eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawo › Sprawa zamieciona
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 478

  • 241. Data: 2020-09-10 18:49:55
    Temat: Re: Sprawa zamieciona
    Od: Shrek <...@w...pl>

    W dniu 08.09.2020 o 02:22, Marcin Debowski pisze:

    > To co z tego wszystkiego zostanie w archiwach to powracające, wyrwane z
    > kontekstu zdania, którymi się lubi nad Tobą pastwic np. Shrek :) Że
    > przypomnę już klasyczne "policjant nie musi podawać prawdziwego powodu
    > interwencji", i dobrych parę innych. Nikt nie będzie analizował
    > argumantów i przebiegu dyskusji.

    Ponieważ zostałem wywołany do tablicy, to jaki konkretnie kontekst masz
    na myśli. Bo z tego co pamiętam to kontekst był taki, że gościa bez
    podania powodu przetrzepano po kieszeniach i plecaku. Potem wyjaśniono,
    że rowery w okolicy giną czy też robert to wymyślil z tymi rowerami.
    Dalej - well it's escalated quickly. Po kolei okazało się, że w plecaku
    szukali mu roweru, potem że policjant ma podać powód kontroli a nie
    rzeczywisty powód kontroli a skończyło się na tym, że policjant może
    grzebać w plecaku, bo skoro rowerzysta przewozi plecak, to jest
    przewoźnikiem.

    O innej dyskusji z której wynikało, że ratownik defibrylator ma po to,
    żeby mieć na stanie, a samo użycie na osobie która ma akcje serca jest
    niebezpieczne i należy używać tylko jak już jest "trup" to nie
    wspomnę... Takie rzeczy, nawet wyrwane z kontekstu są niebezpieczne -
    tyle się mówi o tym, żeby udzielać pierwszej pomocy, żeby się nie bać,
    że nie musi być idealnie, że każde działanie jest lepsze od biernego
    przyglądania się - najpierw defibrylator jak jest, a tu wchodzi
    policjant cały na biało i pierdoli publicznie, żeby defibrylatorów nie
    używać dopóki pikawa nie stanie i jeszcze twierdzi że się na tym zna!
    Życie to nie film, gdzie jebiesz prądem po ustaniu akcji bo miarowe pip
    pip lepiej brzmi po ciągłym piiiiiiiiiip. Defibrylatora używa się jak
    serce pracuje! Jak będzie ktoś czekał za radą roberta to będzie trup. I
    tacy ludzie pracują w policji, która z definicji często bywa tam gdzie
    właśnie wiedza o tym jest kurewsko niezbędna. I jeszcze się swoją
    głupotą chwalą publicznie.

    --
    Shrek


  • 242. Data: 2020-09-10 18:58:44
    Temat: Re: Sprawa zamieciona
    Od: Shrek <...@w...pl>

    W dniu 07.09.2020 o 22:57, Robert Tomasik pisze:

    >> Niestety, Tomasik, walnąłeś gluta i teraz idziesz w zaparte. Ja ci z
    >> litości odpuściłem, ale Kviat nie zdołał :)
    >>
    > Myślisz, ze jemu jest potrzebny adwokat?

    Ja myślę, że nie warto iść w zaparte, jak dowód jest kila postów wyżej.
    Strzeliłeś ortografa czy co tam się stało i nie ma co odwracać kota
    ogonem. A ty idziesz w zaparte i potem dzwisz się, że ludzie uważają, że
    jesteś jak to mowią na budowie "odporny na wiedzę i ciężki do zajebania"

    Przecież widać co napisałeś, a ty idziesz w zaparte. I jak cię potem
    poważnie traktować. Kiedyś pisałem, że pal sześć ciebie, ale działasz na
    szkodę formacji w której służysz i państwa. Ale w sumie ty po prostu
    pokazujesz jak to wygląda od środka. Problem z policjantem jest taki, że
    nawet jak mu na filmie pokażesz że się myli, to będzie szedł w zaparte -
    zupełnie jak ty powyżej. Choćby sprawa była tak nieistotna jak głupi
    błąd ortograficzny.

    --
    Shrek


  • 243. Data: 2020-09-10 19:04:47
    Temat: Re: Sprawa zamieciona
    Od: Shrek <...@w...pl>

    W dniu 06.09.2020 o 22:10, cef pisze:

    > Być może.
    > Faktem jest, że ilekroć była potrzeba
    > skorzystania z tych danych, to się nie dało,
    > więc mnie zakodowało się, ze się nie da.

    A nie było tak że policjanci powiedzieli ci, że chętnie by sprawdzili i
    podjęli jakieś tam działania, ale im nie działa więc nic nie mogą
    zrobić? Pewnie wiesz o czym myślę? ;)


    --
    Shrek


  • 244. Data: 2020-09-10 19:39:35
    Temat: Re: Sprawa zamieciona
    Od: RadoslawF <r...@g...com>

    W dniu 2020-09-10 o 13:12, Robert Tomasik pisze:

    >>>> Nie musi wpływać. Jego koledzy w tym jeden na grupie udowadniają
    >>>> że jest niewinny, nie popełnił przestępstwa a co najwyżej wykroczenie
    >>>> a w ogóle to był wypadek, przypadek i nieporozumienie.
    >>>> I dlaczego wszyscy się biednego i pokrzywdzonego zabójcy czepiamy.
    >>> To po co chcesz stosować areszt tymczasowy? Bo sam sobie zaprzeczasz.
    >> Bo skoro zabił (co do czego nie ma wątpliwości) to niech na decyzję sądu
    >> poczeka tak samo jak ci którzy sa tylko podejrzani.
    >
    > To czeka. Co to ma z aresztem wspólnego?

    To po co podejrzanych do aresztu wsadzacie?
    Skoro w areszcie czekają nawet podejrzani to winny powinien też tam
    trafić.

    >>> Jeśli Ci chodzi o moje pisanie, to próbuję Ci wyjaśnić - przy okazji
    >>> innym - że możliwości jest wiele. Pisanie o nim jako o mordercy może być
    >>> dla niego krzywdzące. po za tym kilku oszołomów nakręcających publikę
    >>> potrafi ludzi na ulicę wyprowadzić, a na końcu, jak się okaże, że nie
    >>> mieli racji, to i tak rzucą gównem, że to spisek i schowają dupę w
    >>> krzaki. W między czasie zginie jeszcze kilka osób przekonanych, że
    >>> walczą o coś mądrego.
    >>
    >> Ale jako o zabójcy jeszcze mogę (przypominam że się przyznał) czy
    >> też go tym krzywdzę?
    >
    > Zdecydowanie krzywdzisz. Czy, gdyby Cie ktoś napadł i broniąc się byś go
    > zabił, to cieszył byś się z nazywania Cię zabójcą? W końcu zabiłeś.

    Przykład z dupy. To zabójca napadł na dzieciaka, gonił ileś czasu
    a na końcu zastrzelił tłumacząc się że dzieciak napadł na niego
    czyli na uzbrojonego chłopa przy pomocy nożyczek.
    Pamiętasz ten wyrok za napaść na władzę ludową kiełbikiem?
    Typowo ubecka logika.

    >>> Bierz trochę odpowiedzialności za to, co publicznie piszesz!
    >> Biorę.
    >> Pytanie kiedy ty zaczniesz.
    >> Bo jak na razie to twierdzisz ze jak zabił to przestępca i morderca
    >> no chyba że policjant i wtedy nie morderca i nie przestępca.
    >
    > Wskażesz, gdzie to napisałem? Bo to niedorzeczność.

    W inny dyskusjach nazywasz zabójcą zabójcą, poza przypadkami
    kiedy zabójca był policjantem.
    I to właśnie jest niedorzeczność.


    Pozdrawiam


  • 245. Data: 2020-09-10 19:53:26
    Temat: Re: Sprawa zamieciona
    Od: Shrek <...@w...pl>

    W dniu 09.09.2020 o 08:47, J.F. pisze:

    >> Jeśli strzelasz w chłodnicę to jednak nie należy spodziewać się
    >> spektakularnych wyników. Kilka strzałów w chłodnicę spowoduje początkowo
    >> przegrzanie silnika, a potem jego zatarcie. W tym wypadku można
    >> spokojnie za uciekającym pojazdem podążać licząc, że bez chłodzenia
    >> daleko nie zajedzie.
    >
    > Dokladnie - po paru km stanie.

    Raczej kilkunastu - jak nie dziesiąt zanim definitywnie.

    >> Zastanawiam się, w co by musiał trafić pocisk, by wyłączyć silnik. W
    >> elektronikę?
    >
    > W rozdzielacz zaplonu. Ale juz go nie ma.
    > Komputer sterujacy szybko zatrzyma, ale on roznie schowany.

    Generalnie nie mając jakiegoś dużego farta to nie unieruchomisz. Już
    rzeczywiście najbardziej realnie to po chłodnicy - przynajmniej jest
    szansa, ze trafisz.

    --
    Shrek


  • 246. Data: 2020-09-10 22:02:16
    Temat: Re: Sprawa zamieciona
    Od: Robert Tomasik <r...@g...pl>

    W dniu 10.09.2020 o 16:22, Kviat pisze:

    >>>> Też głupio. Ale to Ty twierdzisz, ze tak uczą. Oczekuję właśnie
    >>>> sprecyzowania, jak Ty to widzisz.
    >>> Mozesz tez napisac jak sie uczy.
    >>
    >> Nie mogę. Nie, bo:
    > (...)
    >> 4) Każdy policjant ma swoje przemyślenia i w wyniku swoich czy kolegów
    >> doświadczeń wypracowuje swoje sposoby.
    >
    > "Wyobraź sobie, że każdy policjant nagle zaczyna wymyślać swoje zasady.
    > Przez miasto byś nie przeszedł."
    >
    > Zgadnij kto to napisał.
    > Pozostawię bez komentarza.

    A szkoda. Bo uwaga ta świadczy o tym, ze nie rozumiesz. Co innego
    wymyślanie przez policjanta wykładni prawa, a co innego działanie w
    granicach prawa, które szczegółowo procedury nie precyzuje.


    --
    Robert Tomasik


  • 247. Data: 2020-09-10 22:07:31
    Temat: Re: Sprawa zamieciona
    Od: Robert Tomasik <r...@g...pl>

    W dniu 10.09.2020 o 19:39, RadoslawF pisze:

    >>> Bo skoro zabił (co do czego nie ma wątpliwości) to niech na decyzję sądu
    >>> poczeka tak samo jak ci którzy sa tylko podejrzani.
    >> To czeka. Co to ma z aresztem wspólnego?
    > To po co podejrzanych do aresztu wsadzacie?

    Wiesz ilu jest podejrzanych w skali roku w Polsce? Jaki procent z tego
    czeka w areszcie?

    > Skoro w areszcie czekają nawet podejrzani to winny powinien też tam
    > trafić.

    Winny, to on będzie, jak się wyrok uprawomocni. Chwilowo podejrzany
    nawet nie jest.

    >>> Ale jako o zabójcy jeszcze mogę (przypominam że się przyznał) czy
    >>> też go tym krzywdzę?
    >> Zdecydowanie krzywdzisz. Czy, gdyby Cie ktoś napadł i broniąc się byś go
    >> zabił, to cieszył byś się z nazywania Cię zabójcą?  W końcu zabiłeś.
    > Przykład z dupy. To zabójca napadł na dzieciaka, gonił ileś czasu
    > a na końcu zastrzelił tłumacząc się że dzieciak napadł na niego
    > czyli na uzbrojonego chłopa przy pomocy nożyczek.

    Ooo! Czyli jednak fakt, ze był uzbrojony ma dla Ciebie znaczenie. Ale
    jak ową broń użył, to już źle. Ciekawa logika.

    > Pamiętasz ten wyrok za napaść na władzę ludową kiełbikiem?
    > Typowo ubecka logika.

    Nie mam zielonego pojęcia o czym piszesz.

    >> Wskażesz, gdzie to napisałem? Bo to niedorzeczność.
    > W inny dyskusjach nazywasz zabójcą zabójcą, poza przypadkami
    > kiedy zabójca był policjantem.
    > I to właśnie jest niedorzeczność.

    Weź to znajdź. Nie przypominam sobie, by tu się jakakolwiek dyskusja na
    temat zabójcy toczyła conajmnej kilka miesięcy wstecz.


    --
    Robert Tomasik


  • 248. Data: 2020-09-10 22:30:10
    Temat: Re: Sprawa zamieciona
    Od: Robert Tomasik <r...@g...pl>

    W dniu 10.09.2020 o 18:25, J.F. pisze:

    >> Nie mogę. Nie, bo:
    >> 1) Wiele tu zależy od zaskoczenia i na każdą taktykę da się wymyślić
    >> sposób - kluczowym, by w pierwszym momencie zadziałało;
    > No chyba wlasnie podkreslacie, ze zaskoczyc trzeba ?

    W Twojej ocenie zajechanie drogi na skrzyżowaniu i zatrzymanie nie jest
    zaskakujące?
    >
    >> 2) Taktyk jest masa. nie ma zarządzenia. W obrębie jednej szkoły kilku
    >> wykładowców uczy różnych technik.
    > I wsyscy zalecaja zaskoczenie ?

    Skąd ja mam to wiedzieć?
    >
    >> 3) Każda sytuacja jest inna. Nie ma uniwersalnego sposobu.
    >
    > No ale tego to sie nie uczy :-)
    > A moze i uczy - dla podkreslenia
    >
    >> 4) Każdy policjant ma swoje przemyślenia i w wyniku swoich czy kolegów
    >> doświadczeń wypracowuje swoje sposoby.
    >
    >> Przepis już zacytowałem. W 2004 roku policjant po cywilnemu na terenie
    >> zabudowanym mógł zatrzymywać pojazdy.
    > Tarczą lub latarka. I nie ma zaskoczenia.

    Tu punkt dla Ciebie. Ale nie wiem, czy oni tak tarczę lub latarkę mieli.
    >
    > Poza tym aby zatrzymac pojazd, to on musi byc w ruchu - wiec glupio sie
    > do niego biegnie z bronia ... a tu skorzystali z tego ze stal, czy moze
    > droge zajechali - bo jakies roznie pismaki pisza.

    No właśnie też nie wiem, jak to dokładnie się odbyło. Dziennikarze tak
    ubarwiają, że trudno im wierzyć. Kilka sądów uznało, że policjanci
    działali w granicach prawa jednak - to jest jakiś argument.
    >
    >>>> I wydaje się to dość wiarygodne, choć oczywiście nie było mnie tam i
    >>>> nie
    >>>> wiem, jak to wyglądało.
    >>> A mnie sie wydaje niewiarygodne.
    >>> Tak ucza na szkoleniu - do podejrzanego o rozboje i posiadanie broni
    >>> palnej, podejsc, pokazac legitymacje, i narazic sie na strzal ?
    >> Toteż koledzy go ubezpieczali.
    > I co - ubezpieczając zatrzymają pierwszy strzał ?

    Założenie jest takie, że strzelą do przestępcy, zanim ten wystrzeli.
    Prawda jest taka, ze nigdy nie wiesz, czy nagle ktoś nie wyciągnie
    broni. Ale gdyby się tego bać, to by nie dało się nic zrobić.
    >
    > Wiarygodna wersja to jak dla mnie np taka, ze wyskoczyli z pistoletami i
    > chcieli dobiec do zatrzymanego pojazdu.

    Jak oni to zrobili, to nie wiem, ale nie widzę powodu, by jakoś
    dobiegać. Zajeżdżasz samochodem z przodu i tyły. Wysiadasz. Dysponent
    trzyma na muszce pasażerów, a kierowca pokazuje legitymację. Co tam się
    nie powiodło, to tego nie wiem.

    > I jak juz ludzie w srodku byliby na muszkach, to wtedy moze by jeden
    > pokazal legitymacje i poprosil/zazadal dokumentow.

    To jest odjechany plan.
    >
    > Tylko niestety zanim dobiegna, to to wyglada jak bandycki napad.

    Jesli to zrobili tak, jak się domyślam, to nikt nigdzie nie dobiegał.
    >
    > A  AT jak sie szkoli ? Jeden staje w srodku nocy przed drzwiami, wyciaga
    > legitymacje, i krzyczy "tu policja, prosze otworzyc drzwi, bo jak nie,
    > to je wywazymy " ?

    Czasem tak trzeba :-) choć lepiej jednak schować się za framugę.
    >
    >> Ale Policja, to nie przedszkole. Trzeba
    >> czasem ryzykować. Ktoś do nich musiał podejść i poprosić o zatrzymanie.
    >> Tego w takim wypadku nie przeskoczysz. Mieli transparent wywiesić? :-)
    > A co mowilo rozporzadzenie ? Jak sie zatrzymuej pojazd w ruchu?
    > To tak powinni :-P

    Rzecz w tym, ze ten stal zablokowany przez dwa radiowozy i teoretycznie
    nie powinien jechać.

    >>> Wiec jak pisales poprzednio - jeden podchodzi z legitymacja, a koledzy z
    >>> oddali ubezpieczaja z bronia w reku ?
    >>> Tak uczą ?
    >> Nie. Przyjedź do mnie. Dam Ci pistolet na strzelnicy i pokażę, czemu nie
    >> da się tego z daleka zrobić. Z daleka, to byś po prostu nie trafił.
    > Czyli czterech albo trzech bieglo z pistoletami do podejrzanego auta,
    > bez okazywania legitymacji.

    Nikt nigdzie nie biegał - jak sądzę.
    >
    > Moze krzyczeli "policja" ... ale czy wierzyc ? Kazdy moze krzyczec ...

    Lepiej wierzyć, bo jak to bandyci, to na pewno bedą strzelać. Policjanci
    zazwyczaj nie.
    >
    >> W
    >> miarę pewny miejsca uderzenia pocisku, to można być na dystansie kilku
    >> metrów. Z kilkunastu, to już cały samochód w ruchu jest dla pistoletu
    >> trudnym celem. Przypominam, że oni tam biegali, a samochód jeździł.
    > Samochodu w ruchu by nie dogonili. Wiec albo poczekali az stanal na
    > swiatlach, albo np droge zajechali ... i biegli juz do stojacego.

    No więc ja sądzę, ze jeszcze inaczej to zrobili :-) Jak na wszystko jest
    sposób.
    >
    >>> Czy raczej kilku biegnie z pistoletami do pojazdu ... i niestety moze to
    >>> wygladac na bandycki napad.
    >> Mogło. Obecnie mają to robić umundurowani policjanci, a jeśli już robią
    > Widac ktos wyciagnal nauke ... zaraz - mowa o interwencji gdy łapiemy
    > uzbrojonego bandyte, czy  o takim w miare typowym zatrzymaniu pojazdu ?

    No ja pisze o zatrzymywaniu bandyty.
    >
    >> nieumundurowani, to w kamizelkach odblaskowych z napisem POLICJA.
    > Ta, na plecach, doskonale widoczne dla zatrzymanego.
    > I jakby to by problem taka kamizelke kupic, no dobra z napisem "POLICE
    > ... moje miasto".
    > I pewnie swietnie sie sprawdzają jak robisz obserwacje podejrzanego
    > miejsca i nie chcesz aby wszyscy wiedzieli.

    Mundur też da się kupić.
    >
    > Wiec cos mi sie widzi, ze po staremu - przepisy swoje, a zycie swoje.

    TEn co obserwuje, nie musi brać udziału w zatrzymaniu. Zresztą jak masz
    patrol i umundurowanych policjantów, to kilku po cywilnemu różnicy nie
    czyni.

    >> Napad z drugiej strony miasta. Musisz dojechać. Na odległość chcesz
    >> sygnał podać? Jak na kolei trzy czerwone rakiety? I wszyscy w mieście
    >> mają się zatrzymać?
    > Moment - czy to nie jest spor terminologiczny ?
    > Ze jak patrol dostaje polecenie pojechania na drugi koniec miasta, bo
    > tam sprawca napadu odjezdza duzym srebrnym autem - to juz rozpoczyna
    > "poscig"

    Ba, jadą na "kogutach" ich z dala widać i słychać.
    >
    > Bo ja mam na mysli, jak juz widac pojazd, ktory chcesz zatrzymac.
    > A chcesz ... no widac czyms podpadl.

    No ale do dana sygnału musisz się zbliżyć.

    >> A cobyś mądrego doradził? Samochodu już raczej poskładać się nie dało.
    >> Dodatkowy koszt odwiezienia na złom.
    > "Musi pani wziac lawete i odwiezc do uprawnionej stacji demontazu
    > pojazdow, a nie na byle zlomowisko. I z zaswiadczeniem wyrejestrowac
    > pojazd.
    > A autocasco pani ma? Bo moze trzeba najpierw zglosic ubezpieczycielowi".

    Fiat 126p i AUTO CASCO?

    >>>> Obecnie mądrzejszym pomysłem są drony. Te takie bardziej wypasione, to
    >>>> można a mieć "pod parą" na każdej jednostce. Kwestia kosztów i
    >>>> przeszkolonych operatorów. Ale jestem gorącym zwolennikiem takich
    >>>> pościgów.
    >>> Niekoniecznie ten zasieg i predkosc co trzeba. Choc jakis maly samolot
    >>> spalinowy by sie chyba nadal.
    >>> No i sterowanie na odleglosc zawodne
    >> Wojsko ma drony rozpoznawcze i też pewnie mają spory zasięg. Technicznie
    >> się da.
    > Tylko wojsko niekonieczne sciga rozpedzone samochody tymi dronami ...

    Niekoniecznie. F-16 proponujesz?
    >
    >> Tylko to są koszty utrzymania w wielu miejscach, bo nigdy nie
    >> wiadomo, gdzie będzie potrzebny.
    > Tak sie jakos wydaje, ze koszta utrzymania nie sa takie duze.
    > Moze sobie gdzies w szafie lezec.

    No to zanim znajdziesz klucz od szafy, operatora, dowieziesz, wystrzelisz.

    >> Przyjedź - jeszcze raz zapraszam. Zobaczysz :-)
    > Ale przeciez byli bardzo blisko, bo ich przejechac chcial :-)

    Przyjedź. Zobacz jak to z 5 metrów wygląda. Nie wiem,c zy oni do
    odjeżdżającego zresztą też nie walili.
    >
    >>> Byla szansa na film
    >> Pytanie, co by chciał reżyser przekazać.
    >
    > film z kamery monitoringu.
    > Tylko jakos policja nie rozejrzala sie po okolicy od razu ...

    Czyli nie zabezpieczyli?


    --
    Robert Tomasik


  • 249. Data: 2020-09-10 23:45:15
    Temat: Re: Sprawa zamieciona
    Od: Marcin Debowski <a...@I...zoho.com>

    On 2020-09-10, Shrek <...@w...pl> wrote:
    > W dniu 08.09.2020 o 02:22, Marcin Debowski pisze:
    >
    >> To co z tego wszystkiego zostanie w archiwach to powracające, wyrwane z
    >> kontekstu zdania, którymi się lubi nad Tobą pastwic np. Shrek :) Że
    >> przypomnę już klasyczne "policjant nie musi podawać prawdziwego powodu
    >> interwencji", i dobrych parę innych. Nikt nie będzie analizował
    >> argumantów i przebiegu dyskusji.
    >
    > Ponieważ zostałem wywołany do tablicy, to jaki konkretnie kontekst masz
    > na myśli. Bo z tego co pamiętam to kontekst był taki, że gościa bez
    > podania powodu przetrzepano po kieszeniach i plecaku. Potem wyjaśniono,
    > że rowery w okolicy giną czy też robert to wymyślil z tymi rowerami.
    > Dalej - well it's escalated quickly. Po kolei okazało się, że w plecaku
    > szukali mu roweru, potem że policjant ma podać powód kontroli a nie
    > rzeczywisty powód kontroli a skończyło się na tym, że policjant może
    > grzebać w plecaku, bo skoro rowerzysta przewozi plecak, to jest
    > przewoźnikiem.

    ZCP zapędziliście na poziomie roztrząsania pojedyńczych paragrafów, gdzie zapewne
    w ustawie stało, że ma podać powód kontroli, ale już nie stało (co oczywiste),
    czy rzeczywisty :) więc Robert to napisał, bo jakaś logika w tym jest, ale po
    prawdzie nie sądzę aby tak uważał, a wynika to raczej ze specyfiki takich
    dyskusji. To jest ten kontekst. Jest on związany z samą dyskusją, nie zaś z
    jej tematem.

    > O innej dyskusji z której wynikało, że ratownik defibrylator ma po to,
    > żeby mieć na stanie, a samo użycie na osobie która ma akcje serca jest
    > niebezpieczne i należy używać tylko jak już jest "trup" to nie
    > wspomnę... Takie rzeczy, nawet wyrwane z kontekstu są niebezpieczne -
    > tyle się mówi o tym, żeby udzielać pierwszej pomocy, żeby się nie bać,
    > że nie musi być idealnie, że każde działanie jest lepsze od biernego
    > przyglądania się - najpierw defibrylator jak jest, a tu wchodzi
    > policjant cały na biało i pierdoli publicznie, żeby defibrylatorów nie
    > używać dopóki pikawa nie stanie i jeszcze twierdzi że się na tym zna!
    > Życie to nie film, gdzie jebiesz prądem po ustaniu akcji bo miarowe pip
    > pip lepiej brzmi po ciągłym piiiiiiiiiip. Defibrylatora używa się jak
    > serce pracuje! Jak będzie ktoś czekał za radą roberta to będzie trup. I
    > tacy ludzie pracują w policji, która z definicji często bywa tam gdzie
    > właśnie wiedza o tym jest kurewsko niezbędna. I jeszcze się swoją
    > głupotą chwalą publicznie.

    No tu mam więcej wątpliwości.

    --
    Marcin


  • 250. Data: 2020-09-10 23:47:38
    Temat: Re: Sprawa zamieciona
    Od: Shrek <...@w...pl>

    W dniu 07.09.2020 o 15:11, J.F. pisze:

    > To chyba ten sam wyrok. Skazuje, ale za co innego.
    > Poza tym po tylu roznych wyrokach mozna miec chyba uzasadnione
    > watpliwosci, co do rzetelnosci sadow :-)

    Już samo to, że apelacje zmieniają wyroki rejonów jakby te były wydawane
    na podstawie rzutu monetą przez małpę pokazuje rzetelność. Nie bez
    powodu mówi się, że I instancja to nie wyrok - czasem zastanawiam się po
    co to w ogóle istnieje. Chyba tylko po to, że kogoś wrobią w
    "dostarczoną" korespondencje i nie będzie wiedział.

    --
    Shrek

strony : 1 ... 10 ... 20 ... 24 . [ 25 ] . 26 ... 40 ... 48


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1