków użyje Twojego iPhone'a do wysłania
>> powiadomienia za pomocą Emergency SOS via satellite, gdzie jest
>> dostępna Emergency SOS via satellite. Zapoznaj się z artykułem Apple
>> Support Use Emergency SOS via satellite on your iPhone.
>>
>> Jeśli data urodzenia wprowadzona podczas konfigurowania Apple Watch
>> (lub dodawania jej do aplikacji Zdrowia na iPhone'a) wskazuje, że
>> masz 55 lat lub więcej, wykrywanie upadków jest włączane
>> automatycznie. Jeśli masz od 18 do 55 lat, możesz ręcznie włączyć
>> wykrywanie upadków wykonując następujące kroki:
>
> Całkiem nieźle moim zdaniem.
Teraz już sam ze sobą dyskutuję. :-)
Normalny iPhone może się komunikować z satelitą? Po prostu pytam, bo nie
chce mi się szukać. I czemu nie zrobi tego po sieci GSM, tylko via
satelita.
--
(~) Robert Tomasik